PIerwsza wizyta w OAO

Archiwum forum "Moja adopcyjna droga"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

Awatar użytkownika
Emka77
Posty: 65
Rejestracja: 13 gru 2007 01:00

Post autor: Emka77 »

Kochani ,

my zglosilismy się do OAO Wrocław 31.07.08 .Do dnia dzisiejszego czekamy na kurs kwalifikacyjny.Mówiono nam,ze dlugo sie czeka ,bo jest wiele chetnych.Czytalam ,ze niektorzy z was mieli przy pierszym spotkaniu testy psychologiczne...My nie.. tylko założyli nam "karty"
Jestem trochę zniecierpliwiona i czuję się jakby pomijana...
MOże to znaczy,ze nie potraktowali nas zbyt serio??
To chyba przecież niemożliwe..
pozdrawiam
MM
Synek w końcu z nami_24.06.2011
Awatar użytkownika
Atimka
Posty: 3291
Rejestracja: 07 maja 2008 00:00

Post autor: Atimka »

Emka77 Witaj
W każdym OAO inne procedury są.
Najszczęśliwsza na Świecie!!!
Awatar użytkownika
Atimka
Posty: 3291
Rejestracja: 07 maja 2008 00:00

Post autor: Atimka »

maksiulina masz racje mozna powiedzieć co kraj to obyczaj czyli każde OAO inne
Najszczęśliwsza na Świecie!!!
Awatar użytkownika
quassi
Posty: 4579
Rejestracja: 04 kwie 2009 00:00

Post autor: quassi »

A czy ktoś z Was może przechodził procedurę w OAO na Szpitalnej w Warszawie? Ja tam wygląda pierwsza wizyta? Choć na samo spotkanie wstępne jeszcze poczekać do połowy września, to chciałam Was podpytać, czego się mamy spodziewać... I tak nas tam prześwietlą pewnie od a do z, ale może się przygotujemy troszkę lepiej psychicznie jak coś podpowiecie.
6 lat starań... (*)5tc (*)7tc (*)10tc (*)7tc :cry2:
26dpt-są :love: :love: 13.07.2012-35t4d córeczki!
Awatar użytkownika
mackajka
Posty: 471
Rejestracja: 22 sie 2003 00:00

Post autor: mackajka »

quassi- ja jestem po spotkaniach na Szpitalnej. Pierwsze kilka spotkań będziecie mieć wspólnych, potem dwa indywidualne. Z tego co pamiętam pierwsze spotkanie było informacyjne, dostaliśmy również do wypełnienia dokumenty o zatrudnieniu, zarobkach itp. Mówiliśmy o tym czym się zajmujemy, jakie mamy zaintersesownia, jak długo jesteśmy małżeństwem, jakie mamy motywacje. Dostaliśmy też do poczytania kilka artykułów i spis lektur, które warto przeczytać. Dostaliśmy też pierwsze zadanie czyli napisanie życiorysu na kolejne spotkanie. Na kolejncyh spotkaniach omawiliśmy przeczytane artykuły i książki, każde spotkanie było poświęcone jakiemuś wybranemu zagadnieniu, z dużym naciskiem na jawność adopcji. Na kolejnym spotkaniu rozwiązywaliśmy między innymi testy.
Ostatnie dwa indywidualne spotkania były o relacjach z małżonkiem i o życiu rodzinnym.
Ogólnie bardzo miło wspomnam te spotkania, bo były one po prostu swobodnymi rozmowami, co najważniejsze bardzo dużo dzięki nim się nauczyłam. Należy być po prostu być sobą i być szczerym, to jest nie tylko czas dla Pań prowadzącyh na poznanie Was, ale także czas dla Was na wyjaśnianie wszystkich wątpliwości.

Pozdrawiam serdecznie i powodzenia :bigok:

Kajka
Czekamy już 9 lat, za nami 5 IUI, 2 ICSI-6 transferków. 16.01.2008 pierwsza wizyta w OA.
Awatar użytkownika
quassi
Posty: 4579
Rejestracja: 04 kwie 2009 00:00

Post autor: quassi »

Mackajka dzięki za odpowiedź :) Mnie zastanawia jak to faktycznie jest. Jedni mówią, że szkoła przetrwania, prześwietlenie życia od a do z, itd. Inni, że spotkania to nie procedura rekrutacyjna, tylko czas na przygotowanie do przyszłej roli, że nie powinniśmy bać się odrzucenia naszej kandydatury, ale starać się jak najwięcej z nich czerpać. Która opinia jest Ci bliższa? Chciałam też zapytać, co masz na myśli mówiąc "jawność adopcji". Chodzi o poinformowanie rodziny o podjęciu decyzji (chcemy wstrzymać się do kwalifikacji) czy przekazanie tej informacji dziecku w przyszłości (dla nas jest to oczywiste)?
6 lat starań... (*)5tc (*)7tc (*)10tc (*)7tc :cry2:
26dpt-są :love: :love: 13.07.2012-35t4d córeczki!
Awatar użytkownika
Hubertus
Posty: 127
Rejestracja: 20 lut 2008 01:00

Post autor: Hubertus »

quassi chodzi o "jawność" wobec dziecka. Nie ukrywanie przed dzieckiem faktu adopcji, potraktowanie tego jako naturalny element waszego życia.
Co do Szpitalnej, to nie pamiętam o czym mowiły nasze prowadzące, bo niewiele mówiły, ale uważnie sluchały. Potrafiły kilkoma trafnymi pytaniami sprowokowac nas do opowieści i refleksji nad jakims tematem. to bylo super. Nie wiem jak nas prześwietlono ;-) nie zastanawialiśmy się nad tym, za to pobudzono nas mocno do myslenia, dzięki czemu zweryfikowaliśmy swoje poglądy i dojrzeliśmy i to bardzo. Zobaczysz, sami zaczniecie opowiadać, rozmawiac miedzy sobą, a jak skrobniecie swoje zyciorysy i je nawzajem przeczytacie, to na pewno się wzruszycie. mam tylko jedną radę dla osób, ktore zaczynają, nie bójcie sie zadawać nawet najtrudniejszych pytan. Prowadzącym, ale i sobie. Powodzenia :-)
CUD :-) Jedna prośba - dwa Szczęścia
Awatar użytkownika
mackajka
Posty: 471
Rejestracja: 22 sie 2003 00:00

Post autor: mackajka »

quassi mam dokładnie takie same spostrzeżenia jak Huberus :) Dodam tylko, że pytano nas również co o naszej decyzji myślą nasi najbliżsi. Oczywiście możecie odpowiedzieć, że powiecie rodzinie po kwalifikacji, ale dla Pań nie jest bez znaczenia, jaki Wasza najbliższa rodzina ma stosunek do adopcji.

Pozdrawiam serdecznie
Kajka
Czekamy już 9 lat, za nami 5 IUI, 2 ICSI-6 transferków. 16.01.2008 pierwsza wizyta w OA.
Awatar użytkownika
quassi
Posty: 4579
Rejestracja: 04 kwie 2009 00:00

Post autor: quassi »

Dzięki dziewczyny, że chętnie dzielicie się doświadczeniami, to dla mnie bezcenne… Jeśli chodzi o rodzinę, to absolutnie nie zamierzamy tego ukrywać, ale nie chcielibyśmy się dzielić dobrymi wieściami, zanim nie będziemy pewni kwalifikacji - o ciąży też się nie mówi wszystkim dookoła przez pierwsze dwa/trzy miesiące, a tu też sporo może się wydarzyć po drodze np. jeśli chodzi o stabilizację finansową i zatrudnienia w dobie szalejącego kryzysu, zwolnień, itp. Chodzi mi o takie rzeczy, na które nie mamy wpływu, a jednocześnie mogą nas zdyskwalifikować jako potencjalnych rodziców adopcyjnych.
6 lat starań... (*)5tc (*)7tc (*)10tc (*)7tc :cry2:
26dpt-są :love: :love: 13.07.2012-35t4d córeczki!
Awatar użytkownika
Hubertus
Posty: 127
Rejestracja: 20 lut 2008 01:00

Post autor: Hubertus »

Kajka ma rację. Co do mówienia później - myślę, że chodzi nie tylko o to, czy już powiedzieliście, tylko czy znacie poglądy waszych bliskich na temat adopcji. Są czasem rodziny, w których ten temat jest wstydliwy. ja dostałam dobrą radę od znajomej pani, żeby "sobie wypchać brzuch, wyjechać, niby urodzić i koniecznie wziąć niemowlę" 8O
CUD :-) Jedna prośba - dwa Szczęścia
Awatar użytkownika
quassi
Posty: 4579
Rejestracja: 04 kwie 2009 00:00

Post autor: quassi »

Hubertus totalny absurd… To adopcja jest dla dobra dziecka czy tylko dla rodziców w ramach zaspokojenia egoistycznych potrzeb? Boli mnie takie patrzenie na problem. Niektórzy nie rozumieją, że można naprawdę chcieć pokochać takie dziecko i stworzyć szczęśliwą rodzinę. Mam wrażenie, iż pokutuje pogląd, że ludzie się decydują na takie rozwiązanie, bo życie ich do tego zmusza, a nie dlatego, że jest to ich świadomy wybór (np. odrzucili inne opcje) i pragną dać maluchowi prawdziwy dom.
6 lat starań... (*)5tc (*)7tc (*)10tc (*)7tc :cry2:
26dpt-są :love: :love: 13.07.2012-35t4d córeczki!
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Moja adopcyjna droga”