Zadzwonił telefon!!!!!!!!!!!!!!!!
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- kasiavirag
- Posty: 4121
- Rejestracja: 24 lip 2002 00:00
- ziele
- Posty: 196
- Rejestracja: 14 maja 2007 00:00
My też chcieliśmy dziewczynkę a mamy kochanego i słodziutkiego synusia DAWIDKA...
Witam dziewczyny,jestem tu nowa i pozwoliłam sobie napisać parę zdań.
Gdy do mnie zadzwonił telefon,to byłam w takim szoku,że przez parę sekund nie potrafiłam powiedzieć żadnego słowa,a gdy zobaczyłam naszego synusia to nie mogłam przestać płakać-ze szczęścia.
Pozdrawiam serdecznie i ciepło.ZIELE.
Witam dziewczyny,jestem tu nowa i pozwoliłam sobie napisać parę zdań.
Gdy do mnie zadzwonił telefon,to byłam w takim szoku,że przez parę sekund nie potrafiłam powiedzieć żadnego słowa,a gdy zobaczyłam naszego synusia to nie mogłam przestać płakać-ze szczęścia.
Pozdrawiam serdecznie i ciepło.ZIELE.
NASZ UKOCHANY "KAWALER",JUŻ DWA LATA JAK JEST Z NAMI I WIEM TERAZ,ŻE ŻYJĘ.....
- 2wiola2
- Posty: 6
- Rejestracja: 06 wrz 2006 00:00
Witajcie! Rzadko się udzielałam na tym formum, ale dosyć często Was "podczytywałam", ale teraz potrzebuję wsparcia. Wczoraj, po dwóch latach czekania- zadzwonił telefon. Podobno jest dwuletni chłopiec, który na nas czeka. Na rozmowę do naszego Ośrodka mamy jechać dopiero we wtorek, ponieważ wtedy wróci z urlopu Pani, która zajmuje się naszą sprawą. W związku z tym na razie nie zanam żadnych szczegółów na temat dziecka, tylko tyle, że jest w mieście oddalonym od nas o ok.300 km. I tutaj zaczyna się mój problem. Myślałam, że po TYM telefonie będę szaleć ze szczęścia i oczywiście jestem szczęśliwa, ale jednocześnie pojawiło się wiele wątpliwości, niepewności i mieszanych uczuć . Proszę powiedzcie, czy u Was też tak to wyglądało, czy miałyście wątpliwości, czy może od początku byłyście pewne, że to Wasze dziecko.
Chyba się nie doczekam do wtorku.
Chyba się nie doczekam do wtorku.
-
- Posty: 699
- Rejestracja: 28 sty 2006 01:00
2wiola2 doczekasz choć lekko nie będzie....
my czekalismy 2 dni - pierwszą noc calutką nie spalam, modlilam się plakalam, marzylam..... druga juz bylo troszkę lepiej bo M wrocil i razem jakoś tak lżej było - tym bardziej ze M powtarzal że będzie dobrze, że to nasz synek i już,
w ośrodku bylismy pierwsi i po krotkiej rozmowie natychmiast pojechaliśmy do synka - w drodze postanowilismy jak będzie mial na imie - i jak go zobaczylismy to już wiedzieliśmy..... to on - i tak jest - wzruszenia są ciagle i ciagle powtarzamy jakie to szczescie nas spotkalo, jak bardzo go kochamy (i siebie nawzajem też chyba bardziej)
życzę ci takich wzruszeń i słuchaj serca.....a będzie dobrze!
N
my czekalismy 2 dni - pierwszą noc calutką nie spalam, modlilam się plakalam, marzylam..... druga juz bylo troszkę lepiej bo M wrocil i razem jakoś tak lżej było - tym bardziej ze M powtarzal że będzie dobrze, że to nasz synek i już,
w ośrodku bylismy pierwsi i po krotkiej rozmowie natychmiast pojechaliśmy do synka - w drodze postanowilismy jak będzie mial na imie - i jak go zobaczylismy to już wiedzieliśmy..... to on - i tak jest - wzruszenia są ciagle i ciagle powtarzamy jakie to szczescie nas spotkalo, jak bardzo go kochamy (i siebie nawzajem też chyba bardziej)
życzę ci takich wzruszeń i słuchaj serca.....a będzie dobrze!
N