Kiedy powiedzieć dziecku, że jest adoptowane?
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- Misiaczek
- Posty: 1635
- Rejestracja: 10 cze 2002 00:00
Kiedy powiedzieć dziecku, że jest adoptowane?
Ostatni artykuł nasunął mi pomysł aby zacząć nowy temat. Jak zwykle prośba do obecnie już rodziców adopcyjnych o opowiedzenie nam czy, kiedy i jak przekazali swoim dzieciom, albo zamierzają o tym, że są adoptowane. Sa to dla mnie i pewnie nie tylko istotne informacje, szczególnie jak proces szkolenia będzie trochę skrócony. Panie z OAO prosiły abyśmy tez czas do nastepnego spotkania wykorzystali na spotkania i rozmowy z rodzinami, które juz adoptowały dzieci. Nie znam obecnie takowych w swoim toruńskim otoczeniu, zatem prośba do was Bocianowiczów.
Z góry dziękuję za opowieści.
Pozdrawiam.
Z góry dziękuję za opowieści.
Pozdrawiam.
Misiaczek
Szczęśliwa mama Przemusia (lipiec 2002)
www.misiaczek70.bobasy.pl
Szczęśliwa mama Przemusia (lipiec 2002)
www.misiaczek70.bobasy.pl
- mzbyt
- Posty: 41
- Rejestracja: 22 maja 2002 00:00
na kursie pewna rodzina opowiedziała że obchodzą urodzinki i dorodzinki jest to też sposób aby dziecko kojarzyło adopcje z nie najgorszą tragedią . My staramy utrzymywać kontakt z rodzinami z kursu gdy Marcel dorośnie to będzie miał świadomość że nie jest na świecie tylko on adoptowany , a poza tym może iść do cioci zapytać się gdy się będzie nas krępować , Chcielibyśmy powiedzieć jak najwczesniej a jak to będzie to życie pokaże
- Gosiek
- Posty: 699
- Rejestracja: 11 maja 2002 00:00
Nasz Piotrus nie zadaje jeszcze pytań ...ale ten dzień nastapi - na pewno . Chciałabym go jakos do tego przygotować .Wiem jak dzieci uwielbiają bajki i w ten sposób można przekazać im wiele, wiele treści. Jeszcze w czasie oczekiwania napisałam bajkę ... może to będzie taki sposób ? A może ... znając zycie Piotrus nas zaskoczy i niespodziewanie się zapyta ..Ale jedno wiem, chce to zrobić i to jak najszybciej ..aby oswajac go z "tematem", aby to było naturalne jak to,że pada deszcz i swieci słońce i to,że jest z nami, bo go bardzo, bardzo kochamy
- Gosiek
- Posty: 699
- Rejestracja: 11 maja 2002 00:00
- Dora
- Posty: 431
- Rejestracja: 25 kwie 2002 00:00
Tez o tym mysle Misiaczku. jestem calkowicie pewna, ze powiemy dziecku, ze jest adoptowane, nie wiem tylko kiedy i jak. Pewnie poczekam az samo zapyta, a jesli nie zapyta, to jakos spróbuje go podprowadzic na ten temat... Chcialabym, zeby czulo sie z nami na tyle bezpiecznie i pewnie, zeby wiedzialo, ze to jest jego dom, jego rodzina, na wieki wieków amen. Ale jesli zechce poznac swoja historie, swoich krewnych, matke, to bede go wspierac, bo sama bym chciala wiedziec na jego miejscu. Ciesze sie bardzo, ze jestescie Wy i mam nadzieje, ze nadal bedziemy w kontakcje, kiedy dzieci juz beda z nami. Moze tak bedzie nam i im latwiej?
- Misiaczek
- Posty: 1635
- Rejestracja: 10 cze 2002 00:00
dzieki wszystkim za odzew i tym, którzy sa juz rodzicami i tym, którzy się dopiero szykuja do tej roli. ja tez jestem przekonana, że powiem maleństwu i to jak najszybciej, a jak tego na razie nie wiem. Nie umiem pisać bajek, ale Bear lubi pisać wierszyki wierszyki więc może pomoże. Skorzystam pewnie również z pomyśłu pamiętnika o dziecku i dla dziecka. to super pomysł i moze to bardzo pomóc.
Dora,
na pewno pozostaniemy w kontakcie, bo jak sobie bez was poradzić w cięzkich chwilach.
Pozdrawiam serdecznie.
Dora,
na pewno pozostaniemy w kontakcie, bo jak sobie bez was poradzić w cięzkich chwilach.
Pozdrawiam serdecznie.
Misiaczek
Szczęśliwa mama Przemusia (lipiec 2002)
www.misiaczek70.bobasy.pl
Szczęśliwa mama Przemusia (lipiec 2002)
www.misiaczek70.bobasy.pl
-
- Posty: 490
- Rejestracja: 06 sie 2002 00:00
Moja córeczka miała nieco ponad 3,5 roku, gdy ją adoptowałam. Nie pamiętała swojej biologicznej matki i mnie utożsamiła z nią. Zapytała bowiem, dlaczego ją zostawiłam u dzieci ( tak nazywała dom dziecka). Była to znakomita okazja, żeby wytłumaczyć to co się w jej życiu wydarzyło.
Musiałam zrobić to w słowach, które kilkulatek zrozumie i przyjmie.
Powiedziałam wówczas, że bardzo chciałam mieć córeczkę taką jak ona i że byłam smutna, że jej nie mam. Powiedziałam, iż dowiedziałam się, że jest mała dziewczynka, która też bardzo chce mieć swoją mamusię i że tą dziewczynką była właśnie ona. Powiedziałam, że jak ją zobaczyłam to ją bardzo pokochałam i że jest moim największym skarbkiem na świecie.
Myślę, że fakt, iż jest adoptowana nie będzie dla niej w życiu problemem.
Zreszta przy innej okazji, gdy zażądała, abym urodziła jej braciszka lub siostrzyczkę wytłumaczyłam jej "skąd się biorą dzieci" i że ja nie mogę ich mieć , bo mam zepsute jajniki. Rezultat tej rozmowy był taki, że moja córcia stwierdziła, żebym uważała, bo mi się jajeczka w brzuchu potłuką .
Musiałam zrobić to w słowach, które kilkulatek zrozumie i przyjmie.
Powiedziałam wówczas, że bardzo chciałam mieć córeczkę taką jak ona i że byłam smutna, że jej nie mam. Powiedziałam, iż dowiedziałam się, że jest mała dziewczynka, która też bardzo chce mieć swoją mamusię i że tą dziewczynką była właśnie ona. Powiedziałam, że jak ją zobaczyłam to ją bardzo pokochałam i że jest moim największym skarbkiem na świecie.
Myślę, że fakt, iż jest adoptowana nie będzie dla niej w życiu problemem.
Zreszta przy innej okazji, gdy zażądała, abym urodziła jej braciszka lub siostrzyczkę wytłumaczyłam jej "skąd się biorą dzieci" i że ja nie mogę ich mieć , bo mam zepsute jajniki. Rezultat tej rozmowy był taki, że moja córcia stwierdziła, żebym uważała, bo mi się jajeczka w brzuchu potłuką .
- aniuta
- Posty: 139
- Rejestracja: 19 kwie 2002 00:00
Misiaczek,nie martw się,że nie znasz adopcyjnych rodzin w Toruniu,bo niewykluczone(właściwie pewne na 98 %) jest to,że ja będę mieszkać w Toruniu już od listopada tego roku-mamy w domu dwójkę adoptowanych maluchów,więc jeśli będziesz chciała ,możemy kiedyś tam w Toruniu poznać się.Nasza Dominika jest jeszcze za mała ,żeby jej opowiadać o adopcji,ale Dawid ma już ma prawie 4 lata,i uznałam,że najwyższa pora oswajać go z adopcją.Zaczęłam od "Jeża"-przeczytałam mu bajkę,wstawiając imiona naszych dzieci w odpowiednich momentach-Mały słuchał z otwartą buzią.Poza tym dość często przechodzimy koło domu dziecka i wtedy ja snuję opowiastkę o dzieciach,które tam mieszkają i czekają na swoich rodziców,tak jak czekał on i Dominika,itd.No i bez żadnych oporów w obecności dzieci rozmawiam o adopcji z rodziną czy znajomymi.
Pozdrowionka.
Ania.
Pozdrowionka.
Ania.
- malgosik
- Posty: 5259
- Rejestracja: 13 sty 2002 01:00
fanie ze sie zanlazlyscie w toruniu.
jesli chodzi o to kiedy mowic dziecku, my powiemy jak tylko nadarzy sie okazja, czyli najprawdopodobniej jak nas zapyta. wiem, ze nie bede miec najmniejszych problemow z wytlumaczeniem dzieki co i jak. bedziemy akcentowac, ze dziecko jest z nami nie dlatego, ze ktos je odrzucil, nie chcial i nie kochal (choc niestety tak moze byc), ale dlatego, ze mamusia tamta nie mogla go miec z roznych wzgledow. jestem przekonana, ze kazda bilogiczna mata oddaje swoje dziecko z bolemi zaluje tego nie raz. to musi byc strasznie trudna dezycja.
jesli chodzi o to kiedy mowic dziecku, my powiemy jak tylko nadarzy sie okazja, czyli najprawdopodobniej jak nas zapyta. wiem, ze nie bede miec najmniejszych problemow z wytlumaczeniem dzieki co i jak. bedziemy akcentowac, ze dziecko jest z nami nie dlatego, ze ktos je odrzucil, nie chcial i nie kochal (choc niestety tak moze byc), ale dlatego, ze mamusia tamta nie mogla go miec z roznych wzgledow. jestem przekonana, ze kazda bilogiczna mata oddaje swoje dziecko z bolemi zaluje tego nie raz. to musi byc strasznie trudna dezycja.
- Misiaczek
- Posty: 1635
- Rejestracja: 10 cze 2002 00:00
Aniuta,
ciesze się niezmiernie, bardzo chciałabym Ciebie poznac osobiście. Twoje cenne rady mogą byc dla mnie nieocenione. Już się nie mogę doczekać wWaszej przeprowadzki.
Małgosik,
myslę podobnie jak Ty, dziecku nie wolno mówić, że ktoś go nie chciał, no rzeczywiście jak myślę, ze nasze bobo vbędzie z nami na skutek tak trudnej decyzji swojej rodzonej mamy to robi mi się bardzo smutno. Żal mi tych mam, które muszą powziąć taką decyzję, choć zawsze będę wdzięczna, że dzięki temu będę i ja mogła zostać mamą. to bardzo trudno jak się to sobie uświadomi.
pozdrawiam.
ciesze się niezmiernie, bardzo chciałabym Ciebie poznac osobiście. Twoje cenne rady mogą byc dla mnie nieocenione. Już się nie mogę doczekać wWaszej przeprowadzki.
Małgosik,
myslę podobnie jak Ty, dziecku nie wolno mówić, że ktoś go nie chciał, no rzeczywiście jak myślę, ze nasze bobo vbędzie z nami na skutek tak trudnej decyzji swojej rodzonej mamy to robi mi się bardzo smutno. Żal mi tych mam, które muszą powziąć taką decyzję, choć zawsze będę wdzięczna, że dzięki temu będę i ja mogła zostać mamą. to bardzo trudno jak się to sobie uświadomi.
pozdrawiam.
Misiaczek
Szczęśliwa mama Przemusia (lipiec 2002)
www.misiaczek70.bobasy.pl
Szczęśliwa mama Przemusia (lipiec 2002)
www.misiaczek70.bobasy.pl
- Aska
- Posty: 1853
- Rejestracja: 24 mar 2002 01:00
- jedrek
- Posty: 442
- Rejestracja: 13 maja 2002 00:00
Witajcie,
myślę, że nie ma jednej recepty na mówienie o adopcji; każda z Was po podjęciu decyzji o tym że będzie jawna powinna kierować się intuicją. Myślę też, że czekając na pytanie dziecka można się nie doczekać, lepiej przygotować sobie grunt na oswajanie z "tematem": dla siebie i dla dziecka, zresztą z tego co czytam w Waszych postach wszystkie już nad tym pracujecie i nie potrzebujecie rad - jesteście gotowe.
jądrek
myślę, że nie ma jednej recepty na mówienie o adopcji; każda z Was po podjęciu decyzji o tym że będzie jawna powinna kierować się intuicją. Myślę też, że czekając na pytanie dziecka można się nie doczekać, lepiej przygotować sobie grunt na oswajanie z "tematem": dla siebie i dla dziecka, zresztą z tego co czytam w Waszych postach wszystkie już nad tym pracujecie i nie potrzebujecie rad - jesteście gotowe.
jądrek
- Misiaczek
- Posty: 1635
- Rejestracja: 10 cze 2002 00:00
Dzieki, myca.
Odkrylas stary juz wątek, ostatni moj post na nim byl zanim jeszcze doszlo do adopcji. Teraz Przemciu ma juz prawie dwa lata i powoli zbliza sie czas kiesy nadejda rozmowy o adopcji. Troche sie obawiam, bo ja zawsze mam problemy aby dobrze wyrazic to co czuje co mysle. Mam nadzieje, że Przemciu wszystko dobrze zrozumie i odbierze.
Pozdrawiam
Odkrylas stary juz wątek, ostatni moj post na nim byl zanim jeszcze doszlo do adopcji. Teraz Przemciu ma juz prawie dwa lata i powoli zbliza sie czas kiesy nadejda rozmowy o adopcji. Troche sie obawiam, bo ja zawsze mam problemy aby dobrze wyrazic to co czuje co mysle. Mam nadzieje, że Przemciu wszystko dobrze zrozumie i odbierze.
Pozdrawiam
Misiaczek
Szczęśliwa mama Przemusia (lipiec 2002)
www.misiaczek70.bobasy.pl
Szczęśliwa mama Przemusia (lipiec 2002)
www.misiaczek70.bobasy.pl