Potrzebuje pomocy..jak okiełznać 17-letnie zranione dziecko

Archiwum forum "Adopcyjne dylematy"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

Zablokowany
apolinary
Posty: 9
Rejestracja: 01 cze 2011 15:16

Potrzebuje pomocy..jak okiełznać 17-letnie zranione dziecko

Post autor: apolinary »

Młoda jest u nas od 20 grudnia 2001. Miała wtedy 7.5 roku i wielki głód domu.
Do 12 roku życia było w marę ok. Oczywiście ośrodek adopcyjny nie zająknął się na temat wsparcia psychologicznego etc...
W 6 klasie zaczęły sie schody - objawy psychosomatyczne etc, zaliczyliśmy szpital w Józefowie, potem w gimnazjum była juz terapia, ale w 3. klasie zaburzenia emocjonalne bardzo się nasiliły...i Młóda wylądowała w Instytucie Psychiatrii na Sobieskiego (W-wa).
Wyszła stamtąd zupełnie inna osoba - objawy psychosomartyczne (wymioty) ustały ale zaczęły sie kłopoty wychowawcze....poznała tam te 'bardziej dorosłe' dziewczyny, pojawił się pierwszy partner seksualny (tak!!!)...
Bardzo pomogła szkoła, jakoś to ogarnęlismy. Młoda była w terapii (bardzo dobrej i intensywnej), powtarzał 3 klasę - znowu w II semestrze depresja, indywidualne nauczanie...echhhh....
Zdała, dostała się do liceum. Ale najgorsze, że rozwineły się u niej wszystkie objawy 'zranionego dziecka'.....koszmara werbalna niechec dl nas...no i znikanie z domu. Potrafila isc wieczorem wyrzucic smieci i wrocic nastepnego dnia....Co przezywalismy to mozecie sobie wyobrazic....
Na pytanie dlaczego odpowiadała 'Nie chce o tym rozmawiac'....
Terapeuta wyjasnil nam, ze ona chce nas ukarac za to, co zrobili jej kiedys inni dorosli (rodzice biologiczni.....ona nawet mowila o molestowaniu przez jej biologicznego ojca...).
A teraz jest tak: wychodzi kiedy chce, bez pytania i oswiadcza, ze i tak wyjdzie. Wiemy, ze nocuje u swojego chlopaka. Nie uprzedza, kiedy i czy wroci do domu. Z ojcem jest na noze bo on nie akceptuje tego jej zachowania. W porozumieniu z pania psycholog ustalilismy, ze ja staram sie utrzymac z nia kontakt ,,,jakikolwiek. Na moje pytania 'Dlaczego' odpowiada ze nie znosi tego domu i nas. Bo chcemy zeby sie uczyla i byla w terapii. Bo chcemy wiedziec z kim i gdzie jest. Bo nie chce naszej kontroli. Bo.on achce nam tak dopic żebyśmy mieli jej dość....itp...No i jak tylko bedzie pelnoletnia to sie wyprowadzi....I zawsze do tej pory umiała postawić na swoim...
No i co robic? Ja po przekopaniu sie przez to forum (dzięki, ze istnieje....) widze, ze w niej jest jakas 'powracająca fala' reakcji na koszmarne dzieciństwo. I chęć odegrania się, a nas ma pod ręką....
Ale co dalej? Ten jej 'chłopak' jest niestety mało ciekawy - tzw sloneczny chłopiec, z domu gdzie w zasadzie nie ma żadnych granic..Wczoraj prosiłam go, żeby odprowadził Młodą wieczorem...no i jeszcze jej nie ma.
Czy porozmawiac z jego matką? I jak reagować?
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
fifiola
Posty: 27
Rejestracja: 12 lis 2008 01:00

Re: Potrzebuje pomocy..jak okiełznać 17-letnie zranione dzie

Post autor: fifiola »

Nie odbierz tego jako niechęci do pomocy Tobie i Twojej rodzinie, ale myślę, że skoro dziewczynka jest tyle lat w terapii u jednego terapeuty to wszelkie problemy powinniście rozwiązywać właśnie we współpracy z tym terapeutą.
Jeżeli czytałaś forum to wiesz już jakie są możliwości (np. www.nslt.pl), polecana literatura (np. Wychowanie zranionego dziecka) itd. To wszystko można obgadać z terapeutą i podjąć decyzję co dalej.
Najważniejsza jest realna pomoc dziecku, poprzez forum poszerzysz wiedzę, ale cała reszta należy do Was i terapeuty.
Pozdrawiam i trzymam kciuki :)
apolinary
Posty: 9
Rejestracja: 01 cze 2011 15:16

Re: Potrzebuje pomocy..jak okiełznać 17-letnie zranione dzie

Post autor: apolinary »

Dzięki....staram trzymac emocje na wodzy (co sugeruje terapeuta) i rozmawiac z Mlodą....bardzo sie boje zeby nie zerwac z nia kontaktu.
Przynajmniej jak wychodzi z domu to mowi z kim i gdzie...co oczywiscie nie oznacza ze to jest prawda w 100%....To prawda, ze ona dziala 'tu i teraz'....

Dzieki za link - nie dokopalam sie do niego....
Trzymajcie kciuki....
Awatar użytkownika
kasialu
Posty: 1394
Rejestracja: 13 mar 2004 01:00

Re: Potrzebuje pomocy..jak okiełznać 17-letnie zranione dzie

Post autor: kasialu »

Trzymam kciuki.
bez względu na wszystko powtarzaj jej, że bardzo Ją kochacie i ze zawsze może na Was liczyć.
Dwie drogi, dwa szczęścia...
apolinary
Posty: 9
Rejestracja: 01 cze 2011 15:16

Re: Potrzebuje pomocy..jak okiełznać 17-letnie zranione dzie

Post autor: apolinary »

Powtarzalam jej wiele razy - ze zawsze bedzie naszym dzieckiem i zawsze bedziemy ja kochac etc...ale codziennosc jest taka: wczoraj wrocila o 3 w nocy, odespala i caly dzien przyjmowala wizyty....(zdecydowanie wole jak jej kumple przychodza do nas....) a o 22.00 wyszla, oznajmiajac ze wychodzi spotkac sie ze znajomymi, ze w planie maja powloczenie sie po okolicy i jakis film, ale ze wroci na noc. A nad ranem info (sms) - wroce rano...
I co tu robic? z grubsza wiem, z kim spedza czas....Mojego meza wpienia, ze ona robi co chce, zupelnie nie liczac sie z naszym zdaniem i postanowil sie do niej nie odzywac....Ja tez jestem wsciekla, alechce utrzymac kontakt, przynajmniej mam jakies informacje co sie dzieje...
Nie wchodzi w gre apelowanie typu 'umieramy ze strachu o ciebie' bo ona na to: 'mnie nic nie jest, nie chce waszej kontroli '...
Przeczekac?
ochlodzic maksymalnie relacje?
Rozmawiac? Jak do niej teraz dotrzec?
Czy macie jakies namiary na dobrego psychologa w W-wie, ktory by nam (rodzicom) pomogl? Nie znalazlam nikogo, specjalizujacego sie w pomocy rodzinom adopcyjnym...
apolinary
Posty: 9
Rejestracja: 01 cze 2011 15:16

Re: Potrzebuje pomocy..jak okiełznać 17-letnie zranione dzie

Post autor: apolinary »

Dzięki, Omilka...'sprawdzę' te poradnię.
Książkę zamówiłam - czekam.

Pozdrawiam Was....
Elara
Posty: 276
Rejestracja: 29 cze 2006 00:00

Re: Potrzebuje pomocy..jak okiełznać 17-letnie zranione dzie

Post autor: Elara »

Apolinary: dopiero dzisiaj przeczytalam Twoje posty :x

Mam pytanie: czy w Instytucie postawiono diagnozę osobowość typu border line?
Czy wiesz cokolwiek na temat traumy Twojej corki w dzieciństwie?
Czy macie albo czy corka ma kontakty z rodziną biologiczną córki?

Przeszłam przez podobne do Twoich problemy i potrafię doskonale wyobrazić sobie, co czujesz. Moja ado. corka tez w zasadzie od początku uciekała z domu, takze opisane przez Ciebie zachowania nie robią na mnie żadnego wrazenia.

Z doswiadczenia wiem, ze rozwiązania silowe nie wchodzą w grę. Jesli ona nie chce, nie ma sily, ktora ja zmusi do zmiany zachowania wzgledem Was. Moja córka wyprowadzila sie z domu, urodziła dziecko jako 18tka, obecnie nie uczy sie i nie pracuje. Do tej pory robiłam wszystko by jej pomoc, szukalam, prosilam i tłumaczyłam. A teraz nie, zostawilam w jej rekach decyzje i jej konsekwencje. Musi sama zdecydowac. Ja....jestem, nie drzwi nie zamknełam, ale to ona musi chciec wrocic do domu. Bez sensu, zeby wracała na chwile a potem znowu uciekała. Ja jestem obok, pomagam....jak poprosi, nie wyrywam sie sama, rozmawiam....jak chce rozmawiac ona, opiekuję sie wnuczką, jak...poprosi.
Nie jest mi łatwo, chciałabym lepszej przyszłosci dla corki, ale cóż....czarodziejskiej różdzki nie mam. Nie liczę tez na ....cudowna przemianę. Jest jak jest. Inaczej zwariowalabym. Wiem, co czujesz, dlatego podzieliłam sie swoimi doswiadczeniami i refleksjami.

Serdecznie Cie pozdrawiam
apolinary
Posty: 9
Rejestracja: 01 cze 2011 15:16

Re: Potrzebuje pomocy..jak okiełznać 17-letnie zranione dzie

Post autor: apolinary »

Witaj Elu,
tak...nie mamy czarodziejskiej różdżki....
Instytut postawił nam diagnozę 'zaburzenia emocjonalne' - cokolwiek to znaczy...dopiero później, juz w trakcie terapii terapeuta zauwazylk ze jest to 'rys osobowiści typu boderline'....Lekarka, która nas bardzo wspierała, tez to potwierdziła. Trauma - no, rodzina = matka z 4 dzieci, każde miało innego ojca, alkohol, możze narkotyki (???) i co nakgorsze - odrzucenie przez matkę....Matka zaprowadziła ja (malą miał 4 lata) do pogotowia opiekunczego, powiedziała 'zaraz wrócę' ...i juz się nie pokakzała...wystarczyło...Dziecko czekało na nia rok.
Nie, nie mamy kontaktu z jej bilogiczna rodziną (mieszkamy 180 km od jej rodzinnego miasta).

Teraz jest lepiej - nowa szkoła, nowy chłopak....Ale widze, że potrzebna jest jej terapia, tylko że ja jej na nia nie namówię - musi sama do tego dojrzec....tak jak i Twoje dziecko.
I myślę, że to jest najtrudniejsze - poczekac na jej ruch....
Trzymaj się Elu....pisz...Dobrze jest mieć świadomość, że tak się zdarza, że to nie nasza 'wina'....
pozdrawiam cię serdecznie....
Awatar użytkownika
gonga
Posty: 133
Rejestracja: 01 lip 2008 00:00

Re: Potrzebuje pomocy..jak okiełznać 17-letnie zranione dzie

Post autor: gonga »

Mogę podać namiary na terapeutę z dużym doświadczeniem w problematyce borderline. Możliwa terapia rodzin (bezpłatnie w programie ze studentami), osoba bardzo otwarta na problemy rodzin adopcyjnych - bliski jest jej nurt terapii systemowej i humanistycznej (podejście Rogersowskie). Przyjmuje w Warszawie. Jeśli jesteś zainteresowany napisz do mnie na pw.

Tak sobie myślę, czy może gdzieś napisać o tych podejściach psychologicznych, to może ułatwi szukanie pomocy psychologicznej i odróżniać szkoły którymi kierują się w terapii. :roll:
Awatar użytkownika
gonga
Posty: 133
Rejestracja: 01 lip 2008 00:00

Re: Potrzebuje pomocy..jak okiełznać 17-letnie zranione dzie

Post autor: gonga »

OK, spróbuję to opracować w jakimś strawnym języku.
Elara
Posty: 276
Rejestracja: 29 cze 2006 00:00

Re: Potrzebuje pomocy..jak okiełznać 17-letnie zranione dzie

Post autor: Elara »

Apolinary, czy jakieś leczenie farmakologiczne wchodziło w grę?
apolinary
Posty: 9
Rejestracja: 01 cze 2011 15:16

Re: Potrzebuje pomocy..jak okiełznać 17-letnie zranione dzie

Post autor: apolinary »

Witaj Elara,
w zeszłym roku, gdy młoda miała okres bezsenności, koszmarów nocnych i mocno obnizonego nastroju psychiatra próbował jej pomóc, ale leki nie działały, 'za to' były wszystkie objawy uboczne....skończyło sie nauczaniem indywidualnym.
Terapeuta uważał i uważa nadal, że tylko terapia może jej pomóc.
Zobaczymy....Teraz znowu mamy trzeci tydzień doła...Plusem jest, że wróciuła do terapii, ale dziś rano ostry atak paniki znowu nie pozwolił jej wyjść do szkoły....
Nie jest lekko...
pzdr
Elara
Posty: 276
Rejestracja: 29 cze 2006 00:00

Re: Potrzebuje pomocy..jak okiełznać 17-letnie zranione dzie

Post autor: Elara »

Apolinary, dzieki a prowadzi ja psychoterapeuta z Instytutu czy psycholog?
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Adopcyjne dylematy”