Czy to choroba sieroca?

Archiwum forum "Adopcyjne dylematy"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

Awatar użytkownika
Gość

Czy to choroba sieroca?

Post autor: Gość »

Witam!
Od 2,5 miesiąca jesteśmy rodzicami wyczekanego synka, który ma skończone 13 msc. Synka poznaliśmy gdy miał 10,5 msc, od 6 msc życia przebywał w RZ, aż do chwili gdy go poznaliśmy i zabraliśmy do domu.
Synek jest kochanym, radosnym dzieckiem, owszem jak każde dziecko, czasami marudzi i ma gorsze dni, ale to normalne.
Na początku, będąc w wielkiej euforii, nie zwracaliśmy uwagi na pewne zachowania synka, uczyliśmy się siebie wzajemnie. Teraz po ponad 2,5 miesiącach, zauważam pewnie zachowania Małego. Miał problem z przytulaniem się i to zauważyliśmy dość szybko. Gdy braliśmy go na ręce i przytulaliśmy, Mały się wykręcał i odwracał naszą uwagę, ale to już minęło, teraz potrafi się tulić, a nawet dawać buziaczki. Jednak jest sprawa, która mnie niepokoi i nie wiem jak temu przeciwdziałać...
Otóż synek czasami kładzie sie na brzuszku i podtyka sobie pod spód rączki bądź jakąś maskotkę, poruszając się na niej w przód i w tył... Najczęściej zachowuje się tak przy usypianiu. Synek już w RZ był odzwyczajony od smoczka, więc nie ma tego swojego uspokajacza, a jak mu podawałam smoczek to wypluwał. Nie wiem czy takie jego zachowanie, to wynik choroby sierocej? Jak się zachowywać w takiej sytuacji, nie zwracać uwagi, przeciwdziałać, zabierać maskotki?
Staram się synkowi okazywać dużo miłości, często przytulać, całować, brać na ręce, głaskać po główce, pleckach, brzuszku. Ale to jego zachowanie nie mija... Z tego co wiem, w RZ często sam sobie zostawał w łóżeczku z zabawkami, nawet na 2-3 godziny, opiekunka mówiła, że on się sam bawi w łóżeczku...
Ja nie zostawiam synka na tak długo w łóżeczku, jedynie jak go kładę w ciągu dnia na drzemkę, zanim zaśnie mija czasami 10-15 minut, no i w tym czasie synek właśnie tak się zachowuje. Martwi mnie to, nie wiem jak się zachowywać w tej sytuacji.

Może ktoś z Was tez miał podobne przejścia z dzieckiem i będzie potrafił mi coś doradzić.
Pozdrawiam!
Awatar użytkownika
hanula
Posty: 3037
Rejestracja: 14 lip 2004 00:00

Re: Czy to choroba sieroca?

Post autor: hanula »

skorpionka77 pisze: Nie wiem czy takie jego zachowanie, to wynik choroby sierocej? Jak się zachowywać w takiej sytuacji, nie zwracać uwagi, przeciwdziałać, zabierać maskotki?
Staram się synkowi okazywać dużo miłości, często przytulać, całować, brać na ręce, głaskać po główce, pleckach, brzuszku. Ale to jego zachowanie nie mija...
Sprobuj moze towarzyszyc mu w zasypianiu.
Ostatnio zmieniony 18 sie 2012 17:17 przez hanula, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Gość

Post autor: Gość »

hanula pisze:Sprobuj moze towarzyszyc mu w zasypianiu.
trochę to może być trudny, bo Mały jest nauczony zasypiać w łóżeczku, a ja tam nie wlezę :wink: nasze łóżko kojarzy z zabawą i wariacjami, nie uśnie...
Awatar użytkownika
hanula
Posty: 3037
Rejestracja: 14 lip 2004 00:00

Post autor: hanula »

.............
Ostatnio zmieniony 18 sie 2012 17:18 przez hanula, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Gość

Post autor: Gość »

Kiedy zasypia w łóżeczku, głaszczę go po pleckach, przemawiam do niego, ale on wtedy nie zasypia, myśli że to zabawa, jak go zostawiam góra 10 min i śpi. A on nie zachowuje sie tak tylko w łóżeczku, czasami jak go noszę, przytulam, mówię czule a jest u mnie na rękach, to tez się wygina i takie ruchy wykonuje...
Zastawiam się czy to nie jest sposób na radzenie sobie z nieznanymi emocjami, nadmiarem uczuć. W RZ nie miał dostatku pieszczot i uczucia, tym bardziej u matki biologicznej, u nas jest na pierwszym planie, przelewamy na niego całą swoją miłość, może on sobie nie radzi z tym wszystkim... ale to co zrobić? Mniej okazywać uczucia?
Awatar użytkownika
hanula
Posty: 3037
Rejestracja: 14 lip 2004 00:00

Post autor: hanula »

................
Ostatnio zmieniony 18 sie 2012 17:18 przez hanula, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Gość

Post autor: Gość »

hanula, wieczorem raczej nie ma problemu z usypianiem, bo Mały zasypia przy butelce, jedynie w ciągu dnia na drzemkę bywa to problematyczne.

omilka pisze:Czy próbowałaś jakiejś muzyki dla dzieci?
tak, puszczam mu piosenki dla dzieci Fasolki i Majkę Jeżowską, od czasu gdy to robię zasypia spokojniej. Przed położeniem go do łóżeczka dłuższą chwilę go przytulam, nosze na rękach, aż Mały sam pokazuje, że już chce do łóżeczka, wtedy go kładę i jeszcze zostaję przy nim głaszcząc i przemawiając spokojnie aby się wyciszył, ale nie zawsze działa...
Chociaż teraz i tak jest dużo lepiej niż na początku, bo wtedy każde położenie spać było okupione płaczem aż takim zanoszącym się. Wiem że w RZ Maly był kładziony spać o danej porze i opiekunka wychodziła z pokoju nie zważając czy dziecko płacze czy też nie, zostawiała go samego sobie, aż w końcu zanosząc sie i płacząc ze zmęczenia usypiał... :|
Vred
Posty: 206
Rejestracja: 03 maja 2004 00:00

Post autor: Vred »

Mój młodszy wilczek, teraz już sześcioletni - jako sześciomiesięczniak zasypiał zupełnie tak samo, jak Twój. Prędko jednak, oczywiście nie bez naszej "pomocy", przekonał się, że zasypianie z mamą lub z tatą (z naciskiem jednak na mamę) jest dużo przyjemniejsze. po kilku latach mieliśmy z A. kłopoty, by nauczyć Go zasypiać jedynie w towarzystwie starszego brata.
Przytulać, pieścić, rozpieszczać...... Minie.

Vred & Synowie


Awatar użytkownika
franceska28
Posty: 19
Rejestracja: 01 sie 2007 00:00

bujanie

Post autor: franceska28 »

Skorpionka 77

My także mamy z małym ten sam problem .Piotruś ma 2,5 roku i jest z nami od ośmiu miesięcy , dotychczas nie udało nam się wyeliminowac tego problemu.Jedynie pomaga jak kładziemy się razem do łóżka , biorę małego na boczek obejmuję go ręką (tym samym mam kontrolę nad ruchami) i nie pozwalam mu się kłaśc na brzuszek, w ten sposób udaje nam się zasnąc bez bujania.Moim zdaniem jest to masturbacja dziecięca.Dziecko w trakcie bujania odczuwa przyjemnośc. Tak jak pisały dziewczyny, zsapokaja potrzeby emocjonalne ,których mu zabrakło kiedy najbardziej potrzebował bliskości i miłości.Zastanawiałam się nawet nad pójściem do psychologa ....

Pozdrawiam

Kasia
Nina2
Posty: 781
Rejestracja: 03 cze 2004 00:00

Post autor: Nina2 »

skorpionka77 pisze:Jak się zachowywać w takiej sytuacji, nie zwracać uwagi, przeciwdziałać, zabierać maskotki?
Przeciwdziałać, przeciwdziałać.. w sposób opisany przez dziewczyny i Vreda.

skorpionka77 pisze:Przed położeniem go do łóżeczka dłuższą chwilę go przytulam, nosze na rękach, aż Mały sam pokazuje, że już chce do łóżeczka, wtedy go kładę i jeszcze zostaję przy nim głaszcząc i przemawiając spokojnie aby się wyciszył, ale nie zawsze działa... Chociaż teraz i tak jest dużo lepiej niż na początku, bo wtedy każde położenie spać było okupione płaczem aż takim zanoszącym się. Wiem że w RZ Maly był kładziony spać o danej porze i opiekunka wychodziła z pokoju nie zważając czy dziecko płacze czy też nie, zostawiała go samego sobie, aż w końcu zanosząc sie i płacząc ze zmęczenia usypiał...
Skorpionka:
- "nie zawsze działa", może stąd że Synek pragnie czegoś więcej niż głaskania i spokojnego głosu?,
- "na początku (..) każde położenie spać było okupione płaczem aż takim zanoszącym się" - czy i to nie był Synka protest przeciw takiej formie usypiania?

Mój synek też w RZ był na czas zasypiania zostawiany sam sobie. Na szczęście problem, o którym piszesz nie dotknął go, może dzięki temu, że jego droga do rodziny była znacznie krótsza.
Odkąd jest z nami towarzyszymy mu (najczęściej ja) w trakcie zasypiania. Ja robię to "po tradycyjnemu":
- po obiadku mycie ząbków, zaraz potem biorę Żbika na ręce i lulam nucąc (na moją melodię) niezmiennie jedno i to samo "aaa-koty-dwa, szare-bure-oby-dwa, nic nie będą robiły tylko ..(imię Synka) bawiły (tu niezmiennie Żbik powtarza swoje imię i "baili"), To przeplatam z "a koteczek miał, miał, miał, a zajączek myk, myk, myk, a mama..., a (imię Synka)... itp wyliczanka dowolna (tu znów Synek włącza się dopowiadając co/kto jak robi - najpierw aktywnie, potem, gdy zwalniam i ściszam głos, coraz słabiej, w końcu nie słyszę go, tzn śpi). Zasypia na rękach, wtulony we mnie, obtulony kocykiem lub w śpiworku. Pokój przewietrzony.
- Wieczorem po myciu ząbków gasimy światło, chwilę spieramy się o poduszkę (udaję, że niby ja chcę spać na jego podusi, przekorny Żbik odtąd pilnuje jej), zasypiamy na tapczanie, opowiadam Szkrabikowi bajkę na uszko. Synek wtula się we mnie, trzyma za rękę, po bajce zaczynam udawać że śpię, albo wyliczam (tym razem wyliczanka krótka) jak śpi kotek, zając, misiu - i prezentuję niby jak oni to robią, a po misiu to już jest tylko posapywanie. Bywa, że po prostu zasypiam zmęczona zaraz po przyłożeniu głowy do poduszki, a Żbik po mnie.

Może u Was nucenie z wyliczanką zadziała (dziecko skupi uwagę na tym co kto robi, po swojemu dopowiadając lub tylko słuchając)?

skorpionka77 pisze:wieczorem raczej nie ma problemu z usypianiem, bo Mały zasypia przy butelce, jedynie w ciągu dnia na drzemkę bywa to problematyczne.
Oduczyłam Synka zasypiania przy butelce, bo nie dało się myć ząbków. Wieczorną porcję mleka podzieliłam na 2 części
- większą podaję ok. 18-ej w postaci kaszki (na 150 ml mleka gotuję kaszkę mannę - 1 płaska łyżka, 2 min; lekko studzę i podaję z jogurtem hippa jako sosem plus konfiturą własnej produkcji, np. z jagodami).
- mniejszą (100ml) podaję Gagatkowi do wypicia po kąpieli, tuż przed snem (w butelce, z nakrętką niekapka - na siedząco).

Będzie dobrze! pozdrawiam
Awatar użytkownika
Gość

Post autor: Gość »

Hej, dzięki za wszystkie rady :D
U nas problem jest taki, że mieszkamy w kawalerce, synek śpi w tym samym pokoju co my, nie mamy dużego łóżka tylko małą wersalkę, no i tak jak wspominałam, Mały traktuje nasze łóżko jako plac zabaw, kiedy wieczorem ścielimy łóżko to jest chichranie i zabawa na całego, Mały tarza się po pościeli, wariuje, fika, to też wliczamy do rytuału przed snem.
Dziś Mały nie usnął przy butli, włożyłam go do łóżeczka, zabrałam maskotki na których sie buja i usypiałam go głaszcząc i nucąc. Na początku się Mały marudził, ale nie za bardzo, próbował moją rękę sobie podkładać pod brzuszek, ale zabierałam rękę i dalej go głaskałam po pleckach, trwało to koło 15-20 min, ale powoli zaczął się wyciszać i w końcu usnął. Chyba teraz tak będę go usypiać, fakt, że moje plecy pewnie niedługo wysiądą, bo pochylanie się nad łóżeczkiem nie jest najlepsze dla kręgosłupa, ale co tam plecy, ważne aby synek był spokojny.

Nina2 pisze:- "na początku (..) każde położenie spać było okupione płaczem aż takim zanoszącym się" - czy i to nie był Synka protest przeciw takiej formie usypiania?
to była pozostałość po RZ, on po prostu tam sie nauczył, że nie może usnąć bez płaczy, tam tylko tak zasypiał. Wierz mi, gdy słyszałam jak płacze, próbowałam go uspokajać, brałam na ręce ale się wykręcał, chcąc spowrotem do łóżeczka, a tam dalej płakał i marudził, a ja cierpiałam razem z nim nie wiedząc jak mu pomóc... Teraz jest o niebo lepiej niż na początku, ale mówią, że początki zawsze bywają trudne... Teraz mam nadzieję, będzie już tylko lepiej :D
Awatar użytkownika
Morela7
Posty: 1626
Rejestracja: 09 kwie 2008 00:00

Post autor: Morela7 »

skorpionka77 pisałyśmy już troszkę o tym :wink:
ale powiem ci tak dokładnie robiłam to samo co Nina lulałam swoją Zuzię na podusi otulałam na początku żeby poczuła bliskość i zasypiała, po bardzo krótkim czasie stwierdziliśmy że nie będzie spała w łózeczku a z nami w łóżku żeby była blisko nas i bardzo szybko z zasypianiem nie mieliśmy problemu. Teraz Zuzina już troszkę podrosła więć wyniosłam się z nią do jej pokoju i śpimy razem a mąż niestety został w sypialni (ale to drzwi na przeciwko :wink: ) bo nam już było ciasno. Mamy swoje rytuały kąpiel, smarowanie balsamami ciałka i Zuzia myk w róg łózka pod kołderkę i czeka aż jej będę czytała bajeczki, poźniej przytulam mocno do siebie w łódeczkę i śpiewam, mam repertuar 4 kołysanek zawsze zasypia. Napewno będzie dobrze :D

Dodane po: 3 minutach:

skorpionka77 to może próbuj go lulać na kolanach, na poduci otulonego kołderką i przytulonego do siebie, nucić coś pod nosem a poźniej przekładać do łózeczka ja też tak robiłam na początku, może w ten deseń :D
Susi i Mila

BÓG ZSYŁA WYJĄTKOWE DZIECI TYLKO WYJĄTKOWYM RODZICOM

Odwaga to cecha mądrych ludzi. Tupet - broń głupców

KOCHAM CIĘ ZA TO, JAK SIĘ CZUJĘ I CO O SOBIE MYŚLĘ, KIEDY JESTEM Z TOBĄ
Awatar użytkownika
Gość

Post autor: Gość »

Morela7, na pewno spróbuję tego lulania, w końcu trafię na coś, co da efekty i wyciszy mojego synka. Chociaz powiem Ci, że próbowałam i tak, ale bez kocyka, tyle tylko że był u mnie na kolanach, ale się wykręcał, chciał na wersalkę i się bawić dalej. No ale spróbuję, może jak kocykiem go owinę to mu będzie pasować. Chciałabym aby spokojnie usypiał, bo jak tak zaśnie to i później sen ma całą noc spokojniejszy. Jejku, ile te nasze dzieci się wycierpiały i co sie dzieje w ich malutkich główkach, to aż strach myśleć... Szkoda, że nie mogliśmy być przy nich od początku... :|
Awatar użytkownika
Morela7
Posty: 1626
Rejestracja: 09 kwie 2008 00:00

Post autor: Morela7 »

skorpionka77 pisze:Szkoda, że nie mogliśmy być przy nich od początku
ja strasznie nad tym ubolewam i nigdy sobie tego nie wybaczę że tak wolno działałam żeby odnaleźć naszą Zuzię a była tak blisko :cry:
próbój do skutku z tym lulaniem na początku nie będzie łatwo zapewniam cię bo mu nie będzie pasowało ale bardzo szybko się przekona że to jest fajne a naprawdę strasznie dużo daje w budowaniu więzi :D
Susi i Mila

BÓG ZSYŁA WYJĄTKOWE DZIECI TYLKO WYJĄTKOWYM RODZICOM

Odwaga to cecha mądrych ludzi. Tupet - broń głupców

KOCHAM CIĘ ZA TO, JAK SIĘ CZUJĘ I CO O SOBIE MYŚLĘ, KIEDY JESTEM Z TOBĄ
Awatar użytkownika
Sasetka
Posty: 1973
Rejestracja: 22 lis 2005 01:00

Post autor: Sasetka »

Juniorek miał roczek jak go adoptowalismy, w DD od 1.5 miesiąca życia. od początku spal w swoim łóżeczku.
Pierwszej nocy padł zanim przyłożył głowę do poduszki :wink: i spał całą noc. W kolejnych juz nie było tak łatwo. Bał się zostawiać sam w pokoju, dopóki nie usnął musieliśmy przy nim być.
Nie chciał, zeby go dotykać, głaskać, potrzebował tylko widzieć/czuć ze jesteśmy. Siedzieliśmy albo kładlismy się na podłodze koło łózeczka i czekaliśmy aż zaśnie. Niby zasypiał ale jeszcze kilka razy sprawdzał czy jesteśmy.
Serce się krajało jak patrzylismy na sposób jego zasypiania. Kręcił główką bardzo gwałtownie na boki, prawie obijał się o ścianki łożeczka, i ciućkał kciuk.Tak robił również podczas snu i gdy lekko się przebudzał a chciał jeszcze spać.
Trwalo to wiele miesięcy zanim zelżało i ustapiło.
Ciućkanie palca zostało mu w szczątkowej ilości do dzisiaj, ale nie martwie się tym. To po prostu taki jego nawyk.

Dodane po: 13 godzinach 43 minutach:
skorpionka77 pisze: Z tego co wiem, w RZ często sam sobie zostawał w łóżeczku z zabawkami, nawet na 2-3 godziny, opiekunka mówiła, że on się sam bawi w łóżeczku...
skorpionka77 pisze:. W RZ nie miał dostatku pieszczot i uczucia, tym bardziej u matki biologicznej,
skorpionka77 pisze: . Wiem że w RZ Maly był kładziony spać o danej porze i opiekunka wychodziła z pokoju nie zważając czy dziecko płacze czy też nie, zostawiała go samego sobie, aż w końcu zanosząc sie i płacząc ze zmęczenia usypiał... :|
Tak czytam jeszcze raz i mi się nóż w kieszenie otwiera :evil: Jak można w ten sposób traktować dziecko. Czy ta RZ na pewno nadaje się do tej roli?
Moim zdaniem powinniście to gdzieś zgłościć, może do OAO, PCPR ? Przecież to jest zaniedbywanie dziecka.
Ile te nasze dzieci muszą jeszcze wycierpieć ? :cry:
Adoptuś Juniorek - lat 7
Brzuszkowa Niespodzianka - lat 3
Kropek - 10 tc [*]
Bączek- tp 23.11.2012
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Adopcyjne dylematy”