Czy to choroba sieroca?
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- edziak10
- Posty: 99
- Rejestracja: 04 sie 2004 00:00
Nasza córcia od początku- jest z nami od pół roku- zasypiała w łóżeczku bez problemów, coprawda robiła takie akrobacje z podusią- też się kulała- właściwie robi to do teraz- i wasze wpisy mnie zaniepokoiły- czyżby to była choroba sieroca?
Na rękach zdaża jej się usnąć baardzo rzadko- częściej płacze i się kręci, i teraz właściwie nie wiem co robić? Lulać na siłę? aż przestanie płakać? Czy zostawić tak jak jest-usypia sobie w łożeczku trzymając mnie za rękę. Łóżeczko jest obok naszego łóżka więc jesteśmy bliziutko.
Gdzieś przeczytałam że dawać bliskość dziecku tyle ile moze zniesć- ale co to znaczy właściwie- nasza córcia nie jest jakąś super przytulanką- kiedy chce to na chwilkę, ale gdy się coś dzieje to szuka nas wzrokiem, albo "biegnie" do mamusi.
Strasznie się zdołowałam tym że to może być choroba sieroca, a ja nie wiem jak jej pomóc
Na rękach zdaża jej się usnąć baardzo rzadko- częściej płacze i się kręci, i teraz właściwie nie wiem co robić? Lulać na siłę? aż przestanie płakać? Czy zostawić tak jak jest-usypia sobie w łożeczku trzymając mnie za rękę. Łóżeczko jest obok naszego łóżka więc jesteśmy bliziutko.
Gdzieś przeczytałam że dawać bliskość dziecku tyle ile moze zniesć- ale co to znaczy właściwie- nasza córcia nie jest jakąś super przytulanką- kiedy chce to na chwilkę, ale gdy się coś dzieje to szuka nas wzrokiem, albo "biegnie" do mamusi.
Strasznie się zdołowałam tym że to może być choroba sieroca, a ja nie wiem jak jej pomóc
[url=http://zpo.ath.cx/zp/i.php?ik=554][img]http://zpo.ath.cx/b/554.png[/img][/url]
edziak10, nie dołuj się i nie martw, to wcale nie musi być choroba sieroca. Nasz synek też nie jest jakimś super przytulaskiem, tuli sie kiedy ma ochotę, ale widać że jest juz silnie z nami związany, szczególnie ze mną, jak coś się dzieje, to szybko do mnie biegnie, jak boi się, albo przyjdzie ktoś obcy, to tez blisko mnie się trzyma, a to już świadczy o dobrej więzi.
Ja myślę, że jeśli Wasza córcia sama bez problemu zasypia w swoim łóżeczku, to nie ma co jej tego zmieniać, bo to dopiero mogłoby ją zaniepokoić i wprowadzić chaos w jej dotychczasowe życie. Dzieci przyzwyczają się do różnych rzeczy i każda zmiana jest dla nich stresem.
Ja myślę, że jeśli Wasza córcia sama bez problemu zasypia w swoim łóżeczku, to nie ma co jej tego zmieniać, bo to dopiero mogłoby ją zaniepokoić i wprowadzić chaos w jej dotychczasowe życie. Dzieci przyzwyczają się do różnych rzeczy i każda zmiana jest dla nich stresem.
- edziak10
- Posty: 99
- Rejestracja: 04 sie 2004 00:00
Rozumiem, nie sądzę że dajemy mało córeczce, czasem tylko mam wrazenie że to za dużo dla niej że ona nie potrzebuje aż tyle.omilka pisze:O potrzebie dotyku napisano w "Wychowaniu zranionego dziecka" mniej więcej w ten sposób , że to co dziecko chce, niekoniecznie jest tym co ono potrzebuje. Co absolutnienie nie oznacza, ze Wasze dzieci mają za mało bliskości, bo tylko same możecie to ocenić.edziak10 pisze:dawać bliskość dziecku tyle ile moze zniesć
I tutaj właśnie przydał by się nam kurs, którego niestety nie było podczas naszych przygotowań.
Apropos zasypiania- czasem kręci główką na podusi, a czasem się cała kula po łóżeczku, czasem kiedy jest zmęczona zasypia od razu prawie, więc ja już sama nie wiem. Kiedy ją głaszcze wyluzowuje się i leży spokojnie, w łózku nie zawsze chce zasnąć, ale jak już zaśnie to śpi dłużej i spokojniej.
Nie chciałabym tylko przegapić czegoś ważnego, i umieć jej pomóc w razie gdyby sie coś działo.
[url=http://zpo.ath.cx/zp/i.php?ik=554][img]http://zpo.ath.cx/b/554.png[/img][/url]
- Morela7
- Posty: 1626
- Rejestracja: 09 kwie 2008 00:00
Dziewczyny słuchajcie omilki jest naprawdę mądrą kobietą która już przeszła swoje i rozebrała na czynniki pierwsze problem wychowywania odrzuconego i zranionego dziecka.
Swego czasu bardzo mi pomogła i dzięki jej radom i podpowiedziom zrozumiałam swoje dziecko.
Jest dla mnie wielkim autorytetem, dziękuję jej bardzo.
Moje dziecko śpi ze mną w łózku jak się przebudzi a mnie nie ma u łózku (mnie lub tatusia) to woła żeby ktoś przyszedł bo ona chce się przytulić pogłaskać po głowie pobawić się moimi włosami, wtulić się w łyżeczką (ja to tak nazywam). Na początku nie miałam tak słodko zasypiała nerwowo wciśnięta najpierw w róg łózeczka później w róg łóżka, nerwowo miętoląc róg kołderki i ssąc kciuka. Teraz nie zaśnie jak nie śpiewam jej i nie jest zwrócona twarzą do mnie, delikatnie bawi się moimi palcami a ja jej. Są to chwile bardzo ważne dla mnie ale nie tylko dla mnie ważniejsze są dla mojego dziecka. Nie uważam za nic złego spanie dziecka w łózku rodziców, ja wiem że trzeba mieć i chwilę z mężem ale nie on jest tu najważniejszy i obydwoje podjeliśmy się takiego rodzicielstwa i obydwoje robimy wszystko żeby nasze dziecko czuło się bezpiecznie wg mnie moje dziecko już wystarczająco długo nie było przytulane, wystarczająco długo przytulało się do szczebelków łózeczka w dd żebym musiała je teraz pozbawiać tej bliskości z mamą i tatą tym bardziej że obydwoje pracujemy a popołudnie, wieczór i noc jest dla dziecka.
Swego czasu bardzo mi pomogła i dzięki jej radom i podpowiedziom zrozumiałam swoje dziecko.
Jest dla mnie wielkim autorytetem, dziękuję jej bardzo.
Moje dziecko śpi ze mną w łózku jak się przebudzi a mnie nie ma u łózku (mnie lub tatusia) to woła żeby ktoś przyszedł bo ona chce się przytulić pogłaskać po głowie pobawić się moimi włosami, wtulić się w łyżeczką (ja to tak nazywam). Na początku nie miałam tak słodko zasypiała nerwowo wciśnięta najpierw w róg łózeczka później w róg łóżka, nerwowo miętoląc róg kołderki i ssąc kciuka. Teraz nie zaśnie jak nie śpiewam jej i nie jest zwrócona twarzą do mnie, delikatnie bawi się moimi palcami a ja jej. Są to chwile bardzo ważne dla mnie ale nie tylko dla mnie ważniejsze są dla mojego dziecka. Nie uważam za nic złego spanie dziecka w łózku rodziców, ja wiem że trzeba mieć i chwilę z mężem ale nie on jest tu najważniejszy i obydwoje podjeliśmy się takiego rodzicielstwa i obydwoje robimy wszystko żeby nasze dziecko czuło się bezpiecznie wg mnie moje dziecko już wystarczająco długo nie było przytulane, wystarczająco długo przytulało się do szczebelków łózeczka w dd żebym musiała je teraz pozbawiać tej bliskości z mamą i tatą tym bardziej że obydwoje pracujemy a popołudnie, wieczór i noc jest dla dziecka.
Susi i Mila
BÓG ZSYŁA WYJĄTKOWE DZIECI TYLKO WYJĄTKOWYM RODZICOM
Odwaga to cecha mądrych ludzi. Tupet - broń głupców
KOCHAM CIĘ ZA TO, JAK SIĘ CZUJĘ I CO O SOBIE MYŚLĘ, KIEDY JESTEM Z TOBĄ
BÓG ZSYŁA WYJĄTKOWE DZIECI TYLKO WYJĄTKOWYM RODZICOM
Odwaga to cecha mądrych ludzi. Tupet - broń głupców
KOCHAM CIĘ ZA TO, JAK SIĘ CZUJĘ I CO O SOBIE MYŚLĘ, KIEDY JESTEM Z TOBĄ
-
- Posty: 411
- Rejestracja: 25 cze 2003 00:00
Czytam, słucham, stosujęMorela7 pisze:Dziewczyny słuchajcie omilki jest naprawdę mądrą kobietą która już przeszła swoje i rozebrała na czynniki pierwsze problem wychowywania odrzuconego i zranionego dziecka.
Odkąd jestem mamą, też nie uważam tego za nic złego. Widzę jak Mała tego bardzo potrzebuje, jaka jest spokojna. Ma tego dużo, ale jakoś nie potrafię powiedzieć, że już dość, czy za mało. Potrafimy obok mnie siedzieć i mówi "gilgaj" "głaskaj", odsuwa nogawkę spodni i mówi "mas więcej miejsca".Morela7 pisze:Są to chwile bardzo ważne dla mnie ale nie tylko dla mnie ważniejsze są dla mojego dziecka. Nie uważam za nic złego spanie dziecka w łózku rodziców
Ze starszym dłużej posiedzę wieczorkiem w pokoju, porozmawiamy, głaszczę go, dotykam. On czasem tak mocno, drapieżnie, nachalnie mnie ciągnie do siebie, wtedy mu tłumaczę, że przytulanie jest miłe, delikatne i ćwiczę z nim przytulanie i głaskanie, aż do czasu gdy się znudzi i drapnie paznokciem, ot tak... No i kolejnego wieczoru zaczynamy od początku. Już wydaje się, że dotyk inspiruje do bliskości, ciepła, a tu nagle jednak "ciekawiej" zadrapać, przycisnąć.
-
- Posty: 781
- Rejestracja: 03 cze 2004 00:00
Ja usypiam Synka w moim i mm łóżku, po czym przekładam do jego łóżeczka. Łóżeczko do niedawna stawialiśmy na noc zaraz przy naszym, teraz stoi osobno kawałek dalej. Na każde "mama-mama" jestem przy Żbiku, jeśli daje znać że potrzebuje tego, biorę go do nas. Wtedy cd nocki mam z głowy - boję się, by nie fiknął.
Wiecie, jak czytam to wszystko, to zaczynam się czuć gorszą matką, bo nie śpię z moim dzieckiem Ale mój synek na prawdę nie potrafi spać z nami w łóżku, już pomijam kwestię, że jest to nie możliwe ze względu na warunki mieszkaniowe. W RZ spał w swoim łóżeczku i tak jest przyzwyczajony, tam płakał przed snem, u nas już nie płacze, ale nie chce spać z nami. Przed chwila go położyłam, włączyłam tradycyjnie kołysanki, chciałam potulić w ramionach, był padnięty, wyrywał się i pokazywał na łóżeczko, położyłam go i sie uspokoił, dupcia do góry, główka na podusi i gotowy do snu, nie minęło 5 minut i Mały usnął. Ja nie mam problemu ze spaniem synka, czy usypianiem, on dobrze śpi, wysypia się, bardzo rzadko budzi sie w nocy (no chyba że mu zęby idą, to czasami raz w nocy się obudzi). Wieczorem usypia w moich ramionach i przenoszę go do łóżeczka.
Moim problemem było jego zachowanie, jakby się onanizował ujeżdżając zabawki. Zauważyłam, że robi tak w chwilach zmęczenia, kiedy jest bardzo zmęczony, znużony, pociera oczka, albo kiedy np. nie chcę mu dac czegoś co on by chciał (jakiejś rzeczy, której mu nie wolno brać) i jest zły, smutny, że nie dostał tej rzeczy, to też tak się zachowuje, tak jakby pocieszał się w ten sposób. Robi to także na podłodze, nie tylko w łóżeczku, nawet zauważyłam, że w łóżeczku od kiedy zabrałam mu maskotki w ogóle się tak nie zachowuje.
Czasami siedze z nim na podłodze, wśród jego zabawek, przeważnie wieczorem, próbuję go czymś zainteresować, zabawić, ale widzę że on już jest zmęczony po całym dniu i wdrapuje mi się na kolana, przytula się, ale przy okazji pociera się o moje kolana w taki sposób aby pobudzić okolice krocza. Czy ktoś może mi takie zachowanie wyjaśnić?
Moim problemem było jego zachowanie, jakby się onanizował ujeżdżając zabawki. Zauważyłam, że robi tak w chwilach zmęczenia, kiedy jest bardzo zmęczony, znużony, pociera oczka, albo kiedy np. nie chcę mu dac czegoś co on by chciał (jakiejś rzeczy, której mu nie wolno brać) i jest zły, smutny, że nie dostał tej rzeczy, to też tak się zachowuje, tak jakby pocieszał się w ten sposób. Robi to także na podłodze, nie tylko w łóżeczku, nawet zauważyłam, że w łóżeczku od kiedy zabrałam mu maskotki w ogóle się tak nie zachowuje.
Czasami siedze z nim na podłodze, wśród jego zabawek, przeważnie wieczorem, próbuję go czymś zainteresować, zabawić, ale widzę że on już jest zmęczony po całym dniu i wdrapuje mi się na kolana, przytula się, ale przy okazji pociera się o moje kolana w taki sposób aby pobudzić okolice krocza. Czy ktoś może mi takie zachowanie wyjaśnić?
- Morela7
- Posty: 1626
- Rejestracja: 09 kwie 2008 00:00
nie przesadzaj moja droga że jesteś gorszą matką bo nie śpisz z małym, nikt tu tak nie pisze i nie ocenia ciebie jako matki która tak a nie inaczej postępuje,skorpionka77 pisze:Wiecie, jak czytam to wszystko, to zaczynam się czuć gorszą matką, bo nie śpię z moim dzieckiem
ja pisałam to wyraźnie zresztą nie tylko tutaj że uwielbiam spać z moim dzieckiem a moje dziecko śpiąc ze mną uczy się powoli bliskości, przytulania i czułości. Jeżeli mały nie potrzebuje spać z wami to wcale nie musisz go tego uczyć.
Mnie żeby nie wiam jakie woły czołgały i nie wiem kto przekonywał i jakie działa wyciągał nie przekona że spanie dziecka z rodzicami jest czymś złym, ale to moje zdanie.
Susi i Mila
BÓG ZSYŁA WYJĄTKOWE DZIECI TYLKO WYJĄTKOWYM RODZICOM
Odwaga to cecha mądrych ludzi. Tupet - broń głupców
KOCHAM CIĘ ZA TO, JAK SIĘ CZUJĘ I CO O SOBIE MYŚLĘ, KIEDY JESTEM Z TOBĄ
BÓG ZSYŁA WYJĄTKOWE DZIECI TYLKO WYJĄTKOWYM RODZICOM
Odwaga to cecha mądrych ludzi. Tupet - broń głupców
KOCHAM CIĘ ZA TO, JAK SIĘ CZUJĘ I CO O SOBIE MYŚLĘ, KIEDY JESTEM Z TOBĄ
-
- Posty: 411
- Rejestracja: 25 cze 2003 00:00
Mój syn też doskonale spał i śpi sam, nie chciał i nie chce z nami. My tylko przysunęliśmy jego łóżko do naszego (chyba jakoś pól roku po przyjeździe do nas), bo płakał i się bał, miał jakieś dziwne sny, ale jemu to wystarczało. Od 6-tego roku życia śpi sam w swoim pokoju.skorpionka77 pisze:Wiecie, jak czytam to wszystko, to zaczynam się czuć gorszą matką, bo nie śpię z moim dzieckiem Neutral Ale mój synek na prawdę nie potrafi spać z nami w łóżku,
A córka spała sama do 3-ciego roku życia.
- kasialu
- Posty: 1394
- Rejestracja: 13 mar 2004 01:00
- Morela7
- Posty: 1626
- Rejestracja: 09 kwie 2008 00:00