Rodzeństwo naszego dziecka

Archiwum forum "Adopcyjne dylematy"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

Awatar użytkownika
nataku
Posty: 3117
Rejestracja: 01 kwie 2003 00:00

Post autor: nataku »

Trudny temat.
Nasi chłopcy mają sporo rodzeństwa przyrodniego ze strony obu rodziców tzn. i matki i ojca. Wspólnych dzieci już raczej nie będzie. Ale chłopcy są i tak w dobrej sytuacji od samego początku jest ich dwóch :D
Co do spotkania z pozostalym rodzeństwem w przyszłości - nie miałabym nic przeciwko temu, ale nie wiem czy tamte dzieci chciałyby nawiązać kontakt z naszymi chłopcami.
Mama Kubusia i Kacperka - zdecydowanie fajnych chłopaków łobuziaków
Madźka
Posty: 6214
Rejestracja: 25 paź 2002 00:00

Post autor: Madźka »

Madźka pisze:
Klara35 pisze: Ciekawa jestem, czy w Osrodkach jest to regula, ze proponuje sie adopcje rodzenstwa rodzicom starszego brata lub siostry?
U nas w Ośrodku - tak. Informujemy rodziców o takiej możliwości w trakcie szkolenia i jeśli wyraźnie nie zaznaczą,że chcą mieć tylko jedno dziecko i żeby do nich nie dzwonić, to w pierszym "rzucie" dzwonimy właśnie do tej rodziny, która już ma brata czy siostrę. Zwykle robimy to w miarę wcześnie, zaraz po urodzeniu, a przed zrzeczeniem, żeby ludzie, którzy nagle, często niespodziewanie otrzymają taką wiadomość mieli czas do zastanowienia. Jeśli się zdecydują to muszą szybko zebrac dokumenty, jesli nie- po zrzeczeniu proponujemy dziecko kolejnej parze oczekujących. Pytamy też obie rodziny o możiwość i zgodę na ewentualny kontakt dzieci w przyszłości.




no właśnie, tak jest u nas... ostatnimi laty sporo było połączeń, ale sporo też "podzielonych".
Np. w ciągu ostatnich trzech miesięcy było 6 takich przypadków:
dwa po 2 latach od poprzedniej adopcji
dwa po 1,5 roku
jeden po roku
jeden po 2 miesiącach!!!

W jednym przypadku rodzice zdecydowali się na przyjęcie rodzeństwa bez wahania.
W jednym zdecydowali się przyjąć, ale matka biologiczna zmieniła zdanie.
W jednym nie dało rady połączyć rodzeństwa ze względów formalnych.
W trzech zastanawiali się, ale ostatecznie podjęli decyzje na "nie" ( z jednym może jeszcze coś wyjdzie - mam nadzieję).
Awatar użytkownika
kala
Posty: 2262
Rejestracja: 15 kwie 2003 00:00

Post autor: kala »

Trochę to dziwne.....
Większość z nas na tym wątku pisała że marzy o takiej sytacji....no ale nie wszyscy. :roll:
Marzenia się spełniają: Wojtek (2002) i Inga (2004)
Awatar użytkownika
Licia
Posty: 1094
Rejestracja: 17 wrz 2002 00:00

Post autor: Licia »

Oj Kala, ale na forum większość to oczekujący na adopcję;-) albo Ci co mają (z wyjątkami) 1 lub 2 dzieci. Wtedy łatwiej jest podjąć decyzję o kolejnej adopcji.

A poza tym sytuacja - materialna, emocjonalna, etc etc rodziny może się jednak zmienić i mogą nie czuć się na siłach do kolejnej adopcji.
Lidka, mama Stasia i Basi
Vred
Posty: 206
Rejestracja: 03 maja 2004 00:00

Post autor: Vred »

No my tam... szast-prast i po krzyku, od razu nastawiliśmy się na rodzeństwo i mamy braci - którzy, nawiasem, poznali się dopiero u nas w domu.
Tyle że nie wiem, co bym zrobił, gdybym się dowiedział, że jakieś nowe rodzeństwo naszych chłopców własnie ma zamiar wepchnąć się na ten najpiekniejszy ze światów. Ja bym tak jeszcze mógł z pół tuzina, ale realnie? Stary już jestem, ledwo i na naszą dwójkę się załapałem.... Qrcze, od samego myślenia piąta klepka mi się luzuje. Dość.

Vred & Synowie


Awatar użytkownika
Agusia
Posty: 1315
Rejestracja: 30 lis 2002 01:00

Post autor: Agusia »

A ja bym tak chciała, żeby Tamta Pani urodziła Weronce jeszcze choć jedną sistrzyczkę albo braciszka. Bo ja, niestety, tego nie potrafię, choć, jak wiecie, bardzo się starałam :cry: . A co do starszego rodzeństwa, to- tak, jesli Weronka zechce go szukać. Ale jak dla mnie to trochę sztuczna sytuacja. Podobno Tamta Pani miała jeszcze 4 dzieci, z których 2 jest jej, a pozostałą dwójkę oddała do adopcji. Ale według mnie to nie jest prawdziwa rodzina Weronki. I niech ona sama zadecyduje, czy chce tych - bądź co bądź- obcych ludzi poznać i uznać za rodzeństwo. Ja jej tego na pewno nie zabronię.
Agusia
NAJSZCZĘŚLIWSZA NA ŚWIECIE MAMUSIA WERONIKI I MARTY
[url=http://foto.onet.pl/eakyg,488fsgw44gf0]moje skarby[/url]
Awatar użytkownika
Aska
Posty: 1853
Rejestracja: 24 mar 2002 01:00

Post autor: Aska »

Licia pisze:(...) A poza tym sytuacja - materialna, emocjonalna, etc etc rodziny może się jednak zmienić i mogą nie czuć się na siłach do kolejnej adopcji.
Liciu, to jeszcze nie wszystko. Wielokrotnie z ciekawości podpytywałam Adasia, czy chciałby mieć braciszka albo siostrzyczkę i za każdym razem nieodmiennie spotykałam się ze stanowczą odmową.
O, przepraszam Adaś zrobiłby wyjątek, gdyby to był... jego ulubiony kolega z przedszkola :D No ale ten wariant odpada, bo chłopiec ma już rodziców :wink:
Awatar użytkownika
Agna
Posty: 3013
Rejestracja: 21 lut 2002 01:00

Post autor: Agna »

Aśka, ale akurat dziecko to chyba manajmniej do powiedzenia, co? ;)

poza tym gdyby rozpieszczający mnie i kochający do szaleństwa mąż zapytał, czy marzę o rywalce do jego uczuć i rozpieszczania, to pewnie też nie za bardzo bym była szczęśliwa...

a w przypadku kilkulatka chyba uczucia mogą być podobne :hihi: moje dzieci dopiero jako "starszaki" (czyli szkolniaki) świadomie chciały mieć rodzeństwo; pamiętam, jak na pytanie kilka lat wcześniej o to, czy może lepiej by było Jasiowi bez Małgosi, a Małgosi bez Jasia zdecydowanie odpowiadali TAK 8O :lol: bo nie byłoby konkurencji :hihi:

no i zdecydowanie usprawiedliwianie się jedynactwem jedynie dlatego, że "on/ona nie chce młodszego brata" jest raczej dla mnie zabawnym żartem ;) a nie prawdziwym powodem 8O :?
Mama Jasia :), Małgosi :), Szymka :) i Martusi :)
www.agna01.neostrada.pl
[url=http://www.zielona.poczekalnia.prv.pl][img]http://193.243.146.13/astley/bar.gif[/img][/url]
Awatar użytkownika
dorcia33
Posty: 1058
Rejestracja: 09 cze 2003 00:00

Post autor: dorcia33 »

Młody ma rodzeństwo przyrodnie, starszą siostrzyczkę w rodzinie adopcyjnej.
Tamtej rodzinie zaproponowano jako pierwszej adopcję, ale zrobiono to w najgorszym dla nich momencie i byli zmuszeni odmówić.
Dlaczego - nie będę pisała, ale zawirowania społeczno-sądowe, jakie ich dotknęły, wprawiły o słupienie światek adopcyjny i całkowicie usprawiedliwiły odmowę.

Bardzo chcą się z nami spotkać, poznać, nawiązać kontakt na przyszłość, dla dzieci. My - jeszcze nie wiemy, ja raczej tak, mąż raczej nie.
Ale w mojej chęci jest jak na razie za dużo egoistycznych pobudek - dzieci mają wyjątkowo rzadko grupę krwi. :cry: :oops:
Musimy poczekać, przemyśleć to i owo, i chyba bardziej zrosnąć się jako rodzina.

Niewykluczone, że pojawi się jeszcze jedno rodzeństwo, na razie zadeklarowaliśmy gotowość adopcji i mam nadzieje, ze nic nie stanie nam na przeszkodzie.
Awatar użytkownika
Gosiek
Posty: 699
Rejestracja: 11 maja 2002 00:00

Post autor: Gosiek »

Madźka ... czy znany Ci jest przypadek (-ki) kontaktowania się różnych rodzin adopcyjnych, zastępczych , których łączy jedno- biologiczni rodzice dzieci ?? Jak wygląda to w praktyce ? Czy sami zainteresowani (rodzice i dzieci) są "zadowoleni " z takiego rozwiązania ? Kiedy rozpoczęli takowe spotkania ? Jak tłumaczą dzieciom fakt oddzielnego zamieszkania? Czy gdyby mogli "cofnąć czas " podjeliby raz jeszcze decyzję o spotkaniach z rodzeństwem ? Przepraszam za taką ilość pytań ..ale rozważam taką mozliwość od roku (gdy poznałam barciszka Piotrusia )
Na razie podjęliśmy decyzje na "nie" i to z róznych względów... Nie chce kierowac się emocjami (ciągle mam przed oczami Piotrusia biegnącego za swoimi biologicznym bratem ) Trudno przewidziec konsekwencje takiej decyzji , rozważam na "sucho" za i przeciw (przeciw jest więcej) Ale jeśli ktoś podjął sie już takiego zadania - ciekawa jestem opinii ...
POzdrawiam
Awatar użytkownika
kasienka
Posty: 2418
Rejestracja: 16 kwie 2003 00:00

Post autor: kasienka »

Gosiu Kacperek miała takie doświadczenia
Kacperek pisze:jakiś tydzień temu spotkaliśmy się z rodziną, która adioptowała w zeszłym roku dziewczynkę - siostrę naszego Piotrusia. Siostra jest starsza od naszego dziecka o 1,5 roku.
Myslę, że trzeba utrzymywać taki kontakt bo może kiedyś naszym dzieciom będzie to bardzo potrzebne.
dzieciaki jeszce nic nie rozumieją, ale jeżeli nasze spotkania bedą się odbywały co jakiś czas to przywykną do takiego stanu rzeczy i być może uznaja to za naturalne.
Kasia - mama Oleńki:)
Dorunia
Posty: 9255
Rejestracja: 04 kwie 2002 00:00

Post autor: Dorunia »

A ja sobie tak myślę, co powiedziało by moje dziecko za lat X gdy dowiedziało by się że wiemy gdzie jest Jego rodzeństwo, że rodzice adopcyjni chcieli mieć kontakt a my nie wyraziliśmy zgody. Nie wiem czy to było by dobre, czy nie miało by za złe, przecież te kontakty nie muszą być częste, byle by były, nawet choć kilka słów przez telefon, zdjęcie.....życzenia urodzinowe, świąteczne. Sam nie wiem, ale bała bym się kategorycznie odmówić, czuła bym że nie jestem ok, że ta moja otwartość na adopcję troszkę podszyta jest fałszem. Mam metlik w tej kwestii, trudno mi tak gdybać, napewno inaczej myśli się będąc w takiej sytuacji.
Daniel, Adaś i Lena - pełnia szczęścia!
Awatar użytkownika
Agna
Posty: 3013
Rejestracja: 21 lut 2002 01:00

Post autor: Agna »

Dorunia, wyraziłaś dokładnie właśnie to, co ja myślę. I aż mi żal, że nie mogę wysłać listu do tej zagranicznej rodziny, która adoptowała rodzeństwo Szymka - z jego zdjęciem, pozdrowieniami etc.

Po to, żeby móc mu powiedzieć wszystko, co wiem i być spokojną, że powiedziałam wszystko dla jego dobra, prawdę. I umożliwić mu kontakt, jeśli tego zapragnie.
Mama Jasia :), Małgosi :), Szymka :) i Martusi :)
www.agna01.neostrada.pl
[url=http://www.zielona.poczekalnia.prv.pl][img]http://193.243.146.13/astley/bar.gif[/img][/url]
Awatar użytkownika
Gosiek
Posty: 699
Rejestracja: 11 maja 2002 00:00

Post autor: Gosiek »

Własnie Agna ... swoja wypowiedź zakończyłaś bardzo ważnym stwierdzeniem (wg mnie oczywiście) "jeśli tego zapragnie"...
Większość z nas deklaruje chęć pomocy dziecku , gdy zapragnie poznać biologicznych rodziców ... juz teraz oswajamy nasze dzieci z faktem adopcji ...
Zastanawiam się dlaczego chcielibyśmy poznawac nasze dzieci z biologicznym rodzeństwem jeszcze przed okazaniem takiego pragnienia ze strony dziecka ??
A może ono nie będzie tego chciało ??????? Przecież nie każde adoptowane dziecko chce poznac osobiście rodziców, a tym bardziej utrzymywać z nimi kontakt ? Przecież może tak byc z rodzeństwem ?Czasami nasze maluchy maja bardzo skomplikowane sytuacje rodzinne ...
czy to nie będzie zbyt obciążające dla małego dziecka ?? A może naszym maluchom wystarczą "kontakty" ,a raczej więzi jakie powstają w naszych rodzinach ? (czy to przez kolejne adopcje , czy poprzez obecnośc w nich biologicznych dzieci)
Zadaje tyle pytań , bo sama szukam na nie odpowiedzi ... chce podjąć słuszną decyzję ... nie żałowac jej , gdy nie będzie mozliwości "odwrotu"
POzdrawiam
Awatar użytkownika
hanula
Posty: 3037
Rejestracja: 14 lip 2004 00:00

Post autor: hanula »

Jeszcze nie wiem jak to bedzie, jeszcze wiem tyle co nic. Caly czas czekamy :telefon:
Nie wiem ile bedzie na starcie u nas wiedziec nasze dziecko. Bedzie mialo co najmniej cztery lata wiec zakladam, ze cos bedzie wiedziec!!!
Mysle, ze tak jak moje porzedniczki nie bede sie wpraszac z rodzenstwem biologicznym. Wole chyba poczekac az ono zacznie pytac. Sama jednak chce sie dobrze do tych rozmow przygotowac, chce wiedziec jak najwiecej o biologicznych rodzicach i ewentualnym rodzenstwie.
Nie chce by moje dziecko mialo kontakty z "przeszloscia". Chce by o niej zapomnialo... Jest to czysty egoizm. Wiem!!! Ale wiem rowniez, ze nie mam do tego egoizmu zadnych praw i bedzie on tylko szkodzil mojemu dziecku!!! Dlatego musze wiedziec duzo bym mogla kiedys pomoc nie tylko dziecku ale i sobie.
To wszystko jednak sa tylko gdybania, czas pokaze ile znajde w sobie sily by nie bac sie byc uczciwa...
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Adopcyjne dylematy”