Panowie gdzie jesteście.

Archiwum forum "Adopcyjne dylematy"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

Zablokowany
Awatar użytkownika
gajowy
Posty: 21
Rejestracja: 24 kwie 2007 00:00

Post autor: gajowy »

Witam wszystkich po wakacjach za parę dni mamy spotkanie z psychologiem mam troche pietra.Pozdrawiam .Jakieś rady................?
Awatar użytkownika
czorny
Posty: 45
Rejestracja: 18 cze 2007 00:00

Post autor: czorny »

Cześć gajowy, o przepraszam Witam Wszystkich
Gajowy, spoko, nie masz się czym denerwować, bądż sobą i na luzie nerwy nigdzie nie są wskazane. W moim przypadku pani psycholog więcej się nagadała niż my z żoną razem wzięci. Nie martw się, nie gryzą i nie biją.
My jedziemy dzisiaj na kolejne spotkanie z psychologiem, a wcześniej mieliśmy wizytę dwóch Pań z OAO, też było super, miła atmosfera, wszyscy się rozgadali jak dobrzy znajomi. Generalnie na kontakty jakie do tej pory mamy z OAO nie mogę narzekać, czego i Tobie życzę. Pozdrowienia i napisz jak było.
Awatar użytkownika
czorny
Posty: 45
Rejestracja: 18 cze 2007 00:00

Post autor: czorny »

WITAM!
No i jesteśmy po drugim spotkaniu z psychologiem. Teraz będą już spotkania w grupach. Było miło, tym bardziej, że za pierwszym razem trochę nieufnie i podchwytliwe pytania, a teraz tak jakby się juz do nas przekonali, nawet sama Pani psycholog stwierdziła, że w naszym przypadku kwalifikacje to już tylko kwestia czasu. S U P E R
Ale! Ludzie! Pokazała nam Pani psycholog zdjęcie czwórki dzieciaczków w wieku od 2,5 do 6-ciu lat, rodzeństwo oczywiście. Prześliczna gromadka. To nie do uwierzenia, ale nie znalazł się nikt w Polsce kto by je chciał, pojechały do Holandi!! Nie mam pojęcia jak to możliwe, bo my z żoną stwierdziliśmy, że gdyby to na nas trafiło, to nie wiadomo czy nie podjelibyśmy wyzwania i może mielibyśmy teraz sześcioosobową rodzinę... A przecież są osoby tak ustawione, że stać ich na wszystko, a tych A N I O Ł K Ó W NIKT NIE CHCIAŁ???
Normalnie mi żal. Najbardziej straconej szansy, bo dzieciaczki na Holandii chyba żle nie wyjdą.
Pozdrowienia
Gajowy - trzymaj się.
Awatar użytkownika
franki
Posty: 27
Rejestracja: 31 sie 2006 00:00

Post autor: franki »

gajowy pisze:Witam wszystkich po wakacjach za parę dni mamy spotkanie z psychologiem mam troche pietra.Pozdrawiam .Jakieś rady................?
Hej,
macie ( mieliście) wspólne ( Ty i zona) spotkanie z psychologiem? Ja jakoś nie przypominam sobie czegoś takiego - mieliśmy spotkania, ale osobno - najpierw żona, potem ja.
MI to spotkaniepomogło o tyle, że pani psycholog zwróciła mi uwagę , co jeszcze musze sobie przemysleć i nad czym się zastanowić. Ale generalnie było OK
Awatar użytkownika
gajowy
Posty: 21
Rejestracja: 24 kwie 2007 00:00

Post autor: gajowy »

Witam franki u nas zawsze były jak na razie spotkania we dwoje to nie znaczy że może się to nie zmienić chociaż nic nam takiego nie powiezieli.Jesteśmy po wizycie pań u nas w domu poczatek trochę stresujący ale potem poszło jak po maśle.Pozdrawiam i trzymam kciuki.

Dodane po: 3 minutach:

pytanie do wszystkich czy na spotkaniach poruszaliście problem FAS.Bo my mamy trochę niepokojące wieści na ten temat.Pozdrawiam
Awatar użytkownika
franki
Posty: 27
Rejestracja: 31 sie 2006 00:00

Post autor: franki »

gajowy pisze:
pytanie do wszystkich czy na spotkaniach poruszaliście problem FAS.Bo my mamy trochę niepokojące wieści na ten temat.Pozdrawiam
U nas pani psycholog sama poruszyła ten temat
Awatar użytkownika
gajowy
Posty: 21
Rejestracja: 24 kwie 2007 00:00

Post autor: gajowy »

Witaj i jakie jest wasze zdanie na temat tej choroby.Czy podjeli byście takie ryzyko opieki nad takim dzieckiem.Bo my odpadamy to chyba nie dla nas nie jestesmy do tego przygotowani.
Awatar użytkownika
abejot
Posty: 3017
Rejestracja: 03 lis 2004 01:00

Post autor: abejot »

MI to spotkaniepomogło o tyle, że pani psycholog zwróciła mi uwagę , co jeszcze musze sobie przemysleć i nad czym się zastanowić. Ale generalnie było OK
Franki,to zdanie zaskoczyło mnie niebywale :!: POZYTYWNIE !!!
Większość dziewczyn ciężko by się na panią psycholog obraziła, za próbę podważania przyszłych kompetencji rodzicielskich...
Brawo =D> , za świadomość i chęć pracy nad sobą!!!

PS zauważyłam,że mężczyżni nieco póżniej dojrzewają do decyzji o adopcji, ale jeśli decyzję podejmą to bardzo świadomą i angażują się w proces adopcji, wiem to po swoim M... :wink:
Awatar użytkownika
franki
Posty: 27
Rejestracja: 31 sie 2006 00:00

Post autor: franki »

abejot pisze: PS zauważyłam,że mężczyżni nieco póżniej dojrzewają do decyzji o adopcji, ale jeśli decyzję podejmą to bardzo świadomą i angażują się w proces adopcji, wiem to po swoim M... :wink:
U mnie było trochę inaczej. Zawsze w sercu ( jeszcze zanim poznałem moją żonusię) chciałem adoptować dzieciaczka. Po ślubie, gdy któryś raz z rzędu nam " nie wychodziło zajście" zacząłem mówić żonie, że nie ma się co przejmować, bo dziciaczka i tak na pewno będziemy mieli. Pewnie sobie zdawała sprawę z tego o czym mówię , ale nie mówiła o tym głośno. Pojakimś czasie nieudanych prób i nieudanego leczenia , gdy jeden z lekarzy powiedział nam, że mamy szansę na dzieciaczka, ale słabe i żebyśmy rozważyli inne metody posiadania dzieciaczka, zaczęliśmy o tym poważnie myśleć ( tzn moja żona zaczęła, bo ja to już wszystko miałem przemyśane :D ). I tym sposobem mamy przecudowna córeczkę Amelką
Awatar użytkownika
abejot
Posty: 3017
Rejestracja: 03 lis 2004 01:00

Post autor: abejot »

Franki, gratuluję Wam,że jesteście razem :!:
Twoja żona ma szczęście, rzadko się zdarza,że to mężczyzna wie wcześniej...
Pozdrawiam serdecznie!!!
Awatar użytkownika
franki
Posty: 27
Rejestracja: 31 sie 2006 00:00

Post autor: franki »

abejot pisze:Franki, gratuluję Wam,że jesteście razem :!:
Twoja żona ma szczęście, rzadko się zdarza,że to mężczyzna wie wcześniej...
Pozdrawiam serdecznie!!!
To ja mam szczęście, że mam taką wspaniałą żonę i taką cudowną córkę :D
Awatar użytkownika
abejot
Posty: 3017
Rejestracja: 03 lis 2004 01:00

Post autor: abejot »

Franki, całusy dla Waszej rodzinki :caluje
Awatar użytkownika
Jamnik
Posty: 32
Rejestracja: 19 sty 2005 01:00

Post autor: Jamnik »

abejot pisze: Twoja żona ma szczęście, rzadko się zdarza,że to mężczyzna wie wcześniej...
Pozdrawiam serdecznie!!!
może i rzadko ale jednak się zdarza u mnie jest podobnie bo żona ciągle dojrzewa
No cóż dla przyzwoitości podpowiem, że jestem przedstawicielem tej brzydszej części ludzkości, która na tym forum jest w znaczącej mniejszości.
Awatar użytkownika
czorny
Posty: 45
Rejestracja: 18 cze 2007 00:00

Post autor: czorny »

Witam Was.
Jamnik pisze:może i rzadko ale jednak się zdarza u mnie jest podobnie bo żona ciągle dojrzewa
Ja też ciągle pracuję nad dojrzewaniem mojej, a zwłaszcza teraz,kiedy wszystko zdaje zbliżać się już do końca - adopcji, moja żonka nagle zaczyna toczyć prywatną walkę o zajście w ciąże, a przecież już ze dwa lata jak sobie odpuściliśmy. Zaczyna się bać, chociaż twierdzi, że wcale tak nie jest. A ja brutal staram się przekonać ją do dwójki i mam nadzieję, że mi się uda!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Pozdrowienia dla wszystkich przyszłych i doszłych adopcyjnych rodziców.
Awatar użytkownika
franki
Posty: 27
Rejestracja: 31 sie 2006 00:00

Post autor: franki »

czorny pisze:Witam Was.
Jamnik pisze:może i rzadko ale jednak się zdarza u mnie jest podobnie bo żona ciągle dojrzewa
Ja też ciągle pracuję nad dojrzewaniem mojej, a zwłaszcza teraz,kiedy wszystko zdaje zbliżać się już do końca - adopcji, moja żonka nagle zaczyna toczyć prywatną walkę o zajście w ciąże, a przecież już ze dwa lata jak sobie odpuściliśmy. Zaczyna się bać, chociaż twierdzi, że wcale tak nie jest. A ja brutal staram się przekonać ją do dwójki i mam nadzieję, że mi się uda!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Pozdrowienia dla wszystkich przyszłych i doszłych adopcyjnych rodziców.
Pamiętaj, że mimo wszystko niejednokrotnie kobietom jest trudniej, im bliżej poznania dziecka, gdyz pojawiają się pytania i wątpliwości. Z nami facetami przeważnie jest tak, że jak już przeanalizowaliśmy problem i podjeliśmy decyzję , to raczej juz nad nią nie rozmyslamy.. Druga sprawa, to to ,że kobieta, która nie może urodzic dziecka, nie może go nosić w sobie, czasmi podświadomie odbiera się za "niepełnowartościową" dlatego nasza w tym rola, by to niedowartościowanie wybić im z głowy :D. I moim zdaniem, jesli kobieta mimo podjętej decyzji o adopcji, chce dalej próbować zajść w ciąże, nie można jej tego odbierać. Ona musi miec świadomość, że zrobiła wszystko, aby urodzić dziecko. A swoją drogą, czasami chęć do kontynuacji leczenia przechodzi, gdy w domu pojawi się MAŁY CUD :D

Dodane po: 3 minutach:
abejot pisze:Franki, całusy dla Waszej rodzinki :caluje
Dzięki, dla Was też...
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Adopcyjne dylematy”