noworodek, niemowlak, przedszkolak??

Archiwum forum "Adopcyjne dylematy"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

Zablokowany

Dlaczego małe dziecko?

Bo chcę poczuć macierzyńswo od początku
207
74%
Bo wychowam od początku tak jak chcę
26
9%
Starsze dziecko ma przeszłość z którą boję się zmierzyć
45
16%
 
Liczba głosów: 278

necia27
Posty: 679
Rejestracja: 24 lut 2009 01:00

Post autor: necia27 »

My chcielibyśmy maluszka od 0-12 miesiaca.Chcemy doświadczyć nie przespane noce i pieluszki :)
Awatar użytkownika
anonymouse_30738
Posty: 60
Rejestracja: 03 sty 2008 01:00

Post autor: anonymouse_30738 »

treść postu usunięta na
prośbę użytkownika
Awatar użytkownika
niutka1
Posty: 43
Rejestracja: 03 mar 2009 01:00

Post autor: niutka1 »

My mamy już biol dzieci i od jakiegoś czasu myslimy o ewentualniej adopcji kiedyś... sądzę, że wskazałabym na niemowle, ze względu na to, iz musze wziąc pod uwagę dobro wszystkich w rodzinie, w tym dzieci biol, wydaje mi sie, że gdyby do naszej rodziny dołączyło dziecko np w wieku lat 4 z zaburzeniami więzi, to mogłoby to sie bardzo niekorzystnie odbic na pozostałych dzieciach, poza tym bardziej naturalne jest gdy do rodzeństwa dołącza niemowlaczek, niz gdy nagle pojawia się jakieś duże dziecko, które moze miec np złe nawyki, np. bicie..., którego ja u moich dzieci nie toleruję... na wychowanie niemowlęcia mam wpływ duzo większy, ono tez wyrasta wśród naszych nawyków, dostosowuje sie tak jak to jest w naturalnych rodzinach- do starszego rodzeństwa od początku... poza tym sądzę, że 3-4 letnie dziecko np z DD może miec tak wielka potrzebe miłości, że będzie zawsze czuło niewystarczająco kochane przy rodzeństwie... a niemowlaczek wrasta w rodzine bardziej harmonijnie.
Uważam, że dzieci starsze mają większa szanse na harmonijna adopcje w rodzinach, gdzie nie ma jeszcze dzieci, albo sa inne dzieci ale z adopcji, bo wtedy te dzieci sie nawzajem rozumieją, moga nawet wspierać


takie moje przemyslenia- po prostu bałabym sie, że gdyby trafiło do nas starsze dziecko moglibysmy sobie nie poradzic z pogodzeniem tego z dziecmi, które już mamy.
Ostatnio zmieniony 05 mar 2009 22:49 przez niutka1, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Gość

Post autor: Gość »

Niutka1 a mogę zapytać co Wami kieruje, jeśli myślicie o adopcji?
Widzę, że chcielibyście względnie zdrowe niemowlę. Wy macie dwoje biologicznych. Dlaczego w ogóle myślicie o adopcji? Jeśli chcecie "dać " miłość" to bardzo okej, ale daję głowę, że nie ma "na zbyciu" dzieci, jakie bylibyście skłonni zaadoptować. Bo na takie dzieci są całe stada "chętnych" par, które nie mogą mieć własnego potomstwa.
Z ciekawości pytam, ponieważ już kiedyś była o tym mowa i dziewczyna motywowała swoją chęć adoptowania dziecka właśnie "dzieleniem się miłością i szczęściem". A jak jest u Was?
Awatar użytkownika
niutka1
Posty: 43
Rejestracja: 03 mar 2009 01:00

Post autor: niutka1 »

hmmm, właśnie jestem świeżo po przejrzeniu jako tako forum adopcyjnego, adopcja powazniej zainteresowalismy sie dopiero teraz, szczerze mówiąc nie wiedziałam, że jest tak, iz niemowlaczki nie czekają długo na rodziców, w mediach raczej kreowany jest obraz dzieci urodzonych, porzuconych w szpitalu i wołających wielkim głosem tekstów "nikt mnie nie chce"...
Szczerze mówiąc tym sie sugerowalismy, że dzieci czekaja latami w DD, bo od niemowlęctwa nich ikt nie chce, teraz po przejrzeniu forum widzę, że jest raczej na odwrót, że u nas nie ma problemu z tym, żeby malutkie dzieci szybko znajdowały rodziców adopcyjnych, a nawet jest po nie kolejka...

W takim wypadku nasza motywacja, by dac rodzine dziecku jej pozbawionemu (ale z zachowaniem równowagi psychicznej w naszej rodzinie- dlatego niemowlak, lub dziecko max. do 1,5 rż) jest troche na wyrost, no bo skoro dzieci jednak nie czekają...

z tego, co tu czytam czekają dzieci starsze, ale ja nie chcę ryzykować, nie jestem gotowa na maksymalne ryzyko, że cos sie nie uda, wole ryzyko mniejsze, a szanse dużą.


Motywacja- po prostu, jesli jesteśmy rodziną, mysle, że fajną, normalna, to dac taka rodzinę, dziecku, które jej nie ma. Moja prababcia (niebiologiczna) była sierota, moja babcia półsierotą (potem pod opieka tej prababci) , moze chcę kontynuowac tę "tradycję" dawania miłości innym, jesli sie ją od kogos dostało... Wiem od obu moich babc jak ważne jest poczucie , że ma sie własny dom, rodzinę...
chcielismy tez zawsze miec więcej dzieci i pomyslelismy sobie, że przeciez nie musimy starac sie o kolejne własne, skoro inne czekaja na domek...

ale jak sie okazuje to tylko nasze jakies wyobrażenia nie oparte jak sie okazuje na realiach w Polsce jesli chodzi o dzieci do adopcji.
Ostatnio zmieniony 05 mar 2009 22:49 przez niutka1, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Gość

Post autor: Gość »

niutka1 pisze: w mediach raczej kreowany jest obraz dzieci urodzonych, porzuconych w szpitalu i wołających wielkim głosem tekstów "nikt mnie nie chce"...
(...)
ale może to tylko moje jakies wyobrażenia nie oparte jak sie okazuje na realiach w Polsce jesli chodzi o dzieci do adopcji.

No chyba raczej jednak to Twoje (Wasze) wyobrażenie. I nie tylko Twoje, ale wielu osób. Jak sama widzisz, na względnie zdrowego niemowlaka wolnego prawnie (czyli takiego, którego rodzice biologiczni są pozbawieni praw rodzicielskich, bo tylko takie dziecko może trafić do adopcji) czeka się baaaaaaaaardzo długo :?
Wiele razy spotkałam się z "sugestią" znajomych i rodziny, a nawet obcych osób, że powinnam postarać się o adopcję, bo przecież "tyle dzieci czeka na dom". Tjaaa.
Te dzieci, które gniją w Domach Dziecka nie mogą zostać adoptowane, ponieważ ich rodzice (rodzice??) mają w dalszym ciągu zachowane prawa rodzicielskie. Ewentualnie są to dzieci z poważnymi schorzeniami lub po mocno "obciążonych" rodzicach i opieki nad nimi podjąć się mogą osoby o wyjątkowych predyspozycjach.
Te dzieci mogą jednak trafić do rodziny zastępczej, więc może o takiej pomyślcie skoro Wasza potrzeba rodzicielstwa została zaspokojona i to dwukrotnie, a macie możliwości i chęć podzielenia się Waszym szczęściem?
Pozdrawiam ciepło.
zuzola
Posty: 3235
Rejestracja: 06 gru 2003 01:00

Post autor: zuzola »

funda pisze: na względnie zdrowego niemowlaka wolnego prawnie (czyli takiego, którego rodzice biologiczni są pozbawieni praw rodzicielskich, bo tylko takie dziecko może trafić do adopcji) czeka się baaaaaaaaardzo długo :?
Jest wiele dzieci adoptowanych tzw. adopcją blankietową, czyli wtedy, kiedy rodzice biologiczni zrzekli się praw, czyli wyrazili zgodę na przysposobienie przez nieznaną im rodzinę. W momencie adopcji prawa przechodzą z biologicznych na adopcyjnych i nikt nikomu nie musi ich odbierać :wink: Pozdrawiam.
Ka.

Mama Zuzi (IX. 2002) i Filipka (IX. 2008)


Awatar użytkownika
Gość

Post autor: Gość »

zuzola pisze: Jest wiele dzieci adoptowanych tzw. adopcją blankietową, czyli wtedy, kiedy rodzice biologiczni zrzekli się praw, czyli wyrazili zgodę na przysposobienie przez nieznaną im rodzinę. W momencie adopcji prawa przechodzą z biologicznych na adopcyjnych i nikt nikomu nie musi ich odbierać :wink: Pozdrawiam.
Ka.
No więc powinnam była napisać "których rodzice biologicznie NIE POSIADAJĄ praw rodzicielskich".
Awatar użytkownika
niutka1
Posty: 43
Rejestracja: 03 mar 2009 01:00

Post autor: niutka1 »

Rodzicielstwo zastępcze- zastanawialismy sie, ale to jednak zupełnie co innego, takie dziecko nie ma praw dziecka przysposobionego, a i rodzice tez nie mają żadnych praw, w każdej chwili dziecko może zostac im zabrane, z wypowiedzi znajomych, którzy takimi rodzicami sa wynika, że przy rodzicielstwie zastępczym wciągani jestesmy w machine biurokracji... państwo traktuje takich rodziców w zasadzie jak instytucje przechowująco- wychowującą i nie liczy się z ich uczuciami, a także często z więzia jaka dzieci i rodzice nawiązują...

Wiem także, że często rodzice zastępczy borykają sie z nachodzącymi ich rodzicami bio, bądź rodziną tych bio, która rości sobie prawa do dziecka...

Mając własne dzieci nie moge tez ich narażac na ciągłe przywiązywanie sie, a potem traumy rozstania z kolejnymi przybranymi dziećmi,

Nie- rodzicielstwo zastepcze to raczej nie dla nas.
Awatar użytkownika
Klemunia
Posty: 29
Rejestracja: 23 wrz 2008 00:00

Post autor: Klemunia »

Niutka, jestesmy w podobnej sytuacji :) Mamy dwoje dzieci biologicznych, docelowo chcemy 4ke i tez ta idea dania domu dziecku ktore zostalo go pozbawione, z tym ze do nas prawda o 'sierotkach z DD' dotarla juz dawno. Rozpoczelismy starania o dziecko kilkuletnie, chore badz niepelnosprawne. Z tym ze teraz nadszedl czas prawdy - czemu konkretnie jestesmy w stanie podolac w imie tej idei? Jak nasze biologiczne dzieci zniosa czas ktory bedziemy musieli poswiecic adoptowanemu dziecku? Rozne sa niepelnosprawnosci ale moze wchodzic w rachube jakies leczenie, rehabilitacja, ja o tym mysle bez obaw, ale one? Trudne to wszystko... :?
Awatar użytkownika
niutka1
Posty: 43
Rejestracja: 03 mar 2009 01:00

Post autor: niutka1 »

Klemunia :D

My mamy wybór, jesli adopcja teraz (tzw w najblizszych np 2 latach) to dziecko wyłącznie małe do około 1,5 rż. , zdrowe, ewentualnie z mała niepełnosprawnością
jesli zas miałoby to byc kilkuletnie lub z jakąs powazna dysfunkcją, to odkładamy decyzje na ładnych parę lat, dopóki nasze bio nie będą juz nas tak bardzo potzrebować- wtedy nawet nasz wiek nie będzie przeszkadzał (będziemy wtedy po 40stce), bo na niepełnosprawne lub kilkuletnie nie ma tylu chętnych i one naprawdę czekają.
:D
Ostatnio zmieniony 05 mar 2009 22:51 przez niutka1, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
lilka74
Posty: 13
Rejestracja: 03 mar 2009 01:00

Post autor: lilka74 »

Witam!!!
Tak czytam forum od poczatku-a troche gtego jest:)i momentami wlos mi sie jezy na glowie...Jak mozna miec oczekiwania co do wieku dziecka skoro sie go pragnie?To nie cukier...Co za roznica czy chlopiec czy dziewczynka,czy roczne czy 3 letnie?Kobieta kiedy staje sie matka jest nia nawet wtedy kiedy dzieci maja juz swoje dzieci.Ktos kto nie moze miec dzieci i stara sie o adopcje powinien chyba najpierw zastanowic sie czy naprawde chce dziecka...Bo to czy ma on 12 miesiecy czy 16 lat tak naprawde nie ma znaczenia...Pozdrawiam!
Awatar użytkownika
Nutti
Posty: 232
Rejestracja: 01 kwie 2005 00:00

Post autor: Nutti »

Bo to czy ma on 12 miesiecy czy 16 lat tak naprawde nie ma znaczenia...
Naprawdę tak myślisz? Ja jednak widzę różnice.
Bea_7
Posty: 4196
Rejestracja: 18 sty 2005 01:00

Post autor: Bea_7 »

lilka74 pisze:.Ktos kto nie moze miec dzieci i stara sie o adopcje powinien chyba najpierw zastanowic sie czy naprawde chce dziecka...Bo to czy ma on 12 miesiecy czy 16 lat tak naprawde nie ma znaczenia...
Lilka74, mówisz nie ma znaczenia, czy 12 miesięcy czy 16 lat?
A ja uważam, że ma znaczenie. Nie każdy jest gotów na adopcję dziecka starszego.
Oczywiście są pary, które decydują się na adopcję starszych dzieci, ale to decyzja danego małżeństwa.
Myślę, że ktoś kto stara się o adopcję już przed podjęciem tej decyzji dobrze się zastanowił, przemyślał swoje możliwości i stąd decyzja o adopcji.
Naprawdę uważasz, że to nie ma znaczenia, czy decydujemy się na adopcję młodszego dziecka, czy np. 16letniego?
Skąd taki wniosek, masz jakieś obserwacje na ten temat, jakieś doświadczenie w tej kwestii?
Ja wiem, jak to jest adoptować małe dziecko, nie wiem, jak starsze, dlatego nie będę porównywać. Ale nie mogę zgodzić się z Twoim twierdzeniem, że skoro chcemy zostac rodzicami, to powinno nam być obojętne czy adoptujemy małe dziecko czy nastolatka. Ważne, żeby zdawać sobie sprawę ze swoich możliwości i ograniczeń (bo ograniczenia to też rzecz ludzka), właśnie dla dobra adoptowanego dziecka.

Pozdrawiam!
Madźka
Posty: 6214
Rejestracja: 25 paź 2002 00:00

Post autor: Madźka »

lilka74 pisze:Witam!!!
Tak czytam forum od poczatku-a troche gtego jest:)i momentami wlos mi sie jezy na glowie...Jak mozna miec oczekiwania co do wieku dziecka skoro sie go pragnie?To nie cukier...Co za roznica czy chlopiec czy dziewczynka,czy roczne czy 3 letnie?Kobieta kiedy staje sie matka jest nia nawet wtedy kiedy dzieci maja juz swoje dzieci.Ktos kto nie moze miec dzieci i stara sie o adopcje powinien chyba najpierw zastanowic sie czy naprawde chce dziecka...Bo to czy ma on 12 miesiecy czy 16 lat tak naprawde nie ma znaczenia...Pozdrawiam!
witam,
lilka74,
jestes trollem? A przy adopcji dzieci w różnym wieku, z różnymi doświadczeniami motywacja do bycia rodzicem, mimo wszystko, jest trochę inna. To nie takie proste. Przyjąc zdrowe niemowlę a 12 latkę, której rodzeństwo zostało zabite i schowane do beczek - to jednak inny kaliber, inna opieka i wychowanie. a i tu i tu jest się rodzicem.
BTW jak byłam w ciązy to nie było mi wszystko jedno czy urodzę noworodka czy 12latka :wink:
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Adopcyjne dylematy”