Bratowa!!!
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- Adrianka
- Posty: 7
- Rejestracja: 11 cze 2004 00:00
Bratowa!!!
Mam dość nietypowy problem- a oto i on moja bratowa :x . Nie potafi zrozumieć mimo, że jest osobą wykształconą ,ze można mieć problem z płodnością. My z męzem juz od sześciu lat staramy sie o slodkiego bobaska ale to niestety graniczy z cudem, a latka lecą a my już dłużej nie chcemy czekać. Chcemy adoptowac dzidzie. Niestety naszego optymizmu nie podziela rodzina - zwłaszcz rodzina brata- mają malego synka 13 miesiecznego i nie rozumieją jak mozna nie móc urodzic dziecka. Pokątnie mówią ze chcemy do rodziny sprowadzic cudzego bękarta. bardzo chcemy miec dziecko ,ale obawiam sie ze moga nam i dziecku uprzykszyc życie.
pozdrawaim Ada
pozdrawaim Ada
- Japanesse
- Posty: 250
- Rejestracja: 15 sty 2004 01:00
bratowa
Witam Adrianko, nic się nie przejmuj taką zadufaną osobą, która nie posiada zrozumienia w sobie samej . Walcz o swoje dziecko i o własne pragnienia, bo to Twoje życie. My z mężem też już w styczniu postanowiliśmy, że adoptujemy i nawet byliśmy w dwóch ośrodkach. Rodziny wcale się nie radzimy, bo to nasza sprawa. Ale jednak postanowiliśmy raz jeszcze powalczyć o rodzone dziciątko i znów czekamy na testowanie. Zastanów się dobrze. Bo warto powalczyć. Nie wiem na jakim etapie leczenia jesteś. Pozdrawiam.
-
- Posty: 9255
- Rejestracja: 04 kwie 2002 00:00
Mojego męża brat, na wieści o naszej decyzji zachował się nie miło, hmmm można by to nawet nazwać podle, nie zacytuję już co powiedział, ale mnie zamurowało, mąż próbował rozmawiać, ale.....
Niestety kontakt mamy tylko telefoniczny, wiemy że On nie akceptuje faktu adopcji, próbowaliśmy przez Jego żonę rozpoznać sprawę, ale nic z tego On wie swoje i koniec.
Uznaliśmy że w końcu to nasze życie i z powodu Jego poglądów nie możemy rezygnować z naszych marzeń.......
Niestety kontakt mamy tylko telefoniczny, wiemy że On nie akceptuje faktu adopcji, próbowaliśmy przez Jego żonę rozpoznać sprawę, ale nic z tego On wie swoje i koniec.
Uznaliśmy że w końcu to nasze życie i z powodu Jego poglądów nie możemy rezygnować z naszych marzeń.......
Daniel, Adaś i Lena - pełnia szczęścia!
-
- Posty: 2557
- Rejestracja: 13 sie 2002 00:00
- viki30
- Posty: 271
- Rejestracja: 04 mar 2004 01:00
Adiarnko :P Ja na szczęście nie miałam takiego problemu z rodziną , wręcz przeciwnie myślałam o pewnych osobach , ze tego nie będą chciały zaakceptować , a tu nagle szalenie miłe zaskoczenie , byli pełni radości i entuzjazmu co do podjętej przez nas decyzji, lecz wiem jedno , ze gdyby ich reakcje były na "nie" i takie jak Twojej bratowej , to pewnikiem przestałabym utrzymywać kontakt z nimi , bo dla mnie liczy się MOJE dziecko , bez względu czy to ja je urodziłam , czy inna kobieta , to to jest Moje dziecko , a jeżeli ktoś nie potrafi zaakceptować mojego dziecka to z całym szacunkiem , ale nich ...pip...pip...
jasne , że można próbować tłumaczyć , rozmawiać , przedstawiać tysiące argumentów , ale czasem trudno trafić do pustych , zacofanych , ciemniaków , takich to czasem chciałoby się
Na pewno nie jest Wam łatwo , jednak wszystko jest tylko w waszych rękach i zależy od tego jak bardzo zależy Wam na szczęściu Waszym i Waszego dziecka , a jak bardzo na opinii takich ludzi ...
w końcu to przecież i tak "...wszystkie dzieci są nasze...."
jasne , że można próbować tłumaczyć , rozmawiać , przedstawiać tysiące argumentów , ale czasem trudno trafić do pustych , zacofanych , ciemniaków , takich to czasem chciałoby się
Na pewno nie jest Wam łatwo , jednak wszystko jest tylko w waszych rękach i zależy od tego jak bardzo zależy Wam na szczęściu Waszym i Waszego dziecka , a jak bardzo na opinii takich ludzi ...
w końcu to przecież i tak "...wszystkie dzieci są nasze...."
szczęśliwa mama Julii
- Adrianka
- Posty: 7
- Rejestracja: 11 cze 2004 00:00
Bardzo dziekuję Wam za słowa otuchy, bardzo pragniemy miec dziecko i zrobimy wszystko dla niego lub niej . Chcielibysm by nasze dziecko wychowywało się w pełnej rodzinie,bo uważam zedziecko powinno mieć babcie dziadków ciocie i kuzynów ,ale jesli tak się nie stanie to trudno będzie miło nasze dziecko tylko parę kochających rodziców no i może rodzeństowo
Dziękuję i pozdrawiam Ada
Dziękuję i pozdrawiam Ada
- kasiavirag
- Posty: 4121
- Rejestracja: 24 lip 2002 00:00
- aleksandra3
- Posty: 284
- Rejestracja: 07 sty 2003 01:00
Nie no - to już słów brakuje!
Bratowej odpowiedz, że postarasz się aby Twoje dziecko nie dziedziczyło po niej i po bracie a i zadbasz o to, aby jej dziecko nie dziedziczyło po Was!
Boże - skąd ja to znam - jedni ludzie nie rozumieją, że można mieć problem począć dziecko, drudzy nie rozumieją że można nie móc go urodzić, chociaż zachodzi się w ciążę, jeszcze inni nie przyjmują do wiadomości, że można nie mieć - mając kłopoty z płodnością - ochoty na oglądnie kobiet w ciąży świergoczących li tylko i o jednym lub maleńkich dzieci przy których opowiadane są historie ciążowe i porodowe a jeszcze inni ludzie mają problem ze zrozumieniem że można chcieć adoptować!
Jest niezmiernie przykre, że ta kobieta mówiąc o cudzym bękarcie - boi się tak naprawdę o swoje szczęście, pozycję w rodzinie, stanowisko - czyżby nie była go pewna??? W czym to jej zagraża?
Nie wiem co zrobiłabym na Twoim miejscu, znając swoją porywczość - zerwałabym całkowicie kontakty.
Życzę dobrych i trafnych wyborów
Aleksandra
Bratowej odpowiedz, że postarasz się aby Twoje dziecko nie dziedziczyło po niej i po bracie a i zadbasz o to, aby jej dziecko nie dziedziczyło po Was!
Boże - skąd ja to znam - jedni ludzie nie rozumieją, że można mieć problem począć dziecko, drudzy nie rozumieją że można nie móc go urodzić, chociaż zachodzi się w ciążę, jeszcze inni nie przyjmują do wiadomości, że można nie mieć - mając kłopoty z płodnością - ochoty na oglądnie kobiet w ciąży świergoczących li tylko i o jednym lub maleńkich dzieci przy których opowiadane są historie ciążowe i porodowe a jeszcze inni ludzie mają problem ze zrozumieniem że można chcieć adoptować!
Jest niezmiernie przykre, że ta kobieta mówiąc o cudzym bękarcie - boi się tak naprawdę o swoje szczęście, pozycję w rodzinie, stanowisko - czyżby nie była go pewna??? W czym to jej zagraża?
Nie wiem co zrobiłabym na Twoim miejscu, znając swoją porywczość - zerwałabym całkowicie kontakty.
Życzę dobrych i trafnych wyborów
Aleksandra
- Agna
- Posty: 3013
- Rejestracja: 21 lut 2002 01:00
Niestety popieram Aleksandrę - ponieważ też nie byliśmy pewni reakcji rodziny - nie była najwspanialsza niestety - byliśmy gotowi niemal na zerwanie kontaktów...
Teraz rodzina zakochana w Szymku
Jakby mi ktoś powiedział o wprowadzeniu do domu cudzego bękarta to nie ręczyłabym za siebie, nie wiem, czy nie doszłoby do rękoczynów, nie wiem, czy nie trzasnęłabym drzwiami na długo...
Teraz rodzina zakochana w Szymku
Jakby mi ktoś powiedział o wprowadzeniu do domu cudzego bękarta to nie ręczyłabym za siebie, nie wiem, czy nie doszłoby do rękoczynów, nie wiem, czy nie trzasnęłabym drzwiami na długo...
Mama Jasia :), Małgosi :), Szymka :) i Martusi :)
www.agna01.neostrada.pl
[url=http://www.zielona.poczekalnia.prv.pl][img]http://193.243.146.13/astley/bar.gif[/img][/url]
www.agna01.neostrada.pl
[url=http://www.zielona.poczekalnia.prv.pl][img]http://193.243.146.13/astley/bar.gif[/img][/url]
- Agusia
- Posty: 1315
- Rejestracja: 30 lis 2002 01:00
No, cóż. Brat mojego męża niechętnie się z nami spotyka odkąd Weronisia jest naszą córcią. Nie mówi o tym wprost, ale czuję przez skórę, że chodzi o to, że Niunieczka jest adoptowana. Mnie to nie rusza i tak nie trawię tego gościa! Ale Tomkowi przykro. Ale dzielnie mówi, że go Maniuś może gdzieś pocałować, a tym bardziej Weronkę!!! Ja tam bym mu nie pozwoliła nawet dotknąć Niunieczki! Na kiego grzyba jej taki wujek?(tzn. właściwie stryjek- świński ryjek). Ha, ulżyłam sobie!
Agusia
NAJSZCZĘŚLIWSZA NA ŚWIECIE MAMUSIA WERONIKI I MARTY
[url=http://foto.onet.pl/eakyg,488fsgw44gf0]moje skarby[/url]
NAJSZCZĘŚLIWSZA NA ŚWIECIE MAMUSIA WERONIKI I MARTY
[url=http://foto.onet.pl/eakyg,488fsgw44gf0]moje skarby[/url]
-
- Posty: 10956
- Rejestracja: 08 gru 2002 01:00
- kasiavirag
- Posty: 4121
- Rejestracja: 24 lip 2002 00:00
- Adrianka
- Posty: 7
- Rejestracja: 11 cze 2004 00:00
Ale ja nie chcę się z szarpać z tą babą ,bo wiem ze w tym wypadku to nie przyniesie nic pozytywnego. Kazde dziecko powinno miec w zyciu to co najlepsze a zwlaszcza ze strony doroslych. A taki maluch ktorego rodzice nie chcieli badz nie mogli wychowac zasluguje na to najbardziej. Nie chce by dziecko, ktore bedziemy mieli zostalo skrzywdzone po raz drugi przez doroslych.
- aleksandra3
- Posty: 284
- Rejestracja: 07 sty 2003 01:00
No właśnie - Adrianko - tylko nie wiadomo, w jaki sposób jesteś w stanie zapewnić dziecku spokój ze strony dorosłych - czy zrywając kontakty (do czego Cię wcale a wcale nie namawiam) lub ograniczając je do minimum, czy też walcząc i próbując odpowiednio ustawic rodzinę na samym początku?
Wiem że wybór ciężki i niewielki - niektórzy w takich sytuacjach czekają na to co pryzniesie los i czasami ta taktyka też bywa dobra.
Dlatego (a mówi to dość porywcza momentami osoba :x ) proszę przemyśl wszystkie warianty, tak aby Towje dziecko miało jak najlepszy start, Wasz komfort psychiczny przy jego zapewnianiu (jakkolwiek ważny) niestety liczy się mniej... czasami trzeba otwartych starć.
Pozdrawiam i trzymam kciuki za trafny wybór
Aleksandra
Wiem że wybór ciężki i niewielki - niektórzy w takich sytuacjach czekają na to co pryzniesie los i czasami ta taktyka też bywa dobra.
Dlatego (a mówi to dość porywcza momentami osoba :x ) proszę przemyśl wszystkie warianty, tak aby Towje dziecko miało jak najlepszy start, Wasz komfort psychiczny przy jego zapewnianiu (jakkolwiek ważny) niestety liczy się mniej... czasami trzeba otwartych starć.
Pozdrawiam i trzymam kciuki za trafny wybór
Aleksandra