Adopcja a oczekiwanie na ciążę

Archiwum forum "Adopcyjne dylematy"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

Awatar użytkownika
anawka
Posty: 187
Rejestracja: 12 lip 2004 00:00

Post autor: anawka »

Katarzynka81
wydaje mi się, że choć trochę wiem co czujesz...
my jesteśmy 5 lat po ślubie, jednak już około 3 lata temu zaczęliśmy poważnie niepokoić się brakiem dziecka w naszej młodej rodzinie i zaczęliśmy myśleć o adopcji. Leczenie bardzo dużo mnie kosztowało. I nie pisze o pieniądzach ale o moim zdrowiu psychicznym... Poddałam się. Poszliśmy do KOAO w czwartą rocznicę ślubu, mimo, że wymagają tam pięcio-letniego stażu. Byłam zdziwiona jednak, że w naszej grupie średnia wieku tak na oko to około 35 lat. Rok spotkań w ośrodku i przemyśleń bardzo dużo nam dał. Niestety okazało się, że silniejsza we mnie jest potrzeba ciąży, urodzenia dziecka, noszenia go pod sercem, przyglądania się podobieństwu genetycznemu naszego dziecka do nas... Podjęliśmy decyzję o dalszym leczeniu, ale nie za wszelką cenę, daliśmy sobie kilka miesięcy zawieszając proces adopcyjny, bo tak będzie lepiej. Nie chcemy nikogo zranić a jednocześnie musimy być w 100% gotowi na adopcję. Nie wiem co będzie za te kilka miesięcy ale wiem, że pójść do oa zawsze można, przejść warsztaty, one między innymi po to są, żeby ROZPOZNAĆ w sobie prawdziwe powołanie. Jesteśmy napewno bogatsi o wiele doświadczeń. Dopiero w ośrodku oczy nam się otworzyły jak naprawdę wyglądać może adopcja, jakie są radości i smutki z nią związane. Teraz wiem, że dobrze, że mamy jeszcze trochę czasu. Nawet jeśli nie uda nam się zajść w ciążę, potrzeba nam jeszcze CZASU na dojrzewanie do adopcji. Modlę się o właściwe decyzje w moim życiu.
życzę Wam powodzenia. I nie zniechęcaj się naszymi postami. Większość ludzi na forum ma już dzieci adoptowane i naprawdę wie co mówi :) pozdrawiam
24.09.07 Kwalifikacja KOAO. W zawieszeniu.
Panie, bez Ciebie nic się nie dzieje...
Nasz CUD - Szymonek urodził się 05.07.2008 :)
Awatar użytkownika
Katarzynka81
Posty: 69
Rejestracja: 27 gru 2006 01:00

Post autor: Katarzynka81 »

anawka dzięki za słowa zrozumienia.
anawka pisze:Dopiero w ośrodku oczy nam się otworzyły jak naprawdę wyglądać może adopcja, jakie są radości i smutki z nią związane.
- to ważne dla mnie słowa. Dopóki nie pójdziemy do OAO i nie porozmawiamy z tymi, którzy tam pracują, dopóki nie damy się im sprawdzić, to nie będziemy wiedzieli czy jesteśmy gotowi na tak ogromnie ważną i trudną decyzję o adopcji.
anawka pozdrawiam i życzę mądrych i dobrych decyzji, a nade wszystko owocnego leczenia.
Fiat voluntas Tua
Awatar użytkownika
Anik25
Posty: 133
Rejestracja: 30 wrz 2005 00:00

Post autor: Anik25 »

Katarzynka81Mam tyle lat co ty, mój mąż jest 5 lat starszy ode mnie. Jesteśmy ze sobą już bardzo długo. Bardzo chcemy powiększyć rodzinę, ale nie możemy. Leczyliśmy się już u różnych lekarzy, jedni mówią, że jest wszystko w porządku, inni, że u męża jest coś nie tak. Podeszliśmy raz do IUI, żeby spróbować, dać asobie szansę na macierzyństwo. Nie udało się, ale przeżyłam to strasznie. Oczekiwanie przez dwa tygodnie czy będę w ciąży czy nie. Klapa, rozpacz, nerwy, koniec. Daliśmy sobie spokój. Postanowiliśmy, że nie będziemy za wszelką cenę dążyć do celu, bo naszym celem jest mieć i kochać dziecko, a nie być w ciąży. Nasza decyzja - adopcja, lepiej wychować dziecko, niż pogrążać się w żalu, że nie mogę zajść w ciążę i z miesiąca na miesiąc żyć nadzieją.
Jesteśmy młodzi i pokonamy wszystkie przeciwności z jakimi możemy spotkać się podczas wychowywania adoptusia. A może kiedyś zostaniemy jeszcze rodzicami biologicznymi, ale nie myślimy teraz o tym. Czekamy na nasze szczęście. Tak mamy zapisane w naszym scenariuszu na życie.
Życzę przemyślanych decyzji, my już podjeliśmy, chociaż nie raz mam wątpliwości, że może za szybko się poddaliśmy, ale nie ma co nabijać lekarzom kieszeni lepiej dać dziecku miłość i dobry dom.
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Katarzynka81
Posty: 69
Rejestracja: 27 gru 2006 01:00

Post autor: Katarzynka81 »

Anik25 nie wiem czy nasza historia nie skończy się podobnie jak Wasza. Na razie leczenie trwa i to właściwie są dopiero początki. LEczenie państwowe trwa dłużej niż prywatne, dlatego jeszcze dajemy sobie czas. Ale w listopadzie planujemy iść do OAO na bardzo ogólno rozmowę o adopcji - jeszcze niezobowiązującą, ale przynajmniej będziemy mogli porozmawiać z pracownikami ośrodka i przynajmniej będziemy mieć jakąś "bazę" do naszych współnych małżeńskich rozmów na ten temat. Adopcji to bardzo odpowiedzialna decyzja i nie chcielibyśmy nikogo skrzywdzić.
A Tobie zyczę budującego macierzyństwa. :D Powodzenia. :)
Fiat voluntas Tua
Nina2
Posty: 781
Rejestracja: 03 cze 2004 00:00

Post autor: Nina2 »

Katarzynka81 pisze:w listopadzie planujemy iść do OAO na bardzo ogólno rozmowę o adopcji - jeszcze niezobowiązującą
Kasiu, jesteś z pomorskiego - polecam OAO w Gdańsku, na Abrahama. Możecie zadzwonić i umówić się na rozmowę z p. dyrektor, ew. też poprosić o rozmowę z p. psycholog (my mieliśmy spotkania z p. Bogumiłą W. - b. OK). Wasz wiek jest w porządku (Bywalczyni była jeszcze młodsza, gdy adoptowała córę), chodzi o dojrzałość, gotowość do takiej drogi, i pewność że to to.
Być może po tym pierwszym spotkaniu będą kolejne, i tak zacznie się Wasza droga ado, być może wybierzecie leczenie, może za jakiś czas wrócicie.. nikt z nas nie wie jak będzie.
Tel. do ośrodka: 0-58-5560579 i strona: http://www.adopcjagdanska.pl/
i na koniec - robisz wrażenie ciepłej i dojrzałej (mimo młodego wieku) kobietki. Powodzenia!

Dodane po: 4 minutach:

oooops, z zachodniopomorskiego..., a to róznica 8)
Awatar użytkownika
anawka
Posty: 187
Rejestracja: 12 lip 2004 00:00

Post autor: anawka »

Kochane
nie wiem jak to powiedzieć... napisać...
aż się boję upublicznić tą informację, tak jakby ujawnienie jej miało spowodować, że sen pryśnie...

JESTEM W CIĄŻY :oops: :)

Nie wiem jak to się stało :wink:
Wczoraj odebrałam wynik bety = 1937 :)
29.10 miałam mieć laparoskopię i strasznie się denerowałam, że okres mi się spóźnia, wiedziałam że jak @ nie przyjdzie w poniedziałek to już będzie za późno... i że koleny miesiąc stracony... Było mi bardzo przykro. Profilaktycznie zrobiłam test, żeby być pewną na czym stoję zanim zadzwonię do doktorka zmienić termin laparo. A tu takie zaskoczenie. Zrobiłam 2 sikańce i obydwa pozytywne :) a wczoraj beta... To prawdopodobnie 4 tydzień.
akurat w tym cyklu, w którym nawet przez sekundę nie przyszło mi przez myśl, że może się udać...
akurat w tym miesiącu gdy zawiesiliśmy proces adopcyjny aby podjąć się dalszego leczenia...
akurat w październiku, który jest miesiącem Maryjnym i byliśmy z mężem prosić o CUD Matkę Boską Kębelską.

PANIE, DZIĘKUJĘ CI !!!
24.09.07 Kwalifikacja KOAO. W zawieszeniu.
Panie, bez Ciebie nic się nie dzieje...
Nasz CUD - Szymonek urodził się 05.07.2008 :)
Awatar użytkownika
andzia_2006
Posty: 707
Rejestracja: 10 lis 2006 01:00

Post autor: andzia_2006 »

Ale wiadomość, Anawka to potwierdzenie że cuda się zdarzają.
Ogromne gratulacje i trzymam kciuki za szczęśliwe rozwiązanie.
Trzymaj się cieplutko. :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

Dodane po: 1 minucie:

Kiniecznie nas informuj o przebiegu ciąży.
Awatar użytkownika
Anik25
Posty: 133
Rejestracja: 30 wrz 2005 00:00

Post autor: Anik25 »

anawkaogromniaste gratulacje!!!!!!!!!!!!!!!! :D :D :D :D
Awatar użytkownika
abejot
Posty: 3017
Rejestracja: 03 lis 2004 01:00

Post autor: abejot »

Anawka, gratuluję serdecznie!!!
A jednak miałaś doskonałą intuicję, ciężko byłoby pogodzić ciążę i np opiekę nad adoptowanym dzieckiem,które z zasady potrzebuje conajmniej tyle czasu na wyłączną opiekę ile przebywałao w placówce...

Życie samo rozwiązało Twój dylemat, życzę szczęsliwych 9 m-cy :bigok:
Awatar użytkownika
anawka
Posty: 187
Rejestracja: 12 lip 2004 00:00

Post autor: anawka »

dzięki dziewczynki :*

jestem w takim szoku, że nie wiem co się ze mną dzieje :roll:

a jednocześnie chciałabym skakać pod NIEBO :) :fala

Dodane po: 36 sekundach:

muszę zmienić opis ;)
24.09.07 Kwalifikacja KOAO. W zawieszeniu.
Panie, bez Ciebie nic się nie dzieje...
Nasz CUD - Szymonek urodził się 05.07.2008 :)
Awatar użytkownika
Katarzynka81
Posty: 69
Rejestracja: 27 gru 2006 01:00

Post autor: Katarzynka81 »

anawka :caluje Kochana! Twoja wiadomość sprawiła, że się uśmiechnęłam od ucha do ucha. Gratuluję I tak bardzo się cieszę, że jednak warto czekać. Bóg jest niesamowity!!! Ale Wam niespodziankę zrobił!!!
anawka będę o Tobie pamiętać w modlitwie. :D

Dodane po: 7 minutach:

Nina2 dzięki za szereg informacji. ALe tak jak zauważyłaś jestem z zachodniopomorskiego i jednak bliżej mi do Szczecina. Mimo to dziękuję. A mój mąż koniecznie chciał CIę pozdrowić, dlatego pozdrawiam. Ja również. :D
Fiat voluntas Tua
monika109
Posty: 358
Rejestracja: 10 sie 2007 00:00

Post autor: monika109 »

anawkaBoże! Moje gratulacje, jak baaaaaaaardzo się cieszę.Dbaj o siebie teraz.
anawka pisze:Matkę Boską Kębelską.
gdzie się można pomodlić o taki cud :oops:
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.
Awatar użytkownika
anawka
Posty: 187
Rejestracja: 12 lip 2004 00:00

Post autor: anawka »

monika109 Katarzynka81 bardzo Wam dziekuję za ciepłe słowa :)
wzięłam sobie kilka dni urlopu więc przyszły tydzień mam wolny. Będę miała dużo czasu na przemyślenia :)

Matka Boska Kebelska jest kilka km od Kazimierza Dolnego
http://www.sanktuarium-wawolnica.pl/ind ... objawienia
Już się nie mogę doczekać jak Ją znowu odwiedzę z radosną nowiną !!!

pozdrawiam serdecznie
24.09.07 Kwalifikacja KOAO. W zawieszeniu.
Panie, bez Ciebie nic się nie dzieje...
Nasz CUD - Szymonek urodził się 05.07.2008 :)
Nina2
Posty: 781
Rejestracja: 03 cze 2004 00:00

Post autor: Nina2 »

Anawka, gratulacje!!! (więc to w Wąwolnicy ..byłam tam kiedyś)
Katarzynka, piękne dzięki ..i wzajemnie :D
Awatar użytkownika
robaczek111
Posty: 160
Rejestracja: 29 kwie 2008 00:00

Post autor: robaczek111 »

Przeczytalam ten watek i jestem troszke zaniepokojona moim podejsciem do sprawy. Dosyc jasno z Waszych rozmow wynika iz mozna dziecku adoptowanemu wyrzadzic krzywde poprzez starania o ciaze i pozniejsze wychowanie razem z dzieckim biologicznym. My z M zawsze chcielismy duza rodzine, czesto rozmawialismy ze adoptujemy dzieci i postaramy sie o swoje wlasne... i ze bedziemy je kochac tak samo. Niestety zycie troche w planach pomieszalo i wlasnie jestemy na etapie rozpoczecia procedury adopcyjnej. Caly czas myslelismy rowniez ze jak dzieci biologiczne sa nam pisane to kiedyc w ciaze zajdziemy (raczej nie bedziemy myslec o IVF ale jakiegos malego cudu nie wykluczamy). Czy nasze postepowanie jest lekkomyslne? Czy starania o adopcje i o ciaze powinny sie wykluczac? Az mi glowa spuchla teraz od wszytskich mysli ktore mnie naszly... Czy sa wsrod Was osoby ktore swiadomie zdecydowaly sie na macierzynstwo adopcyjne i biologiczne (w sensie - nieprzypadkowa ciaza)?
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Adopcyjne dylematy”