Czy mówić o adopcji obcym?

Archiwum forum "Adopcyjne dylematy"

Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa

Awatar użytkownika
Martyna
Posty: 388
Rejestracja: 04 sie 2002 00:00

Czy mówić o adopcji obcym?

Post autor: Martyna »

"sąsiadom"... tzn sąsiadom, wszystkim nieznajomym, dalekim znajomym, dawno nie widzianym znajomym, znajomym znajomych...i
Aby zadać to pytanie skłoniła mnie rozmowa z kolegą , który zasugerował, że nie powinniśmy "obnosić się" z adopcją i informować, opowiadać o tym każdemu, wręcz ukrywać ten fakt lub udawać że jestem w ciąży aby nie skłaniać np. ciekawskich sąsiadów do zadawania nam potem pytań w stylu a jak to?, a skąd to?. Jego argumenty to przyszlość naszego dziecka i chronienie go przed "szybszymi" i złośliwymi, którzy zechcą go w sposób bolesny poinformować o jego przeszłości lub nawet gdy już będzie wiedziało, dokuczać mu lub tłumaczyć tym jakiekolwiek jego potknięcia czy problemy.
Gdy opowiedziałam mężowi o rozmowie ze znajomym był bardzo zdziwiony. Oboje chcielibyśmy krzyczeć i całemu światu obwieścić że jesteśmy bardzo szczęśliwi bo będziemy mieli dziecko, nie widzimy w tym też nic wstydliwego aby ukrywać to np. przed sąsiadami. Jednak argumentacja znajomego, że może to w przyszłości dostarczyć naszemu dziecku przykrości zaniepokoiła nas.
Napewno zapytam o to w poniedziałek panią psycholog z OAO ale jestem też ciekawa co wy sądzicie na ten temat?
Awatar użytkownika
malgosik
Posty: 5259
Rejestracja: 13 sty 2002 01:00

Post autor: malgosik »

martyna,
jestem przekonana, ze o adopcji powinni wiedziefc wszyscy zainteresowani czyli dziecko, najblizsza rodzina. cala reszta rowniez moze wiedziec, ale po jakims sygnale ze chca wiedziec. chodzi mi o to, ze nie bede wychodzic na ulice i krzyczec, ze moje dziecko jest adoptowane, ale jesli ktos mnie o to spyta, poweim bez ogrodek. na pewno nigdy nie sklamie, postaram sie byc konsekwentna. moim zdaniem kalmstwo oprocz tego ze szkodliwe, jest takze mozno ryzykowne. ot np. jednej sasiadce sklamiesz, ze urodzilas dziecko, inna bedzie wiedziala, ze adoptowalas. a jak sie zgadaja, co zrobisz?
malgosik- mama
NIKI ( 11. 2002) i
TUSI (11. 2007)
Awatar użytkownika
aniuta
Posty: 139
Rejestracja: 19 kwie 2002 00:00

Post autor: aniuta »

Małgosik,
Masz całkowitą rację!!!I nawet nie mam co dodawać.
Ania.
Awatar użytkownika
jedrek
Posty: 442
Rejestracja: 13 maja 2002 00:00

Post autor: jedrek »

I ja nie dodam niczego więcej; tak właœnie postępowaliœmy jak radzi Małgosik
jędrek
Awatar użytkownika
Aska
Posty: 1853
Rejestracja: 24 mar 2002 01:00

Post autor: Aska »

My powiedzieliśmy już takiej liczbie osób, że nie zliczę :D O naszej decyzji wiedzą nawet zaprzyjaźnieni sąsiedzi. Jedni nasi znajomi stwierdzili, że podziwiają nas za otwartość w tej sprawie. Jednak w wyniku naszej argumentacji przyznali, że ukrywanie nie ma sensu.
Czuję, że samo mówienie bardzo mi pomogło w oswojeniu się z adopcją. Myślę, że dziecko prędzej czy później wyczuje jaki jest stosunek rodziców do przysposobienia i w taki sam sposób będzie je traktować.
Milczenie może przynieść bardzo dużo szkody. Dlatego mówienie jest takie ważne, ale oczywiście nie należy popadać ze skrajności w skrajność.
Dorunia
Posty: 9255
Rejestracja: 04 kwie 2002 00:00

Post autor: Dorunia »

Asia, czy my w innym życiu nie byłyśmy siostrami :?: , bo aż mi głupio pisać że myślę dokładnie tak jak Ty :oops: .
Nawet nie mam co dodać. Dokładnie tak jak Wym postąpiliśmy i postępujemy z mężem. :)
Daniel, Adaś i Lena - pełnia szczęścia!
Awatar użytkownika
Martyna
Posty: 388
Rejestracja: 04 sie 2002 00:00

Post autor: Martyna »

Dziękuję wam dziewczyny.
Już nie mam żadnych wątpliwości. Zresztą od poczatku podeszłam z dużym dystansem do wypowiedzi znajomego. Wyjaśnię tylko że nie radził on nam aby okłamywać kogokolwiek a jedynie nie poruszać tego tematu z każdym kto o to zapyta.
Ja zgadzam się jednak w 100 % z wami. Po pierwsze chcemy aby nasze dziecko wiedziało i miało taki stosunek do adopcji jak jego rodzice, w żadnym wypadku nie może być to temat "zakazany" czy choćby unikany. Po drugie nigdy nie ustrzeżemy go przed całym złem świata i chyba wolimy przygotować go do zycia takiego jakie jest w rzeczywistości dając mu naszą miłość i pewność siebie niż uczyć życia w zakłamaniu.
Już mi znacznie lepiej.
Martyna
Dorunia
Posty: 9255
Rejestracja: 04 kwie 2002 00:00

Post autor: Dorunia »

Mineło sporo czasu, wydawało nam się że już wszyscy wiedzą że Adaś jest adoptowany i w ciąży nie chodziłam, a tu nagle słysze na klatce schodowej że " syn to nam się udał ten młodszy, bo podobny jak nie wiem do nas" 8O
Daniel, Adaś i Lena - pełnia szczęścia!
Awatar użytkownika
joki
Posty: 772
Rejestracja: 14 sie 2003 00:00

Re: Czy mówić o adopcji "sąsiadom"?

Post autor: joki »

Martyna pisze:Jego argumenty to przyszlość naszego dziecka i chronienie go przed "szybszymi" i złośliwymi, którzy zechcą go w sposób bolesny poinformować o jego przeszłości ...
Ja tylko dodam jedno zdanko do tego co tu już zostało mądrze powiedziane.
Martyna, nie możesz dopuścić do sytuacji, że ktoś będzie "szybszy"! Twoje dziecko musi już wiedzieć o adopcji, zanim ktoś go tym faktem zaskoczy i będzie mógł zranić.
pozdrawiam,
JOKI
Awatar użytkownika
elik999
Posty: 708
Rejestracja: 15 mar 2004 01:00

Post autor: elik999 »

Dorunia,
mielismy na szkoleniu spotkanie z rodzinami adopcyjnymi i to wręcz niewiarygodne - kazda z tych rodzin byla inna, a ich dzieciaki byly tak do nich podobne ze szok. Cos w tym musi byc, i Twoj berbeć z pewnością jest do Ciebie podobny.....w koncu Twoj syn! :lol:
Pozdrawki przedweekendowe
Awatar użytkownika
Aska
Posty: 1853
Rejestracja: 24 mar 2002 01:00

Post autor: Aska »

A mnie całkiem niedawno zaczepił na placu zabaw starszy pan:
-To pani dziecko?
-Tak.
-Jak pani to zrobiła: on blondyn a pani czarna?
-No wie pan, są różne na to sposoby :wink:

A na dowód tego, że jednak ludzie dostrzegają brak podobieństwa niech będzie fakt, że przyszła do mnie do pracy nowa dziewczyna, która jeszcze o adopcji nie wie (jakoś nikt jej w to nie wtajemnicza ;-)) i gdy zobaczyła zdjęcie Adasia, powiedziała:
-Nie gniewaj się ale on wcale nie jest do Ciebie podobny. Może do męża?- spytała z nutką nadzieji w głosie :wink:

Ja osobiście odnoszę wrażenie, że ci co wiedzą o adopcji bardziej się doszukują podobieństwa niż pozostali.
Awatar użytkownika
age
Posty: 213
Rejestracja: 18 lut 2004 01:00

Post autor: age »

Witajcie Dziewczyny :D

chciałam dopowiedzieć kilka słów do tego co pisałyście,

sąsiedzi to tacy ludzie, że zauważą wszystko tylko jeden powie i zapyta wprost inny nie,
W naszym przypadku jak powiedzieliśmy sąsiadce o adopcji i że może będzie Krzyś to bardzo mocno się rozpłakała i dosłownie nas wycałowała, że jesteśmy wspaniali i że w końcu podjeliśmy tę decyzję, potem dowiedzieli się inni, nikt nas -- jak narazie -- nie potępił wręcz przeciwnie pomagają nam, wspierają jak mogą a jak z Krzysiem nie wyszło to wszyscy ryczeli jak nie wiem co-- nie spodziewałam się, że obcy ludzie tak zareagują i będą przeżywać, wy też bocianki po przeczytaniu moich postów reagowaliście tak, że w zyciu bym nie przypuszczała, jestem szczęsliwa, że jest ta strona i że się wspieramy nawzajem

a teraz czekamy na malutkie dziecko wszyscy razem :D
własnie jesteśmy w trakcie remontu mieszkania

MOże już niedługo :wink:

Pozdrawiam Wszystkich bocianków gorąco :cmok:
Awatar użytkownika
waw
Posty: 1220
Rejestracja: 28 kwie 2004 00:00

Post autor: waw »

Ja nie zamierzam ukrywać adopcji przed nikim, ale co zrobić z takimi co to będą właśnie dopatrywać się podobieństwa (dalecy znajomi, obcy). Nie chcę trąbić komu popadnie na prawo i lewo, bo po co? chyba podoba mi się wersja o blondynie i czarnej- są na to sposoby, lub że jest podobny do siebie... :wink:
[url=http://zpo.ath.cx/zp/i.php?ik=22][img]http://zpo.ath.cx/b/22.png[/img][/url]
[url=http://www.nasz-bocian.pl/modules.php?name=Forums&file=viewtopic&t=35975]Wielki Mały Człowiek[/url]
Awatar użytkownika
Agna
Posty: 3013
Rejestracja: 21 lut 2002 01:00

Post autor: Agna »

My mówimy wszystkim, którzy pytają wprost :) Czasem tylko nie mówię, jeśli kogoś nie lubię - ostatnio jeden sąsiad zapytał: "aaaa to Państwa ten wózek, a ja Pani w ciąży nie widziałem" a ja na to "a widzi Pan" :hihi:

A o Szymku wszyscy mówią, że do starszaków podobny, szczególnie do Jasia - ostatnio dzisiaj Pani w sklepie :)

Wiedzą zatem wszyscy, nikomu nie mówimy inaczej, nie dałoby się nawet ze względu na starsze dzieci. Szymkowi trzeba wcześnie i prawidłowo o tym powiedzieć, żeby jakiś głąb za nim nie zawołał "bękart", co mnie się dzisiaj wydaje niewiarygodne, a jak widać z innych bocianich wątków, zdarzyć się może :(
Mama Jasia :), Małgosi :), Szymka :) i Martusi :)
www.agna01.neostrada.pl
[url=http://www.zielona.poczekalnia.prv.pl][img]http://193.243.146.13/astley/bar.gif[/img][/url]
Awatar użytkownika
Agusia
Posty: 1315
Rejestracja: 30 lis 2002 01:00

Post autor: Agusia »

Ja mówię wszystkim, którzy pytają. To dla mnie taka sama droga do rodzicielstwa, jak i "tradycyjna". Tylko mdli mnie, jak nas "podziwiają"! A niby czego się spodziewali!!!??? Ze do śmierci będę wyć i gryźć ściany, że nie mam dzieci!!!???A już piany dostaję na pytanie, czy znam rodziców Weroniki! Ostatnio powiedziałam: tak, matkę znam bardzo dobrze, a z ojcem Weroniki to nawet się wczoraj kochaliśmy i bardzo fajnie było! Zatkało ruskie kakao?!- (tak się u nas na podwórku mówiło, kiedy byłam mała :lol:)
Agusia
NAJSZCZĘŚLIWSZA NA ŚWIECIE MAMUSIA WERONIKI I MARTY
[url=http://foto.onet.pl/eakyg,488fsgw44gf0]moje skarby[/url]
Zablokowany

Wróć do „Archiwum - Adopcyjne dylematy”