DORCIU !
w związku z przerwą urlopową nasze działania nie były zbyt intensywne . zgromadziliśmy jednak w tym czasie kilka papierków : zaświadczenie z Urzędu dot. zameldowania , zaświadczenie od lekarza rodzinnego - opowiedział nam o dwóch adoptowanych dzieciaczkach , kt ma pod swoją opieką , no i najważniejsze : mieliśmy czas na to by spokojnie powiadomić o naszych planach rodziców i znajomych . Emocjonalnie bardzo przeżywałam te spotkania i wyznania , mąż zawsze " odpalał doładowanie i startował " ,a ja kończyłam opowieści
(nie mówiliśmy wcześniej nikomu o naszych problemach z bezpłodnością) . na pewno znacie to uczucie jak już bardzo chce się wszystko opowiedzieć ale nie ma sposobności , klimatu czy odwagi , by wreszcie te wszystkie emocje z siebie wyrzucić ?????????
w przyszłym tygodniu jesteśmy umówieni z panią Cecylią na wizytę w domu - i dopiero po tej wizycie możemy umówić się na testy psychologiczne. Z tego co zrozumieliśmy w naszym OA (publicznym) nie ma typowych szkoleń w ramach pride , są za to rozmowy z psychologami , mające na celu przygotowanie nas do roli rodziców adopcyjnych . Czytałam na bocianie o tym jak wyglądają spotkania w innych ośrodkach w Polsce i trochę zazdroszczę tych spotkań w grupach , tych dyskusji , wspólnych rozmów o naszych obawach i radościach .
napiszcie proszę , czy w Szczecinie , w naszym ośrodku lub w Katolickim, faktycznie nie ma szkoleń i takich grupowych zajęć ??(chodziłam kiedyś do przedszkola i mam sentyment do zajęć w podgrupach )
bardzo chcemy żeby ta cała machina już ruszyła , codziennie marzymy o naszej dzidzi , dostaliśmy już w darze od przyjaciół kilka ciuszków po ich synku, które tak pięknie pachną małym bobaskiem
och nie możemy się już doczekać !
dodatkowo jestem zdalnie sterowana i mobilizowana przez moją młodszą siostrę , kt wyjechała na całe wakacje i mailami bombarduje mnie kilka razy w tygodniu : " ruszać do ośrodka , działać , dreptać :!: hihihihi , och ona to zwariowała razem z nami i tak mocno mnie wspiera i tak dobrze mi z tym wsparciem (cześć merry , wiem , że czytasz
)!!
No jednym słowem czas szybko leci , nasze trzy miesiące "ciąży " trzasnęły nawet nie wiem kiedy . I wyznam Wam , że choć nie znoszę jesieni , jestem zawsze oklapnięta i ogólnie rzecz ujmując " nie w formie " to czuję, że te nadchodzące miesiące oczekiwań i tęsknoty anno domini 2003 , będą naszą piękną złotą jesienią !!! ............. bo już zimą , albo na wiosnę będzie w naszym małym domku płakać i śmiać się taki malutki , kochany przez całą familię wytęskniony dzieciaczek.
DZIEWCZYNY , SOBOTA 06-09 PASUJE WSZYSTKIM ??? MI BARDZO ! DO ZOBACZENIA !!
________________________________________
kaczucha prawie w czwartym miesiącu ad. ciąży