Rodzeństwo biologiczne w różnych RA/RZ
Moderator: Moderatorzy po adopcji
- yennefer23
- Posty: 5638
- Rejestracja: 23 lut 2010 01:00
Re: Rodzeństwo biologiczne w różnych RA/RZ
dopiero zajrzałam na ten w wątek ... i tak sobie pomyślałam, że tak statystycznie to większość z nas powinna mieć świadomość, że gdzieś tam żyje lub narodzi się rodzeństwo biologiczne naszych dzieci. często o tym nie wiemy, bo przecież nikt z nas z RB kontaktu nie utrzymuje, część jak alexa dowiaduje się przypadkowo, część utrzymuje kontakty z RZ, w której było dziecko, więc jest szansa że wiadomości ze w rodzinie urodziło się kolejne dziecko mogą dotrzeć.
i do czasu aż dziecko jest w innej RA sytuacja wydaje się być w miarę jasna - jeżeli RA wyraża zgodę to kontakt jest (wiele zależy od dojrzałości obu RA).
o tyle sytuacja jest wg mnie dla RA skomplikowana, gdy wiadomo że rodzeństwo jest w RZ - bo jak ktoś napisał wyżej - z RZ zawsze może wrócić do RB.
no i trzeci przypadek (pewnie najczęstszy) - gdy rodzeństwo jest i wychowuje się w RB ... nie znam jeszcze takiej RA która zdecydowałaby się na podtrzymanie kontaktu.
ze swojej perspektywy dodam, że zazdroszczę Wam tych kontaktów. u nas niestety ta druga RA odmówiła stanowczo kontaktu, wprost nam mówiąc że jak dzieci będą pełnoletnie to same zadecydują ...
i do czasu aż dziecko jest w innej RA sytuacja wydaje się być w miarę jasna - jeżeli RA wyraża zgodę to kontakt jest (wiele zależy od dojrzałości obu RA).
o tyle sytuacja jest wg mnie dla RA skomplikowana, gdy wiadomo że rodzeństwo jest w RZ - bo jak ktoś napisał wyżej - z RZ zawsze może wrócić do RB.
no i trzeci przypadek (pewnie najczęstszy) - gdy rodzeństwo jest i wychowuje się w RB ... nie znam jeszcze takiej RA która zdecydowałaby się na podtrzymanie kontaktu.
ze swojej perspektywy dodam, że zazdroszczę Wam tych kontaktów. u nas niestety ta druga RA odmówiła stanowczo kontaktu, wprost nam mówiąc że jak dzieci będą pełnoletnie to same zadecydują ...
Kiedy Bóg drzwi zamyka, to otwiera okno
-
- Posty: 24
- Rejestracja: 17 lip 2017 00:35
Re: Rodzeństwo biologiczne w różnych RA/RZ
A ja mam wątpliwości, czy to jest takie fajne. Na ten moment problem mnie nie dotyczy - z tego, co wiem, to moje dziecko jest biologicznym jedynakiem. Czy potencjalna RA rodzeństwa mojego dziecka to byliby ludzie, z którymi w innej sytuacji chciałabym utrzymywać kontakty? A jeśli w ogóle nie nadawalibyśmy na tych samych falach? Czy więź biologiczna miałaby decydować o funkcjonowaniu całej naszej rodziny? Rozumiem, że dobro dziecka jest najważniejsze, ale dobro dziecka, to też dobro rodziny jako całości. I na sam koniec, jak wytłumaczyć dziecku, że jego siostra/brat ma inną mamę, innego tatę i w ogóle to sorry, ale nie możecie mieszkać razem. Może jest to prostsze, gdy ma się jedno dziecko, albo rodzeństwo od tych samych RB. W sytuacji, gdy są inne dzieci innego pochodzenia biologicznego to może być jeszcze bardziej skomplikowane.
-
- Posty: 452
- Rejestracja: 29 gru 2015 22:11
Re: Rodzeństwo biologiczne w różnych RA/RZ
Dzieci kierują się inną logiką. Często nie trzeba zbyt wiele tłumaczyć.łosica pisze:jak wytłumaczyć dziecku, że jego siostra/brat ma inną mamę, innego tatę i w ogóle to sorry, ale nie możecie mieszkać razem.
Dziewczynka, która mieszkała kiedyś w naszej rodzinie zastępczej (a teraz jest w rodzinie adopcyjnej), czasami spotyka się ze swoim bratem, który przebywa w DPS-ie.
Dzieci wiedzą, że są rodzeństwem (w takim znaczeniu, że mają świadomość, że urodziła je ta sama mama). To, że każde ma inny dom, jest dla nich zupełnie naturalne.
Nie pytaj "dlaczego?". I tak nie uzyskasz odpowiedzi.
Adres bloga o naszym pogotowiu:
http://pikusincognito.blogspot.com
Adres bloga o naszym pogotowiu:
http://pikusincognito.blogspot.com
-
- Posty: 35
- Rejestracja: 05 lis 2015 19:12
Re: Rodzeństwo biologiczne w różnych RA/RZ
Nasza córeczka ma rodzeństwo biologiczne w innej RA, oni mieli już zaadoptowaną dwójkę i z trudem ale nie zdecydowali się na trzecie dziecko jak do Nich zadzwonili (bardzo jestem im za to wdzięczna). Dzięki ich decyzji my dostaliśmy telefon, Panie w Ośrodku poinformowały nas o rodzeństwie i chęci poznania się przez drugą RA. Ośrodek nas skontaktował, mamy bardzo zdrowy kontakt, spotykamy się na każde urodziny dzieci na jedne święta (kawa ciasteczko), jakiś wypad na weekend wakacyjny wszystko jest bardzo naturalne a dzieci bardzo do siebie lgną. Widzimy w nich moc przyciągania. Bardzo się polubiliśmy i nie wyobrażam sobie aby tych kontaktów nie było.
Grudzień 2014 - podanie
Sierpień 2015 - testy
Wrzesień 2015 - wizyta domowa
Grudzień 2015 - początek kursu
Luty 2016 - koniec kursu
Marzec 2016 - kwalifikacja
Czerwiec 2016 - telefon z OA i jesteśmy razem :)
Lipiec 2016 - decyzja Sądu - na zawsze R
- yennefer23
- Posty: 5638
- Rejestracja: 23 lut 2010 01:00
Re: Rodzeństwo biologiczne w różnych RA/RZ
łosica, nikt nie mówi że to proste albo fajne dla jednych jest dla innych nie musi. ale nalezy się z tym liczyc i zmierzyc nawet jezeli wydaje sie to trudne. im trudniejsze dla doroslego, tym trudniejsze bedzie dla dziecka.
Haneczka80 super! piekna postawa i tez macie szczescie ze trafiliscie na rozsadnych RA
Pikus pewnie tak jest gdy dzieci sa male, trudniej zrobi sie gdy dorosna.
dlatego, uwazam za karygodny blad wykluczanie z gory wszelkich kontaktow z inna RA, tylko z uwagi na swoje starchy, obawy, leki. im dzieci beda starsze tym trudniej bedzie im wyjasnic, a maluchy przyjmuja sprawy bardziej intuicyjnie i naturalnie ...
Haneczka80 super! piekna postawa i tez macie szczescie ze trafiliscie na rozsadnych RA
Pikus pewnie tak jest gdy dzieci sa male, trudniej zrobi sie gdy dorosna.
dlatego, uwazam za karygodny blad wykluczanie z gory wszelkich kontaktow z inna RA, tylko z uwagi na swoje starchy, obawy, leki. im dzieci beda starsze tym trudniej bedzie im wyjasnic, a maluchy przyjmuja sprawy bardziej intuicyjnie i naturalnie ...
Kiedy Bóg drzwi zamyka, to otwiera okno
-
- Posty: 825
- Rejestracja: 02 lis 2007 01:00
Re: Rodzeństwo biologiczne w różnych RA/RZ
Myślę, że tej relacji należałoby jednak dać szansę. Jeśli trudno byłoby wam się zaprzyjaźnić (w końcu takiego obowiązku nie ma) to myślę, że te 2-3 spotkania w roku - w ostateczności na jakimś neutralnym gruncie można by przeboleć. Potem dzieci dorosną i same zdecydują czy chcą tę relację utrzymywać i z jaką częstotliwością.łosica pisze:A ja mam wątpliwości, czy to jest takie fajne. Na ten moment problem mnie nie dotyczy - z tego, co wiem, to moje dziecko jest biologicznym jedynakiem. Czy potencjalna RA rodzeństwa mojego dziecka to byliby ludzie, z którymi w innej sytuacji chciałabym utrzymywać kontakty? A jeśli w ogóle nie nadawalibyśmy na tych samych falach? Czy więź biologiczna miałaby decydować o funkcjonowaniu całej naszej rodziny?
Tak jak napisali Pikuś i yennefer - nie przykładajmy do tego naszej dorosłej logiki. Wydaje mi się, że to jest wiedza, z którą dziecko powinno rosnąć a nie koniecznie, do której musi dorosnąć. Im wcześniej się dowie tym łatwiejsze to dla niego będzie.łosica pisze: I na sam koniec, jak wytłumaczyć dziecku, że jego siostra/brat ma inną mamę, innego tatę i w ogóle to sorry, ale nie możecie mieszkać razem. Może jest to prostsze, gdy ma się jedno dziecko, albo rodzeństwo od tych samych RB. W sytuacji, gdy są inne dzieci innego pochodzenia biologicznego to może być jeszcze bardziej skomplikowane.
-
- Posty: 24877
- Rejestracja: 31 paź 2009 01:00
Re: Rodzeństwo biologiczne w różnych RA/RZ
yennefer23 szkoda, że odmówili, niestety to ich decyzja. Nam ośrodek nie pomógł w tej relacji, trochę mam żalu. Dziewczynki mają jeszcze starsze rodzeństwo, ale tak jakoś nie zlozylo sie...
łosica moja córka ma 7 lat. Gdy miała około 5 zapytała czy ona i siostra były w brzuchu u tej samej pani ( sama zaczęła tak mówić). Po mojej odpowiedzi zapytała czy wtedy się razem bawily, wytłumaczyłam, że najpierw ona się urodziła, odnaleźliśmy ja, a dopiero po jakimś czasie urodziła się jej siostra i też rodzice ja odszukali. Kiedyś bałam się tych rozmów, dziś są bardzo naturalne.
Kilka tygodni temu córka zapytała czy zawodem pani, która ją urodziła jest rodzenie dzieci. Pytania są przeróżne. Wytłumaczyłam, że za pracę dostaje się pieniążki. Ludzie się nie sprzedaje. Stwierdzenie dziecka, ta pani to nie myśli,urodzi i oddaje dzieci, ona chyba nic nie czuje...
łosica moja córka ma 7 lat. Gdy miała około 5 zapytała czy ona i siostra były w brzuchu u tej samej pani ( sama zaczęła tak mówić). Po mojej odpowiedzi zapytała czy wtedy się razem bawily, wytłumaczyłam, że najpierw ona się urodziła, odnaleźliśmy ja, a dopiero po jakimś czasie urodziła się jej siostra i też rodzice ja odszukali. Kiedyś bałam się tych rozmów, dziś są bardzo naturalne.
Kilka tygodni temu córka zapytała czy zawodem pani, która ją urodziła jest rodzenie dzieci. Pytania są przeróżne. Wytłumaczyłam, że za pracę dostaje się pieniążki. Ludzie się nie sprzedaje. Stwierdzenie dziecka, ta pani to nie myśli,urodzi i oddaje dzieci, ona chyba nic nie czuje...
-
- Posty: 24
- Rejestracja: 17 lip 2017 00:35
Re: Rodzeństwo biologiczne w różnych RA/RZ
Hmm, nie zrozumcie mnie źle, ale czy nie przykladacie zbyt dużej uwagi do pokrewieństwa biologicznego? Jak dla mnie jest to trochę przereklamowane. Więzi nie tworzą się przez geny a przez wspólne obcowanie, to nieustanna praca nad relacjami. Czasem jak patrzę na swoją czy inne rodziny, to zastawiam się nad tym, czy gdyby nie pochodzenie od wspólnego przodka, to utrzymywalibyśmy kontakt. Może to wynikać z tego, że dla mnie więź biologiczna jest czymś mało istotnym.
Mam też wątpliwości, czy akurat moje dziecko zrozumiałoby sytuację, w której jej rodzeństwo ma innych rodziców i nie mieszka z nami. Dlaczego? Otóż od kiedy tylko pamiętam moje dziecko domagało się rodzeństwa. Miało być tu i teraz, spać w tym samym łóżku, mieć tych samych rodziców, itp itd. Pytania o to, czemu nie możemy mieszkać razem i czemu nie adoptowaliśmy rodzeństwa na pewno by się pojawiły. I pojawiłby się również smutek i rozczarowanie.
Inną kwestią jest, gdy dzieci wcześniej mieszkały razem, znały się i zostały rozdzielone a istnieją między nimi więzi. Tutaj jakoś bardziej czuję potrzebę utrzymywania kontaktów pomiędzy rodzeństwem.
Oczywiście nie twierdzę, że fakt posiadania rodzeństwa biologicznego należałoby ukrywać przed dzieckiem. Tyle, że nie bardzo rozumiem, dlaczego z nimi dziecko miałoby utrzymywać kontakt a z np. babcią biologiczną już nie.
Aktualnie mam dwoje dzieci niespokrewnionych biologicznie. Chciałabym wychować je tak (i liczę, że to się uda), żeby wytworzyły się między nimi silne więzi, żeby zawsze mogli na sobie polegać i być dla siebie wsparciem, żeby być takim "prawdziwym rodzeństwem" jak to ludzie lubią określać (no bo przecież są).
Mam też wątpliwości, czy akurat moje dziecko zrozumiałoby sytuację, w której jej rodzeństwo ma innych rodziców i nie mieszka z nami. Dlaczego? Otóż od kiedy tylko pamiętam moje dziecko domagało się rodzeństwa. Miało być tu i teraz, spać w tym samym łóżku, mieć tych samych rodziców, itp itd. Pytania o to, czemu nie możemy mieszkać razem i czemu nie adoptowaliśmy rodzeństwa na pewno by się pojawiły. I pojawiłby się również smutek i rozczarowanie.
Inną kwestią jest, gdy dzieci wcześniej mieszkały razem, znały się i zostały rozdzielone a istnieją między nimi więzi. Tutaj jakoś bardziej czuję potrzebę utrzymywania kontaktów pomiędzy rodzeństwem.
Oczywiście nie twierdzę, że fakt posiadania rodzeństwa biologicznego należałoby ukrywać przed dzieckiem. Tyle, że nie bardzo rozumiem, dlaczego z nimi dziecko miałoby utrzymywać kontakt a z np. babcią biologiczną już nie.
Aktualnie mam dwoje dzieci niespokrewnionych biologicznie. Chciałabym wychować je tak (i liczę, że to się uda), żeby wytworzyły się między nimi silne więzi, żeby zawsze mogli na sobie polegać i być dla siebie wsparciem, żeby być takim "prawdziwym rodzeństwem" jak to ludzie lubią określać (no bo przecież są).
- Sonia14
- Posty: 121
- Rejestracja: 19 paź 2016 12:36
Re: Rodzeństwo biologiczne w różnych RA/RZ
Troche to wyjście z babcią biologiczną to nie to samo
U nas po prostu niedosc, ze corka byla starsza przy adopcji, to ten kontakt wyszedł jakoś płynnie, naturalnie po prostu.
Nie przedkladam więzów krwi nad adopcje, bo tak to bym sie nigdy na nia nie zdecydowala, a bylismy zdecydowani juz nawet od poczatku sie poznając, wiec to nie to.
Moja corka uwaza za siostre i brata nasze pieski i co tez ktos powie, ze dziwne, ale ona je tak kocha jak my, tak czuje i co zabronie jej tego? Nie, bo psy tez traktuję jak moje "dzieci", tylko mniej wymagajace
U nas po prostu niedosc, ze corka byla starsza przy adopcji, to ten kontakt wyszedł jakoś płynnie, naturalnie po prostu.
Nie przedkladam więzów krwi nad adopcje, bo tak to bym sie nigdy na nia nie zdecydowala, a bylismy zdecydowani juz nawet od poczatku sie poznając, wiec to nie to.
Moja corka uwaza za siostre i brata nasze pieski i co tez ktos powie, ze dziwne, ale ona je tak kocha jak my, tak czuje i co zabronie jej tego? Nie, bo psy tez traktuję jak moje "dzieci", tylko mniej wymagajace
Czym byłby świat bez miłości...
- yennefer23
- Posty: 5638
- Rejestracja: 23 lut 2010 01:00
Re: Rodzeństwo biologiczne w różnych RA/RZ
ja to widze nieco inaczej, nie traktuje sprawy w kategorii wyzszosci genow / biologii / itp. nad więzią. lecz jako element historii moich dzieci, wiec element historii swojej rodziny.łosica pisze:nie zrozumcie mnie źle, ale czy nie przykladacie zbyt dużej uwagi do pokrewieństwa biologicznego? Jak dla mnie jest to trochę przereklamowane.
a to juz glownie zalezy od Was jak sprawe byscie wyjasniali a nie od dziecka ale temat jest - przynajmniej z mojej perspektywy trudny to wyjasnienia malemu ale juz mocno kumatemu dziecku. co - jak pisalam wyzej - nie znaczy ze prob wyjasniania nie nalezy podejmowacłosica pisze:Mam też wątpliwości, czy akurat moje dziecko zrozumiałoby sytuację, w której jej rodzeństwo ma innych rodziców i nie mieszka z nami.
owszem, jestes matka i masz prawo do swojego zdania na ten temat, jednak moze warto czasem zastanowic sie co w dlugiej perspektywie byloby korzystniejsze dla dziecka? nie mowie, ze teraz nagle wszystkie rodziny ado powinny rzucic sie na fejsa i poszukiwac zaginionego w akcji rodzenstwa. chodzi bardziej o ulomnosc systemu w tym zakresie, oraz o nieprzygotowanie emocjonalne RA do tego, ze jednak z duzym prawdopodonienstwem nasze dzieci maja rodzenstwo gdzies w swiecie ... i mogloby to byc dla nich budujace doswiadczenie (albo i nie ale jak sie nie da szansy to sie czlowiek nigdy nie dowie)łosica pisze:Tutaj jakoś bardziej czuję potrzebę utrzymywania kontaktów pomiędzy rodzeństwem.
łosica pisze:Tyle, że nie bardzo rozumiem, dlaczego z nimi dziecko miałoby utrzymywać kontakt a z np. babcią biologiczną już nie.
hmmm no wiec, jezeli ktos chcialby utrzymywac kontakt z babcia biol. to dlaczego nie? osobisice nie wyobrazam sobie tego, ale moze gdzies sa tacy ludzie? a wracajac do tematu - no moze dlatego ze wiez z rodzenstwem zawsze jest szczegolna? nawet ta bardziej wyimaginowana? moze dlatego ze to rodzenstow ma szanse towarzyszyc sobie w zyciu (czego babcia z racji wieku raczej nie bedzie robila), moze dlatego ze to tylko dzieci, a nie relacja dorosly - dziecko. gdzies tez kiedys czytalam, ze podobno dzieci statystycznie czesciej szukaja rodzenstwa biologicznego niz rodzicow. zrodla nie podam, pewnie nie naukowe, nie wyjasnie tez dlaczego, bo nie jestem psychologiem. natomiast gdy jest szansa utrzymac dobre relacje miedzy dziecmi to ja bym w to szla ... bo dobre relacje buduja. po prostu
Kiedy Bóg drzwi zamyka, to otwiera okno
-
- Posty: 34
- Rejestracja: 23 mar 2018 17:20
Re: Rodzeństwo biologiczne w różnych RA/RZ
Bardzo sie ciesze, ze ten watek powstal. Do tej pory, gdy myslalam o rodzenstwie naszego przyszlego dziecka, myslalam raczej o kolejnych dzieciach MB i szansach, bysmy przyjeli rowniez jedno z nich. Nie wiedziec czemu (a tepa raczej nie jestem ) do glowy mi nie przyszlo, ze przeciez nasza kluska moze nie byc pierwszym dzieckiem RB, ani ze mozna probowac nawiazac kontakt z RA jego rodzenstwa (obojetne czy starszego, czy mlodszego).
Takze dziekuje - mamy wazny temat do omowienia z mezem Tyle sie mowi o tym, ze dziecko bedzie chcialo poznac swoje korzenie. Gdy bedzie pelnoletnie i odnajdzie kogos z rodzenstwa, beda dla siebie zupelnie obcymi ludzmi. Nie dac mu szansy nawiazania kontaktu z bratem/siostra, gdy jest jeszcze male, a taka mozliwosc istnieje... Nie chcialabym pozniej musiec zalowac takiej decyzji.
Takze dziekuje - mamy wazny temat do omowienia z mezem Tyle sie mowi o tym, ze dziecko bedzie chcialo poznac swoje korzenie. Gdy bedzie pelnoletnie i odnajdzie kogos z rodzenstwa, beda dla siebie zupelnie obcymi ludzmi. Nie dac mu szansy nawiazania kontaktu z bratem/siostra, gdy jest jeszcze male, a taka mozliwosc istnieje... Nie chcialabym pozniej musiec zalowac takiej decyzji.
2018.04 - I wizyta w OA i początek ciąży adopcyjnej
-
- Posty: 397
- Rejestracja: 16 lip 2013 16:10
Re: Rodzeństwo biologiczne w różnych RA/RZ
Moja córka nie dostała szansy spotkania sie z rodzeństwem, a przynajmniej z bratem, o którym wiedzielismy, że jest adoptowany - tamta rodzina nie chciała. Na pewno nie byłoby to dla tego brata szokiem, ponieważ został adoptowany z DD w wieku 6 lat. Mnie sie marzyły właśnie takie spotkania raz na jakis czas, a może córce udałoby się może zachować jakieś więzi. Nie bałam sie spotkac tamtej RA, dla mnie kwalifikacja przez OAO stanowiła gwarancję, że to przyzwoici ludzie. I mnie OAO nie bardzo pomógł. Córka zostawiła ślad wszędzie: w DD, w sądzie, w rodzinie biologicznej, w internecie, ale nikt nie nawiązał z nią kontaktu. Ma juz własna rodzinę, dziecko, ale istnienie braci nie jest jej obojętne. Jej rodzice biologiczni mieszkają (osobno) za granicą i maja dzieci, które wychowują. Rodzeństwo przyrodnie córki nie interesuje, dostali coś, czego jej odmówiono.
-
- Posty: 825
- Rejestracja: 02 lis 2007 01:00
Re: Rodzeństwo biologiczne w różnych RA/RZ
Jako, że założyłam temat i jesteśmy już po tym spotkaniu to też podzielę się swoim doświadczeniem może komuś się przyda.
Spędziliśmy razem kilka dni na tzw. neutralnym gruncie (wyjechaliśmy sobie na przedłużony weekend). Dzieciaki początkowo dość nieufnie mierzyły się wzrokiem ale po niespełna godzinie bawili się w najlepsze. Szybko znaleźli wspólny język. Mimo, że tłumaczyliśmy synkowi, że to są jego bracia (mają tę samą mamę i tatę) to on raczej tak tego nie postrzega. W hierarchi "rodzinnej" umieszcza swoich biologicznych braci mniej więcej tam gdzie swoich kuzynów - czyli fajne chłopaki żeby się z nimi czasem pobawić (i dalej marzy o tym żeby mieć "swojego" brata tutaj w domu). Relacji z adopcyjną siostrą wcale to nie popsuło.
Z rodzicami raczej się polubiliśmy i wspólnie doszliśmy do wniosku, że w miarę naszych możliwości i chęci dzieci spotkania będziemy kontynuować (dzieli nas spora odległość więc niedzielne obiadki nie wchodzą w grę ale myślę, że co najmniej raz do roku uda nam się zobaczyć). Za jakiś czas chłopcy pewnie sami zarządzą tą relacją przy pomocy FB, Skypa albo innych narzędzi, które wtedy będą dostępne.
Podsumowując - dla nas spotkanie jak najbardziej na plus. Cieszymy się, że do niego doszło.
Spędziliśmy razem kilka dni na tzw. neutralnym gruncie (wyjechaliśmy sobie na przedłużony weekend). Dzieciaki początkowo dość nieufnie mierzyły się wzrokiem ale po niespełna godzinie bawili się w najlepsze. Szybko znaleźli wspólny język. Mimo, że tłumaczyliśmy synkowi, że to są jego bracia (mają tę samą mamę i tatę) to on raczej tak tego nie postrzega. W hierarchi "rodzinnej" umieszcza swoich biologicznych braci mniej więcej tam gdzie swoich kuzynów - czyli fajne chłopaki żeby się z nimi czasem pobawić (i dalej marzy o tym żeby mieć "swojego" brata tutaj w domu). Relacji z adopcyjną siostrą wcale to nie popsuło.
Z rodzicami raczej się polubiliśmy i wspólnie doszliśmy do wniosku, że w miarę naszych możliwości i chęci dzieci spotkania będziemy kontynuować (dzieli nas spora odległość więc niedzielne obiadki nie wchodzą w grę ale myślę, że co najmniej raz do roku uda nam się zobaczyć). Za jakiś czas chłopcy pewnie sami zarządzą tą relacją przy pomocy FB, Skypa albo innych narzędzi, które wtedy będą dostępne.
Podsumowując - dla nas spotkanie jak najbardziej na plus. Cieszymy się, że do niego doszło.
- yennefer23
- Posty: 5638
- Rejestracja: 23 lut 2010 01:00
Re: Rodzeństwo biologiczne w różnych RA/RZ
Aglaia dziekuje ze napisalas
Wasza historia dodaje wiary w to, ze jak sie ludzie nie uprzedzaja i sa otwarci na siebie, dzieci, korzenie dzieci, to i kontakty nawet kompletnie obcych osob, mieszkajacych tak daleko od siebie, sa mozliwe i nawet moga byc przyjemnoscia a nie obowiazkiem.
Brawo Wy i ta druga RA!
Wasza historia dodaje wiary w to, ze jak sie ludzie nie uprzedzaja i sa otwarci na siebie, dzieci, korzenie dzieci, to i kontakty nawet kompletnie obcych osob, mieszkajacych tak daleko od siebie, sa mozliwe i nawet moga byc przyjemnoscia a nie obowiazkiem.
Brawo Wy i ta druga RA!
Kiedy Bóg drzwi zamyka, to otwiera okno