Śniadanko na dworze?! - mój niejadek i wreda mama

radości i sukcesy ale również problemy, z którymi rodziny adopcyjne mogą się spotkać już po adopcji

Moderator: Moderatorzy po adopcji

wako
Posty: 356
Rejestracja: 12 paź 2014 19:54

Re: Śniadanko na dworze?! - mój niejadek i wreda mama

Post autor: wako »

jolka28 pisze:Zjedzenie serka np. typu BAKUŚ zajmuje nam 45 mim
jolka28 pisze:ale z obiadami jest jeszcze gorzej, bo zupę, czy drugie danie Młody je dwie godziny albo dłużej
To straszne co robisz swojemu dziecku 8O
Prosta fizjologia - mózg dostaje po 15-20 min. jedzenia sygnał, że jest najedzony, więc dalsze wpychanie jest....
jolka28 pisze:Najgorsze jest to, że ja nie widzę powiązania między uczuciem głodu, a jedzeniem, które jest naturalne. Moje dziecko nie ma tego powiązania, gdy jest głodny nie chce jeść, a im dłużej nie je,tym bardziej jest zły, sfrustrowany i płaczliwy,
Rozwiązaniem tego problemu nie jest zmuszanie do jedzenia, wpychanie, siedzenie godzinami przy stole.
jolka28 pisze:bo z jego jedzeniem sobie na swój sposób radzę, tylko o świadomość jedzenia i powiązanie poczucia głodu z chęcią jedzenia.
Cały problem w tym, że sobie nie radzisz. Nie dajesz mu decydować ile zje i kiedy zje. Skąd ma wiedzieć, że jest głodny, skoro wpychasz mu wtedy, kiedy uważasz, że powinien zjeść oraz to, co uważasz. Nie bierzesz pod uwagę preferencji żywieniowych. Twój syn ma zaburzenia łaknienia będące po części spowodowane Twoim postępowaniem. Może warto skonsultować się z psychologiem? endokrynologiem? Droga, którą obrałaś niestety prowadzi do poważnych zaburzeń :(
jolka28
Posty: 73
Rejestracja: 13 kwie 2011 10:36

Re: Śniadanko na dworze?! - mój niejadek i wreda mama

Post autor: jolka28 »

Albo nie jasno piszę, albo Ty mnie nie rozumiesz, (być może nie miałaś nigdy takiego problemu), bo nigdy nie napisałam, że Młody siedzi przy stole dopóki nie zje, bo byłoby to niewykonalne, żeby dziecko przy każdym posiłku siedziało godz., czy dwie przy każdym posiłku.
Listopad 2010 - Pierwsza wizyta w OAO
Czerwiec 2011 - kwalifikacja i początek czekania na Ten telefon
08.05.2012 - zadzwonił telefon - MAMY SYNA!!!
24.05.2012 - Synek zamieszkał z nami... jak cudnie jest, gdy dom pachnie dzieckiem...
wako
Posty: 356
Rejestracja: 12 paź 2014 19:54

Re: Śniadanko na dworze?! - mój niejadek i wreda mama

Post autor: wako »

Napisałaś, przecież przytoczyłam Twoją wypowiedź.
jolka28
Posty: 73
Rejestracja: 13 kwie 2011 10:36

Re: Śniadanko na dworze?! - mój niejadek i wreda mama

Post autor: jolka28 »

Napisałaś, przecież przytoczyłam Twoją wypowiedź.
W którym miejscu?
Listopad 2010 - Pierwsza wizyta w OAO
Czerwiec 2011 - kwalifikacja i początek czekania na Ten telefon
08.05.2012 - zadzwonił telefon - MAMY SYNA!!!
24.05.2012 - Synek zamieszkał z nami... jak cudnie jest, gdy dom pachnie dzieckiem...
wako
Posty: 356
Rejestracja: 12 paź 2014 19:54

Re: Śniadanko na dworze?! - mój niejadek i wreda mama

Post autor: wako »

Na górze strony.
Awatar użytkownika
Ania4911
Posty: 320
Rejestracja: 24 sie 2006 00:00

Re: Śniadanko na dworze?! - mój niejadek i wreda mama

Post autor: Ania4911 »

wako pisze:To straszne co robisz swojemu dziecku
Wako ty to jesteś szczera i brutalna :?
Niestety ma w tym rację, nie wolno wmuszać jedzenia, Jolka wyobraź sobie, że masz coś zjeść na co nei masz ochoty lub czegoś nie lubisz i jesz to 2 godziny, :cry2: za kilkanaście lat dziecko odzyska kontrolę nad ciałem i będzie nieciekawie. anoreksja ? bulimia ?
Ja komponuję jedzenia mojemu "niejadkowi" z produktów, które lubi. Jak np. w przedszkolu będzie jedzenie z którego nic nie wybierze to nie zje, ale w domku zrobię mu coś co lubi. Mój nie zjadłby sera białego, żółtego, kanapki z masłem, dżemem, miodem. Ale zje bułkę, kromkę chleba nawet razowego, czy żytniego ale samego, a potem wędlinę samą.
Zupy teraz zaczął jeść dopiero w większych ilościach, ale w wieku twojego synka jadł 2 lub 3 zupy i ja tylko takie gotowałam. To się zmienia, coś co lubi za kilka tygodni nie zje. Ja z jedzeniem mojego dziecka dostosowałam się do niego.
Mój syn też jak jest głodny jest zdenerwowany, jest pobudzony, wracając z przedszkola jak nic nie jadł cały dzień, wymiotował śliną z głodu. To było sporadycznie. Dlatego nigdy przez 4 lata nie poszedł bez śniadania, zawsze mogę wcześniej wstać i poświęcić czas na przygotowanie czegoś co jest zdrowe, wartościowe co lubi i co chce zjeść. W tygodniu są to proste dania, ale w weekend rozpieszczam go z jedzeniem jeszcze bardziej. Mój syn od 7 miesiąca do ok 3 lat jadł domowe obiadki codziennie gotowane, dostosowane do wieku, na początku przecierowe zupki i dziesiątki produktów jakie mu dawałam. Potem zmienił się i jego organizm odstawił 90 % produktów, niektórych nie tolerował nigdy, jak serów, parówek.
Rozumiem, że mając niejadka, nie dajesz cukrów prostych ? gazowanych napojów i niezdrowych przekąsek ?
Do picia tylko woda ?
W moim przypadku, nie może grać tv, czy inne ogłupiacze tylko smart, tablet itd. nawet zabawki nie może mieć w zasięgu ręki, bo potrafi się zająć zabawą a nie jedzeniem.
Jedzenie to przyjemność, wypisz sobie produkty które lubi twoje dziecko i zastanów się co z tego można zrobić, ja tak zrobiłam.

-- 28.06.2015, 20:18 --

Twój synek jest jeszcze mały, 4 lata. Takie przemyślenia moje, jak było z mlekiem modyfikowanym, jak długo już nie pije? czy jeszcze pije ?
2008 Syn
2014 Córka
W komplecie
jolka28
Posty: 73
Rejestracja: 13 kwie 2011 10:36

Re: Śniadanko na dworze?! - mój niejadek i wreda mama

Post autor: jolka28 »

Tylko , że u mnie jest problem taki, Młody zje te ogórki, pomidory na śniadanie i przez cały dzień może nie jeść, a jest zmęczony i wiem, że jest głodny, ale o jedzenie się nie upomni. Jak dla mnie to nie jest problem "wmuszania" i zniechęcania dziecka do jedzenia, tylko niechęci do jedzenia jako takiej. Spotykam i mam znajomych dzieci, którzy, też twierdzą, iż ich dzieci nie jedzą, ale te dzieci są dużo tęższe od mojego syna, piją mleko i niby nie jedzą, ale jak są głodne idą do lodówki i mówią, że chcą jeść.

u mnie najbardziej chodzi o to, że nie ma powiązania między uczuciem głodu a chęcią jedzenia.

-- 28 cze 2015 23:24 --

teraz to już chyba gromy na mnie polecą, ale mój Młody w przedszkolu dostawał same pochwały za jedzienie :-)
Listopad 2010 - Pierwsza wizyta w OAO
Czerwiec 2011 - kwalifikacja i początek czekania na Ten telefon
08.05.2012 - zadzwonił telefon - MAMY SYNA!!!
24.05.2012 - Synek zamieszkał z nami... jak cudnie jest, gdy dom pachnie dzieckiem...
Aneczka79
Posty: 30
Rejestracja: 22 lut 2015 00:45

Re: Śniadanko na dworze?! - mój niejadek i wreda mama

Post autor: Aneczka79 »

Mam znajomą ,która w ogóle nie odczuwa głodu.To taka jej '' choroba" , musi się pilnować i zapisywać by spożyć posiłek,inaczej może nie zjeść w ciągu dnia.Niestety to samo odziedziczył jej syn.Mają pewność bo robili badania.
wako
Posty: 356
Rejestracja: 12 paź 2014 19:54

Re: Śniadanko na dworze?! - mój niejadek i wreda mama

Post autor: wako »

jolka28 pisze:mój Młody w przedszkolu dostawał same pochwały za jedzienie
To jest dosyć jednoznaczny sygnał, że problem z jego jedzeniem masz Ty ;) Może warto wrzucić na luz zanim dziecko wejdzie w poważne problemy.
jolka28
Posty: 73
Rejestracja: 13 kwie 2011 10:36

Re: Śniadanko na dworze?! - mój niejadek i wreda mama

Post autor: jolka28 »

no i właśnie sygnał nie jest dla mnie za dobry, bo na pytanie , co jedli, nie udzielił mi odpowiedzi, bo jadł i nawet nie wiedział co. Ja zawsze byłam daleka od doszukiwaniu się problemów, ale kuriozum jest takie, że Młody w przedszkolu jadł wszystko, tylko dlaczego?!, skoro w domu i u dziadków nie chce jeść
Listopad 2010 - Pierwsza wizyta w OAO
Czerwiec 2011 - kwalifikacja i początek czekania na Ten telefon
08.05.2012 - zadzwonił telefon - MAMY SYNA!!!
24.05.2012 - Synek zamieszkał z nami... jak cudnie jest, gdy dom pachnie dzieckiem...
wako
Posty: 356
Rejestracja: 12 paź 2014 19:54

Re: Śniadanko na dworze?! - mój niejadek i wreda mama

Post autor: wako »

jolka28 pisze:no i właśnie sygnał nie jest dla mnie za dobry, bo na pytanie , co jedli, nie udzielił mi odpowiedzi, bo jadł i nawet nie wiedział co.
Wiele dzieci tak ma, po prostu nie przywiązują do tego wagi ;)
jolka28 pisze:skoro w domu i u dziadków nie chce jeść
Być może w domu czuje za wielką presję, to ciągłe ględzenie i siedzenie nad posiłkiem musi być trudne.
Warto wprowadzić stałe pory posiłków, na każdy 15-20 min., po których zabierasz talerz BEZ SŁOWA. Dawaj to, co lubi i je, nie ma sensu się upierać na rzeczy, które mu nie podchodzą. I koniecznie porozmawiaj o tym z psychologiem, potrzebujesz pomocy, ponieważ Twoje podejście nie jest zdrowe.
matula
Posty: 397
Rejestracja: 16 lip 2013 16:10

Re: Śniadanko na dworze?! - mój niejadek i wreda mama

Post autor: matula »

Skoro w przedszkolu z jedzeniem nie było problemu, to może w ten sposób synek sprawuje kontrolę, bo wie, że to Tobie (i dziadkom) zależy na jego odżywianiu.

Jolka28, zajrzałam do WZD, jest tam tyle zabaw, próbowalaś?

W czasopismach dla mam znajdują sie obrazki udekorowanych kanapek: buźki z twarogu, sera, czy rzodkiewek, kocie wąsy ze szczypiorku, muchomorki z jajka i pomidora nakrapianego majonezem itp.
Bobetka
Dokarmiam bociana ;)
Posty: 14478
Rejestracja: 13 gru 2004 01:00

Re: Śniadanko na dworze?! - mój niejadek i wreda mama

Post autor: Bobetka »

jolka28 a syn ma problem z połykaniem, czy nie zauważyłaś np. że stymuluje sobie jamę ustną? Oczywiście wcale nie tu musi byc problem, jednak warto pomyśleć i o tym :-)

Synku, nie mógłbyś być bardziej mój



01.2005



W każdym z nas tkwi talent. Ważne by go dostrzec i w niego uwierzyć


dominika
Posty: 353
Rejestracja: 27 cze 2002 00:00

Re: Śniadanko na dworze?! - mój niejadek i wreda mama

Post autor: dominika »

Czy mogłabyś przez jakiś czas spisywać dokładnie, co zjadł i wypił?
Najlepiej odpuszczając w ogóle temat - czyli serwując jedzenie, informując ogół o tym fakcie oraz kompletnie nie naciskając i nie komentując.

Sytuacja z przedszkolem powinna dać Ci do myślenia.
Który centyl? Wykluczone trudności z jamą ustną i przełykiem?
Choć przedszkole właściwie pokazuje, że jest ok.

Nie słyszałam o wielu dzieciach, które opowiadają, co jadły w przedszkolu, za to słyszałam o wielu, które nie znosiły takiego wypytywania. :)

Spróbuj odpuścić.
Awatar użytkownika
maniny
Posty: 6
Rejestracja: 31 sty 2007 01:00

Re: Śniadanko na dworze?! - mój niejadek i wreda mama

Post autor: maniny »

Mam 10 letnią biolgiczną córkę, która waży 25kg.
Przez pierwszy miesiąc głodziłam ją - oczywiście nieświadomie -karmiąc piersią.
Potem bardzo słabo, ale w równym tempie przybierała na wadze 3-5 centyl.
Przez pierwsze 3 lata byliśmy prowadzeni przez bardzo dobrego pediatrę, prowadziliśmy zapisy spożywanych posiłków, robiliśmy mnustwo badań.
W zeszłym roku wróciliśmy do tematu niejedzenia ( a raszej powolnego jedzenia, wykluczania przez córkę niektórych potraw - np." pomidor śmierdzi"). Odnaleźliśmy tego pediatrę w prywatnej klinice i kontynuujemy diagnozę.
Testy alergiczne, wykluczenie celiakii, comiesięczne wizyty u dietetyka, gastrolog itp.
W naszym przypadku pozostaje chyba aspekt psychologiczny (dziecko ma ADHD) - nasz lekarz powiedział, że u tych dziewcząt częściej dochodzi do zaburzeń żywienia (u dzieci nieświadomie, w okresie dojrzewania celowo).
Jeśli jesteście z okolic Warszawy - mogę polecić sprawdzone nazwiska, bo my z naszą córą przeszliśmy już chyba każdego specjalistę.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Po adopcji”