Jak odpowiadać na zaczepki rówieśników?

radości i sukcesy ale również problemy, z którymi rodziny adopcyjne mogą się spotkać już po adopcji

Moderator: Moderatorzy po adopcji

ODPOWIEDZ
Ola81
Posty: 1
Rejestracja: 07 lis 2014 17:06

Jak odpowiadać na zaczepki rówieśników?

Post autor: Ola81 »

Temat może banalny, ale dla mnie bardzo ważny...
W szkole, przedszkolu, na podwórku...
nasze adoptusie nie raz pewnie spotkają się z docinkami ze strony rówieśników, z racji tego ze są dziećmi adoptowanymi. Jak nauczyć nasze dzieci radzić sobie w takich sytuacjach? To ważne, aby przez takie głupie odzywki nie straciły poczucia własnej wartości. Opinia rówieśników jest dla dzieci bardzo ważna, nie chcą być gorsze od innych. Jak z faktu bycia adoptowanym uczynić atut??? Jakie metody/odpowiedzi/kontrargumenty stosujecie Wy- bardziej doświadczeni adopcyjni rodzice?
Mi nasuwa się jeden, bardzo trafiony, który kiedyś usłyszałam: "dziecko adoptowane ma stuprocentową pewność, że było zaplanowane, chciane, wyczekane, upragnione. Dziecko biologiczne tej pewności nigdy nie ma".
Poproszę o więcej :)
Iskra1
Posty: 2028
Rejestracja: 19 paź 2005 00:00

Re: Jak odpowiadać na zaczepki rówieśników?

Post autor: Iskra1 »

No cóż, może nie warto zakładać z góry, że nasze dzieci spotkają się z tego typu docinkami czy uwagami na które trzeba przygotować zawczasu ciętą ripostę.
My ani nasze dzieci jak żywo się z tym nie zetknęliśmy.
Myślę, że dla innych dzieci, dwie mamy czy adopcja to jest totalna abstrakcja.
Prędzej dzieci wyśmiewają się z tego, że ktoś ma nadwagę czy wadę wymowy.
Albo dłubie w nosie ;-)
To jest bliżej ich realnego życia tak sądzę.
I.
matula
Posty: 397
Rejestracja: 16 lip 2013 16:10

Re: Jak odpowiadać na zaczepki rówieśników?

Post autor: matula »

Iskra ma rację, dzieci w młodszym wieku nie do końca rozumieją czym jest adopcja. Dlatego moja córka w wieku 6 lat z dumą opowiadała, że jest adoptowana. Inne dzieci nawet jej zazdrościły. Trochę mniej przyjemnie czula się, gdy ktoś w późniejszym wieku zagadywał o Dom Dziecka.

Dzieciom można po dziecinnemu mówić, że ma "aż" dwie pary rodziców, więcej imion itp.
rozalka45
Posty: 2
Rejestracja: 18 maja 2016 12:23

Re: Jak odpowiadać na zaczepki rówieśników?

Post autor: rozalka45 »

Jeśli dziecko jest kochane w swojej adopcyjnej rodzinie to w ogóle nie powinno się przejmować docinkami. Zresztą można porozmawiać z rodzicami rówieśników - na jakimś zebraniu w szkole czy przedszkolu. Nawet niech wychowawczyni urządzi pogadankę i już.
Awatar użytkownika
yennefer23
Moderator Członek Stowarzyszenia
Posty: 5638
Rejestracja: 23 lut 2010 01:00

Re: Jak odpowiadać na zaczepki rówieśników?

Post autor: yennefer23 »

rozalka45 pisze:Jeśli dziecko jest kochane w swojej adopcyjnej rodzinie to w ogóle nie powinno się przejmować docinkami
idac takim torem myslenia, to zadne dziecko z kochajacej rodziny biologicznej nie powinno sie przejmowac zadnymi docinkami ze strony rowiesnikow :mur:
wg mnie takie opinie, tylko powielaja zle stereotypy na temat rodzin adopcyjnych
Kiedy Bóg drzwi zamyka, to otwiera okno
matula
Posty: 397
Rejestracja: 16 lip 2013 16:10

Re: Jak odpowiadać na zaczepki rówieśników?

Post autor: matula »

Zgadzam się z Yennefer23, że to myślenie życzeniowe. W dodatku ani rodzice ani ich dzieci nie bywają tak miłe, a panie nauczycielki życzliwe.

Po mojej interwencji dzieci przestały córce dokuczać, ale przez całą szóstą klasę byla izolowana - nikt z nią nie rozmawiał. Po roku dopiero zauważyłam esemes od pani wychowawczyni, że nie życzy sobie, żebym się z nią kontaktowała po godzinach szkolnych. Dziecko wracała do domu po lekcjach, zgłaszało jakąś trudną sytuację, a rano miała iść do szkoly bez możliwości wyjasnienia i pomocy, bo nie mialąm prawa przeszkadzać pani wychowawczyni w życiu prywatnym.

Jakkolwiek, nie fakt adopcji był głowną przyczyną sytuacji, ale on był tam gdzieś w tle.
sandra_paczy
Posty: 32
Rejestracja: 30 wrz 2015 16:49

Re: Jak odpowiadać na zaczepki rówieśników?

Post autor: sandra_paczy »

Ola81 pisze: Mi nasuwa się jeden, bardzo trafiony, który kiedyś usłyszałam: "dziecko adoptowane ma stuprocentową pewność, że było zaplanowane, chciane, wyczekane, upragnione. Dziecko biologiczne tej pewności nigdy nie ma".
Poproszę o więcej :)
To chyba jeden z najgorszych argumentów jakie słyszałam. Kontekst jest taki, że nie jestem do końca do bani, jeśli znajdę kogoś kto ma gorzej i go sponiewieram. Przez analogię można powiedzieć, ze owszem, jestem gruby, ale Kowalski jest grubszy i może jestem głupi, ale Nowak to prawdziwy debil.

Po co komu te porównania?

Nie lepiej mówić jak jest i pozwolić dziecku się z tym mierzyć? Trochę zgadzam się z tym, że dziecko dobrze prowadzone przez rodziców się nie przejmie - choć to uproszczenie.

Realnie każde dziecko przejmie się dowolnym przytykiem grupy rówieśniczej. Tylko jedne sobie z tym poradzą i pójdą dalej, choćby to chwilkę potrwało, a inne pozwolą się zniszczyć.
Poradzą sobie te, w których domu adopcaj nie jest tabu, ani tematem wstydliwym, poradzą sobie te, których rodzić zauważy, że za pyskowaniem i aferą przy lekcjach stoi taka właśnie trudna sytuacja w szkole, i tak dalej.

Jak przygotować dziecko na taką ewentalność?
Tak samo jak przygotowuje się małego pączka, albo pieguska, albo dziecko z odstającymi uszami.

Ja mam brodawkę na twarzy. Od dziecka. Kiedyś, jako maluch zapytałam mamy co to jest i powiedziąłam, ze to mnie oszpeca. Mama powiedziała, że ten pieprzyk dodaje mi uroku, poza tym jestem dzięki niemu wyjątkowa, że to znak szczególny i że będę miała wpisane w paszporcie, że mam znaki szczególne, a większość ludzi nie ma.

To wyjaśnienie przekonalo mnie na wiele lat. Pamiętam, że było kilka sytuacji, w której ktoś mi dokuczył w tym temacie, ale po krótkiej i pewnej odpowiedzi, że to mój znak szczególny i że pewnie zazdrości przytyki w tym temacie się zawsze kończyły.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Po adopcji”