Problemy z nastolatkami
Moderator: Moderatorzy po adopcji
-
- Posty: 157
- Rejestracja: 20 wrz 2010 20:15
Re: Problemy z nastolatkami
Ciekawa jestem, czy i Wy tak czasem miewacie. Bo zauważyłam, że ja... często cieszę się z rzeczy, którymi większość matek nastolatek się martwi! Oto przykłady:
1. Córka jedzie do koleżanki i wraca po nocy. Większość matek myśli: oj, to niedobrze - szlaja się gdzieś, zamiast się uczyć! JA myślę: to dobrze - ma koleżankę, umie korzystać z komunikacji miejskiej, nie boi się ciemności.
2. Córka ubiera się do szkoły w skąpą bluzkę, uwydatniającą biust. Większość matek myśli: oj, to niedobrze - jest nieskromna, ubiera się w złym guście. JA myslę: to dobrze - akceptuje własne dojrzewanie i własną seksualność, cieszy się ze swoich nowych kształtów.
3. Córka maluje się. Większość matek myśli: oj, to niedobrze - jest nieskromna, próżna. JA myślę: to dobrze - dba o swój wygląd, bierze przykład ze starszych od siebie kobiet, akceptuje siebie jako kobietę.
4. Matka znalazła w kurtce córki niedopałek papierosa, a córka zaprzecza, jakoby paliła. Większość matek myśli: oj, to niedobrze - popada w nałóg i kłamie. JA myślę - to dobrze, jest normalną nastolatką.
5. Córka nie zgadza się z poglądami matki, wygłasza buńczuczne tezy na temat np. świąt, religii. Większość matek myśli: oj, to niedobrze - jest bezbożna i brak jej pokory. JA myślę: MYŚLI.
6. I trochę żartem Córka dostaje dwóję na koniec roku z jakiegoś przedmiotu. Większość matek myśli: oj, to niedobrze, powinna mieć piątkę. JA myślę: to dobrze, przejdzie do następnej klasy! (bo z jedynką by nie przeszła...).
1. Córka jedzie do koleżanki i wraca po nocy. Większość matek myśli: oj, to niedobrze - szlaja się gdzieś, zamiast się uczyć! JA myślę: to dobrze - ma koleżankę, umie korzystać z komunikacji miejskiej, nie boi się ciemności.
2. Córka ubiera się do szkoły w skąpą bluzkę, uwydatniającą biust. Większość matek myśli: oj, to niedobrze - jest nieskromna, ubiera się w złym guście. JA myslę: to dobrze - akceptuje własne dojrzewanie i własną seksualność, cieszy się ze swoich nowych kształtów.
3. Córka maluje się. Większość matek myśli: oj, to niedobrze - jest nieskromna, próżna. JA myślę: to dobrze - dba o swój wygląd, bierze przykład ze starszych od siebie kobiet, akceptuje siebie jako kobietę.
4. Matka znalazła w kurtce córki niedopałek papierosa, a córka zaprzecza, jakoby paliła. Większość matek myśli: oj, to niedobrze - popada w nałóg i kłamie. JA myślę - to dobrze, jest normalną nastolatką.
5. Córka nie zgadza się z poglądami matki, wygłasza buńczuczne tezy na temat np. świąt, religii. Większość matek myśli: oj, to niedobrze - jest bezbożna i brak jej pokory. JA myślę: MYŚLI.
6. I trochę żartem Córka dostaje dwóję na koniec roku z jakiegoś przedmiotu. Większość matek myśli: oj, to niedobrze, powinna mieć piątkę. JA myślę: to dobrze, przejdzie do następnej klasy! (bo z jedynką by nie przeszła...).
-
- Posty: 2
- Rejestracja: 29 cze 2012 11:15
Re: Problemy z nastolatkami
Nie było mnie dawno na forum. Pewnie nawet kilka lat, ale z czytam wszystko na tym wątku i podobnym.
Pozdrawiam wszystkich.
A ja dzisiaj nie zobaczę świadectwa. I też nie mam nic dobrego do powiedzenia o szkole, choć to jest bardzo dobre technikum. Poprawka z jednego przedmiotu to nie jest katastrofa, ale jest mi przykro. Bardzo przykro. Jestem trochę rostrojona dzisiaj z tego powodu. Gdy ja chodziłam do tej samej szkoły wiele lat temu to był regulamin:
1. nauczyciel ma zawsze rację.
2. Jak nie ma racji to patrz pkt.1
Po 30 latach nic sie nie zmieniło, a przedewszystkim to strzeżmy sie nauczycieli, którzy zatrudniani są na zastępstwa, na czas określony. Dzisiaj uczy w technikum jutro w klasach 1-3. Można i tak.
Pozdrawiam wszystkich.
A ja dzisiaj nie zobaczę świadectwa. I też nie mam nic dobrego do powiedzenia o szkole, choć to jest bardzo dobre technikum. Poprawka z jednego przedmiotu to nie jest katastrofa, ale jest mi przykro. Bardzo przykro. Jestem trochę rostrojona dzisiaj z tego powodu. Gdy ja chodziłam do tej samej szkoły wiele lat temu to był regulamin:
1. nauczyciel ma zawsze rację.
2. Jak nie ma racji to patrz pkt.1
Po 30 latach nic sie nie zmieniło, a przedewszystkim to strzeżmy sie nauczycieli, którzy zatrudniani są na zastępstwa, na czas określony. Dzisiaj uczy w technikum jutro w klasach 1-3. Można i tak.
-
- Posty: 157
- Rejestracja: 20 wrz 2010 20:15
Re: Problemy z nastolatkami
I dobry był ten regulamin. Dziecko potrzebuje autorytetów. Na palcach jednej ręki można pewnie policzyć przypadki, kiedy to uczeń miał rację. A jeśli nawet miał... prawda sama się obronihelena1111 pisze:Gdy ja chodziłam do tej samej szkoły wiele lat temu to był regulamin:
1. nauczyciel ma zawsze rację.
2. Jak nie ma racji to patrz pkt.1
Ja też szukałam szkoły (i chyba znalazłam), która choć trochę zachęci moje dziecko do nauki. I jeśli ono ma sukcesy (rzedkie... ) to myślę: zasługa SZKOŁY (nie: mojego dziecka). A jeśli ma porażki, to myślę: wina MOJEGO DZIECKA (nie: szkoły). Młody człowiek sam podejmuje decyzje, czy chce skorzystać z szansy, którą daje mu szkoła (i nie tylko szkoła, z resztą).
Nauczyciel zawsze ma rację. Ja tak myślę (choć jako uczennica pewnie myślałam inaczej). Nauczyciel jest mądrzejszy i lepiej zna przedmiot. Naprawdę.
-
- Posty: 157
- Rejestracja: 20 wrz 2010 20:15
Re: Problemy z nastolatkami
A kogo wyśle - woźnego? Ale on skończył więcej klas niż 6 - letni gówniarz. I nie może być jego (tzn. tego gówniarza) służącym.omilka pisze:Gdzieś madhag pisała o swojej szkole w Szwecji: wzajemny szacunek uczniów i nauczycieli. tam nauczyciel nawet nie wyśle ucznia po kredę, bo uczeń nie jest na posyłki.
Uczmy dzieci szacunku do starszych! Uczmy GENIALNEGO przedszkolaka (takiego, co nawet umie czytać, pisać i zna tabliczkę mnożenia), że PRZECIĘTNY dorosły jest od niego mądrzejszy. Jeżeli ktoś ma instynkt samozachowawczy, to tak właśnie będzie uczył!
-
- Posty: 157
- Rejestracja: 20 wrz 2010 20:15
Re: Problemy z nastolatkami
Wg. mnie za dużo wymagasz od nauczycieli - nie wszystko można przewidzieć, kredy może zabraknąć. I uczeń powinien znać swoje miejsce - polecieć po kredę i nie dyskutować. Będzie dyskutować, jak będzie pracownikiem (pracownikiem, a nie studentem) uczelni, a teraz - budzia na kłódkę, nie jego miejsce i czas.
Ty pewnie jesteś perfekcyjną matką, zawsze murem za swoim dzieckiem i innymi skrzywdzonymi. Ja taka nie jestem. Czy tym robię mu krzywdę? Jestem przekonana, że nie. Niedługo będę mieć 2 dzieci - nie zamierzam trzymać strony żadnego z nich. Mam swoje zdanie, również na temat miejsca dziecka w rodzinie i szkole.
Ty pewnie jesteś perfekcyjną matką, zawsze murem za swoim dzieckiem i innymi skrzywdzonymi. Ja taka nie jestem. Czy tym robię mu krzywdę? Jestem przekonana, że nie. Niedługo będę mieć 2 dzieci - nie zamierzam trzymać strony żadnego z nich. Mam swoje zdanie, również na temat miejsca dziecka w rodzinie i szkole.
-
- Posty: 157
- Rejestracja: 20 wrz 2010 20:15
Re: Problemy z nastolatkami
Moim zdaniem nie musisz robić nic. Córka ma wakacje, może się jutro wyspać. Moja córka też czasem wraca późno. Ale, z tego co wiem, "dobrze się prowadzi" (jak powiedziałyby nasze babki) i nie robi nikomu krzywdy, nie rozrabia.
W czasie roku szkolnego byłabym zła, że nie wstanie do szkoły. Ale teraz??? Młodość ma swoje prawa
W czasie roku szkolnego byłabym zła, że nie wstanie do szkoły. Ale teraz??? Młodość ma swoje prawa
-
- Posty: 276
- Rejestracja: 29 cze 2006 00:00
Re: Problemy z nastolatkami
Nie Alina, SAm pojdzie! twoje pytanie pokazuje jaki masz zakodowany sposób myslenia :x
-
- Posty: 157
- Rejestracja: 20 wrz 2010 20:15
Re: Problemy z nastolatkami
Elara, na pewno mam zakodowany jakiś sposób myślenia. Ale jaki (tzn. na czym on wg. Ciebie polega)? Nie rozumiem Twojego wpisu - co miałaś na myśli?
-
- Posty: 276
- Rejestracja: 29 cze 2006 00:00
Re: Problemy z nastolatkami
Alina, chodzi o powyższa opinie. Polska szkola jest jedną wielka katastrofą, w szczególnosci odnosząca sie do dzieci z zaburzeniami postraumatycznymi, zranionymi do których nalezy moja córka i jak mi si e wydaje takze Twoja.Alina_Katowice pisze:Ja też szukałam szkoły (i chyba znalazłam), która choć trochę zachęci moje dziecko do nauki. I jeśli ono ma sukcesy (rzedkie... ) to myślę: zasługa SZKOŁY (nie: mojego dziecka). A jeśli ma porażki, to myślę: wina MOJEGO DZIECKA (nie: szkoły). Młody człowiek sam podejmuje decyzje, czy chce skorzystać z szansy, którą daje mu szkoła (i nie tylko szkoła, z resztą).
Nauczyciel zawsze ma rację. Ja tak myślę (choć jako uczennica pewnie myślałam inaczej). Nauczyciel jest mądrzejszy i lepiej zna przedmiot. Naprawdę.
W przypadku mojej corki szkoła ograniczyla sie do okreslania jej błedow i słabosci ( w duzym skrócie myslowym) pozbawiając ja poczucia osiagniecia sukcesów. W szkole podstawowej pomimo opinii psychologa zostawiono ja na drugi rok: bo będzie jej łatwiej z materiałem. Tymczasem ona odebrała to jako totalna porazke. no i rozpocząl sie jeden wielki spadek po linie, równia pochyła. Szkoła, tj. dobry dyrektor motywuje pracownika w sposób pozytywny, powinna skupic sie na takim działaniu, a skupia sie na stawianiu jedynek, bo praca domowa nie odrobiona itp.
Dzisiaj w oparciu o nabytą wiedzę NIGDY nie posłałabym swojej córjki do szkoły, wybrałabym edukację domową. Przykład jednej z mam, która tu tez kiedys pisała, pokazuje, że to własciwa droga.
- izabela_k
- Posty: 403
- Rejestracja: 26 sie 2008 00:00
Re: Problemy z nastolatkami
Elara całkowicie się z Tobą zgadzam, często nauczyciele nie potrafią zrozumieć dzieci z zaburzeniami postraumatycznymi. Ja to przerabiałam prze dwa lata gimnazjum. Mój Syn ciągle był zły, słaby, nikt nie chciał docenić jego pracy, wszyscy skupiali się tylko na tym, co gorsze. Najchętniej wróciłabym znów do nauczania indywidualnego lecz niestety w szkole zawodowej nie ma takiej możliwości.
[url=http://zpo.ath.cx/zp/i.php?ik=729][img]http://zpo.ath.cx/b/729.png[/img][/url]
-
- Posty: 276
- Rejestracja: 29 cze 2006 00:00
Re: Problemy z nastolatkami
Ostatnio zmieniony 26 sie 2012 10:02 przez Elara, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 5
- Rejestracja: 04 lip 2012 08:39
Re: Problemy z nastolatkami
Dzieńdobry.
Nie wiem czy dobrze trafiłam ale potrzebuję pomocy dla dorastającej dziewczynki. Córka ma 11 lat. Ma bardzo poważne problemy endokrynologiczne. Byłam już u wielu lekarzy. Czy ktoś zna dobrego andokrynologa w okolicy Inowrocławia?
Takiego, który zna się też na problemach adopcji. Moja pani doktór powiedziała, że to ważne i że sama nie może mi pomóc bo to potrzeba i dobrego psychiatry i takiego co współpracuje z endokrynologiem. Podobnmo w Toruniu ale może ktoś ma już z tym doświadczenia.
Dziękuję.
Majka
Nie wiem czy dobrze trafiłam ale potrzebuję pomocy dla dorastającej dziewczynki. Córka ma 11 lat. Ma bardzo poważne problemy endokrynologiczne. Byłam już u wielu lekarzy. Czy ktoś zna dobrego andokrynologa w okolicy Inowrocławia?
Takiego, który zna się też na problemach adopcji. Moja pani doktór powiedziała, że to ważne i że sama nie może mi pomóc bo to potrzeba i dobrego psychiatry i takiego co współpracuje z endokrynologiem. Podobnmo w Toruniu ale może ktoś ma już z tym doświadczenia.
Dziękuję.
Majka
-
- Posty: 5
- Rejestracja: 04 lip 2012 08:39
Re: Problemy z nastolatkami
Bardzo Ci dziękuję. Na razie telefon w samej poradni nie odpowiada już od godziny ale pani w recepcji jest bardzo miła i mi pomaga. A gdyby ktoś też potrzebował to bezpośredni telefon jest:
52/32 62 117
52/32 62 117
-
- Posty: 4196
- Rejestracja: 18 sty 2005 01:00
Re: Problemy z nastolatkami
Witam wątek,
Część postów, zgodnie z tematyką, została przeniesiona na wątek Edukacja domowa
Część postów, zgodnie z tematyką, została przeniesiona na wątek Edukacja domowa
-
- Posty: 157
- Rejestracja: 20 wrz 2010 20:15
Re: Problemy z nastolatkami
Moja córka w ogóle nie chce jeżdzić na obozy zagraniczne. Wcale jej się nie dziwię, bo bardzo słabo zna języki obce i byłaby zależna od koleżanek - w sklepie, na dyskotece czy gdzie tam jeszcze. Od koleżanek wcześniej nieznanych, które pozna na takim obozie - może wcale nie polubiłaby ich, a tu taka zależność... brr!
Jeździ chętnie na obozy jeździeckie (na razie 2 różne, a kombinuje na przyszły rok z trzecim). Ponieważ jeździ na nie już IV sezon [zmieniam post, bo źle policzyłam - PIĄTY sezon], prawie zawsze trafi się ktoś, kogo już wcześniej spotkała na poprzednich obozach - to taki trochę zamknięty krąg "pozytywnie zakręconych". I nie ma problemu, że się z nimi nie dogada - uwierzcie mi: "koniarze" rozmawiają WYŁĄCZNIE o koniach ! Ona czasami nawet nie wie, w jakim wieku są jej koleżanki, a już na pewno, do jakich szkół chodzą i takie tam "szczegóły".
Znajomi zazdroszczą mi, że moje dziecko ma pasję, a nie włóczy się bezsensownie po osiedlu albo całymi dniami siedzi przy komputerze. Ale to drugie nie jest do końca prawdą - wszak na Facebooku pełno jest "koniarzy", z którymi koniecznie trzeba pogadać , zamiast odrabiać lekcje!
Jeździ chętnie na obozy jeździeckie (na razie 2 różne, a kombinuje na przyszły rok z trzecim). Ponieważ jeździ na nie już IV sezon [zmieniam post, bo źle policzyłam - PIĄTY sezon], prawie zawsze trafi się ktoś, kogo już wcześniej spotkała na poprzednich obozach - to taki trochę zamknięty krąg "pozytywnie zakręconych". I nie ma problemu, że się z nimi nie dogada - uwierzcie mi: "koniarze" rozmawiają WYŁĄCZNIE o koniach ! Ona czasami nawet nie wie, w jakim wieku są jej koleżanki, a już na pewno, do jakich szkół chodzą i takie tam "szczegóły".
Znajomi zazdroszczą mi, że moje dziecko ma pasję, a nie włóczy się bezsensownie po osiedlu albo całymi dniami siedzi przy komputerze. Ale to drugie nie jest do końca prawdą - wszak na Facebooku pełno jest "koniarzy", z którymi koniecznie trzeba pogadać , zamiast odrabiać lekcje!
Ostatnio zmieniony 11 lip 2012 23:46 przez Alina_Katowice, łącznie zmieniany 1 raz.