Problemy z nastolatkami

radości i sukcesy ale również problemy, z którymi rodziny adopcyjne mogą się spotkać już po adopcji

Moderator: Moderatorzy po adopcji

ODPOWIEDZ
Elara
Posty: 276
Rejestracja: 29 cze 2006 00:00

Problemy z nastolatkami

Post autor: Elara »

=ooo*
Ostatnio zmieniony 26 sie 2012 08:24 przez Elara, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
nowamama
Posty: 110
Rejestracja: 25 sty 2008 01:00

Post autor: nowamama »

Witajcie!
Ja jestem dopiero na początku drogi adopcyjnej, moje przemyslnia nie będą więc wynikały z bezpośrednio moich doświadczeń. Tak sobie jednak myślę, to co opisujecie zdarza się wszędzie, nie tylko w rodzinach adopcyjnych. Mam z racji zawodu kontakt z wieloma rodzinami, obserwuję ich życie, ich problemy wychowawcze. Niestety częto w dzisiejszych czasach zdarza się takie zachowanie u nastolatek jak piszecie. I nie wynika to z niczyjej złej woli, z zaniedbań. Nie ma tu znaczenia kim są rodzice, co robią. Takie sytuacje zdarzają się w rodzinach biednych i bogatych, w takich, w którychg rodziców prawie nie ma w domu, bo zarabiają pieniążki i w takich, gdzie mama poświęciła się wychowaniu dziecka. Istnieją czynniki środowiskowe, na które nie mamy wpływu. Każdy z nas ma w sobie trochę dobra i trochę zła. Zło kusi, może wydawać się łatwiejsze i smaczniejsze. Jeżeli młody człowiek spotka kogoś, kto zacznie kusić - bywa, że nie da rady się oprzeć. Fakt, po to są rodzice i cały proces wychowawczy. Ale to jest młody człowiek. Jest w wieku dojrzewania. To trudny okres. Potrzeba bardzo dużo cierpliwości by przez niego wspólnie z dzieckiem przejść. Nikt nie powiedział, że będzie łatwo, prawda? Nie traćcie wiary w swoje dzieci! To okres buntu, może chcą was w jakiś sposób wypróbować? To nie ma znaczenia, że wasze dziewczynki są adoptowane! Tak samo dzieje się w wielu rodzinach, wierzcie mi! Uczcie dobra, tłumaczcie, rozmawiajcie, tutaj nie ma innej drogi. Wiem, że łatwiej jest tak powiedzieć komuś z zewnątrz, kto przez to nie przechodzi. Ja wierzę, że będzie dobrze, bo jesteście wspaniałymi rodzinami i wiele już przeszliście. Potrzeba wam teraz może troszkę więcej sił na te nastolatkowe wybryki, ale dacie radę. Pozdrawiam.
Elara
Posty: 276
Rejestracja: 29 cze 2006 00:00

Post autor: Elara »

=ooo*
Ostatnio zmieniony 26 sie 2012 08:27 przez Elara, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
RM
Posty: 118
Rejestracja: 19 cze 2006 00:00

Post autor: RM »

Oj chyba będę pilnie śledzić ten temat. Na razie moje problemy sa na pziomie bójek i obrażania się. Ale tak się boję tego "głupiego" wieku. Że chętnie będę się uczyć na waszych doświadczeniach. Trzymam kciuki za wszystkie mamy nastolatek.
dominika
Posty: 353
Rejestracja: 27 cze 2002 00:00

Post autor: dominika »

Zaczęłam dokazywać nieco później [ale ja i hormonalnie byłam opóźniona ;)],
ale gdyby moja matka wykazała choć połowę radykalizmu Omilki, to byłoby ze mną cieniutko. Nie skończyłabym liceum, bo wylądowałabym pewnie w jakimś ośrodku. Myślę, że buntowałam się bardziej spektakularnie i złowieszczo. Na pocieszenie dodam, że teraz studiuję podyplomowo, więc i po liceum coś się zadziało... :)

Nie zazdroszczę rodzicom, nie zazdroszczę buntownikom. :roll:
Awatar użytkownika
waniliaka
Posty: 977
Rejestracja: 28 lis 2004 01:00

Post autor: waniliaka »

jestem mamą trzynastoletniego chłopca,
jest z nami od 8 dnia życia. od zawsze.
nie widzę, aby jego problemy związane z dojrzewaniem, wiekiem - jak dotej pory były inne niż innych nastolatków.

pewnie, że często nie chce mu się uczyć - na palcach jednej ręki moge policzyc jego rówieśników, którym się chce!
nie lubi sprzątac w pokoju! - ilu lubi?
kłoci się z młodsza siostrą! - czy są tacy, którzy się nie kłoca?

jest bardzo mocno ze mna związany - czy to dlatego, że ma jakies obawy podświadome? nie wiem. jest bardzo wrażliwy
wiem, że nie chce nadal rozmawiac o początkach swojego życia
dla niego czas zaczyna się 8 dni po urodzeniu
wanilka szczęśliwa matka dwóch ludzików





http://wanilia39.blox.pl/html
Awatar użytkownika
kanna26
Posty: 511
Rejestracja: 30 sty 2008 01:00

Post autor: kanna26 »

Witajcie

Chętnie przyłączę się do tego wątku bo mam syna 14,5 roku biologicznego i 3,4 letnią adoptowaną córeczkę.
Co prawda nie mam żadnych kłopotów ( na razie ) z moim synem , jest dość dojrzały ( często gadamy ze sobą ) , w szkole dobrze mu idzie i mam nadzieję , że może jak zaczniemy mieć problemy z Dominiką to Bartek będzie już dorosły i mam nadzieję , że odegrać może dużą rolę w życiu Miśki ( będzie miała z kim pogadać , a być może Bartek będzie w stanie do niej dotrzeć i przekonać , że coś robi nie tak. Wiem , że gdyby doszło do problemów z Miśką to nas nie będzie słuchać , ale może Bartka tak .
Przypuszczam , że możemy mieć problemy bo tak jak wasze córki wykazują duże zainteresowanie płcią przeciwną , to Miśka mimo swojego dziecięcego wieku też lubi kręcić się koło mężczyzn , chłopaków ( kolegów Bartka ), poza tym jest strasznie uparta , roszczeniowa, apodyktyczna , krnąbrna , woli grać w piłkę nożną , bawić się śrubkami , coś rozkręcać niż bawić się jak typowa dziewczynka. Ma świetną pamięć , bardzo jest spostrzegawcza , szybko się uczy - TO nas cieszy.

Mam tylko nadzieję , że jeszcze mamy trochę czasu by ją okiełznać , ukierunkować , oby moje obawy spełzły na niczym. Czas pokaże

Podobno wychowuje się dziecko do 12-ego roku życia , a później zbiera się żniwo.
Mam nadzieję , że dobre "ziarno " zasialiśmy w naszym synu . Teraz musimy wziąć się za wychowanie Miśki.

Trzymam za Was kciuki
Ostatnio zmieniony 08 lut 2008 14:17 przez kanna26, łącznie zmieniany 1 raz.
Elara
Posty: 276
Rejestracja: 29 cze 2006 00:00

Post autor: Elara »

=ooo*
Ostatnio zmieniony 26 sie 2012 08:28 przez Elara, łącznie zmieniany 1 raz.
anonymouse022
Posty: 485
Rejestracja: 21 mar 2006 01:00

Post autor: anonymouse022 »

treść postu usunięta na
prośbę użytkownika
Awatar użytkownika
kanna26
Posty: 511
Rejestracja: 30 sty 2008 01:00

Post autor: kanna26 »

Witajcie.

To co napisałam o wychowywaniu do ok. 12 roku życia , a później zbiera się żniwo to nie jest moje stwierdzenie , tylko Pani psycholog z naszego OA .
Wiem , że tak jak ELARA ma bardzo niewiele czasu na wychowanie , sądzę , że te 11 lat Twojego adoptusia były naszpikowane złymi emocjami i doświadczeniami , ale nie jest jeszcze za późno by coś zrobić dobrego w dalszym jego życiu ( dać mu stabilizację , ciepło rodzinne , wsparcie , miłość i cierpliwość ) , ale trzeba mieć też na uwadze , że może być tak , że gdzieś w podświadomości zostanie w nim odrzucenie. Nie twierdzę , że dzieci starsze już na nic nie zasługują i nic nie da się już zrobić , jak najbardziej da się zrobić i to bardzo dużo i zasługują na dobry start w doroisłość , ale wymaga to zwielokrotnionego wysiłku .
Nie można skreślać żadnych dzieci , my rodzice jesteśmy tylko trampoliną ułatwiającą dzieciom odbicie się od przeszłości.
Elara
Posty: 276
Rejestracja: 29 cze 2006 00:00

Post autor: Elara »

=ooo*
Ostatnio zmieniony 26 sie 2012 08:29 przez Elara, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
kanna26
Posty: 511
Rejestracja: 30 sty 2008 01:00

Post autor: kanna26 »

ELARA dziękuję
Pomóżcie mi bardzo chciałabym przeczytać te "Siniaki na mózgu" , ale nie wiem gdzie ich szukać . Z tego co piszecie to bardzo wartościowa publikacja.

Pozdrowionka
Awatar użytkownika
RM
Posty: 118
Rejestracja: 19 cze 2006 00:00

Post autor: RM »

Wpisz w google "siniaki na mózgu" i znajdziesz stronę. Lektura wstrząsająca. Ja po jej przeczytaniu poczułam się jakby ktoś mnie mocno potrząsnął i ta lektura daje mi siły abym mogła zachować cierpliwość do moich gwiazdek.
Awatar użytkownika
kanna26
Posty: 511
Rejestracja: 30 sty 2008 01:00

Post autor: kanna26 »

Dzięki dziewczyny za poppowiedź , dziś zabiorę się za lekturę pewnie wieczorem bo w ciągu dnia nie ma szans.
Mam nadzieję , że dużo mi to rozjaśni w głowie i będę mogła zrozumieć zachowanie mojej Misi.




wymoderowane przez Madźkę - przeniosłam do "Adopcja dzieci starszych", bo Miśka jeszcze nie jest nastolatką. :)
Awatar użytkownika
leszek011
Posty: 1
Rejestracja: 03 sty 2008 01:00

Post autor: leszek011 »

To chyba mój pierwszy post. Bociana czytam od dawna. Ostatnio pojawił się temat który jest na TOPIE więc ja też coś dorzucę do nastolatków.
Mój syn ma piętnascie lat. Z nami jest 12. Kilka dni temu wrócił " po piwku". Nie moge zrozumieć co go do tego ciągnie?.
Zaskoczył mnie znajomościa cen wódek. Co ja stary chłop niewiem co ile kosztuje. Sam tez nie wie dlaczego pił piwo. Koledzy? Szpan, głupota?
Ale co będzie dalej? Mój Ojciec pewnie by mi wlał, aż bym miał siną pewną część ciała. A ja tłumaczę i nie wiem czy do niego to trafia.
Mam wrażenie że jestem bezsilny!
ODPOWIEDZ

Wróć do „Po adopcji”