Adopcja oczami Adoptowanych
Moderator: Moderatorzy dorośli adoptowani
-
- Posty: 6
- Rejestracja: 12 lut 2012 22:00
Adopcja oczami Adoptowanych
- klaryssa1983
- Posty: 5834
- Rejestracja: 23 sty 2011 18:01
Re: Adopcja oczami Adoptowanych
zostałam adoptowana mając 6 lat. Wiec nie mialam problemów z dowiedzieniem sie o samym fakcie adopcji, bo ją pamietałam. Drugim aspektem było to,ze adoptowała mnie siostra mojej BM, czyli ciocia. Powiem szczerze nie było to ułatwienie wcale.. nie chce sie rozpisywac, ale nie dano mi zapomniec kim była moja matka i de facto czyją jestem córka.
Nie miałam dylematu czy szukac moich rodziców biologicznych.. mieszkali przez całe zycie obok..Tez to wcale mi nie ułatwiało zycia.
Dla mnie najgorszym momentem było podjecie decyzji o szukaniu rodzenstwa, była nas wtedy 4, kazde trafiło gdzie indziej. Ja byłam najstarsza, pamietałam wszystko, nie wiedzialam jak to jest z nimi..Czy mam prawo burzyc ich spokoj? Czy chcą wiedziec o tym ze są adoptowani?
Przeciez nie znałam ich sytuacji.. nie wiedzialam co wiedzą, zastanawiałam sie czy akurat JA mam prawo w razie czego ich powiadomic o tym.Mając te dylematy, mimo wszystko starałam sie cos zrobic aby ich znalezc. Jakies malenkie kroczki, ciągle zastanawiając sie czy powinnam. Los okazał sie przewrotny To Oni znalezli mnie.. Okazało sie,ze przez całe zycie mieszkali 20 km ode mnie.. gdzies prawdopodobnie były wspolne imprezy np plenerowe itp. Pomogł mi fakt ze moja biologiczna matka mieszkała obok, dostali Jej dane w USC, (moich oraz jednej z siostr tam nie było, poniewaz tylko 2 miałysmy adopcje pełną), przez nią Brat z Siostrą mnie odnalezli
Jest jeszcze jedna siostra, 2 lata młodsza ode mnie (własnie ta ktora tez miała pełną adopcje)..Odpusciłam troche, ciągle myśląc,ze Ona nie wie.. ze nie mam prawa burzyc Jej spokoju. Wywracac zycie do gory nogami. Mysle,ze jesli czesc rodzenstwa mnie znalazła, to Ona tez to da rade zrobic.. jesli zechce, jesli sie dowie...
-
- Posty: 6
- Rejestracja: 12 lut 2012 22:00
Re: Adopcja oczami Adoptowanych
Możesz np spróbować się skontaktować z rodzicami adopcyjnymi swojej siostry i ich zapytać czy jest mozliwość poznać siostre. Jeżeli dadzą Ci do zrozumienia lub wprost powiedzą, że tego nie chcą (lub Ona nie chce) można odpuścić.
Ale moim zdaniem warto spróbować, może Ona czeka aż "ktoś" zrobi pierwszy krok.
Pozdrawiam
Katarzyna
- klaryssa1983
- Posty: 5834
- Rejestracja: 23 sty 2011 18:01
Re: Adopcja oczami Adoptowanych
Tylko ze ja nie mam szans poznać Jej rodziców, w zaden sposob nie moge sie dowiedziec. Ona jesli by jej rodzice Jej powiedzieli ma szanse mnie poznac, bo w miejscowosci w ktorej mieszkałam jest Jej ciocia. Kiedys z nią rozmawiałam ( nie mając jeszcze 18 lat) powiedziala,ze w odpowiednim momencie Małgosia sie do mnie odezwie. Nic nie chciała mi powiedziec, czy wie, czy rodzice jej powiedzieli itp..mimo tylu lat nadal cisza. wiec widocznie rodzice sie nie zdecydowali jej powiedziec...KatarzynaB. pisze:Możesz np spróbować się skontaktować z rodzicami adopcyjnymi swojej siostry i ich zapytać czy jest mozliwość poznać siostre.
-- 16 Lut 2012 13:47 --
a ja ciągle mysle,ze nie mam prawa...
-
- Posty: 6
- Rejestracja: 12 lut 2012 22:00
Re: Adopcja oczami Adoptowanych
Katarzyna
- klaryssa1983
- Posty: 5834
- Rejestracja: 23 sty 2011 18:01
Re: Adopcja oczami Adoptowanych
bo nikt nie chce mi powiedziec kto ja odoptował. tkzw"tajemnica poliszynela" wszyscy wiedzą a ja nie..KatarzynaB. pisze:Dlaczego nie masz szans "poznać jej rodziców" ?
-- 16 Lut 2012 14:24 --
Nie bylismy adoptowani przez osrodek, tam troche to pogmatwane jest, zajmowała sie tym opieka społeczna. A tam, bije głową w mur. Jak tylko cos probuje sie dowiedziec to słysze,ze jak Ona by chciala to by mnie znalazła stad moje myslenie,ze widocznie nie mam prawa.. ze Ona nie chce
-
- Posty: 6
- Rejestracja: 12 lut 2012 22:00
Re: Adopcja oczami Adoptowanych
Katarzyna
- klaryssa1983
- Posty: 5834
- Rejestracja: 23 sty 2011 18:01
Re: Adopcja oczami Adoptowanych
-
- Posty: 6
- Rejestracja: 12 lut 2012 22:00
Re: Adopcja oczami Adoptowanych
Katarzyna
- klaryssa1983
- Posty: 5834
- Rejestracja: 23 sty 2011 18:01
Re: Adopcja oczami Adoptowanych
co prawda boje sie,ze bedzie tak jak myslałam, ze namieszam jej w zyciu albo,ze wiedziala i po prostu nie chciala kontaktu... ale tak jak napisałas moze czeka na ten pierwszy krok.. nie sprobuje to sie nie dowiem.KatarzynaB. pisze:Gratuluje. Super wiadomość
-
- Posty: 6
- Rejestracja: 12 lut 2012 22:00
Re: Adopcja oczami Adoptowanych
Katarzyna
-
- Posty: 7
- Rejestracja: 18 gru 2012 16:28
Re: Adopcja oczami Adoptowanych
-
- Posty: 755
- Rejestracja: 16 kwie 2012 19:38
Re: Adopcja oczami Adoptowanych
Nawet teraz są tacy, którzy uważają, że dziecko adoptowane nigdy nie powinno poznać prawdy o swoim pochodzeniu.
Niedawno miałam rozmowę ze znajomym, człowiekiem bardzo wykształconym, bardzo bywałym w świecie, który powiedział, że jego zdaniem skrzywdzę Mojego Synka jeśli powiem Mu, że jest adoptowany, bo to stworzy barierę między nami, On nigdy nie będzie czuł się w pełni moim dzieckiem, a ja nigdy nie będę czuła się w pełni Jego mamą.
I jakaś część mnie przychyla się do tej opinii, ale wiem, że powinnam być z Moim Synkiem szczera. Pytanie do jakiego stopnia? Czy mam Mu podać namiary na Jego MB kiedy będzie chciał (np. w wieku 13 lat), czy dopiero kiedy będzie pełnoletni?
Nie wiem, biję się z myślami, choć to wiele lat upłynie zanim On wyrazi takie życzenie.
Ale jestem w stanie zrozumieć Twoją Mamę i rodzinę, to, że nie chcieli Ci powiedzieć. Głupio tylko, że wyrażali się w taki sposób, że powinnaś być wdzięczna. Ale pocieszę Cię, że wielu rodziców biologicznych ma podobną postawę - dałem ci życie, karmię cię, ubieram, kształcę, więc MUSISZ OKAZAĆ WDZIĘCZNOŚĆ. Ja od swoich wiele razy to słyszałam, a adoptowana nie jestem na 100%.
Pozdrawiam.
Cuda czasami przybierają formę, jakiej się nie spodziewaliśmy, o jaką nie prosiliśmy, jaka może nas niekiedy przerażać. Ale nadal są cudami, odpowiedzią na nasze modlitwy... A może po prostu wynikiem naszej pracy...
Miniek już Miniulowy :love:
Nela8
-
- Posty: 7
- Rejestracja: 18 gru 2012 16:28
Re: Adopcja oczami Adoptowanych
-- 19 gru 2012 14:10 --
Mowcie dziecia ze sa adoptowane , ze sa wyczekane i wymazone - lecz na Boga nie pozwaljcie by same gdzies przez przypadek po kawalku prawde odnajdyawly . Od obcych ludzi w zlosliwy sposob ? To nie metoda . Wiem co mowie . Wiem jak to boli , i jak trzeba sie do kupy po tym zbierac .
-
- Posty: 755
- Rejestracja: 16 kwie 2012 19:38
Re: Adopcja oczami Adoptowanych
Adopcja dziecka nie jest żadnym wzniosłym czynem, nie jest bohaterstwem ani poświęceniem. Wręcz przeciwnie. Jest zaspokojeniem własnych potrzeb i spełnieniem własnych marzeń.
Nie oczekuję wdzięczności od Mojego Synka, lecz codziennie dziękuję Mu za to, że pojawił się w moim życiu.
Mam nadzieję, że poukładasz sobie swój świat i znajdziesz sens w tym wszystkim
Cuda czasami przybierają formę, jakiej się nie spodziewaliśmy, o jaką nie prosiliśmy, jaka może nas niekiedy przerażać. Ale nadal są cudami, odpowiedzią na nasze modlitwy... A może po prostu wynikiem naszej pracy...
Miniek już Miniulowy :love:
Nela8