Problemy zdrowotne dorosłego dziecka adoptowanego

Miejsce do wymiany doświadczeń dorosłych osób, które w dzieciństwie adoptowano.

Moderator: Moderatorzy dorośli adoptowani

ODPOWIEDZ
matula
Posty: 397
Rejestracja: 16 lip 2013 16:10

Problemy zdrowotne dorosłego dziecka adoptowanego

Post autor: matula »

Moja córka ma już 26 lat. Gdy była malutka miała reflux pęcherza II st. Trzeba bylo często badać mocz i często bywać u urologa, ale wyrosla z tego po roku. Potem pojawiły sie szmery w sercu. Wizyty i kontrole u kadriologa trwały do 14 roku życia. Poza tym byla okazem zdrowia, którego zazdrościli nam sąsiedzi mający chorowite dziecko.

W wieku 21 lat urodziła córkę. Ciąża przebiegała bez problemów, z bardzo dobrymi wynikami, a porod przebiegł szybko i bezproblemowo.

Ponad rok temu, podczas badania do pracy okazało się, że ma guzki na tarczycy. Do specjalisty dostała sie po ponad roku, wizyta byla przekładana trzy razy. Niestety okazalo się, że guzy są spore i tarczyca kwalifikuje sie do usunięcia. Szczęśliwie wynik biopsji okazał się dobry, ale córka ma sie liczyc z usunięciem tarczycy za rok.

Przy tak poważnej operacji córka zdecydowała sie na prywatna wizytę u jeszcze jednego specjalisty.

Każdy z lekarzy pytał o choroby RODZINNE. Czy w rodzinie chorowano na tarczycę, na raka, pytania o rodzeństwo i matkę. Informację o braku wiedzy, z powodu adopcji lekarze przyjęli z zakłopotaniem, przepraszali, że dotknęli drażliwego tematu. Ten temat akurat dla córki drazliwy nie jest, przerobiony starannie przed laty. :)

Kiedyś udało nam sie namierzyć niektórych członków rodziny MB i córka zdobyła przynajmniej część informacji, choć niezbyt dobrych.

Po co o tym piszę? Żeby każdy RA zawczasu postarał sie zrobić wywiad dotyczący chorób rodzinnych, nawiązał odpowiednie kontakty, bo może się to okazać potrzebne dziecku, nawet juz dorosłemu. Okazuje się, że nawet skazy na zębach są prawdopodobnie wynikiem złego odżywiania mb. podczas ciąży.
matula
Posty: 397
Rejestracja: 16 lip 2013 16:10

Problemy zdrowotne dorosłego dziecka adoptowanego

Post autor: matula »

Nie widzę sensu zakładania kolejnego wątku. Ale w życiu córki pojawiła się depresja. Psychiatra ocenił ja jako przewlekłą, od rozwodu sprzed roku. Wydawało nam się, że od tego czasu córka wiele osiagnęła i zwojowała: od służby wojskowej, poprzez mieszkanie plus, do zmiany działu w pracy, silownia, bieganie. I tu poległa, nowa kierowniczka od początku okazywała jej wrogość lub obojętność, nie szkolila, wynajdowała zadania jakich nikt inny w tym dziale nie miał. W tle prawdopodobnie "zemsta rodowa". Córka nagle znalazła się bez pracy i środków utrzymania, z kilkuletnim dzieckiem, którego ojciec nie łoży alimentów.

Zaglądam swoim zwyczajem do Internetu: dorośli po traumie wczesnodziecięcej łatwiej ulegają depresji niż inne osoby. Zapisane lekarstwa nie działąją, zobaczymy co będzie po zmianie. A musi przecież znaleźć pracę.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dorośli adoptowani”