Świadoma bezdzietność - rozważam taką opcję

Miejsce dla tych z nas którzy świadomie wybrali trzecią ścieżkę wyjścia z niepłodności, rezygnując z leczenia, nie decydując się na adopcje i próbując zaakceptować niezamierzoną bezdzietność.

Moderator: Moderatorzy świadoma bezdzietność

ODPOWIEDZ
dominika
Posty: 353
Rejestracja: 27 cze 2002 00:00

Re: Świadoma bezdzietność - rozważam taką opcję

Post autor: dominika »

kanczendzonga pisze:Moim zdaniem na świadoma bezdzietność decyduja się ludzie samolubni zapatrzeni w siebie. Ale to moje zdanie.
Jak czytam takie wypowiedzi, zwłaszcza w takim miejscu, też mam parę epitetów dla ich autorów... ;)
Awatar użytkownika
Magia13
1% dla bociana
Posty: 2449
Rejestracja: 10 cze 2014 20:32

Re: Świadoma bezdzietność - rozważam taką opcję

Post autor: Magia13 »

kanczendzonga pisze:Moim zdaniem na świadoma bezdzietność decyduja się ludzie samolubni zapatrzeni w siebie. Ale to moje zdanie.
głoszenie tego typu tekstòw to zwykła bezczelność. Rozumiem,że wg Ciebie każdy MA OBOWIĄZEK albo urodzić -nawet za cenę utraty własnego zdrowia - albo adoptować...Świat i sytuacja wielu osòb z Bociana jest jednak bardziej skomplikowany niż ci się wydaje. Poza tym każdy ma prawo podjąć decyzję o bezdzietności - wielu z nas pomagają ją podjąć lata trudnego i bezowocnego leczenia
3 lata starań
3xIUI
XI 2015 I ICSI-SET. 31 dpt :love:
04.08.2016 - Olga na świecie.
Martula1982
Posty: 4585
Rejestracja: 28 wrz 2007 00:00

Re: Świadoma bezdzietność - rozważam taką opcję

Post autor: Martula1982 »

Temat posiadania dziecka można zakopać pod ziemie na jakiś czas... na kilka lat nawet odpuścić ,teoretycznie tylko, czego uzupełnieniem staną się dobra tego swiata typu lepszy samochód, luksusowy urlop, czy awans w pracy.
Prawda jest jednak taka, ze nigdy nie pogodzisz sie z niepłodnością!
To dosyć specyficzna choroba, która zabiera radość chwil, a czasami ( jak w moim przypadku wielu lat) rujnuje jak tajfun wszystko wokół, a przede wszystkim ciebie sama! Kolejny kredyt ... kolejna porażka ... leżysz na dywanie i wyjesz jak kojot do księżyca. Tak było ...
Nigdy nie zapomnę awansu w pracy, z którego człowiek powinien się cieszyć i być dumny z siebie, a zaraz potem,tej bezsensownej pustki, która nawet ciężko wspominać brrrr
Dziś jest inaczej ...
Po wielu nieudanych próbach ICSI ( diagnoza azoospermia), zdecydowaliśmy się na icsi z znasieniem dawcy. Moja córa będzie miala zaraz 4 lata, a w przyszłym tygodniu wyruszamy po rodzeństwo dla niej. Jesteśmy szczęśliwa rodzina.
Nigdy się nie poddawaj, bo uwierz mi, nie ma nic cudowniejszego niż małe raczki na twej twarzy i słowa wypowiedziane z ust twego dziecka : kocham Cie!
Do Ciebie mówię!
Nigdy się nie poddawaj!

Starania od 2004 roku

Diagnoza; Azoospermia

4 ICSI

Transfer 2 okruszków: 9dpt beta 57, 11dpt beta 169

Dziękujemy Provito!

28.11.2014 przyszła na świat wyczekana córeczka Sophie.

28.07.2018 Crio 1A czekamy ...


Awatar użytkownika
MalaMi87
Posty: 114
Rejestracja: 01 paź 2014 09:00

Re: Świadoma bezdzietność - rozważam taką opcję

Post autor: MalaMi87 »

Wszystko fajnie, tylko co zrobić kiedy nie ma diagnozy? Wczoraj byliśmy u lekarza. Dał nam 15% szans na udane ivf. Zastanawialiśmy się nad KD ale powiedział, że nie wiadomo czy to zła jakość plemników, czy zła jakość komórek jajowych sprawia, że nasze zarodku nie przeżywają do transferu. Z KD może być tak samo... Ale nie musi. Podobnie z nasienie dawcy. Mój mąż kategorycznie odmawia adopcji, a mi już ręce opadają w bezradności. Nie mamy wsparcia w rodzinie.
bawareczka
Posty: 15997
Rejestracja: 28 sie 2009 00:00

Re: Świadoma bezdzietność - rozważam taką opcję

Post autor: bawareczka »

Martula ja mam inne odczucia od kiedy odpuscilam moge zyc pelna geba ;) nie mam dzieci i nie bede miec. Dobrze mi tak jak jest. Nie zaluje, ze odpuscilam i ciesze sie z tego co mam. Jestem bezdzietna i szczesliwa. Kocham Cie mowi mi moj maz i to mi wystarczy.
Miniula
Posty: 755
Rejestracja: 16 kwie 2012 19:38

Re: Świadoma bezdzietność - rozważam taką opcję

Post autor: Miniula »

Nigdy się nie poddawaj, bo uwierz mi, nie ma nic cudowniejszego niż małe raczki na twej twarzy i słowa wypowiedziane z ust twego dziecka : kocham Cie!
Do Ciebie mówię!
Nigdy się nie poddawaj!
Uważam, że to bardzo okrutne słowa :evil:
Bo są osoby, które NIGDY nie będą rodzicami.
Bo nie są NIEpłodne, a BEZpłodne, więc nie ma absolutnie żadnej możliwości leczenia, a współmałżonek nie wyraża zgody na adopcję.
Bo, z niewiadomych przyczyn po prostu nie wychodzi.
Bo dążenie do rodzicielstwa oznacza rezygnację z człowieka, którego się kocha, a który dzieci mieć nie może.
Bo adopcja jest wykluczona z przyczyn obiektywnych (np. wiek, stan zdrowia).
Bo ... pewnie są jeszcze inne "bo".

Wiem, że można być szczęśliwym we dwoje, bez dzieci. Tak, jak pisze Bawareczka - kocham może mówić mąż/żona, partner/partnerka.
Wiem, że z moim mężem byłabym szczęśliwa nawet nie mając dzieci. Natomiast z byłym mężem nie byłabym szczęśliwa mając całą gromadę.
Na dzieciach świat się nie kończy, nawet nie zaczyna. Dzieci absolutnie nie gwarantują poczucia szczęścia. A obarczanie ich taką odpowiedzialnością jest nie w porządku wobec nich.

Cuda czasami przybierają formę, jakiej się nie spodziewaliśmy, o jaką nie prosiliśmy, jaka może nas niekiedy przerażać. Ale nadal są cudami, odpowiedzią na nasze modlitwy... A może po prostu wynikiem naszej pracy...

Miniek już Miniulowy :love:

Nela8


bawareczka
Posty: 15997
Rejestracja: 28 sie 2009 00:00

Świadoma bezdzietność - rozważam taką opcję

Post autor: bawareczka »

Miniula super napisalas :)
Mi sie wydaje, ze takie slowa jak Martuli tylko nakrecaja. "Nie poddawaj sie, zobacz ja sie nie poddalam i mam". Mi sie wydaje, ze wazne by znalezc rownowage, by umiec sie pogodzic, by z tego co ns zlego w zyciu spotkalo uczynic cos dobrego.
Mi przez zyciu towarzyszy taka piesn "smutek moj obrociles w taniec, moje lzy obrociles w smiech" to co wypowiadamy ustami to dzieje sie w naszym zyciu. Ja dzieki Bogu obrocilam smutek w taniec :)

Martuko i bardzo sie ciesze, z Twojego szczescia, ze sie nie poddalas, ze sie udalo mimo wszytkich przeciwnosci. Ale ty pozwol mi sie moim cieszyc :)
Ostatnio zmieniony 23 paź 2020 20:19 przez bawareczka, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
MalaMi87
Posty: 114
Rejestracja: 01 paź 2014 09:00

Re: Świadoma bezdzietność - rozważam taką opcję

Post autor: MalaMi87 »

:( czasami człowiek już nie wie co sobą zrobić, jak sobie pomyśli nad beznadziejnoscia swojej sytuacji. Mam wrażenie, że wszystkie drogi prowadzą do nikąd. O dziwo najbardziej denerwują mnie obecnie historie udanego ivf, a nie naturalnych ciąż... Ktoś walczył i mu się udało, a ja nie potrafię.
bawareczka
Posty: 15997
Rejestracja: 28 sie 2009 00:00

Re: Świadoma bezdzietność - rozważam taką opcję

Post autor: bawareczka »

Zycze Ci z calego serca, by te poplatane drogi poprowadzily Cie w jakies ladne miejsce :) gdzie znajdziesz radosc zycia
Malvia1
Posty: 7
Rejestracja: 03 cze 2018 13:31

Re: Świadoma bezdzietność - rozważam taką opcję

Post autor: Malvia1 »

MalaMi87 To naturalne, że zazdrościmy i czasem jest nam żal. Tego nie przeskoczysz ale o jednym pamiętaj. Życie to loteria, w której na większość rzeczy nie mamy wpływu. Nie Ty nie potrafisz tylko ta kuleczka poleciała w inną stronę, do kogoś innego.
Na to nic nie poradzisz, prędzej się nauczysz latać... na paralotni oczywiście. :)
Nie mam dziecka. I do licha z tym.
Świadoma
Posty: 1
Rejestracja: 29 mar 2018 12:58

Świadoma bezdzietność - rozważam taką opcję

Post autor: Świadoma »

Nie rozumiem, dlaczego na tym forum pojawiają się kobiety nie z tego plemienia? Przeczytałam ostatnie dwie zakładki i ręce opadają.
Tutaj właśnie mamy dowód na to, że określenie świadomie bezdzietna wprowadza zamieszanie ..nie jest dla wszystkich jasne i często mylone z "bezdzietna z wyboru" a przecież to nie to samo.
Pozdrawiam wszystkie silne kobiety z mojego klanu :love: ! Pamiętajcie, nie jesteśmy niewidzialne - co 5 kobieta nie ma dzieci (co nie oznacza że jest nieszczęśliwa, trzeba tylko odnaleźć siebie na nowo).
Margolcia84
Posty: 1
Rejestracja: 03 paź 2020 03:46

Świadoma bezdzietność - rozważam taką opcję

Post autor: Margolcia84 »

Pierwszy raz znalazłam w sobie spokój, żeby napisać. Mam za sobą 15 lat związku z oszustem, damskim bokserem i katem. Ledwo się z tego podniosłam. Kiedy stanęłam na nogi, i zaczęłam korzystać z życia, poznałam męża. Miłość od pierwszego wejrzenia. Zaczęliśmy starania po kilku miesiącach znajomości. Po drodze przeszłam zabieg z powodu HPV. 3 lata później okazuje się, że przyczyny są po obu stronach. Z uwagi na PCO i walkę o utrzymanie resztki włosów musimy na pół roku wstrzymać dalszą diagnostykę. Po upokarzających doświadczeniach z kliniki leczenia niepłodności, a byliśmy dopiero na początku drogi, zastanawiamy się, czy będziemy starać się za wszelką cenę. Mąż jest po 40. Ja wkrótce skończę 37 lat. Oboje bardzo pragniemy dziecka, ale nie możemy słuchać od innych, ile to teraz jest możliwości. Że na pewno się uda. Leczenie niepłodności jest potwornym dla psychiki procesem, a dość już w życiu wycierpiałam. I procesem okropnym dla organizmu. Bardzo trudno jest zaakceptować niepłodność, zwłaszcza, kiedy życie dało w kość. Znacie ludzi, którzy byli w podobnej sytuacji? Czy można zrezygnować z tych okropnych procedur i mimo wszystko być szczęśliwym w małżeństwie?
bawareczka
Posty: 15997
Rejestracja: 28 sie 2009 00:00

Świadoma bezdzietność - rozważam taką opcję

Post autor: bawareczka »

Margolciu to ciezko tak powiedziec. Sa ludzie, ktorzy potrafia sie pogodzic a sa tacy, ktorym to slabo wychodzi. Jak napisala Martula, mozna temat na jakis czas zakopac. Niektorym udaje sie nie odkopywac. Mysle, ze duzo tez zalezy od otoczenia, przyjaciol, rodziny.

Zycze z calego serca powodzenia w tym co postanowicie z mezem.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zaakceptować bezdzietność”