PĘCHERZYK PŁODOWY - kiedy widać?
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- ilofil
- Posty: 3
- Rejestracja: 11 sty 2010 01:00
lalka niestresuj sie ja przeszlam koszmar zanim wywalczylam zycie dla swojego dziecka wedlug mnie to bylo moje dziecko wedlug lekarza kropeczka bez zycia a jednak zyje rozwija sie na poczatku pomalutku teraz wszystko w normie trzymam kciuki aby bylo jak w moim przypadku
Dodane po: 2 minutach:
14grudnia to ja mialam urodziny;)trzeba byc dobrej mysli kobietki kazda z nas jest inna...
Dodane po: 2 minutach:
14grudnia to ja mialam urodziny;)trzeba byc dobrej mysli kobietki kazda z nas jest inna...
- igamalczyk
- Posty: 116
- Rejestracja: 22 wrz 2005 00:00
- Netii
- Posty: 76
- Rejestracja: 05 maja 2009 00:00
jaq pęcherzyk mialam widoczny w 5 tygodniu +4 dni beta HCG byla wtedy 4124, teraz jednka czekam na serduszko bo narazie nic nie ma
3 lata...i nic....morfologia 2%
w końcu 04.09 - II kreseczki
08.05.09 - nie już Ciebie :(
29.12.2009 - II piekne krechy
8 tc - Kruszynka nie rośnie :(
9 tc - 01.02.2010 [*]
w końcu 04.09 - II kreseczki
08.05.09 - nie już Ciebie :(
29.12.2009 - II piekne krechy
8 tc - Kruszynka nie rośnie :(
9 tc - 01.02.2010 [*]
- lalka0015
- Posty: 25
- Rejestracja: 05 sty 2010 01:00
ilofil -
dziękuję za wsparcie i dobrą radę. przyznam, że sie poryczałam po usg 14 stycznia ale to co napisałaś było na tyle ważne, ze sie uspokoiłam. Nie zdołal tego dokonac ani mój mąż ani mama. I to na tyle, że przełożyłam termin usg z pt. na pon. bo mieszkam daleko i nie pasowała mi późna godzin. Nie ma to jak się wypowie ktoś, kto sam cos takiego przeżył. Dzięki z całego serca
neti-
A jak duzy miałaś pęcherzyk? Musimy wierzyć i uzbroic sie w cierpliwość...
Pozdrawiam
dziękuję za wsparcie i dobrą radę. przyznam, że sie poryczałam po usg 14 stycznia ale to co napisałaś było na tyle ważne, ze sie uspokoiłam. Nie zdołal tego dokonac ani mój mąż ani mama. I to na tyle, że przełożyłam termin usg z pt. na pon. bo mieszkam daleko i nie pasowała mi późna godzin. Nie ma to jak się wypowie ktoś, kto sam cos takiego przeżył. Dzięki z całego serca
neti-
A jak duzy miałaś pęcherzyk? Musimy wierzyć i uzbroic sie w cierpliwość...
Pozdrawiam
- Netii
- Posty: 76
- Rejestracja: 05 maja 2009 00:00
lalka0015 mój ginek mówi ż potrzeba czasu każda ciąża jest inna, trzeba wierzyć.
wiesz, nie mam podanych wymiarów, nie wiem jak byl duży, teraz jak bylam w szpitalu w 7+1 też pęcherzyka mi nie mierzyli tylko zarodek, a byl bardzo malutki jak na ten tydzien ciąży 0,35 cm więc napisali mi podejrzenie ciąży obumarlej, ale ja nadal wierzę, jutro ide do mojego ginka i wierze ze juz pokaże sie tetno....musi tak być!
u Ciebie też!
wiesz, nie mam podanych wymiarów, nie wiem jak byl duży, teraz jak bylam w szpitalu w 7+1 też pęcherzyka mi nie mierzyli tylko zarodek, a byl bardzo malutki jak na ten tydzien ciąży 0,35 cm więc napisali mi podejrzenie ciąży obumarlej, ale ja nadal wierzę, jutro ide do mojego ginka i wierze ze juz pokaże sie tetno....musi tak być!
u Ciebie też!
3 lata...i nic....morfologia 2%
w końcu 04.09 - II kreseczki
08.05.09 - nie już Ciebie :(
29.12.2009 - II piekne krechy
8 tc - Kruszynka nie rośnie :(
9 tc - 01.02.2010 [*]
w końcu 04.09 - II kreseczki
08.05.09 - nie już Ciebie :(
29.12.2009 - II piekne krechy
8 tc - Kruszynka nie rośnie :(
9 tc - 01.02.2010 [*]
- p_a_l_u_s_i_a
- Posty: 1
- Rejestracja: 24 sty 2010 01:00
Witam!
U mnie pęcherzyk ciążowy było widać dopiero przy beta hCG 4400.
Również trafiłam do szpitala z podejrzeniem ciąży pozamacicznej. Dwie panie ginekolog stwierdziły ciążę pozamaciczną, że zarodek zagnieździł się w lewym jajowodzie.
Opowiem moją historię bo czuję taką potrzebę...
Pewnego dnia, kiedy to jak zwykle spóźniał mi się okres wysłałam męża po test ciążowy. Wiele razy tak było, że zrobiłam test, okazało się że jest negatywny i na drugi dzień dostawałam okres.
Tym razem test pokazał dwie kreski - byliśmy wniebowzięci!
Kilka dni później zjawiłam się na USG i przeżyłam szok! Ciąża pozamaciczna...
Nie wierzyłam w to. Skąd u młodej zdrowej dziewczyny takie rzeczy!
Stwierdziłam, że pójdę do jeszcze jednego lekarza, ciekawe czy powie to samo. Otóż kolejna pani potwierdziła diagnozę. Powiedziała że zarodek zagnieździł się w lewym jajowodzie i że ja już krwawię do brzucha. Mam jak najszybciej jechać do szpitala, ponieważ to już jest zagrożenie dla mojego życia. Miałam na następny dzień rano zjawić się w szpitalu (mieszkam w małym miasteczku, gdzie służba zdrowia cieszy się nie za dobrą opinią) gdzie miała być wykonana operacja, a dodam że nie mają w moim mieście sprzętu choćby do laparoskopii. Wszystko by robili jak ja to mówię na chama, otwierając i grzebiąc bezczelnie w moich kobiecościach...Poprosiłam więc o skierowanie do szpitala 30 km dalej w większym mieście...
Przeżyłam szok, mój mąż również. Do końca życia nie zapomnę momentu kiedy mój mąż, twardy żołnierz płakał razem ze mną...
Spakowałam piżamę i pojechałam, byłam pewna, że na operację...
Trafiłam do szpitala o 22.00. Przebadał mnie ginekolog, z miejsca wykluczył krwawienie do brzucha. Zostałam przyjęta na oddział. Od razu zrobiono mi badanie beta hCG. Wynik pielęgniarki przyszły mi powiedzieć po północy - wyszło 442. I tak leżałam 5 dni w szpitalu. Powtarzano mi ciągle beta hCG. W ostatnim dniu wynosiło już 4400, zrobiono mi USG. JEST! Pęcherzyk ciążowy przywędrował do macicy!
I tak moja ciąża pozamaciczna przerodziła się w Synka na którego czekamy;) Jestem teraz w 26 tygodniu ciąży. Dziecko rozwija się prawidłowo.
Co lepsze, okazało się że w ciąże zaszłam w owulacji z prawego jajnika, więc to ten jajnik był powiększony. Nie mam pojęcia jak mogły tamte baby stwierdzić że mam dzidzi w lewym jajowodzie...
Lekarze w szpitalu gdzie leżałam okazali się kompetentni i nie nadgorliwi. Nie byli pierwsi do operacji, woleli poczekać, upewnić się.
Być może dzięki temu gdzie trafiłam do szpitala ocaliłam moje dziecko...
Często o tym myślę. I chce mi się płakać ponieważ dochodzi do mnie jak wiele dzieciaczków mogło stracić życie przez takie pomyłki.
Dlatego zgadzam się z poprzedniczkami. Trzeba mocno wierzyć i czekać. A przede wszystkim modlić się o nasze dzieci! Lepiej zaczekać tydzień dłużej niż za wcześnie podjąć decyzję...
Ja też przeżyłam swoje...strasznie się bałam.
Na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Mój lekarz prowadzący ciążę to lekarz z tego właśnie szpitala w którym leżałam...on wykonywał mi badania.
Teraz jesteśmy z Dzidzi pod dobrą opieką i z niecierpliwością czekamy na kwiecień!;)
Pozdrawiam wszystkich i trzymam kciuki! Powodzenia!
U mnie pęcherzyk ciążowy było widać dopiero przy beta hCG 4400.
Również trafiłam do szpitala z podejrzeniem ciąży pozamacicznej. Dwie panie ginekolog stwierdziły ciążę pozamaciczną, że zarodek zagnieździł się w lewym jajowodzie.
Opowiem moją historię bo czuję taką potrzebę...
Pewnego dnia, kiedy to jak zwykle spóźniał mi się okres wysłałam męża po test ciążowy. Wiele razy tak było, że zrobiłam test, okazało się że jest negatywny i na drugi dzień dostawałam okres.
Tym razem test pokazał dwie kreski - byliśmy wniebowzięci!
Kilka dni później zjawiłam się na USG i przeżyłam szok! Ciąża pozamaciczna...
Nie wierzyłam w to. Skąd u młodej zdrowej dziewczyny takie rzeczy!
Stwierdziłam, że pójdę do jeszcze jednego lekarza, ciekawe czy powie to samo. Otóż kolejna pani potwierdziła diagnozę. Powiedziała że zarodek zagnieździł się w lewym jajowodzie i że ja już krwawię do brzucha. Mam jak najszybciej jechać do szpitala, ponieważ to już jest zagrożenie dla mojego życia. Miałam na następny dzień rano zjawić się w szpitalu (mieszkam w małym miasteczku, gdzie służba zdrowia cieszy się nie za dobrą opinią) gdzie miała być wykonana operacja, a dodam że nie mają w moim mieście sprzętu choćby do laparoskopii. Wszystko by robili jak ja to mówię na chama, otwierając i grzebiąc bezczelnie w moich kobiecościach...Poprosiłam więc o skierowanie do szpitala 30 km dalej w większym mieście...
Przeżyłam szok, mój mąż również. Do końca życia nie zapomnę momentu kiedy mój mąż, twardy żołnierz płakał razem ze mną...
Spakowałam piżamę i pojechałam, byłam pewna, że na operację...
Trafiłam do szpitala o 22.00. Przebadał mnie ginekolog, z miejsca wykluczył krwawienie do brzucha. Zostałam przyjęta na oddział. Od razu zrobiono mi badanie beta hCG. Wynik pielęgniarki przyszły mi powiedzieć po północy - wyszło 442. I tak leżałam 5 dni w szpitalu. Powtarzano mi ciągle beta hCG. W ostatnim dniu wynosiło już 4400, zrobiono mi USG. JEST! Pęcherzyk ciążowy przywędrował do macicy!
I tak moja ciąża pozamaciczna przerodziła się w Synka na którego czekamy;) Jestem teraz w 26 tygodniu ciąży. Dziecko rozwija się prawidłowo.
Co lepsze, okazało się że w ciąże zaszłam w owulacji z prawego jajnika, więc to ten jajnik był powiększony. Nie mam pojęcia jak mogły tamte baby stwierdzić że mam dzidzi w lewym jajowodzie...
Lekarze w szpitalu gdzie leżałam okazali się kompetentni i nie nadgorliwi. Nie byli pierwsi do operacji, woleli poczekać, upewnić się.
Być może dzięki temu gdzie trafiłam do szpitala ocaliłam moje dziecko...
Często o tym myślę. I chce mi się płakać ponieważ dochodzi do mnie jak wiele dzieciaczków mogło stracić życie przez takie pomyłki.
Dlatego zgadzam się z poprzedniczkami. Trzeba mocno wierzyć i czekać. A przede wszystkim modlić się o nasze dzieci! Lepiej zaczekać tydzień dłużej niż za wcześnie podjąć decyzję...
Ja też przeżyłam swoje...strasznie się bałam.
Na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Mój lekarz prowadzący ciążę to lekarz z tego właśnie szpitala w którym leżałam...on wykonywał mi badania.
Teraz jesteśmy z Dzidzi pod dobrą opieką i z niecierpliwością czekamy na kwiecień!;)
Pozdrawiam wszystkich i trzymam kciuki! Powodzenia!
- ANULKA230579
- Posty: 11
- Rejestracja: 03 lut 2010 01:00
przepiekne zakonczenie Twojej historii palusiazeby kazda z nas miala szczesliwy final, zycze to kazdej z Was dziewczynki, ja obecnie jestem na wątku kiedy uslyszalyscie bicie serduszka...jestem pełna obaw bo p 2 usg wyszlo ze mam pusty pecherzyk i czakam do 11 jak nawyrok, w sumie to juz zabrzmialo jak wyrok poniewaz moj pecherzyk w dwa tygodnie urosl zaledwie z 0,90cm na 1,31cm to chyba nie zbyt dobrze wrozy,2 miesiace temu poronilam w 8 tc nasze malenstwo mialo 5,3mm i silnie bijace serduszko ktore z czasem słabło, to straszne co musimy przechodzic, pozdrawiam was gorąco
-
- Posty: 2679
- Rejestracja: 10 kwie 2009 00:00
- ANULKA230579
- Posty: 11
- Rejestracja: 03 lut 2010 01:00
ambiguitymoj los opisalam juz w watku o pecherzyku, niestety nie powiodło sie, bylam w poniedzialek na zabiegu, to tak przykre ze nas to spotyka , zawsze bede sobie zadawala to pytanie, dlaczego?????? no ale coz trzeba zyc dalej, mnie tez od razu lekarz nie dawal wiekszych nadzieji i tez powiedzial ze lepiej by bylo zebym sama zaczela krwawic, tak tez sie stalo, w piatek zaczelam krwawic i pojechalam do szpitala, najpierw usg i pozniej lekarz powiedzial ze cuda sie zdarzaja i czekamy do poniedzialku, niestety w poniedzialek potwierdzilo sie najgorsze ze jednak pecherzyk nie rosnie i nie ma zarodka, prawdopodobnie obumarl we wczesnym stadium, ale nie dopuszczam mysli do tego ze mogł tam byc, bo wole miec swiadomosc ze wyczyscili mnie z pustego jajka niz z kolejnego serduszka, takze zycze Ci aby Twoja diagnoza sie nie potwierdzila a w najgorszym wypadku pamietaj ze tam nie bylo dzidziusia, bede trzymac kciuki, buziaki
- BW27
- Posty: 1353
- Rejestracja: 28 mar 2008 01:00
U mnie pęcherzyk był widoczny 4t5d -2,4mm przy becie 181
Ginekolog powiedział,że jeszcze mógł być nie widoczny.U kobiet,które mają regularne i 28 dniowe cykle powinien być już widoczny (u mnie 30dniowe).
Trzymam kciuki za wszystkie dziewczyny ! Pęcherzyk na pewno się pojawi!
Ja teraz czekam na Usg serduszkowe.
Ginekolog powiedział,że jeszcze mógł być nie widoczny.U kobiet,które mają regularne i 28 dniowe cykle powinien być już widoczny (u mnie 30dniowe).
Trzymam kciuki za wszystkie dziewczyny ! Pęcherzyk na pewno się pojawi!
Ja teraz czekam na Usg serduszkowe.
Aniołek 03.2005[*]
Aniołek 03.2010[*]
Córcia jest już z nam! 03.2011
6t0d -5.4 mm-serduszko bije
12t5d-70 mm-usg genetyczne ok.
Jedynie ta chwila jest rzeczywista...
Aniołek 03.2010[*]
Córcia jest już z nam! 03.2011
6t0d -5.4 mm-serduszko bije
12t5d-70 mm-usg genetyczne ok.
Jedynie ta chwila jest rzeczywista...
- ines19
- Posty: 340
- Rejestracja: 25 lip 2009 00:00
Hej U mnie pęcherzyk ciążowy był widoczny przy becie w granicach 1000, w 5tyg 4dni od ostatniej @, pierwszy raz gdy poszłam do gin moja beta wynosiła 252,3 to było 4 dni wcześniej i lekarz nic nie zobaczył, nastraszył mnie, że to może być ciąża pozamaciczna, na szczęście okazało się inaczej Taraz z niecierpliwością czekam na nast. usg, by zobaczyć bijące serduszko Pozdrawiam i życzę wszystkim powodzenia
17.04.09 laparo,us.torbiel,elektro,endo I st.Od 16.07/09 ziółka nr1,od 8.09 druga porcja ziół i na tym koniec.W 9m-cy po operacji, bez ziół i leków, zdarzył się cud, pomógł psychiczny spokój <img src="{SMILIES_PATH}/icon_smile.gif" alt=":)" ti