IVF w Pradze
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- kasialu
- Posty: 1394
- Rejestracja: 13 mar 2004 01:00
IVF w Pradze
Szukam dziewczyn, które podchodziły do IVF w pradze lub mają taki zamiar
Dwie drogi, dwa szczęścia...
- Zima
- Posty: 23
- Rejestracja: 09 lip 2003 00:00
praga
cześć! nie wiem skąd jesteś, ja mam namiary na lekarza z wrocławia, który ma kontakty w Pradze i tam kieruje swoje pacjentki. Ja sie przymierzam po wakacjach, bo mój pan doktor kazał nam dać sobie luz na wakacje, bo może coś się uda i natura sama zadziała. Specjalnie w to nie wierzę ( niestety), dlatego czekam n apiękną praską jesień. Może się spotkamy w nemocnice na kraji mesta. pozdrawiam - zima
- kasialu
- Posty: 1394
- Rejestracja: 13 mar 2004 01:00
- kasialu
- Posty: 1394
- Rejestracja: 13 mar 2004 01:00
Ane. Gusiak. Zima u mnie to wygląda tak:
Na początek po decyzji, ze jednak IVF w Pradze zapłaciłam lekarzowi 2000 zł - w tym są: wszystkie badania przed i trakcie stymulacji oraz opieka tzn monitorowanie. Mój lekarz tzn prof jak wypisywał recepty dał kartkę do jednej apteki, gdzie gonal kupiłam po 91 zł za sztukę. Kupiłam decapeptyl i 20 ampułek gonalu i za to zapłaciłam 2.200 zł W Pradze cały zabieg 1200$ tj ok 4620 zł
Razem to daje 8820 zł Taki jest koszt jak wystarczy 20 ampułek gonalu, ale w sumie zawsze trzeba dokupić. Zaznaczam, zpisze o długim protokole.
Dojazd do Pragi, nocleg przez 3 doby to zależy od tego czym się jedzie i gdzie nocuje.
Ja dzisiaj jestem w 3 dniu stymulacji. Zastrzyki idą mi nieźle i czuje się też OK>
Na początek po decyzji, ze jednak IVF w Pradze zapłaciłam lekarzowi 2000 zł - w tym są: wszystkie badania przed i trakcie stymulacji oraz opieka tzn monitorowanie. Mój lekarz tzn prof jak wypisywał recepty dał kartkę do jednej apteki, gdzie gonal kupiłam po 91 zł za sztukę. Kupiłam decapeptyl i 20 ampułek gonalu i za to zapłaciłam 2.200 zł W Pradze cały zabieg 1200$ tj ok 4620 zł
Razem to daje 8820 zł Taki jest koszt jak wystarczy 20 ampułek gonalu, ale w sumie zawsze trzeba dokupić. Zaznaczam, zpisze o długim protokole.
Dojazd do Pragi, nocleg przez 3 doby to zależy od tego czym się jedzie i gdzie nocuje.
Ja dzisiaj jestem w 3 dniu stymulacji. Zastrzyki idą mi nieźle i czuje się też OK>
Dwie drogi, dwa szczęścia...
- kasialu
- Posty: 1394
- Rejestracja: 13 mar 2004 01:00
Aaaaa zapomniałam napisać, ze w Pradze płaci się 1200$ jak konieczne jest ICSI - jak plemniczki są Ok to oddają 200$ i koszt zmniejsza się do 8000 zł
Co do tego czy się udaje to moi znajomi mają z Pragi bliźniaki cuuudne zresztą a teraz koleżanka z pracy od tygodnia wie, że jest w ciąży też po IVF w Pradze. Ma jedną fasolkę :P
Jednej parze i drugiej udało się za drugim razem. Jedna pierwszy raz miała długi protokół i się nie a za drugim krótki no i są dwie pociechy. Druga dwa razy miała długi protokół no i za tym drugim sukces.
Obie twierdzą /i ich Męzowie też/, ze grunt to spokój. Zpierwszym razem denerwowały się niemiłosiernie, a za drugim podeszły na luzie.
Co do porozumiewania sie to ten prof u którego się leczę przed wyjazdem omawia wszyyystko bardzo dokładnie i daje wręcz rozpiske co i kiedy będzie się z pacjentką działo. Przychodzi dzień wyjazdu pacjentka jedzie, a prof dzowni tam i wszystko ustala także pacjentka nie musi nic mówić nawet.
Ja jestem w o tyle lepszej sytuacji, że te moje dwie koleżanki wszysopowiedziały mi ze szczegółami chyba 100 razy. Dzięki temu wiem o co chodzi.
Jakbyście chciały się czegoś jeszcze dowiedzieć to podaje nr GG 1583067
Co do tego czy się udaje to moi znajomi mają z Pragi bliźniaki cuuudne zresztą a teraz koleżanka z pracy od tygodnia wie, że jest w ciąży też po IVF w Pradze. Ma jedną fasolkę :P
Jednej parze i drugiej udało się za drugim razem. Jedna pierwszy raz miała długi protokół i się nie a za drugim krótki no i są dwie pociechy. Druga dwa razy miała długi protokół no i za tym drugim sukces.
Obie twierdzą /i ich Męzowie też/, ze grunt to spokój. Zpierwszym razem denerwowały się niemiłosiernie, a za drugim podeszły na luzie.
Co do porozumiewania sie to ten prof u którego się leczę przed wyjazdem omawia wszyyystko bardzo dokładnie i daje wręcz rozpiske co i kiedy będzie się z pacjentką działo. Przychodzi dzień wyjazdu pacjentka jedzie, a prof dzowni tam i wszystko ustala także pacjentka nie musi nic mówić nawet.
Ja jestem w o tyle lepszej sytuacji, że te moje dwie koleżanki wszysopowiedziały mi ze szczegółami chyba 100 razy. Dzięki temu wiem o co chodzi.
Jakbyście chciały się czegoś jeszcze dowiedzieć to podaje nr GG 1583067
Dwie drogi, dwa szczęścia...
- kasialu
- Posty: 1394
- Rejestracja: 13 mar 2004 01:00
Alza prof Woytoń przyjmuje prywatnie we Wrocławiu w klinice na Grobli to jest przy Placu Chirszfelda.
Mam telefon, ale tylko kom. 601776123
Chyba musiałabyś zadzwonić na informację i zapytać o nr do tej Kliniki na Grobli.
Oni mają oficjalną umowę z kliniką w Pradze takze jak się tam jedzie następuje podpisanie umowy ito itd Wszystko jest jak najbardziej oficjalne.
Podobno ta klinika to spółka Holendrów, Żydów i Czechów - Holendrzy zapewnili sprzęt, Żydzi kasę i specjalistów a Czesi swoich speców i obsługę. Podobno labolatorium mają super. Jak zdobędę adres strony dam znać.
Pozdrawiam
Jeżeli chodzi o nr GG to możecie do mnie pisać. Ja zazwyczaj jestem "niedostępna", ale w sumie zawsze się gdzieś czaję w pobliżu więc na pewno zaraz odpowiem
Mam telefon, ale tylko kom. 601776123
Chyba musiałabyś zadzwonić na informację i zapytać o nr do tej Kliniki na Grobli.
Oni mają oficjalną umowę z kliniką w Pradze takze jak się tam jedzie następuje podpisanie umowy ito itd Wszystko jest jak najbardziej oficjalne.
Podobno ta klinika to spółka Holendrów, Żydów i Czechów - Holendrzy zapewnili sprzęt, Żydzi kasę i specjalistów a Czesi swoich speców i obsługę. Podobno labolatorium mają super. Jak zdobędę adres strony dam znać.
Pozdrawiam
Jeżeli chodzi o nr GG to możecie do mnie pisać. Ja zazwyczaj jestem "niedostępna", ale w sumie zawsze się gdzieś czaję w pobliżu więc na pewno zaraz odpowiem
Dwie drogi, dwa szczęścia...
- miga
- Posty: 8
- Rejestracja: 31 maja 2004 00:00
Nie wiem, leczyliśmy się już kilka ładnych lat, ale od chwili gdy rozpoczęliśmy przygotowania do IVF w Pradze (to był mój pierwszy kontakt z tym lekarzem, wcześniej wojowałam z innymi z Dyrekcyjnej) poczułam dziwny spokój, i poczułam się nagle dziwnie bez myśli że mamy problem, dlaczego nie mogę zajść w ciążę, bardzo dziwny spokój, poczułam się poniekąd wolna, mimo że miałam 5 pęcherzyków (wydawało mi się że to mało). W klinice było milo, bezpieczenie, dostałam informację po polsku, mówiłam do nich po polsku oni mówili po czesku i zrozumiałam oni też. Z 5 pęcherzyków były 4 jajeczka, na nastepny dzień dowiedziałam się że zapłodniły się wszystkie (spokojnie zwiedzaliśmy Pragę), po czym podali mi 2 a 2 zostały zamrożone. Brałam i biorę Utrogestan (polecam na łatwość jego aplikowania , oni wypiszą receptę), póxniej wypisaną w Polsce też mozna zrealizować w Czechach (u nas jest z tym problem). I tak to poleciało, jeszcze dziś gdy oglądaliśmy USG nie mogę w to uwierzyć. CUD
- kasialu
- Posty: 1394
- Rejestracja: 13 mar 2004 01:00
Miga jesteś kolejną osobą, która dała mi nadzieję
Powiedz, czy się denerwowałaś chociaż trochę? ja jestem nadzwyczaj spokojna - aż może za bardzo.
Do pragi jadę pierwszy raz. Narazie się stymuluję. Liczę, że wyjazd wypadnie mi ok 15 czerwca.
napisz mi jeszcze po jakim czasie od punkcji miałaś transfer i ile po nim leżałaś. Z tego co wiem w pradze robią transfer po 48 h.
I ile masz fasolek jedną czy może dwie ?
Powiedz, czy się denerwowałaś chociaż trochę? ja jestem nadzwyczaj spokojna - aż może za bardzo.
Do pragi jadę pierwszy raz. Narazie się stymuluję. Liczę, że wyjazd wypadnie mi ok 15 czerwca.
napisz mi jeszcze po jakim czasie od punkcji miałaś transfer i ile po nim leżałaś. Z tego co wiem w pradze robią transfer po 48 h.
I ile masz fasolek jedną czy może dwie ?
Dwie drogi, dwa szczęścia...
- miga
- Posty: 8
- Rejestracja: 31 maja 2004 00:00
To dobrze że jesteś spokojna, fasolka jest jedna i ma 7,8mm i serduszko bije. Jajeczka pobierane były we wtorek, pod pod narkozą, przez ok 10min., później 2 godziny spałam, a gdy się obudziałam lekarz powiedział ile ich jest i jak wypadł mąż. W środę zatelefonowałam do kliniki i dowiedziałam się że jest OK i można zwiedzać Pragę, w czwartek ok. 13 godz. był transfer (pokazali mi na monitorze embriony, wydrukowali zdjęcie tych które podali) trwało to kilka minut, nic nie bolało. Na sali w łóżku z uniesioną pupą leżałam później 1 godzinę, Potem w samochód i do domu.