Laparoskopia (cz.IV)
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
-
- Posty: 712
- Rejestracja: 29 mar 2011 18:32
Re: Laparoskopia (cz.IV)
bika83
Przede wszystkim pozytywnie się nastawić
Co zabrałam?
dwie koszule (ostatecznie używałam tylko jednej)
szlafrok, klapki, bieliznę, kosmetyki (ale to na pewno wiesz )
podpaski (ja trochę plamiłam jak wstałam po zabiegu)
chusteczki do higieny intymnej albo takie dla niemowląt
papier toaletowy (w szpitalnej toalecie nie zawsze był )
wodę mineralną w małych butelkach (po narkozie bardzo chciało mi się pić i mogłam zwilżać usta)
jakieś luźne ubranie na wyjście ze szpitala (w zimie to chyba najlepiej dres)
zabrałam też książkę, ale po zabiegu nie miałam siły czytać.
Jak mi się jeszcze coś przypomni to napiszę.
Przede wszystkim pozytywnie się nastawić
Co zabrałam?
dwie koszule (ostatecznie używałam tylko jednej)
szlafrok, klapki, bieliznę, kosmetyki (ale to na pewno wiesz )
podpaski (ja trochę plamiłam jak wstałam po zabiegu)
chusteczki do higieny intymnej albo takie dla niemowląt
papier toaletowy (w szpitalnej toalecie nie zawsze był )
wodę mineralną w małych butelkach (po narkozie bardzo chciało mi się pić i mogłam zwilżać usta)
jakieś luźne ubranie na wyjście ze szpitala (w zimie to chyba najlepiej dres)
zabrałam też książkę, ale po zabiegu nie miałam siły czytać.
Jak mi się jeszcze coś przypomni to napiszę.
starania od VI 2009
październik 2011 - laparo - jajowody drożne, jajniki prawidłowe, usuniety mięśniak podsurowicówkowy
listopad 2011- pierwsza wizyta w klinice
listopad 2011- naturalny CUD.
5t5d ciąży - 5 mm Skarba i bijące serduszko
11 lipca 2012 LEOŚ
marzymy o drugim maleńkim cudzie...
październik 2011 - laparo - jajowody drożne, jajniki prawidłowe, usuniety mięśniak podsurowicówkowy
listopad 2011- pierwsza wizyta w klinice
listopad 2011- naturalny CUD.
5t5d ciąży - 5 mm Skarba i bijące serduszko
11 lipca 2012 LEOŚ
marzymy o drugim maleńkim cudzie...
- sila3
- Posty: 11731
- Rejestracja: 17 lip 2008 00:00
Re: Laparoskopia (cz.IV)
bika83 to co FigaJ_2011 napisała i mialam jeszcze własny kubek i sztućce.co prawda przed laparo juz od południa nie jadłam, ale na kawke poranną sie przydał.wez sobie też cos do golenia, mnie akurat dorwały przy lewatywie i zanim pisnełam, ze ja sama to już po wszystkim było, ale nie powiem, ze mnie to nie krepowało i wolałabym sama
10.10.09 urodziła nam się Alicja:)
9 maja 2012 urodziła się Łucja:)
17.11.2014 urodziły się bliźniaczki Małgosia i Basia
9 maja 2012 urodziła się Łucja:)
17.11.2014 urodziły się bliźniaczki Małgosia i Basia
- bika83
- Posty: 34
- Rejestracja: 06 lis 2011 17:41
Re: Laparoskopia (cz.IV)
Dzięki serdeczne co do golenia, to na pewno wybiorę się wcześniej do kosmetyczki która mi wsyzstko ładnie powyrywa nie dam się golić a lewatywa to konieczność????
-
- Posty: 290
- Rejestracja: 21 mar 2010 01:00
Re: Laparoskopia (cz.IV)
Witam
też napiszę coś o laparo - pamiętam jak przed zabiegam usilnie szukałam jakichkolwiek informacji na ten temat...
U mnie było to tak
Ja miałam laparoskopię robioną prywatnie - w Provicie w Katowicach. Była to laparoskopia z badaniem drożności jajowodów - koszt 2900 zł.
Warunki pobytowe - rewelacja.
Dwa tygodnie wcześniej zrobiłam badanie krwi (wg zaleceń min. HBV, HCV, HIV, krzepnięcie, morfologia i inne). Tydzień przed zabiegiem z wynikami zjawiłam się u anestezjologa na konsultacji - przeprowadził wywiad i zakwalifikował mnie do zabiegu.
Przed zabiegiem miałam zastosować dietę lekkostrawną, a dzień przed - przyjmować tylko płyny, ostatni raz o 18tej.
W dniu zabiegu o 7.30 stawiłam się na izbie przyjęć, a po 10 zostałam zabrana na zabieg (na szczęście jako pierwsza, bo stresowałam się bardzo). Wcześniej dostałam antybiotyk w strzykawie. Musiałam się tylko przebrać w koszulkę tą zieloną szpitalną zawieźli mnie elegancko na sale operacyjną, tam na stół operacyjny przeszłam sobie sama i położyłam się z ogromnym stresem, ale anestezjolog zareagował szybko i skończył moje katusze usypiając mnie... Zabieg trwał ok. 50 min (u mnie niestety wykryto endometrioze), po wybudzeniu czułam lekki ból brzucha, nawet pamiętam że leżąc tam myślałam sobie że leciutki ten ból, myślałam że będzie gorzej po czym przewieziono mnie na salę...
Ja akurat zniosłam to wszystko rewelacyjnie, nie miałam gorączki, mdłości ani wymiotów po narkozie, bo wiem że to się zdarza, koleżanka z sali miała właśnie takie "przeboje"...
Po zabiegu kroplówki, no i przymusowe leżenie przez ok. 3 godziny, po czym powolutku pielęgniarki stawiały mnie do pionu...
Cewnika nie miałam, lewatywy też nie miałam...
Ze szpitala wyszłam tego samego dnia - ok. godz 21.
I na koniec powiem tak - mając taką wiedzę jak teraz bez problemu w razie konieczności zgadzam się na ten zabieg, choć sama wcześniej unikałam go przez prawie rok - najnormalniej w świecie się bałam, okazuje się że nie miałam czego.
Mam nadzieję że pomogłam
też napiszę coś o laparo - pamiętam jak przed zabiegam usilnie szukałam jakichkolwiek informacji na ten temat...
U mnie było to tak
Ja miałam laparoskopię robioną prywatnie - w Provicie w Katowicach. Była to laparoskopia z badaniem drożności jajowodów - koszt 2900 zł.
Warunki pobytowe - rewelacja.
Dwa tygodnie wcześniej zrobiłam badanie krwi (wg zaleceń min. HBV, HCV, HIV, krzepnięcie, morfologia i inne). Tydzień przed zabiegiem z wynikami zjawiłam się u anestezjologa na konsultacji - przeprowadził wywiad i zakwalifikował mnie do zabiegu.
Przed zabiegiem miałam zastosować dietę lekkostrawną, a dzień przed - przyjmować tylko płyny, ostatni raz o 18tej.
W dniu zabiegu o 7.30 stawiłam się na izbie przyjęć, a po 10 zostałam zabrana na zabieg (na szczęście jako pierwsza, bo stresowałam się bardzo). Wcześniej dostałam antybiotyk w strzykawie. Musiałam się tylko przebrać w koszulkę tą zieloną szpitalną zawieźli mnie elegancko na sale operacyjną, tam na stół operacyjny przeszłam sobie sama i położyłam się z ogromnym stresem, ale anestezjolog zareagował szybko i skończył moje katusze usypiając mnie... Zabieg trwał ok. 50 min (u mnie niestety wykryto endometrioze), po wybudzeniu czułam lekki ból brzucha, nawet pamiętam że leżąc tam myślałam sobie że leciutki ten ból, myślałam że będzie gorzej po czym przewieziono mnie na salę...
Ja akurat zniosłam to wszystko rewelacyjnie, nie miałam gorączki, mdłości ani wymiotów po narkozie, bo wiem że to się zdarza, koleżanka z sali miała właśnie takie "przeboje"...
Po zabiegu kroplówki, no i przymusowe leżenie przez ok. 3 godziny, po czym powolutku pielęgniarki stawiały mnie do pionu...
Cewnika nie miałam, lewatywy też nie miałam...
Ze szpitala wyszłam tego samego dnia - ok. godz 21.
I na koniec powiem tak - mając taką wiedzę jak teraz bez problemu w razie konieczności zgadzam się na ten zabieg, choć sama wcześniej unikałam go przez prawie rok - najnormalniej w świecie się bałam, okazuje się że nie miałam czego.
Mam nadzieję że pomogłam
- sila3
- Posty: 11731
- Rejestracja: 17 lip 2008 00:00
Re: Laparoskopia (cz.IV)
bika83 no u nas w szpitalu tak, musiała byc lewatywa, ale czasami przygotowują do zabiegów bez lewatywy, za to pije sie cos po czym latasz .nie jest taka straszna ta lewatywa. tez sie bałam, też mnie krępowało, ale to moment i nic nie boli
10.10.09 urodziła nam się Alicja:)
9 maja 2012 urodziła się Łucja:)
17.11.2014 urodziły się bliźniaczki Małgosia i Basia
9 maja 2012 urodziła się Łucja:)
17.11.2014 urodziły się bliźniaczki Małgosia i Basia
-
- Posty: 2223
- Rejestracja: 09 lis 2011 12:23
Re: Laparoskopia (cz.IV)
Dziewczyny,
ja idę do szpitala w poniedziałek, 21.11, laparo 22, a wypis w czwartek. Czy miałyście zwolnienie jeszcze po wyjściu ze szpitala? Jeśli tak, to jak długo?
Będę miała usuwany jajowód, może oba.
[treść wymoderowano jako niezgodną z tematem wątku]
ja idę do szpitala w poniedziałek, 21.11, laparo 22, a wypis w czwartek. Czy miałyście zwolnienie jeszcze po wyjściu ze szpitala? Jeśli tak, to jak długo?
Będę miała usuwany jajowód, może oba.
[treść wymoderowano jako niezgodną z tematem wątku]
- bika83
- Posty: 34
- Rejestracja: 06 lis 2011 17:41
Re: Laparoskopia (cz.IV)
kasiorek45 gdzie masz operacje? Tzn, w jakim szpitalu?
[treść wymoderowano jako niezgodną z tematem wątku]
[treść wymoderowano jako niezgodną z tematem wątku]
-
- Posty: 290
- Rejestracja: 21 mar 2010 01:00
Re: Laparoskopia (cz.IV)
Ja miałam L4 przez 2 tygodnie, po tygodniu byłam jeszcze zbyt obolała żeby iść do pracy...kasiorek45 pisze:Dziewczyny,
ja idę do szpitala w poniedziałek, 21.11, laparo 22, a wypis w czwartek. Czy miałyście zwolnienie jeszcze po wyjściu ze szpitala? Jeśli tak, to jak długo?
Będę miała usuwany jajowód, może oba.
- rozita
- Posty: 1764
- Rejestracja: 29 gru 2010 15:14
Re: Laparoskopia (cz.IV)
Ja miałam laparo 7 listopada i jestem właśnie na zwolnieniu. Miałam usuwane zrosty jajnika z macicą. Dostałam od razu 2,5 tygodnia i całe szczęście. Powoli wracam do sił, bo do niedawna jak dłużej stałam czy chodziłam, to robiło mi się niedobrze i miałam odruchy wymiotne. Szybko musiałam się położyć. Teraz jeszcze czasem trochę brzuch mnie pobolewa i rana w pępku nie wygląda za ciekawie - nieco ropieje. Musze więc chodzić/leżeć jak najwięcej z odkrytym brzuchem, żeby był dostęp powietrza do rany. Tak po sobie widzę, że te 2 tygodnie to minimum, ale jak się pracuje na stojąco lub dużo chodząc, to może być mało.kasiorek45 pisze:Dziewczyny,
ja idę do szpitala w poniedziałek, 21.11, laparo 22, a wypis w czwartek. Czy miałyście zwolnienie jeszcze po wyjściu ze szpitala? Jeśli tak, to jak długo?
Gameta od 12.2010 -Hashimoto,Hiperprolaktynemia
07.07.12-IV IUI (Gonal F,Acard,Encorton)
21.07.12 betaHCG -139
30.10.12 Ważę 250 g
17.11.12 Pierwszy kopniak poczuł tata
SZCZĘŚLIWY FINAŁ:
23.03.13 o 9:53 pojawił się na świecie Juliusz (cc, 3910 g, 55 cm)
07.07.12-IV IUI (Gonal F,Acard,Encorton)
21.07.12 betaHCG -139
30.10.12 Ważę 250 g
17.11.12 Pierwszy kopniak poczuł tata
SZCZĘŚLIWY FINAŁ:
23.03.13 o 9:53 pojawił się na świecie Juliusz (cc, 3910 g, 55 cm)
-
- Posty: 712
- Rejestracja: 29 mar 2011 18:32
Re: Laparoskopia (cz.IV)
Ja miałam 3 tygodnie L4. W czasie laparo usunięli mi mięśniaka. Generalnie z tego co słyszałam, jeśli coś wycinają w czasie zabiegu to L4 jest dłuższe, niż wtedy kiedy tylko obejrzą narządy i zaszyją.kasiorek45 pisze:Dziewczyny,
ja idę do szpitala w poniedziałek, 21.11, laparo 22, a wypis w czwartek. Czy miałyście zwolnienie jeszcze po wyjściu ze szpitala? Jeśli tak, to jak długo?
Będę miała usuwany jajowód, może oba.
starania od VI 2009
październik 2011 - laparo - jajowody drożne, jajniki prawidłowe, usuniety mięśniak podsurowicówkowy
listopad 2011- pierwsza wizyta w klinice
listopad 2011- naturalny CUD.
5t5d ciąży - 5 mm Skarba i bijące serduszko
11 lipca 2012 LEOŚ
marzymy o drugim maleńkim cudzie...
październik 2011 - laparo - jajowody drożne, jajniki prawidłowe, usuniety mięśniak podsurowicówkowy
listopad 2011- pierwsza wizyta w klinice
listopad 2011- naturalny CUD.
5t5d ciąży - 5 mm Skarba i bijące serduszko
11 lipca 2012 LEOŚ
marzymy o drugim maleńkim cudzie...
-
- Posty: 2223
- Rejestracja: 09 lis 2011 12:23
Re: Laparoskopia (cz.IV)
Dziewczyny, dzięki za odpowiedzi. Akurat tydzień przed laparo się rozchorowałam i jestem już 7 dni na zwolnieniu. To szykuje się dłuższy pobyt w domku...
Bika, będę na Polnej w Poznaniu, a Ty?
Bika, będę na Polnej w Poznaniu, a Ty?
- bika83
- Posty: 34
- Rejestracja: 06 lis 2011 17:41
Re: Laparoskopia (cz.IV)
Kasia ja laparo bede miała w Zabrzu.....kasiorek45 pisze:Dziewczyny, dzięki za odpowiedzi. Akurat tydzień przed laparo się rozchorowałam i jestem już 7 dni na zwolnieniu. To szykuje się dłuższy pobyt w domku...
Bika, będę na Polnej w Poznaniu, a Ty?
- playgirl
- Posty: 554
- Rejestracja: 28 kwie 2011 21:07
Re: Laparoskopia (cz.IV)
[treść wymoderowano jako niezgodną z tematem wątku]
Editka_vip wydaje mi sie ze w panstwowych szpitalach robia ta lewatywe niestety... w P. mialas laparo? Kto Cie tam skierował? rowniez lecze sie w P. u dr G. i z miła checia zasiegłabym dodatkowych informacji na ten temat.. koszt niestety duzy.. Wydawało mi sie ze oni wszystkie pacjentki kieruja na laparo do szpitali lub prywatnych klinik na NFZ.
Editka_vip wydaje mi sie ze w panstwowych szpitalach robia ta lewatywe niestety... w P. mialas laparo? Kto Cie tam skierował? rowniez lecze sie w P. u dr G. i z miła checia zasiegłabym dodatkowych informacji na ten temat.. koszt niestety duzy.. Wydawało mi sie ze oni wszystkie pacjentki kieruja na laparo do szpitali lub prywatnych klinik na NFZ.
start: 2009/ armia ok/ 2010/07: c.p. - p.s.
Hashimoto, niedoczynność- diagnoza 2011/06
2011: 5 iui (-)
IMSI 2012- AMH 3.7- 11dpt: bHcg 270, Kochana coreczka!
KTR XI/13 (-)
Hashimoto, niedoczynność- diagnoza 2011/06
2011: 5 iui (-)
IMSI 2012- AMH 3.7- 11dpt: bHcg 270, Kochana coreczka!
KTR XI/13 (-)
- myszka333
- Posty: 2120
- Rejestracja: 05 kwie 2006 00:00
Re: Laparoskopia (cz.IV)
ja miałam laparoskopię na polnej dają najpierw taki płyn do wypicia a później lewatywa. Dzień przed zabiegiem, można zjeść tylko na obiad zupę a później do 23 tylko pić wodę.kasiorek45 pisze:Dziewczyny, dzięki za odpowiedzi. Akurat tydzień przed laparo się rozchorowałam i jestem już 7 dni na zwolnieniu. To szykuje się dłuższy pobyt w domku...
Bika, będę na Polnej w Poznaniu, a Ty?
MojBlog
21.05.15r.-zadzwonił TEN telefon :)
01.06.15r.-poznaliśmy Synka
22.07.15r.-Synek zamieszkał z nami
15.06.16r.-niespodzianka-zadzwonił drugi TEL
20.06.16r.-poznaliśmy Synka nr2
02.08.16r.-zamieszkał z nami Synek
21.05.15r.-zadzwonił TEN telefon :)
01.06.15r.-poznaliśmy Synka
22.07.15r.-Synek zamieszkał z nami
15.06.16r.-niespodzianka-zadzwonił drugi TEL
20.06.16r.-poznaliśmy Synka nr2
02.08.16r.-zamieszkał z nami Synek
-
- Posty: 712
- Rejestracja: 29 mar 2011 18:32
Re: Laparoskopia (cz.IV)
Polecam dzień przed zabiegiem zjeść tylko śniadanie. Będą mniejsze przeboje po lewatywie
starania od VI 2009
październik 2011 - laparo - jajowody drożne, jajniki prawidłowe, usuniety mięśniak podsurowicówkowy
listopad 2011- pierwsza wizyta w klinice
listopad 2011- naturalny CUD.
5t5d ciąży - 5 mm Skarba i bijące serduszko
11 lipca 2012 LEOŚ
marzymy o drugim maleńkim cudzie...
październik 2011 - laparo - jajowody drożne, jajniki prawidłowe, usuniety mięśniak podsurowicówkowy
listopad 2011- pierwsza wizyta w klinice
listopad 2011- naturalny CUD.
5t5d ciąży - 5 mm Skarba i bijące serduszko
11 lipca 2012 LEOŚ
marzymy o drugim maleńkim cudzie...