laparoskopia a dwa niedrożne jajowody
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- Acha
- Posty: 2198
- Rejestracja: 01 cze 2003 00:00
laparoskopia a dwa niedrożne jajowody
Mój wynik HSG mnie dobił : niedrożność jajowodów. Zdjęcie pokazuje, że raczej u ich ujścia . Doktor wspomniał,że można by zrobić laporoskopię, Jednak gorąco jakoś nie namawiał.
Miotam sie więc miedzy laparo a in vitro
Kochane dziewczęta, czy któraś z was w podobnej sytuacji podeszła do tego zabiegu lub czy słyszała cos na ten temat?
Miotam sie więc miedzy laparo a in vitro
Kochane dziewczęta, czy któraś z was w podobnej sytuacji podeszła do tego zabiegu lub czy słyszała cos na ten temat?
Acha
[url=http://bobasy.pl/acha/]Miłoszkowy album[/url]
[url=http://bobasy.pl/acha/]Miłoszkowy album[/url]
- mONIRA
- Posty: 3142
- Rejestracja: 07 paź 2003 00:00
Acha,
Ja na twoim miejscu poddałabym się laparoskopii, może pomóc, a nie zaszkodzi, może uda się je udrożnić, a może wcale nie będzie to konieczne jak w moim przypadku.
Laparoskopia pokazała, że hsg sie myliło, miałam mieć jeden niedrozny jajowód, a tu proszę, oba są sprawne, poprostu z jakiegos powodu nie przeszedł kontrast.
Pozdrowienia Monika.
Ja na twoim miejscu poddałabym się laparoskopii, może pomóc, a nie zaszkodzi, może uda się je udrożnić, a może wcale nie będzie to konieczne jak w moim przypadku.
Laparoskopia pokazała, że hsg sie myliło, miałam mieć jeden niedrozny jajowód, a tu proszę, oba są sprawne, poprostu z jakiegos powodu nie przeszedł kontrast.
Pozdrowienia Monika.
- Acha
- Posty: 2198
- Rejestracja: 01 cze 2003 00:00
Monira, u mnie lekarz dziwił się : na zdjęciu wszystko ładnie, macica, prawidłowy układ jajowodów. Powiedział"wszystko jak na obrazku, ale kontrast się nie wylał"
Tzw"przeszłość ginekologiczną miałam żadną, czyli żadnych zabiegów, zapaleń.
Jedyne podejrzenie na kontakt z chlamydią. Jeden test wyszedł pozytywnie.
Już zaczęłam głupio myśleć: może sprzęt kiepski, słabo dawkowany kontrast, lub jajowody zbuntowały sie i skurczyły. Ale to jednak dobry i doswiadczony w HSG gin, a ja sie ratuję jak mogę.
Boję się czy laparo może coś sknocić. A jestem dobrym przypadkiem do in vitro: wszystko gra oprócz jajowodów. Najbardziej boje się o jajniki:ładnie pracują nieustannie( nadaremnie niestety od pewnego czasu)
Tzw"przeszłość ginekologiczną miałam żadną, czyli żadnych zabiegów, zapaleń.
Jedyne podejrzenie na kontakt z chlamydią. Jeden test wyszedł pozytywnie.
Już zaczęłam głupio myśleć: może sprzęt kiepski, słabo dawkowany kontrast, lub jajowody zbuntowały sie i skurczyły. Ale to jednak dobry i doswiadczony w HSG gin, a ja sie ratuję jak mogę.
Boję się czy laparo może coś sknocić. A jestem dobrym przypadkiem do in vitro: wszystko gra oprócz jajowodów. Najbardziej boje się o jajniki:ładnie pracują nieustannie( nadaremnie niestety od pewnego czasu)
Acha
[url=http://bobasy.pl/acha/]Miłoszkowy album[/url]
[url=http://bobasy.pl/acha/]Miłoszkowy album[/url]
-
- Posty: 454
- Rejestracja: 01 lis 2003 01:00
Witaj Acha,
jak zwykle trudna decyzja. Laparoskopia może pomóc. Tym bardziej jeśli masz "jedynie" zamknięte ujścia jajowodów (stosunkowo proste do udrożnienia), ale oczywiście nie daje gwarancji czy i na jak długo jajowody się udrożnią.
Według mnie laparoskopia może być dobrą drogą, bo jakby nie było jest to kolejny krok w diagnostyce. Potem to już rzeczywiście jedynie in vitro.
Powodzenia i szybkich efektów
jak zwykle trudna decyzja. Laparoskopia może pomóc. Tym bardziej jeśli masz "jedynie" zamknięte ujścia jajowodów (stosunkowo proste do udrożnienia), ale oczywiście nie daje gwarancji czy i na jak długo jajowody się udrożnią.
Według mnie laparoskopia może być dobrą drogą, bo jakby nie było jest to kolejny krok w diagnostyce. Potem to już rzeczywiście jedynie in vitro.
Powodzenia i szybkich efektów
time
- mONIRA
- Posty: 3142
- Rejestracja: 07 paź 2003 00:00
Acha,
wydaje mi się, że warto jednak poddac się laparo.
Hsg też robił mi dobry specjalista który sie tym zajmuje a jednak kontrast nie przeszedł.
Straciłam trzy miesiące, dla mnie to dużo.
Pęcherzyki rosły mi po stronie "niedroznego" jajowodu i nie mogłam się poddać inseminacji.
A moze już byłabym w ciąży , kto wie?
Pozdrowienia Monika
wydaje mi się, że warto jednak poddac się laparo.
Hsg też robił mi dobry specjalista który sie tym zajmuje a jednak kontrast nie przeszedł.
Straciłam trzy miesiące, dla mnie to dużo.
Pęcherzyki rosły mi po stronie "niedroznego" jajowodu i nie mogłam się poddać inseminacji.
A moze już byłabym w ciąży , kto wie?
Pozdrowienia Monika
- dulcia
- Posty: 1235
- Rejestracja: 27 kwie 2003 00:00
- Acha
- Posty: 2198
- Rejestracja: 01 cze 2003 00:00
- Tyśka
- Posty: 215
- Rejestracja: 04 lip 2003 00:00
Hej;
Zaciekawiły mnie wasze posty.Dlatego napisałam taki post do eksperta z zapytaniem(nie dosłownie)
Co by Pan radził zrobić w momęcie złego wyniku HSG.Czy robić laparoskopie a może odrazu invitro.
A ekspert odpisał:
Ja bym osobiście radził invitro.
Wiecie ja sama bym pewnie podchodziła do laparoskopi.Bo może by była nadzieja.
Ale co wy o tym sądzicie???Napiszcie.
Zaciekawiły mnie wasze posty.Dlatego napisałam taki post do eksperta z zapytaniem(nie dosłownie)
Co by Pan radził zrobić w momęcie złego wyniku HSG.Czy robić laparoskopie a może odrazu invitro.
A ekspert odpisał:
Ja bym osobiście radził invitro.
Wiecie ja sama bym pewnie podchodziła do laparoskopi.Bo może by była nadzieja.
Ale co wy o tym sądzicie???Napiszcie.
Tyśka
Czekamy na ciebie kochana kruszynko...czy jeszcze długo? Chcemy żebyś już z nami była!!!!
Czekamy na ciebie kochana kruszynko...czy jeszcze długo? Chcemy żebyś już z nami była!!!!
- ulus
- Posty: 288
- Rejestracja: 12 wrz 2003 00:00
u mnie hsg wykazałao tylko jeden jajowód, a przy drugim napisano, że obkurczony, ale na zdjęciu była jedna wielak biała plama. Na szczęście podczas laparoskopii okazało się, ża mam drożne oba jajowody. Ja bym jednak zaryzykowała laparosopię, można ja przecież robić również bezpłatnie, 3 dni i po wszystkim, i większe są wtedy szanse na ciążę bez invitro.
Z drugiej strony przy laparo istnie ryzyko zrostów i myślę, że to trzeba wziąć pod uwage podczas podejmowania decyzji - laparo czu od razu invitro?
pozdrawiam
ulus
Z drugiej strony przy laparo istnie ryzyko zrostów i myślę, że to trzeba wziąć pod uwage podczas podejmowania decyzji - laparo czu od razu invitro?
pozdrawiam
ulus
PCO, hsg, laparo (09.2003), 2 x iui, ciąża naturalna,
Asia ur. 20 stycznia 2005 nasz dar od Boga
19 VII 07 usunięcie 7 tyg. ciąży ektopowej
20 X 08 hhcg 157,6
22 X 08 bhcg 303
25 X 08 bhcg 791,
6tyg. ciąża i bijące serduszko
Asia ur. 20 stycznia 2005 nasz dar od Boga
19 VII 07 usunięcie 7 tyg. ciąży ektopowej
20 X 08 hhcg 157,6
22 X 08 bhcg 303
25 X 08 bhcg 791,
6tyg. ciąża i bijące serduszko
-
- Posty: 454
- Rejestracja: 01 lis 2003 01:00
To ja może jeszcze tak z własnego doświadczenia.
Miałam dwa razy udrażniane jajowody podczas laparoskopii.
Ani po pierwszej, ani po drugiej mimo to nie udało mi się zajść w ciążę.
W sumie i tak skończyło się na in vitro.
Z perspektywy czasu mogłabym powiedzieć, że te laparoskopie to była strata czasu.
Nadal jednak podtrzymję moje wcześniejsze zdanie, że laparoskopia pozwala też stwierdzić inne rzeczy, które ani "gołym" okiem, ani przy HSG nie widać i może być cennym krokiem w diagnostyce.
Miałam dwa razy udrażniane jajowody podczas laparoskopii.
Ani po pierwszej, ani po drugiej mimo to nie udało mi się zajść w ciążę.
W sumie i tak skończyło się na in vitro.
Z perspektywy czasu mogłabym powiedzieć, że te laparoskopie to była strata czasu.
Nadal jednak podtrzymję moje wcześniejsze zdanie, że laparoskopia pozwala też stwierdzić inne rzeczy, które ani "gołym" okiem, ani przy HSG nie widać i może być cennym krokiem w diagnostyce.
time
- amellia
- Posty: 76
- Rejestracja: 22 sty 2004 01:00
Dolaczam do dziewczyn u których jajowody sa niedrozne.HSG wykazalo,ze obydwa jajowody mam niedrozne,ale na szczescie macica jest wporzadku.Laparoskopie mialam robiona,jajowody wygladaly pieknie ale z "zewnatrz",zas sama proba udroznienia nie powiodla sie niestety.No,moze minimalnie jeden jajowód dawal jakies szanse,ale wedlug ginekologa nie powinnam ryzykowac,bo jesli juz by sie udalo,to predzej bylaby to ciaza jajowodowa.Jedynie udalo sie ponakluwac jajniki,bo mam baaaaaardzo zaawansowane PCO.A teraz próbuje icsi,kluje sie trzeci dzien diferelina.
Radze CI abys poddala sie laparoskopii,po co pózniej zalowac.Moze akurat sie uda i nie bedziesz musiala sie stresowac podchodzac do inv.
Radze CI abys poddala sie laparoskopii,po co pózniej zalowac.Moze akurat sie uda i nie bedziesz musiala sie stresowac podchodzac do inv.
- Acha
- Posty: 2198
- Rejestracja: 01 cze 2003 00:00
-
- Posty: 454
- Rejestracja: 01 lis 2003 01:00
- Dania
- Posty: 247
- Rejestracja: 19 paź 2002 00:00
Ja po hsg poszłam do lekarza, którego mi gin polecił - że jeśli udrażniać (we Wrocławiu) to tylko u niego.
I tenże lekarz mi powiedział, że już nie udrażnia jajowodów, bo najczęściej po udrażnianiu ciąże, jeśli były (w 20% przypadków) to w większości pozamaciczne. Po ostaniej takiej historii z ciążą pozamaciczną (z ogromnymi komplikacjami) dał sobie spokój i od razu radzi mi invitro. Powiedział mi normalnie: nie (chociaż zabieg byłby słono płatny).
Jak mi rozrysował przekrój jajowodu (jak mówił: to nie rurka), przebieg zabiegu i omówił ze szczegółami co i jak... no i to, że on już tego nie robi - to sobie odpuściłam. Ryzyko pozamacicznej, a jeśli tak to i być może uszkodzenia jajknika, ryzyko dalszych zrostów...
Zresztą sama (także na bocianie) spotkałam się z historiami o udrażnianiu i ciąży pozamacicznej.
Pomyślałam, że nawet jeśli udrażnianie się uda, to ile wtedy dam sobie czasu na próby? Czy warto, przy niskich szansach na sukces, dawać sobie kolejne miesiące być może złudnej nadziei... zależy kto ma ile czasu... i pieniędzy (laparo- miałoby kosztować ok. 2500 zł, a invitro w najtańszym wariancie ok. 7.000).
Oczywiście słyszałam także o pozytywnych przykładach i gdyby nie one pewnie nikt by laparo- nie polecał i nie robił.
Mój gin + gin od hsg + lekarz wykonujący do niedawna udrażnianie radzą invitro.
Sorry, że tak długo. Czułam się w obowiązku to wszystko napisać.
Oczywiście mój przypadek komplikuje endometrioza, ale chyba każda z nas tutaj ma jakiś dodatkowy problem utrudniający poczęcie.
I tenże lekarz mi powiedział, że już nie udrażnia jajowodów, bo najczęściej po udrażnianiu ciąże, jeśli były (w 20% przypadków) to w większości pozamaciczne. Po ostaniej takiej historii z ciążą pozamaciczną (z ogromnymi komplikacjami) dał sobie spokój i od razu radzi mi invitro. Powiedział mi normalnie: nie (chociaż zabieg byłby słono płatny).
Jak mi rozrysował przekrój jajowodu (jak mówił: to nie rurka), przebieg zabiegu i omówił ze szczegółami co i jak... no i to, że on już tego nie robi - to sobie odpuściłam. Ryzyko pozamacicznej, a jeśli tak to i być może uszkodzenia jajknika, ryzyko dalszych zrostów...
Zresztą sama (także na bocianie) spotkałam się z historiami o udrażnianiu i ciąży pozamacicznej.
Pomyślałam, że nawet jeśli udrażnianie się uda, to ile wtedy dam sobie czasu na próby? Czy warto, przy niskich szansach na sukces, dawać sobie kolejne miesiące być może złudnej nadziei... zależy kto ma ile czasu... i pieniędzy (laparo- miałoby kosztować ok. 2500 zł, a invitro w najtańszym wariancie ok. 7.000).
Oczywiście słyszałam także o pozytywnych przykładach i gdyby nie one pewnie nikt by laparo- nie polecał i nie robił.
Mój gin + gin od hsg + lekarz wykonujący do niedawna udrażnianie radzą invitro.
Sorry, że tak długo. Czułam się w obowiązku to wszystko napisać.
Oczywiście mój przypadek komplikuje endometrioza, ale chyba każda z nas tutaj ma jakiś dodatkowy problem utrudniający poczęcie.
- Acha
- Posty: 2198
- Rejestracja: 01 cze 2003 00:00
Dzięki Daniu. Mimo że znam twoje zdanie to jednak dzięki, że tak dokładnie to opisałaś. Zazdroszczę ci że już jesteś zdecydowana.
Wiesz nasz wspólny gin polecił mi tego od laparo ,Tamten z kolei powiedzial tobie,że juz nie robi. No to z kim teraz pogadać skoro on był ponoć najepszy we Wrocławiu.Została jeszcze chyba Dyrekcyjna.
Tak sobie myślę, że może właśnie lekarz który juz nie wykonuje tego zabiegu, będzie najbardziej szczery.
Taka operacja przeciez wymaga ogromnej precyzji i pewnie różnie z tym bywa jak i ze sprzętem.
A skutki uboczne bywają:zrosty, wodniaki, czy uszkodzenia jajników
Ale a drugiej strony udaje sie udroznić lub jak pisały dziewczyny jajowody okazywały sie drożne mimo wcześniejszego badnia HSG. Tego włałnie nie rozumiem:dwa sprzeczne wyniki
Wiesz nasz wspólny gin polecił mi tego od laparo ,Tamten z kolei powiedzial tobie,że juz nie robi. No to z kim teraz pogadać skoro on był ponoć najepszy we Wrocławiu.Została jeszcze chyba Dyrekcyjna.
Tak sobie myślę, że może właśnie lekarz który juz nie wykonuje tego zabiegu, będzie najbardziej szczery.
Taka operacja przeciez wymaga ogromnej precyzji i pewnie różnie z tym bywa jak i ze sprzętem.
A skutki uboczne bywają:zrosty, wodniaki, czy uszkodzenia jajników
Ale a drugiej strony udaje sie udroznić lub jak pisały dziewczyny jajowody okazywały sie drożne mimo wcześniejszego badnia HSG. Tego włałnie nie rozumiem:dwa sprzeczne wyniki
Acha
[url=http://bobasy.pl/acha/]Miłoszkowy album[/url]
[url=http://bobasy.pl/acha/]Miłoszkowy album[/url]