PRZECIWCIAŁA PRZECIWJAJNIKOWE
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy grupa wdrożeniowa
- connie
- Posty: 1466
- Rejestracja: 19 maja 2003 00:00
Moniu,
Zarówno mój mąż jak i ja mieliśmy to badanie robione z krwi.
Dziewczynki, a teraz muszę się wam do czegoś przyznać.
Otóż niesłusznie oskarżyłam i tak strasznie "najeżdżałam" na dr Dubrawskiego. Byłam u niego na wizycie w piątek i wszystko się wyjaśniło. Po prostu pielegniarka zapodziała gdzieś drugą stronę moich badań, na której znajdowała się moja pełna diagnoza. Z dokładnymi zaleceniami odnoszącymi się do mojej osoby. Dr sam się zdziwił i zaraz poszedł odnaleźć moją kartę informacyjną. Jest mi strasznie głupio . W ogóle wizyta była bardzo sympatyczna i tym razem rozmawialiśmy tylko o mnie a nie o Japonkach i Amerykankach w wieku menopauzy. Dr jest naprawdę w porządku, niezależnie od tego czy szczepionki pomogą czy nie. Za wcześnie wydałam na niego wyrok.
Wasza trochę za wcześnie ferująca wyroki i niezbyt wiarygodna ,
Connie
Zarówno mój mąż jak i ja mieliśmy to badanie robione z krwi.
Dziewczynki, a teraz muszę się wam do czegoś przyznać.
Otóż niesłusznie oskarżyłam i tak strasznie "najeżdżałam" na dr Dubrawskiego. Byłam u niego na wizycie w piątek i wszystko się wyjaśniło. Po prostu pielegniarka zapodziała gdzieś drugą stronę moich badań, na której znajdowała się moja pełna diagnoza. Z dokładnymi zaleceniami odnoszącymi się do mojej osoby. Dr sam się zdziwił i zaraz poszedł odnaleźć moją kartę informacyjną. Jest mi strasznie głupio . W ogóle wizyta była bardzo sympatyczna i tym razem rozmawialiśmy tylko o mnie a nie o Japonkach i Amerykankach w wieku menopauzy. Dr jest naprawdę w porządku, niezależnie od tego czy szczepionki pomogą czy nie. Za wcześnie wydałam na niego wyrok.
Wasza trochę za wcześnie ferująca wyroki i niezbyt wiarygodna ,
Connie
- NELKA
- Posty: 12
- Rejestracja: 25 lut 2004 01:00
- NELKA
- Posty: 12
- Rejestracja: 25 lut 2004 01:00
Cześć Connie,
na razie u mnie nic się nie dzieje - wszelkie prace stanęły
mam problemy z pęcherzem /najprawdopodobniej mam kamień w pęcherzu - ale opinie lekarzy są sprzeczne/ - i muszę najpierw się z tym uporać - dzisiaj idę do urologa - mam skierowanie do szpitala - ten do którego idę będzie "wykonawcą" dzieła. Ach, ci lekarze .....
Mam nadzieję że tym razem problem zostanie szybko i skutecznie rozwiązany ..... a wtedy biore się za sterydy .....
Jak wszystko dobrze pójdzie to powinnam się wyrobić na inv w czerwcu.
Connie a co u Ciebie ?
nelka
na razie u mnie nic się nie dzieje - wszelkie prace stanęły
mam problemy z pęcherzem /najprawdopodobniej mam kamień w pęcherzu - ale opinie lekarzy są sprzeczne/ - i muszę najpierw się z tym uporać - dzisiaj idę do urologa - mam skierowanie do szpitala - ten do którego idę będzie "wykonawcą" dzieła. Ach, ci lekarze .....
Mam nadzieję że tym razem problem zostanie szybko i skutecznie rozwiązany ..... a wtedy biore się za sterydy .....
Jak wszystko dobrze pójdzie to powinnam się wyrobić na inv w czerwcu.
Connie a co u Ciebie ?
nelka
- connie
- Posty: 1466
- Rejestracja: 19 maja 2003 00:00
Nelka, ja też miałam kamienie na pęcherzu ! W zasadzie jeden i na szczęście nieduży. Dostałam jakieś lekarstwo i szybko mi się rozpuścił. A nie można tego jakoś połączyć (sterydy + leki na kamień)?
Monia kciuki za Ciebie zaciśnięte! . A czy brałaś jakieś leki na te przeciwciała? Ja brałam encorton i jak ręką odjął
Dziewczynki szczepiłam się już raz! Z Dubrowskim wybraliśmy opcję mieszaną 2 razy szczepionki i wlew w dniu transferu. Co mnie nie zabije to mnie wzmocni :P . Szczepionki nie są zbyt miłe, najbiedniejszy jest mąż . Oddaje prawie litr krwi. Potem nas kłują podskórnie 8 RAZY Ja mam oczywiście pecha, bo mój biedny mąż miał za mało limfocytów (na 100 jednostek czegoś tam miał 80) i muszę się jeszcze raz dodatkowo doszczepić . A rączki jakby mnie stadko os użarło...
Ale Was nastraszyłam
Na szczęście szczepienia w porównaniu ze stymulacją to pikuś
Buziaczki,
Connie
Monia kciuki za Ciebie zaciśnięte! . A czy brałaś jakieś leki na te przeciwciała? Ja brałam encorton i jak ręką odjął
Dziewczynki szczepiłam się już raz! Z Dubrowskim wybraliśmy opcję mieszaną 2 razy szczepionki i wlew w dniu transferu. Co mnie nie zabije to mnie wzmocni :P . Szczepionki nie są zbyt miłe, najbiedniejszy jest mąż . Oddaje prawie litr krwi. Potem nas kłują podskórnie 8 RAZY Ja mam oczywiście pecha, bo mój biedny mąż miał za mało limfocytów (na 100 jednostek czegoś tam miał 80) i muszę się jeszcze raz dodatkowo doszczepić . A rączki jakby mnie stadko os użarło...
Ale Was nastraszyłam
Na szczęście szczepienia w porównaniu ze stymulacją to pikuś
Buziaczki,
Connie