Strona 101 z 101

Re: Przebieg i przygotowania do IVF/ICSI/IMSI/Crio (cz.XVII

: 09 lut 2019 11:01
autor: BrakSił
Dziewczyny, zrobiłam bete 9 dpt i niestety beta nie drgnęła.
Smutno mi.
Ale walczymy dalej.

Re: Przebieg i przygotowania do IVF/ICSI/IMSI/Crio (cz.XVII

: 09 lut 2019 14:03
autor: SiD86
marzolena pisze:SiD86 jeśli masz zarodki to koszt leków, wizyt+crio
Nowy program jest wtedy kiedy potrzebna jest stymulacja do wyhodowania komórek.
Dziękuję bardzo :caluje
Ucieszyła mnie ta informacja:)
Tak się zastanawiam czy znów będę najpierw na antykach i późnej zastrzyki czy zrobimy na naturalnym..

Trzymam za wszystkie staraczki i za te które już się wystarały

-- 09 lut 2019 13:26 --
BrakSił pisze:Dziewczyny, zrobiłam bete 9 dpt i niestety beta nie drgnęła.
Smutno mi.
Ale walczymy dalej.
Walcz Kochana :bigok:
Wierzę, że wyjdzie po tych burzach piękne Słońce :flowers:

Przebieg i przygotowania do IVF/ICSI/IMSI/Crio (cz.XVII)

: 15 gru 2020 01:27
autor: dzidziunia02
hej dziewczyny czy ktoras leczy sie w poznaniu? przyjaciele szukja mz=oze ktos polecic jakos klinike

Przebieg i przygotowania do IVF/ICSI/IMSI/Crio (cz.XVII)

: 20 lut 2022 12:49
autor: kasiaa132
Wróciłam na forum bociana po 2 latach. Nigdy nic tu nie pisałam tylko podczytywalam. Pomyślałam, że to co napiszę podtrzyma na duchu może kilka z Was. Wiem ile nadziei dawały mi takie historie z happy endem. Staraliśmy się o dziecko prawie 4 lata. Przeszliśmy 2 inseminacje, 3x in vitro zdawało by się w najlepszym ośrodku-novum. Jak w inseminacje powiedzmy że nie wierzyłam, tak w in vitro pokładałam moje nadzieje. Nigdy nie przeżyłam takiego zawodu. Praktycznie nie było co transferować. Nie dość że zarodków było bardzo mało to były bardzo złej jakości i nie dożywaly nawet do blastocysty. Po trzecim podejściu praktycznie popadlam w depresję. Zaczęłam już myśleć o adopcji zarodka. Pieniądze się kończyły, zaczęła się pandemia. My nie wiedzielismy jaki jest problem bo wszystkie wyniki wychodziły ok. Ogólnie byliśmy w d... Jedynie co, to leczyłam tarczycę. Byłam u lekarza w klinice, leki niby zapisała ale przy każdej symulacji tsh skakało. Lekarz nie przykładał do tego wagi... Całe nasze życie się odmieniło kiedy trafiłam do pani endokrynolog w Lublinie. Nie pamiętam już jak to się stało, że akurat do niej i że akurat wtedy. Zmieniła dawki, zmieniła lek i po 3 miesiącach od wizyty a po 2 miesiącach od ostatniego transferu okazało się, że jestem w naturalnej ciąży. Dziś śpi obok mnie roczny synek a ja jestem w drugiej ciąży :love: . Ciąży, która udała się za pierwszym podejściem. Do tej pory nie wierzę w to co się wydarzyło. Ale jak widać czasami wystarczy tak mała zmiana. Nie traćcie nadziei. Wam na pewno też się uda i będziecie niebawem tulić maluszka.

Przebieg i przygotowania do IVF/ICSI/IMSI/Crio (cz.XVII)

: 30 mar 2022 00:08
autor: calistas
Dzień dobry :),
przygotowuję pracę badawczą w dziedzinie Psychologii. W badaniach skupiam się na tym, co wpływa na kondycję emocjonalną kobiet przystępujących do procedury in vitro, aby ustalić jak najbardziej efektywnie wspierać emocjonalnie grupę kobiet leczących się z powodu niepłodności. Twój udział w badaniu jest bardzo cenny, zarówno z perspektywy badawczej, jak i tej praktycznej. Dzięki Twojemu zaangażowaniu dowiem się, jak lepiej pomagać innym ludziom.
Bardzo proszę o Twoją pomoc w tym badaniu.

https://forms.gle/quP93Gt7csuce1HU6

Przebieg i przygotowania do IVF/ICSI/IMSI/Crio (cz.XVII)

: 13 kwie 2022 03:37
autor: Lamajka
Kasia 132, dziękuję za ten post! I gratulacje!
A powiesz cos wiecej o dr z Lublina oraz lekach na jakie zmieniła? Będę wdzięczna :-)

Dodano po 1 minucie 35 sekundach:
kasiaa132 pisze: 20 lut 2022 12:49 Wróciłam na forum bociana po 2 latach. Nigdy nic tu nie pisałam tylko podczytywalam. Pomyślałam, że to co napiszę podtrzyma na duchu może kilka z Was. Wiem ile nadziei dawały mi takie historie z happy endem. Staraliśmy się o dziecko prawie 4 lata. Przeszliśmy 2 inseminacje, 3x in vitro zdawało by się w najlepszym ośrodku-novum. Jak w inseminacje powiedzmy że nie wierzyłam, tak w in vitro pokładałam moje nadzieje. Nigdy nie przeżyłam takiego zawodu. Praktycznie nie było co transferować. Nie dość że zarodków było bardzo mało to były bardzo złej jakości i nie dożywaly nawet do blastocysty. Po trzecim podejściu praktycznie popadlam w depresję. Zaczęłam już myśleć o adopcji zarodka. Pieniądze się kończyły, zaczęła się pandemia. My nie wiedzielismy jaki jest problem bo wszystkie wyniki wychodziły ok. Ogólnie byliśmy w d... Jedynie co, to leczyłam tarczycę. Byłam u lekarza w klinice, leki niby zapisała ale przy każdej symulacji tsh skakało. Lekarz nie przykładał do tego wagi... Całe nasze życie się odmieniło kiedy trafiłam do pani endokrynolog w Lublinie. Nie pamiętam już jak to się stało, że akurat do niej i że akurat wtedy. Zmieniła dawki, zmieniła lek i po 3 miesiącach od wizyty a po 2 miesiącach od ostatniego transferu okazało się, że jestem w naturalnej ciąży. Dziś śpi obok mnie roczny synek a ja jestem w drugiej ciąży :love: . Ciąży, która udała się za pierwszym podejściem. Do tej pory nie wierzę w to co się wydarzyło. Ale jak widać czasami wystarczy tak mała zmiana. Nie traćcie nadziei. Wam na pewno też się uda i będziecie niebawem tulić maluszka.
Kasia 132, dziękuję za ten post! I gratulacje!
A powiesz cos wiecej o dr z Lublina oraz lekach na jakie zmieniła? Będę wdzięczna :-)