ENDOMETRIOZA (cz.II)

Forum poświęcone wymianie doświadczeń na temat diagnostyki niepłodności: badania i ich wyniki, zabiegi, leki (działanie, skutki uboczne); metody wspomaganego rozrodu - IUI, IVF, ICSI.

Moderator: Moderatorzy jak się leczyć

Elein
Posty: 1
Rejestracja: 20 lis 2015 13:42

Re: ENDOMETRIOZA (cz.II)

Post autor: Elein »

Dzień dobry wszystkim. Szukam najlepszego szpitala w Łodzi, gdzie badają endometriozę...takie rozpoznanie mam napisane w skierowaniu do szpitala :-( Mam dylemat czy wybrać się do MSWiA czy CZMP. Miał ktoś z was wykonywane badania z tym rozpoznaniem w którejś z tych placówek? Gdzie najlepiej się udać
Maxi32
Posty: 186
Rejestracja: 18 lip 2006 00:00

Re: ENDOMETRIOZA (cz.II)

Post autor: Maxi32 »

Witam,
4 stycznia mam mieć operację (laparoskopia), mam mięśniaka i endometriozę, bóle tak silne, że co miesiąc ląduję na podłodze i nie mogę normalnie funkcjonować. Najgorsze dla mnie jest to, że nie mam dzieci (niedługo skończę 41 lat). Kilka lat "leczenia" i nic, teoretycznie mogłam mieć dzieci. Szkoda, że wtedy nie trafiłam na takiego specjalistę jak teraz, żałuję, że lekarze zbagatelizowali moje dolegliwości. Mam teraz podjąć decyzję - najgorszą w życiu - czy usuwam trzon macicy, czy zostawiam i jeszcze próbuję zajść. To, co dzieje się w mojej głowie i sercu jest nie do opisania. Mąż już nie czuje się na siłach (ma 50 lat), boi się też o mnie. Nie ma pewności, że zaszłabym, a za 2 - 3 lata musiałabym mieć następną operację, bo ryzyko nawrotu endo jest ogromne. To jakiś koszmar...

-- 08.12.2015, 11:41 --
Elein pisze:Dzień dobry wszystkim. Szukam najlepszego szpitala w Łodzi, gdzie badają endometriozę...takie rozpoznanie mam napisane w skierowaniu do szpitala :-( Mam dylemat czy wybrać się do MSWiA czy CZMP. Miał ktoś z was wykonywane badania z tym rozpoznaniem w którejś z tych placówek? Gdzie najlepiej się udać
W Polsce jest tylko 5 czy 6 specjalistów w tej wąskiej dziedzinie jaką jest diagnoza i leczenie endometriozy, w Łodzi masz dr Andrzeja Malinowskiego: Prywatna Przychodnia Ginekologiczno - Położnicza Gynemed

Od 14.06.2006-oczekiwanie na CUD...4 IUI nieudane

wrogi śluz; od 05.2009-Invimed,15.06.09-IUI nic, 21.08.09- 2 IUI c.biochem., 14.04.10-3 IUI nic; 19.09.2011-koniec starań,23.11.2012-endometrioza


Awatar użytkownika
elwirra28
Posty: 6077
Rejestracja: 22 lis 2005 01:00

Re: ENDOMETRIOZA (cz.II)

Post autor: elwirra28 »

W związku z wypowiedzą ministra Radziwiłła o zakończeniu refundacji in vitro w czerwcu 2016, chcemy prosić was i wasze rodziny o napisanie listu do pana ministra. Pokażmy, co koniec refundacji oznacza dla nas pacjentów, dla ludzi pragnących zostać rodzicami. Jeśli też chcesz napisać i podzielić się swoją opinią wyślij swój list na adres: [email protected] cc [email protected] Listy opublikujemy również u nas.
Starania od 2005 r./PCOS, insulinooporność, hiperprolaktynemia czynnościowa/Leczenie SIOFOR 500, Spironol 100.
29.11.2008 r. - Aniołek 6tc [*]
29.09.2010 r. - Synek :love:
oluska_m
Moderator Dokarmiam bociana ;)
Posty: 9348
Rejestracja: 14 wrz 2012 21:42

Re: ENDOMETRIOZA (cz.II)

Post autor: oluska_m »

Kochani forumowiczeW ramach trwającego Tygodnia Świadomości Niepłodności zapraszamy do udziału w akcji Pocztówek Nadziei Tegoroczna odsłona ma wyjątkowy wymiar: nie tylko dzielimy się nadzieją, ale tym razem ślemy pocztówkę również do polityków i mediów.Pełną informację znajdziesz :arrow: tutaj jest też utworzone wydarzenie na facebook

2 IFV, 7 transferów

Aniołki [*] [*] [*] :cry2:

25.07.2016  :love: 
Piotruś


17.06.2019 :love: Michaś


saiees
Posty: 837
Rejestracja: 14 sty 2017 22:06

Re: ENDOMETRIOZA (cz.II)

Post autor: saiees »

Czy ktoś zagłada tu jeszcze ?
2014 - początek starań.

2016 - M: hipogonadyzm hipogonadotropowy.

2017 - Decyzja o AID.
03.04. Pierwsza IUI - nieudana :(
02.05. Druga IUI - nieudana :(
20.07 - ENDOMETRIOZA I STOPNIA.
Laparoskopia - obydwa jajowody drożne. usunięcie
ognisk endometriozy.

22.08.2017 - STARTUJEMY Z IVF
20.09.2017 - ICSI ; bHCG 9dpt: 28,8, 12dpt: 134,83 , 15dpt: 612,08
23dpt: 12,534 + jest pęcherzyk! , 33dpt: 53,295 i jest serduszko ❤ !

28.05.2018 - urodziła się nasza córeczka ❤❤❤
Awatar użytkownika
elwirra28
Posty: 6077
Rejestracja: 22 lis 2005 01:00

Re: ENDOMETRIOZA (cz.II)

Post autor: elwirra28 »


Zapewne jesteście już na finiszu składania zeznań podatkowych za rok 2016. Nie zapomnijcie o Bocianie i pozwólcie mu latać!
Niezmiennie liczymy na Was i Wasze wsparcie. 1% Waszych podatków pozwala nam działać na rzecz niepłodnych nieprzerwanie od 14 lat.

http://jedenprocent.nasz-bocian.pl/
Starania od 2005 r./PCOS, insulinooporność, hiperprolaktynemia czynnościowa/Leczenie SIOFOR 500, Spironol 100.
29.11.2008 r. - Aniołek 6tc [*]
29.09.2010 r. - Synek :love:
Awatar użytkownika
golinka
Posty: 1
Rejestracja: 23 sty 2018 11:23

Re: ENDOMETRIOZA (cz.II)

Post autor: golinka »

Witajcie! Sorki za odkop, ale właśnie dowiedziałam się, że mam endometriozę. Z jakich leków korzystaliście?
Właśnie sprawdziłam, że moje dolegliwości bólowe przy endometriozie są coraz bardziej niepokojące :(
Minionek88
Posty: 1
Rejestracja: 30 sty 2018 16:45

Re: ENDOMETRIOZA (cz.II)

Post autor: Minionek88 »

Witam dziewczyny.

Mam podejrzenie endometriozy wewnętrznej (adenomioza) 4 transfery nieudane za mną. Zwracam się z zapytaniem do dziewczyn, które zmagają się z tym choróbskiem, czy stosowały jakieś leki i jaki była tego skutek. Tak jak wspomniałam mam podejrzenie na usg "coś tam " wychodzi. Chciałabym to zdiagnozować, jakie badanie powinnam zrobić aby mieć 100 % pewność że to mam. Planuje kolejne transfery, ale najpierw chcę się ewentualnie podleczyć aby nie stracić moich śnieżynek.
Będę bardzo wdzięczna za wasze informację i sugestie :caluje
endofighter
Posty: 3
Rejestracja: 29 sty 2018 19:30

Re: ENDOMETRIOZA (cz.II)

Post autor: endofighter »

Witam :)
postanowiłam opisać Wam moją historię walki z endometriozą, walki która w sumie wciąż trwa ale od prawie 10 lat raz pierwszy to ja zaczynam wygrywać. Ten tekst dedykuję wszystkim tym, którzy pomagali mi w tym czasie publikując własne doświadczenia i opisując podejmowane próby leczenia. Na wstępie DZIĘKUJĘ i mam nadzieję, że tym postem pomogę choć jednej z Was zaoszczędzić czasu, bólu i niepotrzebnych eksperymentów.

Czym jest Endometrioza, każda z nas wie. Wiemy też, że nie ma na nią skutecznego lekarstwa i nierzadko zostajemy z nią same gdyż mało kto potrafi nam skutecznie doradzić. Ja też nie będę się mądrzyć i prezentować antidotum ale opowiem przez co przeszłam i co na pewno mi nie pomogło.

W 2014 r. po drugiej laparoskopii stwierdzono u mnie Endometriozę IV stopnia także w wieku 29 lat byłam na etapie podjęcia poważnych decyzji co do dalszego sposobu leczenia. Lekarze namawiali mnie do ciąży już kilka lat wcześniej kiedy sytuacja zaczynała się pogarszać - ale powiedzmy sobie szczerze, mało która z nas myśli w wieku 25 lat o macierzyństwie. Nie oceniam czy to źle czy dobrze - ja nie byłam na to wówczas gotowa. Wiedziałam natomiast, że przebyta w 2009 r. laparotomia, wycięcie dużej części lewego jajnika, a później pierwsza i druga laparoskopia i kolejne uszczuplenia rezerwy jajnikowej spowodują, że zacznę o tym w końcu myśleć.
I zaczęłam..
Wpierw dość egoistycznie - bo zależało mi przede wszystkim na tym aby zatrzymać proces rozwoju Endo a nie stricte na posiadaniu dziecka. Zgłosiłam się do kliniki IN VITRO z dość naiwną myślą, że ktoś tam pomoże mi wyjść z choroby ale jak słusznie usłyszałam - "to nie ten adres, my nie leczymy Endometriozy, my pomagamy zajść w ciążę". Tak więc skoro medycyna oferowała mi na ten czas albo zabieg in vitro albo terapię hormonalna albo kolejne zabiegi zaczęłam szukać alternatywnych metod leczenia. Poniżej opis całej choroby i poszczególnych etapów leczenia.

1 miesiączka - 13 lat
okres- obfity, bolesny od początku
cykl regularny - 28 dni
macica - w tyłozgięciu

OPERACJE

sierpien 2009
laparotomia (silne bole podbrzusza, torbiel przydatkow lewych w usg, zaostrzajace objawy otrzewnowe)
rozpoznanie - cystis ovarii sinistri intorisione
mój komentarz: operacja nieplanowana, pękniecie torbiela i pierwsza ingerencja chirurgiczna która rozpoczęła lawinę dalszych powikłań

kwiecien 2010
INSTYTUT CENTRUM ZROWIA MATKI POLKI W ŁODZI
laparoskopia (wyłuszczenie torbieli jajnika prawego, uwolnienie zrostów, kagulacja ognisk endometriozy)
rozpoznanie - cystis endometriotica et stromatosis focalis ovarii dextri
leczenie - danazol 3x1
mój komentarz: prywatne konsultacje u profesora Malinowskiego, bardzo dobry fachowiec w tej dziedzinie, mocne skupienie na autoagresji mojego organizmu co w późniejszej perspektywie nabrało większego sensu

listopad 2014
INSTYTUT CENTRUM ZROWIA MATKI POLKI W ŁODZI
laparoskopia (wyciecie,otrzewnej zatoki Douglasa, wyluszczenie torbieli z jajnika prawego i lewego, uwolnienie zrostow, koagulacja ognisk endometriozy, kontrola droznosci jajowodów - obustronnie drozne
rozpoznanie- torbiel jajnika lewego, endometrioza IV
leczenie - danazol 3 x1, pozniej folic, encorton, clostibegyt
mój komentarz: drugi zabieg, długa i skomplikowana operacja, danazol mocno dał popalić ale profesor wykonał dobrą robotę - uratował co tylko się dało i miałam spokój na kilka lat


kwiecien 2016
2 proby inseminacji domacicznej
mój komentarz: jak sie później dowiedziałam w moim stanie - totalny bezsens i wyrzucone pieniądze, ale chciałam spróbować wszystkiego

czerwiec 2016
IMC INTEGRATIVE MEDICAL CENTRE
USG -stwierdzono 2 torbiele w lewym jajniku
leczenie - witaminoterapia, ozonoterapia, relfeksoterapia stop, ustawienia hellingerowskie, terapie czaszkowo-krzyzowe, osteopatia visceralna, Enodovan, probiotyk SCD, krem z progesteronem, vit C liposomalna, skeletin, sagradin, detoxin, laminine, oklady z oleju rycynowego
mój komentarz: jeszcze bardziej wyrzucone pieniądze i to niemałe..
Nigdy tego nie podliczyłam dokładnie ale wydałam tam przez około 2 miesiące ponad 20 tyś zł. Żadna podjęta terapia nie zmieniła mojego stanu, przeszłam niestety jeszcze większą huśtawkę nastrojów aniżeli po wczesniejszych zabiegach chirurgicznych. Chciałam wierzyć że się uda i postanowiłam dać szansę. Pomimo ogromnego szacunku do lekarzy i specjalistów, którzy tam pracują, był to dla mnie trudny czas, zakończony przegraną i brakiem wiary do podobnych metod leczenia. Może poddałam się zbyt wcześnie, może nie byłam gotowa na taki sposób leczenia. Może.

Późniejsze badania u lekarza rodzinnego wskazały na Insulinooporność
leczenie- Glucophage 1000mg – 1 tab rano, Magnez B6 -1 tab rano, Wit D3 – 1 tab rano

Przez 10 lat próbowałam także innych metod leczenia: masaży leczniczych, diety obniżającej poziom estrogenów, herbatek ziołowych, znachorów, naświetlań itd. Bez większego rezultatu.

Wszystkie te doświadczenia nieuchronnie pchały mnie z powrotem pod bramy IN VITRO, przed którym tak długo uciekałam. Decyzja była dla mnie podwójnie trudna. Pierwszą przeszkodą była wiara i oczywisty stosunek Kościoła do tej metody, ale w tym aspekcie postanowiłam że nie godzę się na to aby ktokolwiek dyktował mi jak mam żyć. To drugi powód był gorszy. Zawsze myślałam, że narodziny dziecka to swoisty DAR BOŻY i jeśli będzie nam dany to tylko w sposób naturalny bez czyjejkolwiek ingerencji. Coś mnie jednak tknęło aby poznać drugi punkt widzenia i argumentację tych którzy podejmują odmienne decyzje. Przeczytałam książkę autorstwa Anny Krawczak: In vitro. Bez strachu, bez ideologii. Choć nie zawsze zgadzałam się z pisarką czytając opisywane przez nią przykłady i historie to nagle uświadomiłam sobie, że ENDOMETRIOZA to po prostu choroba która uniemożliwia mi zajście w ciążę, a IN VITRO to nic innego jak jedna z dostępnych metod leczenia. Ktoś mógłby uznać że znalazłam sobie niezłą wymówkę ale dla mnie był to punkt zwrotny. Postanowiłam dać sobie szansę ale na moich zasadach. Uparłam się na podejście do zabiegu na moim własnym cyklu co wiązało się z nikłymi szansami powodzenia ale po pierwsze ograniczało radykalnie ilość zarodków podlegających zamrożeniu. Ponadto z tyłu głowy słyszałam wypowiedzi byłych lekarzy, którzy mówili że stymulacje przy in vitro pogarszają stan endometriozy, a ja panicznie bałam się wrócić na stół operacyjny.

Tak więc decyzja zapadła. Wybraliśmy po długim researchu i rekomendacji lekarza NOVUM w Warszawie. Cały proces nie należał do przyjemnych delikatnie rzecz ujmując i nie chodzi mi tutaj o kiepskie przygotowanie kliniki. Wręcz przeciwnie, wszystko przebiegało bardzo profesjonalnie i bez większych zarzutów ale głęboko w duszy uciszałam ten ogromny żal, który towarzyszy każdej z nas w walce z tą okropną chorobą. Dlaczego ja, dlaczego w ten sposób..

Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, udało się. Tak na prawdę wciąż nie mogę w to uwierzyć. Tyle historii kobiet, które próbują bezskutecznie kilka lat przygotowało mnie psychicznie na dłuższą walkę i większy wysiłek. Okazało się, że jeden zarodek wystarczył. Jestem teraz w 8 tygodniu ciąży i wiem że to wciąż wcześnie i wszystko może się zdarzyć. Ale postanowiłam najzwyczajniej w świecie zacząć się cieszyć. Strasznie banalnie to zabrzmi ale każda z nas ma prawo do tego aby być szcześliwą.

Nieraz chciałam wylać na forum wszystkie moje żale, szukając ukojenia i wsparcia. Życie z tą chorobą nie należy do łatwych. Seks z partnerem to permanentny stan niepewności i kontroli. Każde USG to chwila prawdy. Każdy zabieg chirurgiczny to zamknięty krąg dalszych powikłań. Bywało ciężko. Bardzo ciężko. Do głowy przychodzą wówczas różne myśli i tylko wsparcie najbliższych trzymało mnie w jednym kawałku.

Pomagało też czytanie czyichś historii, niejednokrotnie dużo gorszych niż moja. Myśl że nie jestem w tym samotna egoistycznie wspierało na duchu. Dlatego mam ogromną nadzieję że po kliknięciu za moment " WYSLIJ", ta wiadomość dotrze choć do jednej z Was i uchyli słońca. Może przyjdzie moment kolejnego zachwiania, złych informacji czy terminu zabiegu ale nie wolno Wam się poddawać. Po przeczytaniu wielu publikacji medycznych głęboko wierzę, że lekarstwo na tę chorobę tkwi w każdej z nas. Negatywne podejście tylko pogorszy sytuację. Choć trudno jest nam myśleć inaczej to moim zdaniem warto próbować. Chciałabym powrócić tu za jakiś czas i zdradzić Wam sekret cudownego uzdrowienia ale podświadomie czuję że jeszcze długa droga przede mną. Myślę jednak, że w tej chwili jestem tego bliżej niż dalej. Zostanę mamą, a to uskrzydla i daje wiarę na lepsze jutro..
mysza007
Posty: 18
Rejestracja: 28 lis 2017 18:04

Re: ENDOMETRIOZA (cz.II)

Post autor: mysza007 »

Dziś z ciekawości wklepałam w wyszukiwarce ENDOMETRIOZA, a tu proszę, taki piękny post znalazłam i w dodatku bardzo aktualny!
endofighter otóż tak: udało Ci się już jednej osobie uchylić słońca!!! Ze łzami w oczach przeczytałam Twój post, bardzo cieszę się z Twojego szczęścia i Ci gratuluję! Takie historie jak Twoja na prawdę dodają skrzydeł.
Ja z endometriozą IV st świadomie zmagam się od 3 lat, jestem po laparoskopowym usunięciu torbieli z jednego jajnika i od 2 lat staram się o maluszka... niestety torbiel w między czasie się odnowiła. Na szczęście nie odczuwam większych dyskomfortów z powodu tej choroby, dobra dieta pozwala normalnie funkcjonować, bolesne okresy nawet do przeżycia (oczywiście na konkretnych pain killerach) :) Największym mankamentem jest problem z zajściem w upragnioną ciążę... Ale nie tracę nadziei, od stycznia podjęłam już poważniejsze kroki i zaczęłam leczenie w klinice leczenia niepłodności. Dodatkowo dodałaś mi powera :) Bardzo Ci za to dziękuję i życzę dużo dużo zdrowia, a w niedługim czasie wielu nieprzespanych nocy przy wymarzonym maleństwie!

golinka niestety nie ma leków na endometriozę, z tego co wiem można ją jedynie zahamować wprowadzając organizm z stan menopauzy, albo stosować tabletki antykoncepcyjne (podobno nie zawsze działa- ja osobiście brałam przez pół roku i chyba działało, ale zaraz po odstawieniu pojawiła się od razu torbiel), ale powinnaś to najlepiej obgadać ze swoim lekarzem co będzie dla Ciebie najlepsze :) Dodatkowo zmiana diety+styl życia polecam

Minionek88 chyba jedyny pewny sposób do potwierdzenia endometriozy to laparoskopia

Start 05.2016

Wyniki M - OK

Endometrioza


endofighter
Posty: 3
Rejestracja: 29 sty 2018 19:30

Re: ENDOMETRIOZA (cz.II)

Post autor: endofighter »

@Mysza007 - cieszę się, że mogłam choć trochę pomóc. Życzę dużo siły i wiary. Udaje się nawet tym ‚z 4 stopnia’!
Jeśli którakolwiek z Was ma pytania to piszcie. Mój post był długi ale mam wrażenie że nawet nie dotknęłam problemu.
mysza007
Posty: 18
Rejestracja: 28 lis 2017 18:04

Re: ENDOMETRIOZA (cz.II)

Post autor: mysza007 »

Jesli potrzebujecie jeszcze jednego dowodu na cud to oto jestem!!! 6 tydzien ciązy :love: nie mam pojęcia jak to się stało! 2 lata starań bez rezultatów, jeden beztroski miesiąc i proszę. Faktycznie, nawet te z IV st endo będę mamami!!! Nie chce na razie zapeszać bo jeszcze czekam na serduszko ale przynajmniej juz wiem, że się da! Powodzenia dziewczyny przesyłam Wam swoją moc :) :fala

Start 05.2016

Wyniki M - OK

Endometrioza


Adina
Posty: 2
Rejestracja: 23 lis 2017 15:40

Re: ENDOMETRIOZA (cz.II)

Post autor: Adina »

endofighter pisze:@Mysza007 - cieszę się, że mogłam choć trochę pomóc. Życzę dużo siły i wiary. Udaje się nawet tym ‚z 4 stopnia’!
Jeśli którakolwiek z Was ma pytania to piszcie. Mój post był długi ale mam wrażenie że nawet nie dotknęłam problemu.
Twój post dla mnie nie był długi - mogłabym czytać takie dobre wiadomości godzinami :)
Ja nie wiem od kiedy choruję na endo, ale zdiagnozowana zostałam w styczniu 2017, i od tamtego czasu się leczę, najpierw miałam laparoskopię (wyłuszczono torbiel, usunięto zrosty, jeden jajowód niedrożny, endo III stopnia), teraz od początku tego roku 2018 zaczęłam się leczyć w Novum i właśnie przechodzę procedurę in vitro. Mam bardzo niskie amh (co prawda mierzone przed suplementacją - 0,34).
Stymulacja na cyklu naturalnym (Clo+Menopur). Udało się pobrać tylko jedną komórkę, która się zapłodniła ale wolno się dzieli, czekam na telefon czy jutro dojdzie do transferu.

Może mogłabyś opisać jak cała procedura wyglądała u Ciebie? U kogo się leczyłaś?
Czy brałaś oprócz leków także jakieś suplementy, stosowałaś dietę? Czy endo miała wpływ na Twoją rezerwę jajnikową?
Ja zaczęłam chodzić na akupunkturę, byłam jak na razie 3 razy, trudno powiedzieć czy ma to jakiś dobry wpływ na endo. Na pewno relaksuje:)
xlenkaa
Posty: 1037
Rejestracja: 18 gru 2009 01:00

Re: ENDOMETRIOZA (cz.II)

Post autor: xlenkaa »

mysza007
mysza007 pisze:Jesli potrzebujecie jeszcze jednego dowodu na cud to oto jestem!!! 6 tydzien ciązy :love: nie mam pojęcia jak to się stało! 2 lata starań bez rezultatów, jeden beztroski miesiąc i proszę. Faktycznie, nawet te z IV st endo będę mamami!!! Nie chce na razie zapeszać bo jeszcze czekam na serduszko ale przynajmniej juz wiem, że się da! Powodzenia dziewczyny przesyłam Wam swoją moc :) :fala
gratuluję myszka007 :)
czy Milewicz się trochę przyczynił do tego ?
mysza007
Posty: 18
Rejestracja: 28 lis 2017 18:04

Re: ENDOMETRIOZA (cz.II)

Post autor: mysza007 »

Nie zdazył :-) chciał poobserwowac moje 2 cykle zeby potwierdzić owu, a po pierwszym juz byłam w ciąży. Jakiś plan miał bo mi go przedstawiał i brzmiało to rozsądnie ale zadziałać nie zdążył, to był cud :-) a Tobie endo daje się bardzo we znaki?

Start 05.2016

Wyniki M - OK

Endometrioza


ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak się leczyć?”