Bebinia
RA nie mają obowiązku i na szczęście nie zawsze ustalenie prawdy jest możliwe, ale tu szkopuł jest taki, że my to już wiemy
Tzn. jako RZ dostaliśmy wiedzę, której wcale mieć nie chcieliśmy, bo planowaliśmy na takie ewentualne pytania odpowiedzieć 'nie wiemy' i tym samym dać zielone światło nowej rodzinie. A co z tym światłem zrobią to już ich sprawa.
Niestety obecnie mamy pełen obraz sytuacji. Piszę 'niestety' z punktu widzenia przyszłych RA, którzy mogą być katolikami, bo większość ludzi w Polsce nimi jest.
Sprawdziłam kwestię OP u koordynatorki. Jak przewidywałam, OP jest ojciec biologiczny...
Co do tego, czy ksiądz wnika czy nie - pewnie bywa różnie w praktyce i nie wątpię, że istnieją księża, którzy mają stan faktyczny gdzieś, a podążają za racjonalnym oglądem sytuacji czyli potrzebą nowej rodziny. Ten, z którym rozmawialiśmy, był z innego gatunku: chrzest dzieci w zawieszonej sytuacji prawnej nie stanowił dla niego problemu, problemem było jedynie ustalenie OP.
Na pytanie o chrzestnych odparł, że oczywiście, że zostają starzy chrzestni, ale cóż z tego?
No ja myślę, że bardzo wiele z tego dla bardzo wielu rodzin.