Rodziny preadopcyjne

Dyskusja na temat wszystkiego co dotyczy rodzinnych domów dziecka, rodzin zastępczych, pogotowii rodzinnych i szeroko rozumianej tematyki rodzicielstwa zastępczego.

Moderator: Moderatorzy rodzicielstwo zastępcze

k.amil.a
Posty: 4655
Rejestracja: 27 sty 2014 14:45

Re: Rodziny preadopcyjne

Post autor: k.amil.a »

bloo bardzo mądrze piszesz i masz w tym wszystkim rację. I to, co ja napiszę, wyda Wam się pewnie bardzo naiwne. Pamiętajcie, że patrzę na to z perspektywy małego trybika w maszynie. Nie mówię o rz utworzonych z motywacją przyszłej adopcji, ale o nas, jako rodzinie preadopcyjnej (mimo że zgadzamy się, że takich nie ma). Na początku myśleliśmy z mężem, że przez te 6 tygodni wystarczy się nie przywiązywać (!). Naprawdę tak myśleliśmy, w naszej ogromnej naiwności. Ale na tym dodatkowym szkoleniu na rz psycholog powiedziała nam jedno zdanie, które zmieniło mój sposób myślenia. Powiedziała, że nie da się nie pokochać, i że wcale nie o to chodzi. Chodzi o to, żeby umieć się pozbierać w sytuacji, gdy będziemy musieli oddać dziecko. Paradoksalnie, łatwiej było mi sobie to wyobrazić, niż to, że miałabym nie pokochać dziecka. Zadałam sobie pytanie, czy jestem na tyle silna, żeby sobie z tym poradzić i uznałam, że tak. Bo gdzieś z tyłu głowy miałam myśl, że dziecko powinno być przy matce. I jeśli mb dziecka, które do nas trafi, zmieni zdanie, ogarnie się i będzie chciała być matką naprawdę, to skorzysta na tym dziecko. I nieważne, że ja stracę, że zawali mi się świat. Tak wtedy myślałam. W perspektywie input-output, no coż, szczerze powiem, nie wiem, jakby to było. Co bym czuła i jak bardzo bym się rozsypała. Ale nawet dziś jestem pewna, że dałabym radę poskładać się do kupy i zrobić to jeszcze raz, mając na uwadze wszystkie plusy tej jakże ciężkiej sytuacji.
Natomiast, gdybyś zapytała mnie, czy byłabym w stanie byc zawodową rz, to nie, nie byłabym w stanie kochać dziecka dla kogoś innego.

starania od 2011, przerwane po 5 latach niepowodzeń

2 x IUI, 02.2014 cb

Invicta Wrocław 3 x ICSI 5 x ET beta <0.1 i koniec rządówki

Invimed Wrocław 1 x IMSI beta <0.1

11.2015 wizyta w OA

12.2016 kwalifikacja

03.2017 adoptowany synek



04.2018 powrót po dwa mrozaki i mamy ciążę:) 01.2019 rodzi się drugi synek



11.2021 dwie kreski, naturalny cud!



07.2022 kończę 40 lat, a na świat przychodzi nasza piękna córcia<3



http://www.rysiowakraina.pl/



 



 



 



 


Pockahontas
Posty: 2897
Rejestracja: 06 wrz 2012 15:13

Re: Rodziny preadopcyjne

Post autor: Pockahontas »

bloo pisze:
Jasne, powtarzamy wtedy sobie różne prawdy o tym, że rok/miesiące/lata spędzone z nami stanowią kapitał emocjonalny dziecka i będzie mu on towarzyszyć już zawsze, nawet jeśli wróci do RB lub pójdzie do adopcji. Ale to są nasze przekonania. Nie wiemy, czy dla dziecka proces zbudowania więzi z nową osobą jest faktycznie tak bezproblemowy; czy rozłąka z dotychczas kochanymi ludźmi nie zniszczy w dziecku czegoś bardzo głęboko, np. wiary w trwałość więzi i czy kryzys wieku nastoletniego byłby taki sam/inny/gorszy/lepszy gdybyśmy wcześniej dziecku nie zafundowali - nieuniknionej i prowadzonej ostrożnie, ale jednak - tułaczki. Tu są same pytania.
Tak, bloo, moim zdaniem tu trafiasz w sedno. Pisałam o tym chyba jakiś rok temu, dokładnie o tych samych wątpliwościach i o tym, że nie mamy żadnych badań, które by to weryfikowały na dzień dzisiejszy. Osobiście, mam poważne obawy, że jednak zmienność środowiska i nawet dobrych opiekunów nie jest bez znaczenia i pozostawia w dziecku ślad.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Rodzicielstwo zastępcze”