TEN TELEFON... i co dalej

W oczekiwaniu na ten telefon... i pierwsze dni po nim.

Moderator: Moderatorzy moja adopcyjna droga

ODPOWIEDZ
Radinesa
Posty: 12
Rejestracja: 03 sty 2011 20:15

TEN TELEFON... i co dalej

Post autor: Radinesa »

Cześć Wszystkim!
Miałabym nadzieje, że Szczęśliwcy będą chcieli podzielić się z nami informacjami:
- jak wyglądało pierwsze spotkanie, na którym dowiedzieliście się CZEGOŚ o dziecku/dzieciach
- jakie to były informacje
- co było dalej
- co zadecydowało o przyjęciu bądź odrzuceniu propozycji

Czekam z niecierpliwością na wieści :)
2015-07: złożenie dok w oa
2015-11: kwalifikacje - czekamy...
jaityka
Posty: 30
Rejestracja: 13 lis 2014 12:56

Re: TEN TELEFON... i co dalej

Post autor: jaityka »

Na pierwszym spotkaniu po telefonie ( tym bez dziecka jeszcze) dowiedzieliśmy się tego, co ośrodek wiedział o dziecku, jego rodzinie, mieliśmy wgląd w papiery, mogliśmy zadawać pytania. Mieliśmy bodajże dzień na podjęcie decyzji, z tym że właściwie decyzję podjęliśmy w ciągu kilku minut - po prostu byliśmy w stanie przyjąć tę konkretną dziewczynkę ze wszystkim, co jej dotyczy. Nie miała obciążeń, które wykluczyliśmy określając cechy dziecka wcześniej.
Jadąc na pierwsze spotkanie z naszą córką, wiedzieliśmy, że niezależnie od tego jaka będzie, ona jest naszym dzieckiem. Takie wewnętrzne przekonanie. Na szczęście nie musieliśmy się jakoś przełamywać, faktycznie to poczuliśmy oboje na pierwszym spotkaniu.
Wy czekacie na telefon?
XI 2014 - złożenie dokumentów w OA
IX 2015 -kurs
XII 2015 - kwalifikacje
28 IX 2016 - zadzwonił telefon!
3 X 2016 - poznaliśmy naszą córeczkę :)
9XII 2016 - mamy pieczę
9.03.2017 - razem na zawsze:)
Radinesa
Posty: 12
Rejestracja: 03 sty 2011 20:15

Re: TEN TELEFON... i co dalej

Post autor: Radinesa »

Dziękuję za wpis i pozwole sobie juz dopisac moją odp. :)
Zadzwonili do nas przed Świetami w piatek : / Potwierdzam, że nerwy niesamowite i nie powinni jednak dzwonić przed weekendem. Dokumentacja skąpa, z adnotacją o nałogowym paleniu, ale ponieważ opieka społeczna zajęła się rodziną juz po narodzinach Małej-info o przebiegu ciazy brak. Ojca rowniez brak, ale za to jest środowisko alkoholików + niezrosnieta czesc serduszka + konkretna alergia + AZS.
Mimo tego chcielismy ją poznać. Ustalenie terminu zajelo 2 tyg i oto naszym oczom ukazal sie prawie czteroletni aniołek :) Obecnie jestesmy juz po piatej wizycie. Córcia mało mówi, ale wydaje sie byc zadowolona z naszych odwiedzin. Razem rysujemy, układamy układanki, czytamy. Po powrocie do domu juz mysle o kolejnym wyjezdzie. Niestety bedziemy jezdzic ok 3 m-cy - tyle wyznaczyl ośrodek. Jak to bylo u Was?
2015-07: złożenie dok w oa
2015-11: kwalifikacje - czekamy...
Awatar użytkownika
Sonia14
Posty: 121
Rejestracja: 19 paź 2016 12:36

Re: TEN TELEFON... i co dalej

Post autor: Sonia14 »

Ośrodek Wam wyznaczył ile ma być spotkań? U nas było tyle spotkań ile trwała sprawa o styczność. Po pierwszym spotkaniu zbieraliśmy papiery i za tydzień przy okazji drugiego spotkania złożyliśmy do sądu papiery i po 4 tygodniach mieliśmy w ręku postanowienie, że możemy wziąć dziecko do domu, to w sumie było 6 spotkań, ale są sady co w ciągu dnia potrafią wydać postanowienie, tylko to tez chodzi o male dzieci, takie całkiem, ale już 4 latek to jak u nas ciut więcej potrzebuje więcej czasu, choć nasza od razu by porzuciła "ciocię" ;)
Czym byłby świat bez miłości...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Moja adopcyjna droga”