Historyjki dla naszych dzieci

W oczekiwaniu na ten telefon... i pierwsze dni po nim.

Moderator: Moderatorzy moja adopcyjna droga

ODPOWIEDZ
Helka
Posty: 223
Rejestracja: 21 cze 2003 00:00

Historyjki dla naszych dzieci

Post autor: Helka »

Kiedy nasze dzieci wreszcie dolaczaja do naszej rodziny czuja sie na poczatku zagubione, bez wzgledu na wiek, i potrzebuja slow. Historie, historyjki, bajki ktore im opowiadamy ulatwiaja im zrozumienie i zaakceptowanie sytuacji w ktorej sie znalazly. Ulatwiamy im w ten sposob tworzenie wlasnej legendy, jak juz ladnie to ktos opisal na tej stronie. Dzieci niejednokrotnie wracaja pozniej do tej wersji...
Mysle ze rowniez pomagamy w ten sposob sobie.
Ja moge sie z wami podzielic trzema historiami: o kangurku, o znalezionym jajku (z ktorego wyleglo sie piskle) i mam tez trzecia, taka piekna choc zwykla, ktora moja tesciowa opowiadala swoim adoptowanym coreczkom.
Podziele sie chetnie nimi wszystkimi, ale ciekawa jestem czy tez znacie jakies historyjki, czy moze macie ochote cos wymyslic i sie nimi podzielic i czy pomysl wam sie spodoba. A moze nawet "nasz bocian" urzadzi jakis konkurs???

Buziaki
Helka
natabocian
Posty: 10956
Rejestracja: 08 gru 2002 01:00

Post autor: natabocian »

Helka - pisz, pisz... jestem bardzo ciekawa :!:
Madźka
Posty: 6214
Rejestracja: 25 paź 2002 00:00

Post autor: Madźka »

Napisz, napisz :!: :clap1: :!: :clap1: :!: :clap1:
MMcia
Posty: 245
Rejestracja: 30 sty 2003 01:00

Post autor: MMcia »

czekam z niecierpliwoscia na wszystkie trzy hisotyryjki :-)
Awatar użytkownika
Kacperek
Posty: 375
Rejestracja: 04 maja 2003 00:00

Post autor: Kacperek »

Z pewnością mogą nam pomóc te historie, o które prosimy :help:
Kacperek - szczęśliwa i wykończona mamusia wesołego rozrabiaki Piotrusia
Awatar użytkownika
igaa
Posty: 636
Rejestracja: 06 cze 2002 00:00

Post autor: igaa »

Ja też proszę.Bo już się boję... :oops:
igaa
Awatar użytkownika
Agna
Posty: 3013
Rejestracja: 21 lut 2002 01:00

Post autor: Agna »

ja potrzebuję bardzo!!!!!!! dla rodzonego rodzeństwa moich adoptowanych dzieci (nie zbyt zawile?:hihi:) i potem dla adoptowanych, jak urośnie/urosną :)
Awatar użytkownika
ika_28
Posty: 258
Rejestracja: 15 mar 2003 01:00

Post autor: ika_28 »

HELKA!
JA TEZ BARDZO POTRZEBUJE NA SRODĘ, CHCIAŁABYM SIĘ TYLKO POSIŁKOWAĆ. MAMY NA PRIDA PRZYGOTOWAC WŁAŚNIE BAJECZKĘ DLA NASZEGO DZIECKA. POWIEM SZCZERZE, NIE MAM POJECIA JAK SIĘ DO TEGO ZABRAĆ, BYŁOBY CUDNIE GDYBYM PRZECZYTAŁA JAKĄS BAJECZKĘ. HELUNIA, PLIS
Helka
Posty: 223
Rejestracja: 21 cze 2003 00:00

Post autor: Helka »

No to zaczne w takim razie od historii rodzinnej.

Mamusia, tatus i Piotrus (moj mily) zyli sobie razem i bardzo sie kochali, ale byli mimo tego bardzo smutni. Chcieli aby w ich domu bylo gwarnie i wesolo, aby stuk bosych malych nozek rozlegal sie po pokojach. Koledzy Piotrusia mowili: "ty to sie masz dobrze, nikt nie zabiera ci zabawek i nikim nie musisz sie opiekowac tak jak my". Na co on odpowiadal ze bardzo by chcial bawic sie z mlodszym braciszkiem albo siostrzyczka. Wszyscy wiec byli bardzo strapieni i mysleli sobie ze moze gdzies jest jakies malenstwo, ktore nie ma mamusi, tatusia, braciszka i tez jest bardzo smutne. Zaczeli wiec szukac swojego szczescia. Pytali wielu osob. I pewnego dnia, zadzwonila do nich bardzo mila pani. Ta pani znala rodzine Piotrusia i znala tez dwie dziewczynki, ktore nie mialy mamusi i duzo plakaly. Pomysla ze moze by tak doprowadzic do ich spotkania....
Poniewaz dziewczynki mieszkaly bardzo, bardzo daleko (w korei), przylecial po nie pewnego dnia samolot. Odbyly bardzo dluga podroz i na lotnisku czekali juz na nie wszyscy z utesknieniem. Najbardziej cieszyl sie chyba nowy braciszek, ktory biegl tak szybko na ich spotkanie ze upadl i rozbil sobie kolano........

Tak wlasnie zaczela sie historia Anne et Line. Byla to ich ulubiona historia, o ktora wielokrotnie prosily. Mamusia dorzucala wiec nowe szczegoly, ubarwniala historie, ale zawsze mowila prawde. Dorzucala troche magi np mila pani przybierala czasem symbolicznie postac dobrej wrozki.

Wszystkie nasze historie sa szczegolne. Mysle ze kazda(y) z nas znajdzie sposob na stworzenie tej jedynej, niepowtarzalnej historii prawdziwej i plynacej prosto z serca.

Jutro siade do napisania innej historyjki ze zwierzatkami.
Napiszcie, jakie wy znacie albo opowiadacie historie???

:cmok: :cmok:
Helka
Awatar użytkownika
dorcia33
Posty: 1058
Rejestracja: 09 cze 2003 00:00

Post autor: dorcia33 »

A czy wydanie wspólnym bocianowym sumptem książeczki z takimi bajeczkami nie byłoby dobrym pomysłem? Szkoda byłoby aby te śliczne historyjki zaginęły w takiej masie postów, a nowych potrzebujących rodziców ciągle przybywa. Skacząc po wszystkich tematach od kilku dni przewinął mi się przed oczami tytał z bajkami, ale nawet nie pamiętam na jakim podforum. Mam nadzieję, że za rok będę juz mamą adopcyjną, a za następny zacznie się już sezon na bajeczki. Więc wymyślajcie i piszcie jak najwięcej!
Helka
Posty: 223
Rejestracja: 21 cze 2003 00:00

Post autor: Helka »

Popieram bardzo mocno pomysl wydania ksiazeczki bocianowym sumptem, ale w takim razie zabierzmy sie wszyscy do wymyslania. A nuz ujawnia sie szczegolne talenty. A i nam wszystkim bedzie pozniej latwiej o tym rozmawiac z naszymi dziecmi.

Mam jeszcze poczatek innej historyjki, tym razem wyczytanej w jakiejs ksiazeczce i dobarwionej wlasnorecznie.

Maly kangurek Skoczek jest przekochanym rudzielcem, mimo ze jego mamusia i tatus maja kasztanowa siersc. Maly Skoczek czesto wypytuje swoich rodzicow dlaczego tak jest i dowiedzial sie od nich ze tak naprawde to ma dwie mamusie.
Czasami tak bywa. Zdarza sie na przyklad ze kangurza mama ma juz tle dzieci w torbie na brzuszku, ze trudno jej zmiescic jednego wiecej. I wtedy mimo tego ze bardzo je kocha, woli powierzyc je innej mamusi ktora ma jeszcze duzo wolnego miejsca i ktora bedzie je bardzo, bardzo kochac...

Moze ktos chce sie dopisac?

Buziaki duze

Helka
Awatar użytkownika
siwaczka
Posty: 3267
Rejestracja: 14 lis 2002 01:00

Post autor: siwaczka »

Helka pisze:(...)Maly Skoczek czesto wypytuje swoich rodzicow dlaczego tak jest i dowiedzial sie od nich ze tak naprawde to ma dwie mamusie (...)
Chyba nie podoba mi się ta historyjka, ale oczywiście postaram się napisać swoją, abyś mogła mnie skrytykować :D .
Pozdrawiam serdecznie i witam wśród samych - swoich ...
Helka
Posty: 223
Rejestracja: 21 cze 2003 00:00

Post autor: Helka »

Siwaczka, swietnie ze zareagowalas...

Widze ze "dwie mamusie" sa kontrowersyjne. Mimo ze zastanawialam sie dlugo czy dopisac: ... mamusie ktora go nosila w brzuszku i ta, ktora otwarla dla niego cale serce... i nie zrobilam tego troche z premedytacja.
Dla mnie samej byl to w pewnym momencie dylemat: jak ustosunkowac sie do rodzicow biologicznych? W jaki sposob o nich mowic? Jak wpisac ich w historie dziecka?

Wiem juz teraz, ze dziecku jest potrzebna pelna akceptacja jego przeszlosci ze strony rodzicow adopcyjnych, rowniez tego ze urodzila go inna kobieta/matka. Mowiac o niej wylacznie negatywnie, albo uparcie pomijajac jej istnienie milczeniem, nie akceptujac jej poczatkowej roli (to przeciez dzieki niej mamy wspanialego dzieciaka) kradniemy naszemu dziecku czesc jego wlasnej historii.
Oczywiscie, nie bedziemy caly czas utrzymywac naszej pociechy w schizofrenii, mowiac mu od rana do wieczora ze ma dwie mamusie. To tylko poczatek bajki. Pozniej bedziemy czesciej mowic o jego przyjeciu do naszej rodziny (np kiedy Skoczek w ramionach kasztanowych rodzicow, zaczyna zycie w nowej rodzinie). Jeszcze pozniej bedzie juz zupelnie "nasze"....
Beda jeszcze inne bajki z mojej strony. Piszcie nie tylko co wam sie w nich podoba, ale i co przeszkadza.
I jeszcze raz zachecam goraco do pisania historyjek.
Buziaki
Ewa

Czy ktos czytal artykul W.Eichelbergera na temat adopcji w jednym z numerow Zwierciadla? Czy ktos ma na ten temat ochote pogadac?
buniek
Posty: 482
Rejestracja: 18 sty 2003 01:00

Post autor: buniek »

Helka, super piszesz.
Jeśli chodzi o 2 mamy, mam wrażenie że na zachodzie dominuje trochę inne podejście niż u nas, choćby z tej racji, że Polacy to naród bardzo sentymentalny, a rodzina to rzecz święta i trudno w tym niezmiennym od wieków stereotypie zmieścić dodatkową mamę. Pamiętam, jak na warsztatach w OAO pani, która je prowadziła podkreślała, opierając się na jakiś skandynawskich źródłach, potrzebę mówienia dziecku o matce biologicznej i to koniecznie per twoja druga mama. Cóż...

O artykule Eichelbergera (nie jestem pewien czy akurat o tym) było na http://www.nasz-bocian.pl/modules.php?n ... &start=195
Awatar użytkownika
KOTEK1000
Posty: 116
Rejestracja: 08 cze 2003 00:00

Post autor: KOTEK1000 »

pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 14 wrz 2003 19:21 przez KOTEK1000, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Moja adopcyjna droga”