dziecko w wieku szkolnym
Moderator: Moderatorzy adopcyjne dylematy
dziecko w wieku szkolnym
-
- Posty: 525
- Rejestracja: 23 lip 2009 00:00
Re: dziecko w wieku szkolnym
Witaj. Nie jestem RA, ale byłam RZ. Miałam pod opieką dziecko 4-letnie, które miało bardzo traumatyczną przeszłość, którą pamiętało oraz bardzo dobrze pamiętało swoich bliskich, nie tylko rodziców. Moim zdaniem wszystko będzie zależało od tego jaką traumatyczną historię będzie miało dziecko, od tego czy będzie miało RAD (chociaż teoretycznie takie dzieci nie są kwalifikowane do adopcji). Może się okazać, że takie starsze dziecko np. 9-letnie bardzo fajnie nawiąże więź z RA, więc nie ma reguły...ale to tylko moje luźne spostrzeżenia. PowodzeniaBambus41 pisze:Zaproponowano mi ,żebym przemyslała decyzję o dziecku duzo starszym okolo 9 - 12 lat. Troszkę się przestraszyłam bo takie dzieci maja już na pewno traumatyczną przeszłość , która pamiętają, pamiętają też swoje biologiczne rodziny.
-
- Posty: 75
- Rejestracja: 12 mar 2018 09:21
Re: dziecko w wieku szkolnym
Półtora roku temu przysposobiliśmy dwie dziewczynki. Pięcioletnią i dziesięcioletnią.
O adopcji starszych dzieci krąży wiele mitów. Każde dziecko osierocone ma przeszłość, często bardzo traumatyczną. A moja pięciolatka sprawia wrażenia jakby pamiętała więcej z tej przeszłości.
A co do ryzyka.
To ocenę zacznij od swoich możliwości jako osoby samotnej. W mojej ocenie brak wsparcia kogoś naprawdę bliskiego może być większym obciążeniem niż wiek dziecka.
Pozdrawiam
M
- Sonia14
- Posty: 121
- Rejestracja: 19 paź 2016 12:36
Re: dziecko w wieku szkolnym
Zaproponować to mogą, ale przy przyznaniu kwalifikacji sprecyzujesz wiek jakaś górną granice. My np dalismy 4-8 i myslelismy, ze blizej tej gornej granicy bedzie dziecko, a tu akurat blizej tej dolnej bylo , bo corka miala 4 lata i 8 miesiecy , czyli pasuje 4,8
Nawet myslelismy, ze od razu bedzie propozycja, ale co sie okazuje, takie dzieci sa, fakt, ale najczesciej tak przywiazani do RZ, ze nie chcieli ich juz rozdzielac, do tego czesto bez uregulowanej sytuacji prawnej
Oni tak zawsze na poczatku w ośrodkach gadaja, a potem jest inaczej
Najlepiej dla Ciebie jako samotnej byloby ten gorny wiek maksymalnie do 7 lat, to wtedy nalezy sie macierzynski, a przeciez taki czas jest Ci potrzebny na wspolne bycie razem.
Moja akurat corka o dziwota nic nie pamieta, a trafila do RZ w wieku okolo 2 lat, do tego tego byla tam 3 lata i juz stamtad prawie nic nie pamieta, wymazała po prostu sobie to wszystko jakoś.
Nie stresuj sie na starcie, wazne, ze dali Ci szanse, zaczniesz kurs i tam tez ludzi sie bardziej poznaje i precyzuje te granice wiekowe , trzymam kciuki za udana adopcję
-
- Posty: 755
- Rejestracja: 16 kwie 2012 19:38
Re: dziecko w wieku szkolnym
I chyba w takiej sytuacji nie podjęłabym się adopcji, a raczej celowała w RZ.
Ale to ja.
Myślę, że w tym momencie nie ma sensu tego rozkminiać, bo nie wiesz co się stanie w trakcie kursu i po nim Najważniejsze to dostać świstek, że możesz być RA. A potem...
Kiedy zaczynałam kurs (sama) też były tylko takie opcje i panie w OA zupełnie otwarcie mówiły, że mogę liczyć tylko na dziecko szkolne lub z dużymi deficytami, cytat: "takie, którego nie chcą małżeństwa"
A tak się jakoś potoczyły moje losy, że zostałam mamą zdrowego niemowlaka
Nie stresuj się. Powodzenia.
Cuda czasami przybierają formę, jakiej się nie spodziewaliśmy, o jaką nie prosiliśmy, jaka może nas niekiedy przerażać. Ale nadal są cudami, odpowiedzią na nasze modlitwy... A może po prostu wynikiem naszej pracy...
Miniek już Miniulowy :love:
Nela8
-
- Posty: 3
- Rejestracja: 08 wrz 2017 22:07
Re: dziecko w wieku szkolnym
Re: dziecko w wieku szkolnym
-
- Posty: 8
- Rejestracja: 26 gru 2010 17:22
Re: dziecko w wieku szkolnym
W podobnym wieku jak Ty jako osoba samotna i z jak podejrzewam podobnym zawodem i takim samymi kwalifikacjami zawodowymi chciałam zostać rodzicem adopcyjnym i to " Nastawiałam się na dziecko w wieku przedszkolnym.
Pani w OA podpowiedziała mi zostanie rodziną zastępczą, myślałam że się na tym nie zna bo przecież ja dam radę. Przemyślałam sprawę i skończyłam szkolenie podwójne na rodzinę zastępczą i adopcyjną. Zostałam rodziną zastępczą. Po okresie oczekiwania zaczęłam się spotykać z chłopcem prawie 9 letnim (8,10mies.), chłopiec skończył właśnie 2 klasę. I. był nadpobudliwy, impulsywny, miał kłopoty koncentracją, emocjami. W opisie z tomografii głowy - mała grubość ciała modzelowatego. Neurolog w karcie do OA napisał "obserwacja w kierunku FAS". I był w domu dziecka 3,5 roku, nie zdecydowała się na niego żadna rodzina adopcyjna. Oceny po drugiej klasie miał słabe. Pięć lat to proszenie, tłumaczenie, konsekwencja i słuchanie megaaaa histerii i wymuszeń za pomocą wrzasków, krzyków i np układanie się w ciągu 1 minuty i zasypianie po to żeby uniknąć jakiegoś obowiązku. Pięć lat chodziłam jak zombi, wszystko podporządkowane było I.. Mam to szczęście, że rodzina biologiczna chłopca nie jest aktywna i nie przeszkadza w wychowaniu. Moja rodzina bardzo mi pomogła, konsekwencje były też jak I. poszedł do babci czy wujka. Sześć lat pracujemy stawiając sobie kolejne cele - poprawa koncentracji, zachowania , nauka czytania itp. W między czasie I, chodził na biofidbeck, metodę Warnkego, ma prywatne korepetycje z przedmiotów z których jest potrzeba, itp.. Nie ukrywam, że było to wszystko możliwe dzięki pieniądzom jakie dostaję jako rodzina zatępcza. PO sześciu latach mogę powiedzieć, że nie żałuję osiągnęłam sukces, że my /dziecko i ja/ wspólnie osiągnęliśmy sukces. Syn jest prymusem w szkole, dostaje stypendia. Trochę trudniej jest w domu z obowiązkami domowymi, ale z drugiej strony to 15 latek obecnie więc można przyjąć , że ten wiek tak ma. Chłopiec chodzi do psychiatry bierze leki wspomagające koncentrację (ma ADHD). Ja skończyłam szkolenie "Szkoła dla rodziców dzieci z ADHD" dużo się tam nauczyłam, polecam wszystkim rodzicom nie tylko tym których dzieci mają ADHD. W razie potrzeby napisz. Pozdrawiam
Re: dziecko w wieku szkolnym
-
- Posty: 755
- Rejestracja: 16 kwie 2012 19:38
Re: dziecko w wieku szkolnym
Nie oceniam tego, bo ostatecznie nikt nikomu nie zabrania podjąć takiego ryzyka, a krytycy takiego rozwiązania są najczęściej oburzeni faktem, że małe dziecko "wycieka" z kolejki
Współczuję, bo to na pewno bardzo nieprzyjemne było.
Cuda czasami przybierają formę, jakiej się nie spodziewaliśmy, o jaką nie prosiliśmy, jaka może nas niekiedy przerażać. Ale nadal są cudami, odpowiedzią na nasze modlitwy... A może po prostu wynikiem naszej pracy...
Miniek już Miniulowy :love:
Nela8