Przymusowa adopcja za granicę.

O adopcji na poważnie. Czy adopcja jest lekarstwem na nasze problemy? Dlaczego adoptujemy? Czego się boimy? Może ktoś ma już gotową odpowiedź?

Moderator: Moderatorzy adopcyjne dylematy

ODPOWIEDZ
matula
Posty: 397
Rejestracja: 16 lip 2013 16:10

Przymusowa adopcja za granicę.

Post autor: matula »

Jestem przerażona, po przeczytaniu tego artykułu o zmuszeniu 11-letniego chłopca do adopcji zagranicznej, pod eskortą policji.
http://wolnespoleczenstwo.org/pl/adopcj ... a-policji/
Pikuś Incognito
Moderator
Posty: 452
Rejestracja: 29 gru 2015 22:11

Re: Przymusowa adopcja za granicę.

Post autor: Pikuś Incognito »

Proponowałbym przejrzeć inne artykuły na podanej powyżej stronie i wyciągnąć właściwe wnioski. Osobiście, teorie spiskowe omijam szerokim łukiem.
Ale co do konkretnego artykułu. W momencie, gdy RB składają wniosek o przywrócenie praw rodzicielskich, automatycznie zostają wstrzymane wszelkie procedury adopcyjne (zarówno krajowe, jak i zagraniczne). Aktualnie mam do czynienia z taką sytuacją.
Adopcja zagraniczna, nie polega na wywiezieniu dziecka z kraju. Jest to proces rozłożony na wiele tygodni. Nawet na etapie spotykania się z dzieckiem, może on być przerwany, gdy znajdzie się rodzina adopcyjna w kraju, a tym bardziej, gdy rodzice biologiczni zdecydują się na przywrócenie praw. Opieki prawnej nie odbiera się tak sobie. Trzeba wyznaczyć rozprawę, a opiekun prawny musi się na to zgodzić (chyba, że jest z jakichś powodów tych praw pozbawiany - interwencyjnie). Jedenastolatek nie jest obiektem zainteresowania rodziców adopcyjnych – żadnych, czy to krajowych, czy zagranicznych.
W tym artykule nic nie trzyma się kupy. Chyba, że przyjmiemy, iż Polska żyje z handlu dziećmi (może sprzedaje je na organy, albo do domów publicznych) i w cały proceder zamieszani są politycy, sędziowie, ośrodki adopcyjne, PCPR-y i rodziny zastępcze.
Nie zmienia to faktu, że być może jakiś jedenastolatek został pod eskortą policji wywieziony z kraju. Jednak kulisy tego zajścia z pewnością są zupełnie inne.
Nie pytaj "dlaczego?". I tak nie uzyskasz odpowiedzi.



Adres bloga o naszym pogotowiu:

http://pikusincognito.blogspot.com
matula
Posty: 397
Rejestracja: 16 lip 2013 16:10

Re: Przymusowa adopcja za granicę.

Post autor: matula »

Póki nie ma innych informacji, to wierzę, że dziecko za granicę wyjechać nie chciało, tym bardziej, że autor podał wszystkie imiona i nazwiska zainteresowanych.
Pikuś Incognito
Moderator
Posty: 452
Rejestracja: 29 gru 2015 22:11

Re: Przymusowa adopcja za granicę.

Post autor: Pikuś Incognito »

Z pewnością cały opis jest oparty na jakimś fakcie autentycznym. Pewnie nazwiska też są prawdziwe, jak również to, że dziecko nie chciało wyjechać.
Jednak dopóki tego rodzaju informacje nie pojawią się w bardziej wiarygodnych mediach, podchodzę do nich bardzo ostrożnie.
My (PR) też byliśmy kiedyś straszni telewizją tylko za to, że wydaliśmy pozytywną opinię na temat siostry mamy biologicznej dzieci, do której te miały pójść w opiekę zastępczą. Tyle tylko, że z mamą być nie mogły.
Osobiście uważam, że aktualne procedury adopcji zagranicznej są bardzo skomplikowane i podlegają ogromnej kontroli. Prędzej dziecko zostanie umieszczone w DD lub DPS-ie, niż pozwoli mu się zamieszkać za granicą. Dlatego omawiany artykuł budzi moje wątpliwości, co do rzetelności przekazu.
Nie pytaj "dlaczego?". I tak nie uzyskasz odpowiedzi.



Adres bloga o naszym pogotowiu:

http://pikusincognito.blogspot.com
inspektor
Posty: 1047
Rejestracja: 13 cze 2004 00:00

Re: Przymusowa adopcja za granicę.

Post autor: inspektor »

Papier jest cierpliwy i przyjmie każdy idiotyzm. Szkoda, że kogoś zaniepokoił. Nie wart czytania.
CanCan_
Posty: 37
Rejestracja: 20 maja 2017 22:12

Re: Przymusowa adopcja za granicę.

Post autor: CanCan_ »

"Będąc młodą..." kolonistką ekscytowałam sie gazetą o tytule "Skandale".
Myśle, ze cytowany portal to jego dumna kontynuacja.
Tylko rozsądek i spokój nas uratuje :)
niepłodność idiopatyczna, 3 x IVF
OA od 2016, czekamy
matula
Posty: 397
Rejestracja: 16 lip 2013 16:10

Re: Przymusowa adopcja za granicę.

Post autor: matula »

Nie kupuje takich wyjasnień.
Na fb odezwałą się matka zastępcza Adasia:
" Byłam opiekunką- rodziną zastępczą dla Adasia przez 1.5roku.Byliśmy jak rodzina,nawet jego babcia wpadała na herbatkę z ciachem,jak ktoś bliski.Ośrodek Adopcyjny uznał,że ma patent na uszczęśliwienie chłopca i niestrudzenie walczył o znalezienie mu rodziny zagranicznej.Liczy się cel nadrzędny-adopcja poza Polską,dobro dziecka-bez znaczenia."

Rodziny zastępcze piszą częściej, choć na szczęście rzadko o podobnych sprawach. Trudno uwierzyć, że 11-letnie dziecko mające kontakty z rodziną biologiczną, chce wyjeżdzać za granicę. Raczej panicznie się boi.
Go30
Moderator Członek Stowarzyszenia
Posty: 4144
Rejestracja: 21 sie 2009 00:00

Re: Przymusowa adopcja za granicę.

Post autor: Go30 »

matula pisze:Trudno uwierzyć, że 11-letnie dziecko mające kontakty z rodziną biologiczną, chce wyjeżdzać za granicę. Raczej panicznie się boi.
zdecydowanie się boi, a rolą dorosłych jest łagodzenie tych lęków a nie wzmacnianie ich

09.2013 serduszkowa córeczka

01.2017 zaczynamy po raz drugi


matula
Posty: 397
Rejestracja: 16 lip 2013 16:10

Re: Przymusowa adopcja za granicę.

Post autor: matula »

Uważam, że rola otoczenia nie polega na wysyłaniu przerażonego dziecka do ludzi, którzy nie znaja jego języka, zerwą kontakty z rodziną. To kolejna strata i w życiu tego dziecka i niepotrzebna.
Znam adoptowanego chłopca, którego m.a. musiała skierować do RZ na okres pobytu w sanatorium. Relacje nie odbudowały się do dziś.
Ten chłopiec miał prawo żyć w Polsce i w tym wieku również podejmowania decyzji o sobie.
bloo
Członek Stowarzyszenia
Posty: 10041
Rejestracja: 13 kwie 2008 00:00

Re: Przymusowa adopcja za granicę.

Post autor: bloo »

a ja uważam, że nie znamy kontekstu.
Zgadzam się jednak z tym, że jedenastolatek powinien zostać wysłuchany przez sędziego/sędzię.
Wiarygodność Wolnego Społeczeństwa oceniam na zerową, przykro mi.
matula
Posty: 397
Rejestracja: 16 lip 2013 16:10

Re: Przymusowa adopcja za granicę.

Post autor: matula »

Matka zastępcza potwierdza te fakty w grupie zamkniętej.

Może ktoś zna inne fakty, bo stwierdzenie, że źródło jest mało wiarygodne tnie wystarcza. Zwłaszcza, że podano imiona i nazwiska.
sandra_paczy
Posty: 32
Rejestracja: 30 wrz 2015 16:49

Re: Przymusowa adopcja za granicę.

Post autor: sandra_paczy »

Owszem. Stwierdzenie, że źródło jest niewiarygodne całkowicie wystarcza. Wyżej napisano kilka racjonalnych postów, podających argumenty o procedurach adopcji zagranicznej oraz różnych kontekstach.
Jesteś matulo nieprzekonana i Twoje prawo, ale po co ciągnąć tę dyskusję?
W Polsce nie ma targetu na liczbę dzieci wysłanych za granicę. Jest raczej przeciwnie jak napisał Pikuś.

PS. Znam dwa przypadki adopcji zagranicznej. Oba dotyczyły starszych dzieci, które bardzo się bały. Dostały wsparcie, wyjechały i są szczęśliwe. Z jednym chłopcem do dziś mam kontakt. Rozwinął się. Jest muzykiem. W Polce wszyscy wróżyli mu czarną przyszłość. Jeśli RZ chłopca nie wsparła, tylko straszyła to nic dziwnego, że cała sprawa przebiegała dramatycznie.
matula
Posty: 397
Rejestracja: 16 lip 2013 16:10

Re: Przymusowa adopcja za granicę.

Post autor: matula »

Jednak potwierdzasz fakt, że dzieci nie a za granicę, lecz muszą.
Miniula
Posty: 755
Rejestracja: 16 kwie 2012 19:38

Re: Przymusowa adopcja za granicę.

Post autor: Miniula »

Matula ależ to oczywiste, że dziecko nie będzie chciało.
A myślisz, że do adopcji krajowej dzieci chcą?
A czy myślisz, że dzieci w ogóle chcą być zabrane z domu rodzinnego?
Przecież nawet jeśli rodzice piją, biją, zaniedbują, dzieci nie chcą od nich odchodzić, bo to jedyne środowisko, jakie znają. Dopiero w późniejszym wieku nabywają świadomości, że nie tak wygląda rodzina. I to nie zawsze.
Oczekiwanie, że dziecko będzie chciało wyjeżdżać za granicę jest bez sensu, tak nie będzie. A rodzina zastępcza i pracownicy systemu pieczy zastępczej są po to, by dziecko przygotować na taki wyjazd. Jeśli tego nie robią, to popełniają błąd i obciążają dziecko. I, przepraszam, ale słowa MZ na jakiejś grupie zamkniętej nie są wyznacznikiem słuszności decyzji. Bo rodziny zastępcze też są różne i bywa, że patrzą na własne dobro bardziej, niż na dobro konkretnego dziecka.
Biorąc pod uwagę atmosferę wokół adopcji zagranicznych nie wydaje mi się, by decyzja o przeprowadzeniu takowej była szybka czy bezrefleksyjna.

Cuda czasami przybierają formę, jakiej się nie spodziewaliśmy, o jaką nie prosiliśmy, jaka może nas niekiedy przerażać. Ale nadal są cudami, odpowiedzią na nasze modlitwy... A może po prostu wynikiem naszej pracy...

Miniek już Miniulowy :love:

Nela8


ODPOWIEDZ

Wróć do „Adopcyjne dylematy”