Nie mam pewności,czy chcę....
Moderator: Moderatorzy adopcyjne dylematy
-
- Posty: 9
- Rejestracja: 09 sie 2016 13:26
Re: Nie mam pewności,czy chcę....
- yennefer23
- Posty: 5638
- Rejestracja: 23 lut 2010 01:00
Re: Nie mam pewności,czy chcę....
moze niektorym przychodzi mnie nie przyszla, mojemu mezowi tez nie. wszystko musielismy przepracowac, wykminic, nauczyc sie, pytac innych, starszych i rownolatkow.l czytac na interencie i konsultowac z lekarzami. zycie ... wg mnie malo co w nim "samo" przychodzialicjam_78 pisze:Niektórzy twierdzą,że taka wiedza przychodzi automatycznie wraz z pojawieniem się dziecka.Ja w to nie wierzę.Milion pytań w głowie...
tak, wszystko o czym piszesz jest prawda, rodzicielstwo (przynajmniej nam) wywalilo zycie do gory nogami. jest trudno czasem, czasem jest lzej. jest trudno gdy jedno z dzieci choruje, a juz mega trudno gdy choruja obie corki. jest trudno gdy Starsza znow ma "gorszy" okres, gdy sie awanturuje, histeryzuje, krzyczy. jest trudno, bo nie ma juz kina, kolacji, wyjsc ze znajomymi kiedy sie zechce. ale przeciez wiekszosc ludzi jakos zyje, na pewnien czas trzeba z czegos zrezygnowac by cos zyskac. a co sie zyskuje ... nie musze chyba pisac, to wieczne "mama, mama, mama", "mama to, czy mama tamto". to, ze mozesz dziecku pokazac swiat swoimi oczami i ono ten swiat doslownie chlonie. to ze kazda nowa rzecz przezywasz z dzieckiem jeszcze raz. ten zachwyt gdy dziecko cos zrobi, czegos sie nauczy, gdy przezwyciezy wlasna slabosc.
jest trudno, ale zycie nie jest po to, zeby bylo tylko latwo
wtedy jest tak nudno i tak latwo zapomniec o tym co sie ma, jezeli sie o to nie powalczylo
no.... przynajmniej moim zdaniem
a podsumowujac: wg mnie sprobujcie pojsc na testy, nawet wziac udzial w szkoleniu. szkolenie, czy testy to nie jest decyzja o adopcji. moze wlasnie przegadanie spraw w kims madrzejszym i bardziej doswiadczonym (pod warunkiem ze kogos takiego spotkacie w OA) pozwoli Wam na podjecie decyzji w pelni zgodnej z Waszymi oczekiwaniami
lepiej dzialac wg mnie, niz zaprzestac dzialania, a potem sie zastanawiac co by bylo "gdyby". najwyzej okaze sie, ze to nie jest droga zyciowa dla Was
-
- Posty: 155
- Rejestracja: 08 gru 2010 23:27
Re: Nie mam pewności,czy chcę....
Napiszę o sobie. A Ty weź z tego co Ci pasuje, albo nic.
Nigdy nie czułam czegoś takiego , jak instynkt macierzyński. Nie chciałam mieć dzieci. Wogóle. Urodziłam syna, bo była to konsekwencja małżeństwa z ukochana osobą. Powtarzałam,że najlepiej gdyby urodził się kilkulatkiem, to moglibyśmy od razu rozmawiać. Jak sie urodził, bardzo się zdziwiłam, bo stałam się od razu nadopiekuńczą matką. (moja taka nie była). Trochę trwało, aż się opamiętałam ( hormony). O adopcji myślałam jak o poznaniu człowieka i podzieleniu się z nim moim życiem. Z taką motywacją zgłosiłam się do ośrodka. W trakcie procedur adopcyjnych wyszły jeszcze inne motywacje. Dla mojego męża , adopcja to była konsekwencja małżeństwa z ukochanąa osobą. Taka motywacja dałą zielone światło ośrodkowi,żeby zaproponować nam dzieci najpierw do RZ. I tak poznaliśmy nasze dzieci- ludzi, którzy fascynują mnie każdego dnia.
Po adopcji w ośrodku, z którego mieliśmy dzieci, zaproponowali nam funkcje pogotowia- bo im brakuje. Tak "wyróżnieni", tym razem jednogłośnie podjęliśmy decyzję o zostaniu zawodową rodzinąa zastępczą. Nie bedę dalej przynudzać, ale napisałam to ,żebyś zrozumiała,że :do urodzenia syna byłam najszczęśliwszą osobą na świecie( z innymi milionami najszczęśliwszych ludzi) i mogłabym nią być do śmierci, gdy urodziłam syna byłam najszczęśliwszą osobą ...itd, gdy adoptowałam dzieci byłam najszczęśliwszą...itd, gdy zostałam zawodową rodziną zastępczą jestem najszczęśliwszą osobą i mam nadzieję, że jeszcze dużo czasu do tej śmierci. Tak jestem prosto skonstruowana.Ale , jak to mówimy w naszej rodzinie:taki sie urodziłeś i świetnie, wykorzystajmy to jakoś sensownie.
Chodzi mi o to , bo pewnie umknęło, że nic nikomu do Twojej motywacji. A co wyjdzie, z tego co postanowisz, to : proza życia, jak ktoś fajnie to ujął.
A nie chcesz być czasami RZ? Bo takich ludzi u nas brakuje. Żarcik taki.Dbałość o dziecko to nie miesiąc czy dwa, a kilkanaście co najmniej lat.I nie chodzi o to,że nagle nie będziemy mogli iść na kręgla czy do kina,że dziecko jest przeszkodą;tylko o to,czy my,tak długo pozostając bezdzietnymi, będziemy potrafili zaopiekować się kimś,kto bez nas sobie nie poradzi,czy nie zrobimy mu/jej krzywdy,czy-do licha-nie jesteśmy już za starzy na przysłowiowe "pieluchy"?Niektórzy twierdzą,że taka wiedza przychodzi automatycznie wraz z pojawieniem się dziecka.Ja w to nie wierzę.Milion pytań w głowie...
Ale jakby co , to daj znać.
-
- Posty: 35
- Rejestracja: 05 lis 2015 19:12
Re: Nie mam pewności,czy chcę....
Dokładnie tak sie stanie, jak sędzia zapytała co zmieniło sie w Pani życiu od momentu pojawienia się dziecka w domu? odpowiedziałam: "wszystko, świat przewrócił sie do góry nogami i kręci sie teraz wokół naszego dziecka" Poczytałam dokładnie co napisałaś i napiszę Ci tak, nie rezygnuj, skoro byłaś już w ośrodku to idź i zrób kolejne kroki, co do wieku - mamy prawie tyle samo lat a mój mąż jest od Was starszy - oboje mieliśmy poukładane spokojne życie, pasje, uwielbiamy podróże ogólnie bywaliśmy gdzie chcieliśmy i dobrze nam było razem ale zawsze chcieliśmy mieć dzieci i teraz pomimo że póki co nie bywamy jesteśmy bardzo szczęśliwi. Tak jak Ty mamy dużo miłości, którą chcemy się dzielić i chcemy dać światu kolejnego dobrego i pełnego miłości człowieka, bo jak mawia moja mądra koleżanka: "dzieci wychowujemy nie dla siebie tylko dla świata". I jeszcze jedno, nie słuchaj rad typu poczekaj może to jeszcze nie ten moment, o tym zadecydują Wasze serca po kwalifikacji jak zadzwoni ten telefon. Pamiętajcie, żeby nadal kochać sie ze wszystkich sił, być dla siebie najważniejszymi osobami dającymi wzajemnie wsparcie, po kursie rozmawiajcie i wyciągajcie wnioski. Życzę aby Panie na kursie były tak fantastyczne jak u Nas i aby dobrały dziecko do Waszych serduszek. PS. Nie martw sie o pary na kursie, każda z par przychodzi ze strachem w oczach, poza tym powiecie tyle ile będziecie chcieli powiedzieć na forum, reszta tylko na spotkaniach indywidualnych. A wątpliwości są i to chyba normalne. Powodzeniaalicjam_78 pisze:... bo nasz świat-z chwilą pojawienia się dziecka-stanie na głowie.Oczywiście każdego dnia człowiek coś poświęca, wyrzeka się , zabiega o coś.Członkowie naszych rodzin są zdrowi, samowystarczalni. Nigdy nie musieliśmy dbać o kogoś przez dłuższy czas.Zdarzały się chwilowe niedomagania,ale wiecie,o co chodzi.Dbałość o dziecko to nie miesiąc czy dwa, a kilkanaście co najmniej lat.I nie chodzi o to,że nagle nie będziemy mogli iść na kręgla czy do kina,że dziecko jest przeszkodą;tylko o to,czy my,tak długo pozostając bezdzietnymi, będziemy potrafili zaopiekować się kimś,kto bez nas sobie nie poradzi,czy nie zrobimy mu/jej krzywdy,czy-do licha-nie jesteśmy już za starzy na przysłowiowe "pieluchy"?Niektórzy twierdzą,że taka wiedza przychodzi automatycznie wraz z pojawieniem się dziecka.Ja w to nie wierzę.Milion pytań w głowie...
Grudzień 2014 - podanie
Sierpień 2015 - testy
Wrzesień 2015 - wizyta domowa
Grudzień 2015 - początek kursu
Luty 2016 - koniec kursu
Marzec 2016 - kwalifikacja
Czerwiec 2016 - telefon z OA i jesteśmy razem :)
Lipiec 2016 - decyzja Sądu - na zawsze R
Re: Nie mam pewności,czy chcę....
-
- Posty: 397
- Rejestracja: 16 lip 2013 16:10
Re: Nie mam pewności,czy chcę....
Przecież po odbyciu kursu nikt Was nie będzie zmuszał do adopcji. Bo tego nie można się podejmować bez pełnego przekonania.
Gdy zostaje się rodzicem, to zycie zmienia się nie na lat kilkanaście, ale na zawsze. Takie wnioski mam po rozmowach również z rodzicami biologicznymi. Moja adoptowana córka już dorosła, urodziła własne dziecko, ale stale jesteśmy jej potrzebni i to w różnych wymiarach; pomocy w opiece nad dzieckiem, bo jeszcze studiuje, ale również w sferze emocjonalnej.
-
- Posty: 9
- Rejestracja: 09 sie 2016 13:26
Re: Nie mam pewności,czy chcę....
Re: Nie mam pewności,czy chcę....
-
- Posty: 755
- Rejestracja: 16 kwie 2012 19:38
Re: Nie mam pewności,czy chcę....
Z drugiej strony myślę sobie, że to zależy od osoby, tj. od tego jakie ma doświadczenie życiowe.
Dla wielu ludzi te testy, które dla Ciebie są entym razem robienia tego samego są kompletną nowością
W każdym razie trzymam kciuki.
Kurs kursem, pal sześć, ostatecznie są książki, psychologowie poza OA, inni ludzie którzy przeszli tę drogę.
A na samo rodzicielstwo ciężko się przygotować.
Mnie w każdym razie codziennie zaskakuje
Cuda czasami przybierają formę, jakiej się nie spodziewaliśmy, o jaką nie prosiliśmy, jaka może nas niekiedy przerażać. Ale nadal są cudami, odpowiedzią na nasze modlitwy... A może po prostu wynikiem naszej pracy...
Miniek już Miniulowy :love:
Nela8
-
- Posty: 9
- Rejestracja: 09 sie 2016 13:26
Re: Nie mam pewności,czy chcę....
Co to testów jeszcze-oczywiście,że wiele osób rozwiązywało takie po raz pierwszy.Mieli więc z tym trochę "zabawy".Jednak fakt,że wszystkie pary, a było ich 11, siedziały przy jednym stole i rozwiązywały testy psychologiczne, jest dla mnie kuriozalny;)))Zabrakło mi intymności, rozmowy z psychologiem, jakiegoś zainteresowania.Szkoda,że tak osobiste sprawy załatwiane są na forum, przy wszystkich.Miałam wrażenie swoistej "taśmówki".Ale może przemawia przeze mnie jakaś gorycz?W każdym razie wypięłam cycki i....DO PRZODU!!!!
- MałŻonka
- Posty: 617
- Rejestracja: 25 lip 2015 21:26
Re: Nie mam pewności,czy chcę....
Nie powiedziałabym, że to gorycz... Testy zawierają bardzo intymne pytania, więc prywatność podczas ich rozwiązywania powinna być czymś naturalnym. W naszym OA wszystkie spotkania (oczywiście poza samym kursem) odbywają się indywidualnie i uważam, że tak powinno być wszędzie. Tylko raz wypełniałam test, siedząc przy stole z jakimś innym panem - ale odbywało się to w tak dużym pomieszczeniu i przy tak dużym stole, że w żaden sposób nie zakłócało pracy.alicjam_78 pisze:.Jednak fakt,że wszystkie pary, a było ich 11, siedziały przy jednym stole i rozwiązywały testy psychologiczne, jest dla mnie kuriozalny;)))Zabrakło mi intymności, rozmowy z psychologiem, jakiegoś zainteresowania.Szkoda,że tak osobiste sprawy załatwiane są na forum, przy wszystkich.Miałam wrażenie swoistej "taśmówki".Ale może przemawia przeze mnie jakaś gorycz?
Powodzenia na dalszych etapach, oby było ciekawiej, przyjemniej i bardziej profesjonalnie.
08-09.2015 - początek drogi w OAO
01-10.2016 - testy i szkolenie
03.2017 - Księżniczka z nami
Zapraszam tu:
http://takietamstozki.wordpress.com/
-
- Posty: 4144
- Rejestracja: 21 sie 2009 00:00
Re: Nie mam pewności,czy chcę....
09.2013 serduszkowa córeczka
01.2017 zaczynamy po raz drugi
-
- Posty: 611
- Rejestracja: 17 maja 2010 20:16
Re: Nie mam pewności,czy chcę....
27.04.2016 - pierwsza wizyta w OA / założenie teczki
02.06.2016 - usg domu
24.06.2016 - testy i psycholog
04.07.2016 - kwalifikacja na warsztaty
12.09.2016-14.02.2017 warsztaty
21.02.2017 - psychol
Re: Nie mam pewności,czy chcę....
- MałŻonka
- Posty: 617
- Rejestracja: 25 lip 2015 21:26
Re: Nie mam pewności,czy chcę....
08-09.2015 - początek drogi w OAO
01-10.2016 - testy i szkolenie
03.2017 - Księżniczka z nami
Zapraszam tu:
http://takietamstozki.wordpress.com/