Przed wizyta w OA - pytania, lęki i wątpliwości
Moderator: Moderatorzy adopcyjne dylematy
- Ishtar23
- Posty: 13
- Rejestracja: 26 maja 2014 13:41
Przed wizyta w OA - pytania, lęki i wątpliwości
Chciałabym dołączyć do was
Może na początku opowiem parę słów o sobie- jesteśmy rodzicami 6letniej Jaśminki
zawsze pragnęliśmy co najmniej dwójki/ trójki dzieciaczków.
I w zasadzie jesteśmy rodzicami trójki dzieci ale tylko jedno z nich jest dzieckiem ziemskim
Mimo iż z zajściem w ciążę nie mieliśmy większych problemów to niestety okazało sie że jesteśmy nosicielami bardzo rzadkiej choroby genetycznej letalnej i nasze obie córeczki w ósmym miesiącu zmarły zaraz po urodzeniu - w naszych ramionach
zaproponowano nam invitro- jakąś nową metodę z badaniem genetycznym materiału wykluczającym wady genetyczne u dziecka ale niestety to badanie można wykonać tylko we Francji bo w Polsce wykrywają tylko podstawowe trisomie i monosomie.
Uznaliśmy z mężem że to wbrew nas/ wbrew naszej wierze bo tu jednak chodzi o zapłodnienie komórki i w razie gdy się okaże że potwierdzą wady genet. to zapłodnioną komórkę eliminują i zapładniają kolejną..i tak do skutku..dla mnie to zbyt okrutne
dlatego zdecydowaliśmy że zawalczymy o "cud" w inny sposób- bardzo się boję tej całej procedury- jesteśmy jeszcze przed spotkaniem OA.
Zdecydowaliśmy się na Katolicki OA. Chciałabym was zapytać na co powinniśmy sie przygotować?
Boję się że ze względu na nasze traumatyczne doświadczenia zostaniemy zdyskwalifikowani na starcie, że ktoś uzna że przecież mamy już dziecko więc powinniśmy zaprzestać starań o kolejne.
Chciałam zapytać czy ktoś z was jest w takiej sytuacji że ma już dziecko i stara się o kolejne?
czy wówczas są inne procedury?
będę wdzięczna za pomoc
11.06.2014 drugie "kwestionariuszowe" spotkanie w A.O.A
Re: Adopcja we WROCŁAWIU
-
- Posty: 2079
- Rejestracja: 17 wrz 2012 21:14
Re: Adopcja we WROCŁAWIU
witam! sorki Dziewczyny, ze wcinam się w Wasz wątek, ale...Ishtar23 pisze:Chciałabym was zapytać na co powinniśmy sie przygotować?Boję się że ze względu na nasze traumatyczne doświadczenia zostaniemy zdyskwalifikowani na starcie, że ktoś uzna że przecież mamy już dziecko więc powinniśmy zaprzestać starań o kolejne.Chciałam zapytać czy ktoś z was jest w takiej sytuacji że ma już dziecko i stara się o kolejne?czy wówczas są inne procedury?będę wdzięczna za pomoc
nie wydaje mi się, że to , że jesteście już rodzicami dyskwalifikuje Was, żeby adoptować dzieciątko(bo rozumiem ,że się zdecydowaliście na adopcje ).ja co prawda nie mam dziecka, ale wiem ,że na szkoleniach są ludzie, którzy są rodzicami biologicznymi. nie wydaje mi się, żeby to był problem, a raczej to zaleta. nie wiem ,jak we Wrocławiu w ośrodkach adopcyjnych ,ale u nas w jeleniej górze tak samo jak ludzie ,którzy nie mają dzieci trzeba przejść testy psychologiczne , pozałatwiać różne zaświadczenia(zarobki, opinie z miejsca pracy, psychiatra, lekarz ogólny),trzeba przejść wizytę domową kogoś z ośrodka i szkolenie pride, które daje kwalifikacje na rodzica .aha z tego co się orientuje, to wiem, że w niektórych ośrodkach trzeba być małżeństwem 5 lat!
najlepiej, jak zadzwonisz do ośrodka i sami Ci powiedz co i jak
Sama jestem ciekawa jak u Was w ośrodku?
8.05.2013 pierwsza wizyta w OA
11.02.2014 telefon z informacją ,że zaczynamy szkolenie PRIDE 12.04.2014
13.06.2014 otrzymaliśmy kwalifikacje :)
23.03.2015 TEN TELEFON
24.03.2015 Poznanie Córki
01.04.2015 Jedziemy razem do domu
26.05.2015 Na zawsze razem
Re: Adopcja we WROCŁAWIU
I tak jak napisałam nie ma czegoś takiego, że inaczej podchodzą do par ktore mają dzieci; bo my tez zdawaliśmy testy psychologiczne, też nas czeka wizyta w domu i inne rzeczy no i kurs
I też nie jest tak, że jak sie ma dzieci to są wieksze szanse na szybsze dostanie drugiego.... bzdura jak ktoś tak myśli.
Wszyscy są na równi.
Dlatego dacie radę Ishtar, na pewno was nie odrzucą, dlaczego mieliby to robić...
- Ishtar23
- Posty: 13
- Rejestracja: 26 maja 2014 13:41
Re: Adopcja we WROCŁAWIU
My jesteśmy małżeństwem 7,5 roku, mamy ślub kościelny więc pod tym względem obaw nie mam- ale boję się opinii psychologa tudzież psychiatry -bo po stracie dzieci miałam z nimi do czynienia i mimo iż sama studiowałam psychologię to dobrego zdania o tym środowisku nie mam .
mam wielu znajomych którzy przechodzili procedurę adopcyjną i każdy mnie straszy że żeby to przeżyć należy mieć stalowe nerwy i mnóstwo mnóstwo siły i wiary . Co gorsza mimo wielu prób nie wszyscy zostali rodzicami- bowiem zostali zdyskwalifikowani ze względu na zarobki albo mały metraż mieszkania ..dla mnie to okrutne bo czasami wydaje mi się że nie liczą się szczere intencje tylko stan na koncie. Tego też się boję , bo zamożni nie jesteśmy, mamy kredyt na mieszkanie i na samochód...tyle obaw, strachów, lęków ..a to dopiero początek.
Chciałam was zapytać z czym miałyście największy problem ?
czy było dla was trudne podjęcie samej decyzji? ja bardzo długo to "trawiła" ale nie dlatego że nie byłabym w stanie pokochac obcego dziecka- absolutnie nie- ja boję się o moją córeczkę-ona już tyle w życiu przeżyła i boję się że kolejny zawód w jej życiu (jeśli się nie uda z adopcją) odbije się na niej.
Wiem że muszę ją do tego przygotować-ale myślę że zacznę z nią rozmawiać dopiero wówczas kiedy będziemy mieli już za sobą szkolenie i przejdziemy wszystko pozytywnie (o ile tak będzie)
przepraszam że uzewnętrzniam swoje lęki ale moze jest wśród was mama która miała podobną sytuację i może się ze mna podzielić swoimi doświadczeniami
11.06.2014 drugie "kwestionariuszowe" spotkanie w A.O.A
-
- Posty: 2079
- Rejestracja: 17 wrz 2012 21:14
Re: Adopcja we WROCŁAWIU
Powiem Ci szczerze, że jestem zdziwiona tym co napisałaś...Faktycznie mięliśmy dużo obaw na początku...a raczej ośrodek ,który wybrać...czytaliśmy opinie o ośrodkach itd., dzwoniłam do 2 ośrodków we Wrocławiu (w jednym potraktowano mnie jak gdybym im przeszkadzała, że dzwonię, w drugim podobnie i na pierwsze spotkanie miałam czekać około2 miesięcy) ,więc z Wrocławia zrezygnowaliśmy. no cóż, może miałam pecha i trafiłam na gorszy dzień kobiet ,które odebrały mój telefon. zaczęliśmy szukać innego ośrodka i tak trafiliśmy na jelenią. pojechaliśmy na spotkanie pełni obaw i zdystansowani do tego wszystkiego. Mamy mieszkanie, które wynajmujemy, nie jakieś duże -44m i dla nikogo nie było z tym problemu. Ważne żeby dziecko miało swoje miejsce a ile metrów co komu do tego...jeżeli chodzi o pensję ,to powiedziano nam, że jeden jest w stanie przeżyć za 1500 zł, a drugi za 10 tyś. oczywiście przynosiliśmy zaświadczenia o zarobkach, ale nie słyszałam ,żeby z tym ktoś miał problem trzymam kciuki i trzeba w życiu walczyć i próbować.Ishtar23 pisze:Co gorsza mimo wielu prób nie wszyscy zostali rodzicami- bowiem zostali zdyskwalifikowani ze względu na zarobki albo mały metraż mieszkania ..dla mnie to okrutne bo czasami wydaje mi się że nie liczą się szczere intencje tylko stan na koncie. Tego też się boję , bo zamożni nie jesteśmy, mamy kredyt na mieszkanie i na samochód...tyle obaw, strachów, lęków ..
pozdrawiam
8.05.2013 pierwsza wizyta w OA
11.02.2014 telefon z informacją ,że zaczynamy szkolenie PRIDE 12.04.2014
13.06.2014 otrzymaliśmy kwalifikacje :)
23.03.2015 TEN TELEFON
24.03.2015 Poznanie Córki
01.04.2015 Jedziemy razem do domu
26.05.2015 Na zawsze razem
Re: Adopcja we WROCŁAWIU
A co do nerwów ze stali to zależy z czym miały te pary do czynienia; bo mam jedną koleżankę, ktora w tym roku w lutym skończyła kurs i ani razu nie była w jakiś sposób zdenerwowana przez ośrodek czy psychologów którzy tam pracują.
Trzeba pamietac, że każda para to indywidualność i każdy może rzeczywiscie inaczej to przechodzi...
A o warunkach też nie wiem czemu się co niektórzy czepiają; ważne że każdy z nas ma swój ten kąt i ma jak zapewnić dziecku miejsce; zaświadczenia o zarobkach też dawaliśmy ale nie przeglądali niewiadomo jak tego...
Dacie rade kochana zobaczysz..
- Ishtar23
- Posty: 13
- Rejestracja: 26 maja 2014 13:41
Re: Adopcja we WROCŁAWIU
Ja niestety ostatnie dni miałam dość burzliwe emocjonalnie-bowiem padła z ust mojego męża propozycja o inseminacji nasieniem dawcy. Mąż twierdzi że łatwiej byłoby mu zaakceptować dzieciatko które nosiłabym pod sercem- bo bardzo boi się adopcji, a tak naprawdę wszystkich tych zespołów chorobowych wynikających z braku dbałości o maluszka w czasie ciąży i samej choroby sierocej.
Ja też się tego bardzo boję:(..ale jeszcze bardziej boję się kolejnej ciąży...
pożegnałam już dwie córeczki..nie przeżyłabym tego po raz kolejny
a czuję w sercu że gdzies czeka na nas malutkie serduszko które potrzebuje naszej miłosci...
chciałam zapytać was czy na waszej drodze adopcyjnej pojawiały sie wątpliwości?
co wam pomogło w ich opanowaniu i w utwierdzeniu sie w przekonaniu że jest to właściwa droga?
11.06.2014 drugie "kwestionariuszowe" spotkanie w A.O.A
Re: Adopcja we WROCŁAWIU
Ja jestem pewna w 100% że chcę adoptować i z mężem i synkiem nie możemy się już tego doczekać, wiadomo, że jakieś obawy zawsze są, ale dlatego też jak nawet dostaniecie telefon że jest dziecko najpierw jest wam przedstawiana jego sytuacja rodzinna, zdrowotna itp.
Mój mąż akurat nie chciał inseminacji z nasieniem dawcy, nawet nie próbował sobie tego wyobrazić.... także nie było tego tematu podejmowanego.
Ja wiem, że na każdego z nas tych wszystkich par czekają maluszki przypisane, i ja już tak strasznie się nie mogę doczekać kiedy nadejdzie ten dzień jak spotkamy tego swojego aniołka
- Ishtar23
- Posty: 13
- Rejestracja: 26 maja 2014 13:41
Re: Adopcja we WROCŁAWIU
Wczoraj zakupiłam kilka książek o adopcji -może to rozwieje moje wątpliwości. Bo serce to jedno a rozum niestety chce inaczej
Ja w sercu czuję że gdzieś tam czeka na nas serduszko które nas potrzebuje ale z drugiej strony boję się o tym myśleć pozytywnie-bo co jeśli nie dostaniemy kwalifikacji, albo jeśli moja córeczka nie zaakceptuje rodzeństwa (bo będzie czuła że adoptowaliśmy dzieciatko bo ona nam nie wystarcza/nie spełnia naszych oczekiwań- ona już tak wiele w swoim krótkim życiu złego doświadczyła )...albo co gorsze- dzieciątko nas nie zaakceptuje , nie pokocha ..to my nie spełnimy jego oczekiwań
co do inseminacji nasieniem dawcy-dziwi mnie to że mój mąż wyszedł z taką propozycją bo ja nie potrafię wyobrazić sobie tego ze mogłabym nosić pod sercem dziecko innego meżczyzny-jest mi z tym źle moze dlatego że obawiam się iż z biegiem lat może mi podczas kłótni, jakiegoś konfliktu wypomnieć że to nie jego dziecko..najgorsze ze on argumentuje słuszność tej decyzji dobrem naszej córeczki...
czy wy też miałyście taką pełną głowę?
...
11.06.2014 drugie "kwestionariuszowe" spotkanie w A.O.A
Re: Adopcja we WROCŁAWIU
Mój synek zawsze chciał rodzeństwo, na bieżąco wiedział na co i jak chorowałam, więc on chce bardzo mieć adoptowanego i jemu to różnicy nie robi.
Myślę że dużo rozmów z waszą córką ci pomoże.
- Ishtar23
- Posty: 13
- Rejestracja: 26 maja 2014 13:41
Re: Przed wizyta w OA - pytania, lęki i wątpliwości
W tą środę mamy kolejne spotkanie już bardziej formalne-spiszemy kwestionariusz i niestety mamy napisac podanie z którym myślę że będziemy mieli spory problem. W podaniu mamy ująć bardzo rozbudowane odpowiedzi na dwa pytania dlaczego wybraliśmy ich ośrodek i dlaczego chcemy adoptować dziecko.
Od piątku myślę o tym podaniu i dziś przysiądziemy z mężem żeby je napisać..tylko jak wyrazić słowami to czego pragnie serce-zawsze miałam z tym problem.
Niestety na styczniowe szkolenie już się nie załapaliśmy. Nasze szkolenie odbędzie się dopiero w kwietniu ..a tak bardzo liczyłam że to będzie jeszcze styczeń- cóż pewnych rzeczy nie przeskoczymy.
mamy też spory problem z określeniem preferencji dot.dziecka.
wiemy na pewno że nie zależy nam na dzidziusiu ponieważ maleńkie dziecko będzie nam przypominało to co utraciliśmy a my nie chcemy wciąż spoglądać w przeszłość leczy skierować nasze działania w przyszłość.
czy mogłabym was zapytać jakie były wasze preferencje dot.dziecka? czy takowe były-jeśli chodzi o płeć..o wiek.
dziękuję wam kochane za każde ciepłe słowo-wy już jesteście daleko przede mną- jesteście dla mnie wsparciem nie tylko merytorycznym ale i duchowym:)
11.06.2014 drugie "kwestionariuszowe" spotkanie w A.O.A
-
- Posty: 905
- Rejestracja: 06 sie 2013 16:59
Re: Przed wizyta w OA - pytania, lęki i wątpliwości
Mamy synka 1,5 roczku
19.09.2014 Małpka jest nasz
29.08.2015 złożenie podania o córeczkę
Czekamy. . .
Re: Przed wizyta w OA - pytania, lęki i wątpliwości
To wy musicie w sumie wiedzieć kogo chcecie mieć.
Cieszę się, że spotkanie się udało, a na podaniu napiszcie po prostu to co czujecie, myślę, że tak najlepiej
No ja mam mieć w pt wizytę w domku
- yennefer23
- Posty: 5638
- Rejestracja: 23 lut 2010 01:00