Adopcja a domowe zwierzaki
Moderator: Moderatorzy adopcyjne dylematy
-
- Posty: 30
- Rejestracja: 13 sty 2012 19:31
Re: Adopcja a domowe zwierzaki
Nasza pani kurator nie interesowała się zbytnio psem i kotem, oczywiście przywitała się z nim i zwróciła na nich uwagę, ale najważniejsze było dla niej mieszkanie i dzieci. Była niezwykle miła i w jej raporcie nie było słowa na temat zwierząt.
-
- Posty: 163
- Rejestracja: 26 sie 2012 21:27
Re: Adopcja a domowe zwierzaki
Nas tez niedługo czeka wizyta w domu i bardzo się stresuję jak podejdą do tematu naszych psów... Mamy dwie labradorki, które czasami zbyt wylewnie witają gości, no i pełno sierści wszędzie, nawet po sprzątaniu :/ Ja już tego tak nie widzę, ale jak ktoś z zewnątrz przychodzi to zawsze gdzieś sierść dojrzy!
15.09.2014 - wizyta w OA
06.11.2014 - wizyta w domu (koniec części diagnostycznej)
02.12.2014 - zakwalifikowano nas do warsztatów czekamy!
21.01.2015 - początek warsztatów
04.03.2015 - zakończenie warsztatów
24.03.2015 - Mamy kwalifikacje!
21.04.2015 - Zadzwonił telefon! MAMY SYNKA!!!
24.04.2015 - Magiczne spotkanie....
07.05.2015 - Synuś w domu!!!
06.11.2014 - wizyta w domu (koniec części diagnostycznej)
02.12.2014 - zakwalifikowano nas do warsztatów czekamy!
21.01.2015 - początek warsztatów
04.03.2015 - zakończenie warsztatów
24.03.2015 - Mamy kwalifikacje!
21.04.2015 - Zadzwonił telefon! MAMY SYNKA!!!
24.04.2015 - Magiczne spotkanie....
07.05.2015 - Synuś w domu!!!
-
- Posty: 905
- Rejestracja: 06 sie 2013 16:59
Re: Adopcja a domowe zwierzaki
Skąd ja to znam.... mam trzy psy i sierści takie ilości, że masakra jakaś. Odkurzałam przed wizytą kilka razyflow pisze:Nas tez niedługo czeka wizyta w domu i bardzo się stresuję jak podejdą do tematu naszych psów... Mamy dwie labradorki, które czasami zbyt wylewnie witają gości, no i pełno sierści wszędzie, nawet po sprzątaniu :/ Ja już tego tak nie widzę, ale jak ktoś z zewnątrz przychodzi to zawsze gdzieś sierść dojrzy!
16.07.2013 pierwsza wizyta w OA
19.09.2014 Małpka jest nasz
29.08.2015 złożenie podania o córeczkę
Czekamy. . .
19.09.2014 Małpka jest nasz
29.08.2015 złożenie podania o córeczkę
Czekamy. . .
- yennefer23
- Posty: 5638
- Rejestracja: 23 lut 2010 01:00
Re: Adopcja a domowe zwierzaki
flow my mamy jednego laba a siersc i tak jest wszedzie pomimo porzadkow. pani psycholog ktora u nas byla dotatkowo bala sie psow, ale nas o tym uprzedzila, dzieki Bogu zeby uniknac wielce radosnego spotkania w drzwiach mieszkania, wyszlam z psem na spacer, wybiegalam go mocno. potem wyszlam z nim na przystanek autobusowy zeby odebrac pania z autobusu.
w ten sposob byl wzgledny spokoj z psem, a my moglismy sie skoncentrowac na rozmowie a nie na uspokojaniu psa.
powodzenia!
w ten sposob byl wzgledny spokoj z psem, a my moglismy sie skoncentrowac na rozmowie a nie na uspokojaniu psa.
powodzenia!
Kiedy Bóg drzwi zamyka, to otwiera okno
-
- Posty: 163
- Rejestracja: 26 sie 2012 21:27
Re: Adopcja a domowe zwierzaki
Też będę musiała uprzedzić w OA. Nie chcę ich zamykać ani wywozić. A wybieganie przed wizytą to super pomysł! I tak będę nakręcone, ale może nie aż tak długo
15.09.2014 - wizyta w OA
06.11.2014 - wizyta w domu (koniec części diagnostycznej)
02.12.2014 - zakwalifikowano nas do warsztatów czekamy!
21.01.2015 - początek warsztatów
04.03.2015 - zakończenie warsztatów
24.03.2015 - Mamy kwalifikacje!
21.04.2015 - Zadzwonił telefon! MAMY SYNKA!!!
24.04.2015 - Magiczne spotkanie....
07.05.2015 - Synuś w domu!!!
06.11.2014 - wizyta w domu (koniec części diagnostycznej)
02.12.2014 - zakwalifikowano nas do warsztatów czekamy!
21.01.2015 - początek warsztatów
04.03.2015 - zakończenie warsztatów
24.03.2015 - Mamy kwalifikacje!
21.04.2015 - Zadzwonił telefon! MAMY SYNKA!!!
24.04.2015 - Magiczne spotkanie....
07.05.2015 - Synuś w domu!!!
- jk81
- Posty: 2577
- Rejestracja: 14 gru 2011 20:55
Re: Adopcja a domowe zwierzaki
flow uprzedź w ośrodku i wybiegaj- to z pewnością! Pies zmęczony będzie spokojniejszy, a na pewno osiągnie szybciej spokój
12.2011 pierwsza wizyta w OA (złożenie kompletu dokumentów)
10.2012 telefon- są dzieci (roczniki 2009 i 2010)
11.2012 po sprawie ado
--------------------------------------------------------------------
Bocianowe Koleżanki- szczęścia dla Wa
10.2012 telefon- są dzieci (roczniki 2009 i 2010)
11.2012 po sprawie ado
--------------------------------------------------------------------
Bocianowe Koleżanki- szczęścia dla Wa
- gajka09
- Posty: 498
- Rejestracja: 24 maja 2012 21:16
Re: Adopcja a domowe zwierzaki
polecam kośc do gryzienia lub zabawkę Kong
starania od 2008
oligoasthenoteratozoospermia
AMH ok
słabe Zarodeczki,komórki też
08/2010 ICSI Vitro
12/2010 II ICSI Vitro
05/2012 IMSI/AH/SV/AID Bocian
07/2012 AZ
10/2012 AZ
04/2013 OAO
04.12.13 Kwalifikacje :flowers
oligoasthenoteratozoospermia
AMH ok
słabe Zarodeczki,komórki też
08/2010 ICSI Vitro
12/2010 II ICSI Vitro
05/2012 IMSI/AH/SV/AID Bocian
07/2012 AZ
10/2012 AZ
04/2013 OAO
04.12.13 Kwalifikacje :flowers
-
- Posty: 397
- Rejestracja: 16 lip 2013 16:10
Re: Adopcja a domowe zwierzaki
Ja bym dodała, że dla dziecka po przejściach pies jest terapeutą. Uczy empatii lepiej niż człowiek. Pierwszą sukę wzięliśmy razem z domkiem, po zmarłej właścicielce. Miała już 9 lat, a nasza córka 5. Stała się nieodłaczną towarzyszką zabaw i pozwalała córce na wszystko: łącznie z zakładaniem czapek i szalika. Zeszła po 8 latach, ku prawdziwej rozpaczy córki.jk81 pisze:Wyprosiłabym ją za drzwi.Leeleeth pisze:kurator postawiła warunek albo psy albo adopcja....
Za jakiś czas wzięlismy ze schroniska młodą suczkę. Jest już u nas kilka lat i sypia z dorosłą córką na tapczanie. W razie scysji córka dogaduje się najpierw z psem, a dopiero potem - gdy się ureguluje - rozmawia z nami.
-
- Posty: 163
- Rejestracja: 26 sie 2012 21:27
Re: Adopcja a domowe zwierzaki
Jesteśmy już po:) ale nie obyło się bez komplikacji… mój mąż rano zabrał psy na długi spacer (biega z nimi), ale wychodząc z domu zostawił niedomkniętą szafkę kargo i nasze psy zaopiekowały się wszystkim do czego były w stanie sięgnąć…czekolada, wafelki ciasteczka, cukier, mąka, kasza, sezam, kakao, cebula prażona stały się jedną breją przyozdobioną opakowaniami. W takim stanie zastałam mieszkanie o 17… (wizyta była na 18)popłakałam się z nerwów!Akurat DZISIAJ się coś takiego musiało zdarzyć! Całe nowo pomalowane ściany były w czekoladzie. Nie było mi do śmiechu jak weszłam do domu.
Tym sposobem zakończyliśmy część diagnostyczną i czekamy na decyzję. Za 2-3 tyg będzie wiadomo czy idziemy dalej
Tym sposobem zakończyliśmy część diagnostyczną i czekamy na decyzję. Za 2-3 tyg będzie wiadomo czy idziemy dalej
15.09.2014 - wizyta w OA
06.11.2014 - wizyta w domu (koniec części diagnostycznej)
02.12.2014 - zakwalifikowano nas do warsztatów czekamy!
21.01.2015 - początek warsztatów
04.03.2015 - zakończenie warsztatów
24.03.2015 - Mamy kwalifikacje!
21.04.2015 - Zadzwonił telefon! MAMY SYNKA!!!
24.04.2015 - Magiczne spotkanie....
07.05.2015 - Synuś w domu!!!
06.11.2014 - wizyta w domu (koniec części diagnostycznej)
02.12.2014 - zakwalifikowano nas do warsztatów czekamy!
21.01.2015 - początek warsztatów
04.03.2015 - zakończenie warsztatów
24.03.2015 - Mamy kwalifikacje!
21.04.2015 - Zadzwonił telefon! MAMY SYNKA!!!
24.04.2015 - Magiczne spotkanie....
07.05.2015 - Synuś w domu!!!
- yennefer23
- Posty: 5638
- Rejestracja: 23 lut 2010 01:00
Re: Adopcja a domowe zwierzaki
stalo sie cos, czego najmniej bym sie spodziewala
coreczki mamy w domu prawie 3 tygodnie, starsza ma prawie 4 latka, mlodsza niecale dwa. Nasz labrador, wychowywany z dziecmi, super ekstra przyjazny, nigdy na czlowieka nie warknal, z dziecmi przechodzil wiele wlacznie z wkladaniem reki do pyska, od wczoraj warczy na mlodsza. poszlo o zabawke. pies czuwal przy lawie pod ktora wpadla mu pilka. Cora podeszla do niego i zaczela go glaskac, maz byl przy calym wydarzeniu. nie zostawiamy dziewczynek samych w jednym pomieszczeniu z psem. Lab gwaltownie sie obrocil i zaszczekal glosno dwa razy. on szczeka tylko na koty na polu, nigdy w domu. ma 4,5 roku. bardzo agresywnie zaszczekal. niestety tez pacnal ja lapa, w reke. mala sie przestraszyla ale na chwile. ona bardzo Dragoszona polubila od pierwszego dnia, i ladnie sie z nim bawila. To starsza sie z nim draznila w pierwsze dni.
od tego czasu mlodsza nie moze znajdowac sie w tym samym pomieszczeniu co pies. warczy na nia strasznie. on nigdy w domu nie warczal .... chyba ze widzal psa ktorego nie lubi na podworku biegajacego.
nasz trener do ktorego chodzilismy pare lat wczesniej ma wylaczony telefon, internet malo mowi. generalnie nie spuszczamy psa z oka, ale takie napiecie tylko pogarsza sytuacje. wyprobowalismy dzis metode ktora sami uczylismy Drago ze to my rzadzimy w tym domu, czyli karminie nie z michy tylko z otwartej reki. Mlodsza siedziala ze mna i dawalysmy mu na zmiane karme, caly kubek. byl przyjazny, mechal ogonem, wszystko bylo w porzadku
wiem ze pies odreagowuje, wiem ze jest w nowej sytuacji
wiem ze juz nie ma 100% naszej uwagi jak wczesniej, ale jest wybiegany, chodzimy z nim rano na godzine i wieczorem, w ciagu dnia na chwile tez. do tego bawil sie z mlodsza
czy ktos z Was mial podobna sytuacje?
jak sobie poradziliscie?
coreczki mamy w domu prawie 3 tygodnie, starsza ma prawie 4 latka, mlodsza niecale dwa. Nasz labrador, wychowywany z dziecmi, super ekstra przyjazny, nigdy na czlowieka nie warknal, z dziecmi przechodzil wiele wlacznie z wkladaniem reki do pyska, od wczoraj warczy na mlodsza. poszlo o zabawke. pies czuwal przy lawie pod ktora wpadla mu pilka. Cora podeszla do niego i zaczela go glaskac, maz byl przy calym wydarzeniu. nie zostawiamy dziewczynek samych w jednym pomieszczeniu z psem. Lab gwaltownie sie obrocil i zaszczekal glosno dwa razy. on szczeka tylko na koty na polu, nigdy w domu. ma 4,5 roku. bardzo agresywnie zaszczekal. niestety tez pacnal ja lapa, w reke. mala sie przestraszyla ale na chwile. ona bardzo Dragoszona polubila od pierwszego dnia, i ladnie sie z nim bawila. To starsza sie z nim draznila w pierwsze dni.
od tego czasu mlodsza nie moze znajdowac sie w tym samym pomieszczeniu co pies. warczy na nia strasznie. on nigdy w domu nie warczal .... chyba ze widzal psa ktorego nie lubi na podworku biegajacego.
nasz trener do ktorego chodzilismy pare lat wczesniej ma wylaczony telefon, internet malo mowi. generalnie nie spuszczamy psa z oka, ale takie napiecie tylko pogarsza sytuacje. wyprobowalismy dzis metode ktora sami uczylismy Drago ze to my rzadzimy w tym domu, czyli karminie nie z michy tylko z otwartej reki. Mlodsza siedziala ze mna i dawalysmy mu na zmiane karme, caly kubek. byl przyjazny, mechal ogonem, wszystko bylo w porzadku
wiem ze pies odreagowuje, wiem ze jest w nowej sytuacji
wiem ze juz nie ma 100% naszej uwagi jak wczesniej, ale jest wybiegany, chodzimy z nim rano na godzine i wieczorem, w ciagu dnia na chwile tez. do tego bawil sie z mlodsza
czy ktos z Was mial podobna sytuacje?
jak sobie poradziliscie?
Kiedy Bóg drzwi zamyka, to otwiera okno
- gajka09
- Posty: 498
- Rejestracja: 24 maja 2012 21:16
Re: Adopcja a domowe zwierzaki
skąd jesteś?Mam paru znajomych trenerów w całej Polsce,może mogłabym pomóc.
To co robicie wg mnie jest ok.Ja bym pewnie jeszcze wprowadziła klatkę kennelową, żeby pies miał swoje miejsce do którego dzieciom pod żadnym pozorem nie wolno wejść.
Schowałabym pewnie zabawki, żeby pies nie bronił ich, ale pozwoliłabym córce pod kontrolą oczywiście rzucać psu piłkę, albo sama bym się z psem nią bawiła tylko w obecności dziecka.Skojarzene - jest córka-jest super zabawa.Same przyjemne rzeczy tylko w obecności dziecka.Nie ma małej - nie ma zabawy.
Super sprawa,że karmicie psa z ręki.Jesteś pewna, że pies nie ma żadnych dolegliwości bólowych?Że mała nie pogłaskała go "za mocno"?
Moim zdaniem,chociaż nie jestem ekspertem, zabawy typu wkładanie psu reki do pyska nie są ok.Pies też ma swoje granice i możlwie,że właśnie ma dość i zaczyna ich przestrzegać.Pysk psa jest super wrażliwy,szczególnie fafle przecież.
Ja też mam trzy psy, ale moje dziecko nie dotyka ich bez mojej kontroli bo wiem,że nie ma takiego wyczucia. Psy same nawiązują kontakt z małym , a jeśli mają dość - wychodzą z pokoju,idą do klatki żeby odpocząć, ale jak mówię - nie jestem ekspertem.
To co robicie wg mnie jest ok.Ja bym pewnie jeszcze wprowadziła klatkę kennelową, żeby pies miał swoje miejsce do którego dzieciom pod żadnym pozorem nie wolno wejść.
Schowałabym pewnie zabawki, żeby pies nie bronił ich, ale pozwoliłabym córce pod kontrolą oczywiście rzucać psu piłkę, albo sama bym się z psem nią bawiła tylko w obecności dziecka.Skojarzene - jest córka-jest super zabawa.Same przyjemne rzeczy tylko w obecności dziecka.Nie ma małej - nie ma zabawy.
Super sprawa,że karmicie psa z ręki.Jesteś pewna, że pies nie ma żadnych dolegliwości bólowych?Że mała nie pogłaskała go "za mocno"?
Moim zdaniem,chociaż nie jestem ekspertem, zabawy typu wkładanie psu reki do pyska nie są ok.Pies też ma swoje granice i możlwie,że właśnie ma dość i zaczyna ich przestrzegać.Pysk psa jest super wrażliwy,szczególnie fafle przecież.
Ja też mam trzy psy, ale moje dziecko nie dotyka ich bez mojej kontroli bo wiem,że nie ma takiego wyczucia. Psy same nawiązują kontakt z małym , a jeśli mają dość - wychodzą z pokoju,idą do klatki żeby odpocząć, ale jak mówię - nie jestem ekspertem.
starania od 2008
oligoasthenoteratozoospermia
AMH ok
słabe Zarodeczki,komórki też
08/2010 ICSI Vitro
12/2010 II ICSI Vitro
05/2012 IMSI/AH/SV/AID Bocian
07/2012 AZ
10/2012 AZ
04/2013 OAO
04.12.13 Kwalifikacje :flowers
oligoasthenoteratozoospermia
AMH ok
słabe Zarodeczki,komórki też
08/2010 ICSI Vitro
12/2010 II ICSI Vitro
05/2012 IMSI/AH/SV/AID Bocian
07/2012 AZ
10/2012 AZ
04/2013 OAO
04.12.13 Kwalifikacje :flowers
- yennefer23
- Posty: 5638
- Rejestracja: 23 lut 2010 01:00
Re: Adopcja a domowe zwierzaki
pies ma poslanie, jednak korzysta z niego rzadko glownie w nocy
do tej pory mial cale mieszkanie do dyspozycji wiec nie wiem czy to nie bedzie odbierane jako odcinanie i wywolywalo negatywne emocje
ale sprobujemy wszystkiego
zabawki pochowane od wczoraj wszystkie psie
do tej pory mlodsza bawila sie z nim ale tylko gdy my bylismy, nigdy nie zostawala z nim sama. wkladanie reki do pyska to historia sprzed 2 lat, gdy Drago byl jeszcze bardzo mlody bardzo a byli u nas znajomi z dwojka dzieci, i mlodsza ich cora wlasnie cos takiego zrobila
oczywiscie powstrzymalismy ja od dalszych zapedow tego typu, ale chodzilo mi o to ze nawet taka probe zniosl z godnoscia i spokojem
co do bolu i ewentualnej choroby - wydaje mi sie, ze pies jest nieswoj od jakiegos czasu, ale skladalam to na karb emocji jakie nam wszystkim towarzysza.
dziekuje za odpowiedz
do tej pory mial cale mieszkanie do dyspozycji wiec nie wiem czy to nie bedzie odbierane jako odcinanie i wywolywalo negatywne emocje
ale sprobujemy wszystkiego
zabawki pochowane od wczoraj wszystkie psie
do tej pory mlodsza bawila sie z nim ale tylko gdy my bylismy, nigdy nie zostawala z nim sama. wkladanie reki do pyska to historia sprzed 2 lat, gdy Drago byl jeszcze bardzo mlody bardzo a byli u nas znajomi z dwojka dzieci, i mlodsza ich cora wlasnie cos takiego zrobila
oczywiscie powstrzymalismy ja od dalszych zapedow tego typu, ale chodzilo mi o to ze nawet taka probe zniosl z godnoscia i spokojem
co do bolu i ewentualnej choroby - wydaje mi sie, ze pies jest nieswoj od jakiegos czasu, ale skladalam to na karb emocji jakie nam wszystkim towarzysza.
dziekuje za odpowiedz
Kiedy Bóg drzwi zamyka, to otwiera okno
- gajka09
- Posty: 498
- Rejestracja: 24 maja 2012 21:16
Re: Adopcja a domowe zwierzaki
Nie ma problemu.Jeśłi pies jest nie swój zrób badania :morfologia,biochemia,pogadaj z wetem.
starania od 2008
oligoasthenoteratozoospermia
AMH ok
słabe Zarodeczki,komórki też
08/2010 ICSI Vitro
12/2010 II ICSI Vitro
05/2012 IMSI/AH/SV/AID Bocian
07/2012 AZ
10/2012 AZ
04/2013 OAO
04.12.13 Kwalifikacje :flowers
oligoasthenoteratozoospermia
AMH ok
słabe Zarodeczki,komórki też
08/2010 ICSI Vitro
12/2010 II ICSI Vitro
05/2012 IMSI/AH/SV/AID Bocian
07/2012 AZ
10/2012 AZ
04/2013 OAO
04.12.13 Kwalifikacje :flowers
- jk81
- Posty: 2577
- Rejestracja: 14 gru 2011 20:55
Re: Adopcja a domowe zwierzaki
Cześć, rzadko bywam na boćku, ale Twoja sprawa mnie poruszyła. Z kilku powodów- ponieważ psy kocham miłością największą i mam z nimi kontakt na co dzień z racji wolontariatu w schronisku oraz z racji posiadania własnego psa i wychowywania się z psami od dziecka. To tyle tytułem wstępu. Dodam tylko, że podobnie jak gajka, nie jestem ekspertem, ale wydaje mi się, że o psach wiem dużo, a kontakt z nimi jest dla mnie łatwiejszy niż z ludźmi
Po pierwsze- fajnie, że próbowaliście skontaktować się ze szkoleniowcem, warto próbować do skutku, bo on będąc na miejscu i znając psa, może po prostu pomóc najwięcej.
Po drugie- nie czytając odpowiedzi gajki, też od razu pomyślałam o klatce kennelowej. Pies - dobrze przyuczony do klatki- będzie miał swoje miejsce odpoczynku i relaksu. I swoje miejsce bezpieczne, gdzie nikt mu w niczym nie przeszkadza.
Piszesz, że pies ma swoje legowisko, ale w sumie nie spędza na nim czasu, bo ma do dyspozycji cały dom. Być może wynika to z tego, że czuje, że jest silniejszy od dzieci i staje się "panem na włościach"? Legowisko powinno wrócić do łask. Jeśli zachowa się nieodpowiednio, np warknie, skwitowałabym to głośnym i dosadnym "nie/ eee/ nie wolno" (co tam wybierzesz) i odprowadziła psa na miejsce.
Dobrym pomysłem jest to, żeby kojarzył dzieci z przyjemnościami. I karmienie z ręki, dawanie przysmaków, rzucanie zabawki- to super sprawa!
Myślę, że Twój pies po prostu źle znosi sytuację stresową, a w takiej niewątpliwie się znalazł. Musi jednak znać swoje miejsce w rodzinie (czyli ostatnie). I każde niepożądane zachowanie psa musi ulec natychmiastowej korekcie, żeby wiedział, kto rządzi i kto ma rację. Czyli zero przytulania, zero czułych słówek, tylko krótka komenda- reprymenda i na miejsce.
Jeśli natomiast coś się dzieje z nim zdrowotnie, to należy to jak najszybciej sprawdzić, bo być może takie zachowanie wynika z bólu, który odczuwa.
Ze swojej strony- moje dzieci mają zakaz podchodzenia do psa, kiedy je, ma kość lub głęboko śpi. Ufam mojemu psu bardziej niż sobie, ale tak jak wiem, że ja sobie z jej jakimś niepożądanym zachowaniem poradzę, tak oni już nie. Bo jest duża i gdyby chciała, zrobiłaby dużą krzywdę. Po prostu te relacje muszą zostać pod kontrolą. Warczenie czy szczekanie psa nie zawsze wynika z agresji. Czasem jest po prostu sygnałem "boję się/ nie podchodź/ nie lubię cię". Natomiast faktem jest to, że w domu rządzi człowiek, a pies dobrze prowadzony (tu potrzebny szkoleniowiec, a najlepiej dobry behawiorysta) potrafi wyciszyć swoje lęki do zera. Życzę więc szczęścia i powodzenia w pracy nad relacją dzieci- pies!!!
Po pierwsze- fajnie, że próbowaliście skontaktować się ze szkoleniowcem, warto próbować do skutku, bo on będąc na miejscu i znając psa, może po prostu pomóc najwięcej.
Po drugie- nie czytając odpowiedzi gajki, też od razu pomyślałam o klatce kennelowej. Pies - dobrze przyuczony do klatki- będzie miał swoje miejsce odpoczynku i relaksu. I swoje miejsce bezpieczne, gdzie nikt mu w niczym nie przeszkadza.
Piszesz, że pies ma swoje legowisko, ale w sumie nie spędza na nim czasu, bo ma do dyspozycji cały dom. Być może wynika to z tego, że czuje, że jest silniejszy od dzieci i staje się "panem na włościach"? Legowisko powinno wrócić do łask. Jeśli zachowa się nieodpowiednio, np warknie, skwitowałabym to głośnym i dosadnym "nie/ eee/ nie wolno" (co tam wybierzesz) i odprowadziła psa na miejsce.
Dobrym pomysłem jest to, żeby kojarzył dzieci z przyjemnościami. I karmienie z ręki, dawanie przysmaków, rzucanie zabawki- to super sprawa!
Myślę, że Twój pies po prostu źle znosi sytuację stresową, a w takiej niewątpliwie się znalazł. Musi jednak znać swoje miejsce w rodzinie (czyli ostatnie). I każde niepożądane zachowanie psa musi ulec natychmiastowej korekcie, żeby wiedział, kto rządzi i kto ma rację. Czyli zero przytulania, zero czułych słówek, tylko krótka komenda- reprymenda i na miejsce.
Jeśli natomiast coś się dzieje z nim zdrowotnie, to należy to jak najszybciej sprawdzić, bo być może takie zachowanie wynika z bólu, który odczuwa.
Ze swojej strony- moje dzieci mają zakaz podchodzenia do psa, kiedy je, ma kość lub głęboko śpi. Ufam mojemu psu bardziej niż sobie, ale tak jak wiem, że ja sobie z jej jakimś niepożądanym zachowaniem poradzę, tak oni już nie. Bo jest duża i gdyby chciała, zrobiłaby dużą krzywdę. Po prostu te relacje muszą zostać pod kontrolą. Warczenie czy szczekanie psa nie zawsze wynika z agresji. Czasem jest po prostu sygnałem "boję się/ nie podchodź/ nie lubię cię". Natomiast faktem jest to, że w domu rządzi człowiek, a pies dobrze prowadzony (tu potrzebny szkoleniowiec, a najlepiej dobry behawiorysta) potrafi wyciszyć swoje lęki do zera. Życzę więc szczęścia i powodzenia w pracy nad relacją dzieci- pies!!!
12.2011 pierwsza wizyta w OA (złożenie kompletu dokumentów)
10.2012 telefon- są dzieci (roczniki 2009 i 2010)
11.2012 po sprawie ado
--------------------------------------------------------------------
Bocianowe Koleżanki- szczęścia dla Wa
10.2012 telefon- są dzieci (roczniki 2009 i 2010)
11.2012 po sprawie ado
--------------------------------------------------------------------
Bocianowe Koleżanki- szczęścia dla Wa
- yennefer23
- Posty: 5638
- Rejestracja: 23 lut 2010 01:00
Re: Adopcja a domowe zwierzaki
dziekuje Wam za odzew
Drago jest na razie "na wakacjach" u moich rodzicow, od przyszlego tygodnia ruszamy z programem naprawczym z naszym trenerem. sami nie podolamy, i to wiemy od naszego trenera oraz od behawiorystow polecanych przez Was. konsultowalam sie telefonicznie, bo jednak odleglosc za duza. szanse sa, i tego sie trzymam. wole nie myslec o alternatywach
ale tesknie za nim ogromnie
Drago jest na razie "na wakacjach" u moich rodzicow, od przyszlego tygodnia ruszamy z programem naprawczym z naszym trenerem. sami nie podolamy, i to wiemy od naszego trenera oraz od behawiorystow polecanych przez Was. konsultowalam sie telefonicznie, bo jednak odleglosc za duza. szanse sa, i tego sie trzymam. wole nie myslec o alternatywach
ale tesknie za nim ogromnie
Kiedy Bóg drzwi zamyka, to otwiera okno