Adopcja a domowe zwierzaki
Moderator: Moderatorzy adopcyjne dylematy
Adopcja a domowe zwierzaki
Czy był już może poruszany temat adopcji dziecka a zwierzaka domowego? Chciałabym się dowiedzieć jak przyzwyczaić domowego pupila do nowego DOMOWNIKA : Mam pieska i niestety w początkowym etapie jestem zmuszona oddać go na pewien czas rodzinie. Nie chciałabym aby był zazdrosny o dziecko i muszę w mądry sposób rozwiązać sytuację. Pieska nie oddam na stałe tak więc liczę się z faktem że będzie z nami w stałym kontakcie (z dzieciątkiem również). Może ktoś był już w takiej sytuacji?
- mondi78
- Posty: 294
- Rejestracja: 20 kwie 2004 00:00
My mieliśmy (i mamy nadal) dwa pieski. Obydwie dorosłe suczki przebywające w domu, kundelek i owczarek niemiecki. CO do owczarka nie mieliśmyżadnych obaw, że szybciutko załapie kontaktz dziećmi, natomiast z kundelkiem gorzej, gdyż bardzo nie lubiła dzieci z racji tego, że kiedyś przez dziecko sąsiada została potraktowana kopniakiem. Został uraz. A tu nagle w domu dwójka małych intruzów. Nie izolowaliśmy psów; powoli przyzwyczajaliśmy ich do siebie. Na początku dzieciaki same podchodziły z rezerwą a kiedy wyczuły, że jest akceptacja ze strony piesków zaczęły pozwalać sobie na dotyk i głaskanie. Dziś-niemalże po roku-sytuacja wygląda tak, że pieski są przyjaciółkami naszego synka(ma 3,5 roku) natomiast kundelek nie toleruje jeszcze do końca małej (2 lata) z tego względu, że mała po prostu im dokucza a pies , co jest normalne, broni się. Z kolei owczarka baardzo mi żal, gdyż za nic nie mogę wbić do głowy naszej córce że robi psu krzywdę. A nasz owczarek jest po prostu tak łagodny, że schodzi z drogi. I tak oto zamiast pilnować aby psy nie wyrządziły krzywdy dzieciom to pilnuję alby dzieci nie wyrządzały krzywdy psom.
Pozdrawiam.
Monika.
Pozdrawiam.
Monika.
- sowa
- Posty: 3295
- Rejestracja: 21 lut 2002 01:00
My właśnie tak zrobiliśmy. Na tydzień nasz piesek pojechał na wczasy do dziaków. A my w tym czasie poznawaliśmy się z nasza córcią. Nasz psiaczek jest bardzo szczekliwy i baliśmy się fundować dodatkowych stresów Weronice na początek nowego życia. Po tygodniu pies wrócił do domu i trochę było nieciekawie przez 1 dzień, bo najpierw on sie bał Weronika, a później ona jego. Ale potem naszczęście wszystko się ułożyło. Myślę, że to było dobre posunięcie.
Nasz piesio również bardzo lubi dzieci, ale sam jest jeszcze młody i jego energia jest niespożyta. A poza tym w jakiejś minimalnej cząstce zastępuje pustkę w domu i nie chciałabym aby dotkliwie odczuł odsunięcie na bok. Niestety, nie mamy własnego domu z ogrodem i dlatego pojawia się problem wyprowadzania psa. Mój mąż pracuje do późnych godzin i nie jest możliwe aby pies tak długo czekał. Nie mam nikogo pod ręką aby wyprowadzał psiaka, stąd decyzja o krótkotrwałej rozłące z nim
- peilin
- Posty: 482
- Rejestracja: 29 lip 2003 00:00
Ja też mam psa i do tego kota. Pies jest dobrze wychowany, spokojny, nieagresywny i baardzo lubi dzieci. Kot jak kot lubi jak ktos go glaszcze, ale wtedy gdy on sobie tego zyczy .
Nie planuje jakos specjalnie zwierzaki przygotowywac na przybycie malucha. Wydaje mi sie, ze pies tez skorzysta na moim macierzynskim, bo planuje go zabierac na spacery z dzieckiem. Mam ogrod, wiec w razie czego (brzydka pogoda, choroba dziecka etc) pies bedzie wychodzil tylko tam.
Czytalam, ze mozna zanim przywiezie sie dziecko dac do powąchania brudne ubranko, zeby znal zapach. Ja chyba nie bede tak robic, bo nie sadze, zeby pies mial jakis problem z dzieckiem. Na pewno bede pilnowac, zeby pies nie lizal dziecka, i ani kot anie pies nie beda mialy wstepu do pokoju dziecka, kiedy nie bedzie tam mnie lub męża.
Nie planuje jakos specjalnie zwierzaki przygotowywac na przybycie malucha. Wydaje mi sie, ze pies tez skorzysta na moim macierzynskim, bo planuje go zabierac na spacery z dzieckiem. Mam ogrod, wiec w razie czego (brzydka pogoda, choroba dziecka etc) pies bedzie wychodzil tylko tam.
Czytalam, ze mozna zanim przywiezie sie dziecko dac do powąchania brudne ubranko, zeby znal zapach. Ja chyba nie bede tak robic, bo nie sadze, zeby pies mial jakis problem z dzieckiem. Na pewno bede pilnowac, zeby pies nie lizal dziecka, i ani kot anie pies nie beda mialy wstepu do pokoju dziecka, kiedy nie bedzie tam mnie lub męża.
Iwona mama Matyldy i Marcela
-
- Posty: 4
- Rejestracja: 11 gru 2011 22:00
Adopcja a zwierzaki, a właściwie ich ilość
Witam!
Razem z mężem powoli przymierzamy się do adopcji, w związku z tym mam pytanie - czy ośrodek adopcyjny nie "zwątpi" w nas, nasze kwalifikacje, gdy dowie się, że mamy w domu psa i cztery koty, nie uzna że to za dużo?
Wiem, że być może jest to zwyczajnie głupie pytanie, ale taką właśnie mam obawę, że ośrodek postawi nas w sytuacji "albo-albo".
Generalnie wszystkie wymogi spełniamy ( no, prócz stażu, zostało jeszcze z pół roku ), ale obawiam się dyskwalifikacji z w/w powodu.
Pozdrawiam
Ewa
Razem z mężem powoli przymierzamy się do adopcji, w związku z tym mam pytanie - czy ośrodek adopcyjny nie "zwątpi" w nas, nasze kwalifikacje, gdy dowie się, że mamy w domu psa i cztery koty, nie uzna że to za dużo?
Wiem, że być może jest to zwyczajnie głupie pytanie, ale taką właśnie mam obawę, że ośrodek postawi nas w sytuacji "albo-albo".
Generalnie wszystkie wymogi spełniamy ( no, prócz stażu, zostało jeszcze z pół roku ), ale obawiam się dyskwalifikacji z w/w powodu.
Pozdrawiam
Ewa
- katebush
- Posty: 130
- Rejestracja: 24 sty 2008 01:00
Re: Adopcja a zwierzaki, a właściwie ich ilość
my mamy 2 koty i nie było problemu. Mysle ze zwierzaki dzialaja tylko na wasza korzysc, bo swiadcza o tym, ze jestescie odpowiedzialni i wrazliwi. Napewno nie kaza Wam wybierac albo albo i zwierzaki nie beda powodem dyskwalifikacji.
- starania 5 lat (2 nieudane ICSI)
- 06.2011 - "wejscie na adopcyjna sciezke"
- 01.2012 - kwalifikacja
- moje Sloneczko gdzies na mnie czeka...znajde Cie Kochanie...
- 06.2011 - "wejscie na adopcyjna sciezke"
- 01.2012 - kwalifikacja
- moje Sloneczko gdzies na mnie czeka...znajde Cie Kochanie...
- bebolek
- Posty: 9354
- Rejestracja: 17 sty 2008 01:00
Re: Adopcja a zwierzaki, a właściwie ich ilość
Mamy psa i 3 koty Bez problemu otrzymalismy kwalifikacje
K 2007
M 2012
:D
M 2012
:D
-
- Posty: 14478
- Rejestracja: 13 gru 2004 01:00
Re: Adopcja a zwierzaki, a właściwie ich ilość
My w chwili adopcji mieliśmy dwa koty i dwa chomiki. Padło pytanie co zrobimy, gdy okaże się, iż dziecko ma alergię. Odpowiedzieliśmy, że poszukamy kotkom dobrego domu i na wszelki wypadek zapytaliśmy rodzinę czy je weźmie. Już ponad 7 lat stanowią nie-całkiem-zgodne "stado" z naszym synkiem.
Synku, nie mógłbyś być bardziej mój
01.2005
W każdym z nas tkwi talent. Ważne by go dostrzec i w niego uwierzyć
-
- Posty: 4
- Rejestracja: 11 gru 2011 22:00
Re: Adopcja a zwierzaki, a właściwie ich ilość
Dziękuje bardzo za odpowiedzi, podnieśliście mnie na duchu
Dom bez zwierząt to dla mnie dom niepełny, więc cieszy mnie to, że moje futrzaste nie sprawia ze będę w oczach Ośrodka potencjalnym rodzicem II kategorii
Pozdrawiam serdecznie
Ewa
Dom bez zwierząt to dla mnie dom niepełny, więc cieszy mnie to, że moje futrzaste nie sprawia ze będę w oczach Ośrodka potencjalnym rodzicem II kategorii
Pozdrawiam serdecznie
Ewa
-
- Posty: 567
- Rejestracja: 21 wrz 2004 00:00
Re: Adopcja - dzieciątko i zwierzątko
anim poznaliśmy naszego synka- w naszym domu od kilku lat mieszkała kotka Też zastanawialiśmy się, jak to będzie jak się pojawi nowy domownik...
Gdy poznaliśmy nasz skarb...zanim przyprowadziliśmy go do domu, przynieśliśmy brudne , przesycone zapachem dziecka śpiochy. Kotka wąchała, oswajała się z zapachem. A gdy synek trafił już na stałe, w pierwszych miesiącach omijała go z daleka...a teraz? pozwala się ciągnąć za ucho, za wąsy, przytulać się:)
Gdy poznaliśmy nasz skarb...zanim przyprowadziliśmy go do domu, przynieśliśmy brudne , przesycone zapachem dziecka śpiochy. Kotka wąchała, oswajała się z zapachem. A gdy synek trafił już na stałe, w pierwszych miesiącach omijała go z daleka...a teraz? pozwala się ciągnąć za ucho, za wąsy, przytulać się:)
-
- Posty: 21
- Rejestracja: 22 paź 2011 19:29
Re: Nasza droga się zaczęła :))
Hej, dziewczyny:)
Też jestem przed USG domu i nie mogę nigdzie znaleźć jednej informacji: jak Pani z OA reaguje na zwierzęta. Mam w domu psa (yorka) i koty. Czy to będzie przeszkodą? Mam je wywieźć na ten czas do mamy?
Też jestem przed USG domu i nie mogę nigdzie znaleźć jednej informacji: jak Pani z OA reaguje na zwierzęta. Mam w domu psa (yorka) i koty. Czy to będzie przeszkodą? Mam je wywieźć na ten czas do mamy?
- pifpaff
- Posty: 99
- Rejestracja: 29 sty 2010 01:00
Re: Nasza droga się zaczęła :))
jk81 pisze: pifpaff to rzeczywiście trochę musicie jeszcze poczekać, może zafundujcie sobie super wakacje??? Z wiarą w to, że przyszłe spędzicie już rodzinnie
taki mamy zamiar
my też jesteśmy przed usg domu i również mamy pieska - nie wydaje mi się, żeby to było niemile widziane, więc nasz zostaje z nami podczas wizytyszeherezada81 pisze:Hej, dziewczyny:)
Też jestem przed USG domu i nie mogę nigdzie znaleźć jednej informacji: jak Pani z OA reaguje na zwierzęta. Mam w domu psa (yorka) i koty. Czy to będzie przeszkodą? Mam je wywieźć na ten czas do mamy?
Człowiek szczęśliwy jest tylko wtedy, gdy kocha i coś daje, bo większym szczęściem jest dawać niż brać...
05.04.2012 I wizyta w OA
15.02.2013 kwalifikacje
14.05.2013 TEN telefon mamy SYNA
24.05.2013 Mały jest z nami w domu
21.06.2013 rozprawa
05.04.2012 I wizyta w OA
15.02.2013 kwalifikacje
14.05.2013 TEN telefon mamy SYNA
24.05.2013 Mały jest z nami w domu
21.06.2013 rozprawa
- kreweta
- Posty: 1746
- Rejestracja: 09 mar 2012 13:27
Re: Nasza droga się zaczęła :))
Dziewczyny!
My tez mamy pieska i to dużego rasy Golden Retriever i nigdzie go nie wywozilismy. Nasz piesio jest łagodny ale masakrycznie nachalny jeżeli ktos cos je , bardzo sie tego obawiałam ale jakos daliśmy rade Nie było zadnych problemów.
Niech bedzie jak najbardziej naturalnie, najgorzej to chyba tak sztucznie wszystko przygotowane.
Pozdrawiam
My tez mamy pieska i to dużego rasy Golden Retriever i nigdzie go nie wywozilismy. Nasz piesio jest łagodny ale masakrycznie nachalny jeżeli ktos cos je , bardzo sie tego obawiałam ale jakos daliśmy rade Nie było zadnych problemów.
Niech bedzie jak najbardziej naturalnie, najgorzej to chyba tak sztucznie wszystko przygotowane.
Pozdrawiam
Marzec 2012- pierwsza wizyta w OA
Czerwiec 2012 - kurs
Październik 2012 - kwalifikacje
Marzec 2013 - odnalazł się nasz maleńki Bąbelek
"Kochać kogoś - znaczy widzieć w nim cuda dla innych niedostrzegalne."
Franqois Mauriac
Czerwiec 2012 - kurs
Październik 2012 - kwalifikacje
Marzec 2013 - odnalazł się nasz maleńki Bąbelek
"Kochać kogoś - znaczy widzieć w nim cuda dla innych niedostrzegalne."
Franqois Mauriac
-
- Posty: 33
- Rejestracja: 03 cze 2012 20:00
Re: Adopcja - dzieciątko i zwierzątko
Witam
My mamy w domu 3 duże psy i kota.Zajmujemy się z mężem dodatkowo hodowlą psów.Nikomu nie przeszkadzało to ,że mamy zwierzęta:)Panie z ośrodka chetnie słuchały o naszej pasji i miłości do zwierząt.Gdy przywiezlismy synka do domu nasze zwierzaki nigdzie nie wyjeżdzały ,razem uczyliśmy się siebie.Teraz młody traktuje zwierzaki jak"coś"zupełnie normalnego w domu,cieszy się na ich widok.Obserwuje psie zachowanie,głaszcze je,dotyka noska:)Nie wyobrażam sobie aby mogło być inaczej.Dziecko zupełnie inaczej się rozwija jak w domu jest zwierzątko.
My mamy w domu 3 duże psy i kota.Zajmujemy się z mężem dodatkowo hodowlą psów.Nikomu nie przeszkadzało to ,że mamy zwierzęta:)Panie z ośrodka chetnie słuchały o naszej pasji i miłości do zwierząt.Gdy przywiezlismy synka do domu nasze zwierzaki nigdzie nie wyjeżdzały ,razem uczyliśmy się siebie.Teraz młody traktuje zwierzaki jak"coś"zupełnie normalnego w domu,cieszy się na ich widok.Obserwuje psie zachowanie,głaszcze je,dotyka noska:)Nie wyobrażam sobie aby mogło być inaczej.Dziecko zupełnie inaczej się rozwija jak w domu jest zwierzątko.