Strona 1 z 36

Czy to się zdarza?

: 16 wrz 2002 16:38
autor: Martyna
Czy to się zdarza aby starający się o adopcję nie zdecydowali się przyjąć proponowanego im dziecka?
Nigdy dotąd nie zastanawialiśmy się z mężem czy jest to mozliwe, czy się zdarza, jakie mogą być tego powody. Wydaje mi się to wręcz niemożliwe bo czegóż moża nie zaakceptować u takiego maluszka?
A może się mylę? Może są takie przypadki?
Martyna

: 16 wrz 2002 18:20
autor: malgosik
martyna,
wiem, ze zdarzaja sie takie przypadki. tlumaczono nam w osrodku, ze to nie powonno wplywac na dzlasze dzialania osrodka. mnie sie wydaje, ze bedziemy od rwzu zdecydowania na to wlasnie dziecko. po wysluchaniu wszystkich informacji o jego stanie zdrowia co moze sie nie spodobac w "realu"- kolor oczu, usmiech, waga??? ale moze inni czuja inaczej

: 16 wrz 2002 19:42
autor: Dorunia
Nam Pani w ośrodku powiedział że mają pary które odmawiają akurta tego dziecka które im zaproponowano, mają np. parę która czeka konkretnie na blond dziewczynkę w wieku od 1,5 do 2,5 lat no i jest problem bo żadnego innego dziecka nie chcą :-(
Dziwnie nam się robiło gdy tego słuchaliśmy.

: 17 wrz 2002 02:02
autor: Krzysiek
Ależ oczywiście, że się zdarzają. Z opowieści pań z naszego ośrodka: pewna para odmówiła adopcji, ponieważ adoptowali by dziecko własnych sąsiadów. Myślę, że jest to powód dość rozsądny (ja tam bym nie chciał, by biologiczni rodzice mieli możliwość dostępu do dziecka)

: 18 wrz 2002 00:56
autor: Martyna
Argument Krzyska jest bardzo przemawiający. Szczerze mówiąc nie zabrneliśmy tak daleko w rozważaniach, choć taki przypadek może się oczywiście zdarzyć.Bardziej miałam na mysli tu pierwsze wrażenie, wygląd czy pochodzenie dziecka. Czy mogą mieć wpływ na decyzję odmowną.
To chyba bardzo delikatny temat dla wszystkich. U nas zaczął taką rozmowę mój mąż a gdy zapytałam go o domniemane przez niego powody które mogłyby kogokolwiek skłonić do tego, nie potrafił ich znaleźć. Stąd moje dociekania.
Nie bierzemy pod uwagę wogóle takiej możliwości i nie możemy się doczekać naszego maleństwa.
Martyna

: 18 wrz 2002 09:55
autor: violka
Czy to się zdarza???
A czy jesteście pewni, że otrzymując propozycję dziecka:
- którego rodzice są narkomanami
- które ma poważną chorobę
- którego rodzic jest upośledzony umysłowo
- którego rodzice mają choroby psychiczne
- którego urodziła matka-alkoholiczka
- którego rodzeństwo jest upośledzone umysłowo, fizycznie...
- które może nie okazać się ślicznym bobaskiem z okładki
zdecydowalibyście się wziąć do domu i pokochać jak własne dziecko?
I przyjąć wszelkie ryzyko, które wraz z otrzymaną taką wiedzą o dziecku z pewnością niesie wiele obaw...
Niczego nie można być pewnym, dopóki nie usłyszy się prawdy o dziecku, i to tylko tej dostępnej, całej nigdy nie poznamy. Ale i ta dostępna może czasem przygnieść i wtedy wszystko zależy od posiadanej motywacji do adopcji i zasobu sił jakie w sobie mamy aby przyjąć takie dziecko.
Ale na pytanie: czy można nie przyjąć propozycji, odpowiadam: tak, można. Nawet trzeba, jeśli mamy zbyt wiele obaw i nie jesteśmy pewni, że cokolwiek z tym dzieckiem dalej będzie się działo, będziemy je chcieć i kochać. Nie można kochać ideału dziecka, zakładając że napewno będzie zdrowe, na pewno będzie się dobrze rozwijać, uczyć itd.
Sorry, jeśli nie jest to optymistyczna odpowiedź, ale lepiej się przygotować na różne propozycje i już teraz szukać w sobie odpowiedzi, gdzie są granice między tym czego pragniemy, a na co nas naprawdę stać w kwestii poświęcenia.

: 18 wrz 2002 11:50
autor: Martyna
Dziękuję za odpowiedź.
Masz wiele racji, Violka.
Nam powiedziano w OAO, że dzieci chorych nie może adoptować rodzina polska. Szuka się dla nich rodzin z krajów gdzie leczenie danego schorzenia jest bardziej zaawansowane - to teoria którą znamy.
A co poza tym... Mnie wydaje sie, że to tak jak z dzieckiem które nosimy w brzuszku przez 9 miesięcy. Może okazać się chore, nie takie jak z obrazka, nie być grzecznym aniołkiem lub nie mieć predyspozycji do nauki. Wydaje mi się że to to samo. Może to dlatego że ja czuję się teraz jak mama w zaawansowanej ciąży? Nie dostrzegam różnicy między naturalnym a wybranym przez nas sposobem macierzyństwa.
Czekajmy więc na nasze NAJKOCHAŃSZE DZIECI.
Pozdrawiam
Martyna

: 18 wrz 2002 12:44
autor: jedrek
List Violki ujmuje szeroko sedno sprawy; to wszystko może się zdarzyć i trzeba to wiedzieć, by móc się przygotować. To że pary przychodzš do OA z jakimœ wyobrażeniem o dzecku to prawda i prawda, że dokonujš swoistej selekcji. Ale niestety znam też przypadki oddawania dzieci po zabraniu ich z domu dziecka, a przed sšdowym aktem adopcji, czasem po kilku miesišcach pobytu w nowym domu - to jużbył horror. W czasach kiedy my adoptowaliœmy Kazika takie instrumentalne traktowanie dzieci nie było czymœ wyjštkowym, zwłaszcza gdy OA chciały "wypchnšć" te starsze .
jędrek

Czy przyjmiecie dziecko bezwarunkowo ,które zaproponują?

: 06 paź 2002 18:50
autor: igaa
Wiem,ze to dziwne pytanie.Ale po ostatniej rozmowie w Ośrodku zaczęłam się zastanawiać.Mówi się,ze najważniejsze jest wychowanie.Ale np.gdyby matka biolkogiczna była chora fizycznie,albo miała upośledzenie.Nie mówię już o patologii bo to chyba da się sobie jeszcze przełożyć.Ale np.choroby psychiczne dziecko może odziedziczyć.Jak podchodzicie do tego?Bo szczerze mówiąc nie wiem czy miałabym siły sie z tym zmierzyć.A może myślę egoistycznie?Nie chodzi przeciez o to ,żeby dziecko było genialne.Ale start z takim obciążeniem byłby chyba trudny dla mojej psychiki.Co innego myślę gdyby choroby ujawniły się póżniej.Proszę powiedzcie czy myslicie o tym?igaa :roll:

: 06 paź 2002 19:13
autor: malgosik
igo,
w naszym osrodku dokladnie nas wypytano jakiego dziecka nie wezmiemy na pewno. bylo to moze troche brutalne i daje ci sporo do myslenia na temat pobudek, dla ktorych adoptujesz, ale sadze, ze uczciwe dla dziecka i dla nas. pani po kolei nas pytala czy zaadoptujemy dziecko, ktorego matka byla narkomanka, alkoholiczka, psychicznie chora, opozniona w rozwoju. na wszystkie pytania odpowiedzielismy NIE. mam mieszane uczucia, bo z jednej strony wiem, ze dzieci z obciazeniami maja duzo mniejsze sznase na adopcje, ale z drugiej strony nie mielismy nigdy dzieci i nie wiemy jak bysmy przy pierwszym dziecku radzili sobie np. ze skutkami narkomanii. moze przy kolejnym dziecki.... na razie nie czujemy sie na silach. nasza postawa nie spotkala sie z potepieniem, malo tego- pani poweidziala, ze to normalne, ze ludzie chca miec zdrowe dzieci. ale dylamaty moralne zawsze zostaja.

: 07 paź 2002 01:08
autor: Hasik
My tez mielismy spory dylemat co do tego jakie dziecko przyjmiemy:oops: . Nasze panie z osrodka postawily sprawe w ten sposob, ze wprawdzie to dziecku dobieraja rodzicow a nie odwrotnie, ale chca rowniez zeby rodzice byli szczesliwi z dzieckiem jakie dostana. Dlatego odwazylismy sie mowic o naszych preferencjach, choc z takim poczuciem winy o jakim piszecie. Powiedzielismy ze wolelibysmy aby dziecko male i zdrowe, bez wywiadu obciazonego silna patologia w rodzinie oraz naduzywaniem alkoholu i narkotykow w czasie ciazy. Powody mielismy dokladnie takie o jakich mowi Malgosik - po prostu sie boimy jak sie sprawdzimy w tej nowej dla nas roli nie mowiac juz o problemach specjalnych. Mamy jednak do naszych Pan prowadzacych olbrzymie zaufanie i widzielismy na zdjeciach efekty ich doboru dzieci do rodzicow - i powiem Wam, ze czuje sie, ze rodziny te sa świetnie dobrane. Wiec wlasciwie to sie nie boimy i mam wrazenie ze przyjmiemy kazde dziecko, ktore nam zaproponuja.

: 07 paź 2002 01:33
autor: Bear
I zobaczycie, ze "wpadniecie jak śliwka w kompot" - zakochacie się wszyscy w pierwszy bez pamięci w pierwszym dzieku które Wam będzie przedstawione. Życzę jadnocześnie wszystkim aby było to jak najszybciej.

: 07 paź 2002 10:45
autor: chester
Wiecie Kochani, ale podobne dylematy ma się przecież i w przypadku "osobistego" urodzenia dziecka.
Oczywiście, niezaprzeczalnym faktem może być negatywny wpływ narkotyków i alkoholu na rozwój dziecka w ciąży, ale nawet, jak będziesz o siebie nie wiem jak dobrze dbać, potem to dziecko wychowywać według własnych wzorców i własnego światopoglądu, nie masz najmniejszej gwarancji, że kiedyś przypadkiem nie odezwie się jakiś pechowy gen, czy też Twoje dziecko nie zejdzie na złą drogę. I choćby nie wiem co się robiło, to to dziecko jest już - od urodzenia - indywidualnością, którą ty możesz ewentualnie delikatnie formować, a ono i tak wybierze swoją własną drogę.
Pozdrawiam - trawiona podobnymi wątpliwościami
Chester (mama 17-mies. Maciusia, który urodził się po 2 latach jej walki z hiperprolaktynemią)

: 07 paź 2002 11:24
autor: jedrek
Myślę, że ten dylemat jest jakoś porównywalny z sytuacją obciążeń rodzinnych czy genetycznych par bez problemów z płodnością; jedni decydują się na badania prenatalne(po to by wiedzieć o zagrożeniach), drudzy z różnych pobudek zawierzają Bogu, losowi, lub sobie. I tu i w sytuacji adopcji jest to uczciwe postawienie sprawy, a dylematy moralne i tak trzeba rozstrzygnąć we własnym sumieniu.
jędrek

: 08 paź 2002 22:48
autor: Anna
W naszym ośrodku Panie prowadzące zajęcia "grupowe" pytały co byłoby dla nas przeszkodą przy adpocji. Wymieniliśmy : narkomanię, alkoholizm, choroby psychiczne rodziców itd, itd. Usłuszeliśmy wielę naprawdę mądrych słów. Mamy prawo mówić co czujemy, myślimy, czego pragniemy. Nie wstydźmy się swoich obaw. To całkiem naturalne. Jeżeli będziemy mieli jakiekolwiek obawy, to prędzej, czy później ten problem może się pojawić. Rozmawiajcie ze swoim ośrodkiem. Tam są specjaliści od tego, żeby nam pomagać.
Ps. nie wiem, czy wiecie, ale dziecku narkomanki nie robi się testów na obecność wirusa hiv, chyba, że przyszli rodzice za niego zapłacą.