Cześć abejot, jestem
abejot pisze:Niestety można porzucić dziecko, " które się własną decyzją( Question ) powołało do istnienia"... Dzięki takim własnie " porzuceniom byc może ja sama bedę miała szanse być przybraną matką...
Dziękuję ci za ten znak zapytania. Właśnie w tym sęk, że dzieci ktore trafiają do adopcji nie były raczej powołane do życia świadomą decyzją tylko np owocem alkoholowego upojenia w melinie, owocem gwałtu, a w najlepszym razie owocem seksu nastolatki, ktorą potem wykleli rodzice.
Prawdopodobnie porzucili by tak samo dziecko zdrowe jak i chore.
Te dzieci z artykułu w DF też pochodziły z rodzin patologicznych.
abejot pisze:Nie mogę ziać niechęcią do takich ludzi, bo nie mogę nienawidzić rodziców biologicznych swojego przyszłego dziecka, do niczego dobrego to nie prowadzi Exclamation
Masz rację. To ludzie na pewno zagubieni i nieszczęśliwi, być może to obiektywnie nie jest ich wina. Podobno teraz nie mowi się juz rodzina patologiczna tylko dysfumkcyjna
Też zatrzymala bym się na tej wyrozumiałej ocenie, gdybym nie miała swiadomosci, ze oprocz Twojego przyszlego dziecka, ludzie ci plodzą takze dzieci, ktore są skazane na cierpienie. Moj stosunek, do tych ludzi jest taki sam jak do przestepcow, ktorzy jasne ze mieli pokręcone nie ze swojej winy życiorysy- ale przeciez to marna pociecha dla tych ktorzy z ich winy cierpią....
abejot pisze:A propos rzekomej odpowiedzialnosci rodziców chorego dziecka, to winą można obarczać jedynie pulę gentyczną rodzaju ludzkiego, i błędy Matki Natury
Jeszcze raz pisze ze nie chodzi o odpowiedzialnosc za chorobę, tylko ża decyzję o porzuceniu wlasnego dziecka.
Wydaje mi się, że ty i Kasia jestescie w stanie rozgrzeszyć ludzi, ktorzy to zrobili, nawet tych "niepatologicznych" i dlatego jestem tak zbulwersowana.
EDIT : tzn zeby było jasne: Jestem w stanie usprawiedliwic alkoholiczkę z meliny że oddała uposledzone dziecko, ją sytuacja faktycznie przerosla. Ale w glowie mi się mie miesci ze sytuacja moze przerosnąć parę , ktora 9 miesięcy wczesniej szalała ze szczescia na widok pozytywnego testu ciążowego.
abejot pisze:równo rodzice biologiczni mają prawo zrzec się dziecka, stąd dzieci do adopcji z uregulowaną sytuacją prawną Smile
I rodzice adopcyjni też mają prawo rozwiązać adopcję...przykre to ale prawdziwe... Crying or Very sad
To tak w kwestii prawodawstwa Wink
Prawo w znaczeniu niekaralnosci za ten czyn mają ,i dobrze , bo inaczej mogloby dochodzic do dzieciobojstw, ale prawa moralnego nie. Czyli mowiąc inaczej postepują podle i egoistycznie i "oblewają egzamin z czlowieczenstwa"
Dodane po: 25 minutach:
Aga44 pisze:ie mozna racjonalnie oczekiwac, ze kazdy rodzic przejmie za swoje dziecko odpowiedzialnosc. Dlatego wlasnie, ze 'ludzie sa rozni' jak pisze slusznie Kasiavirag. Gdyby wszyscy przejmowali odpowiedzialnosc, nie byloby tego forum. Zadna z nas nie mialaby szanse na bycie mama (no, oprocz Kasi zmieszanej Wink
Rozumiem was dziewczyny naprawdę . Jak czytam o leczeniu nieplodnosci, to obawiam sie ze i dla mnie moze byc to jedyna szansa.
Tylko... Co będzie jesli kiedyś medycyna i nauka wyeliminują problem nieplodnosci?( Ile z nas, oprócz Kasi, zdecydowaloby sie na adopcje gdyby moglo urodzić???) Czy ludzie wtedy staną sie mniej "rozni"? (pytanie retoryczne) I co wtedy bedzie z porzuconymi dziećmi?