"TAKIEGO" dziecka nie przyjmiemy...
Moderator: Moderatorzy adopcyjne dylematy
-
- Posty: 611
- Rejestracja: 17 maja 2010 20:16
Re: "TAKIEGO" dziecka nie przyjmiemy...
Wstepne wytyczne odnośnie dziecka trzeba podać już na pierwszym spotkaniu. Ale ostateczne wytyczne są już po szkoleniu na ostatnim spotkaniu z psychologiem.
My tak naprawdę na początku to mieliśmy tylko wytyczne że chcemy malutkie dziecko, jedna sztuka, jako tako zdrowe. Padło pytanie o FAS to powiedzieliśmy że jeszcze nie wiemy nic na ten temat i wypowiemy się po szkoleniach.
My tak naprawdę na początku to mieliśmy tylko wytyczne że chcemy malutkie dziecko, jedna sztuka, jako tako zdrowe. Padło pytanie o FAS to powiedzieliśmy że jeszcze nie wiemy nic na ten temat i wypowiemy się po szkoleniach.
od 2010 - 3x IUI; od 2013 - 3x ICSI; 7 tc
27.04.2016 - pierwsza wizyta w OA / założenie teczki
02.06.2016 - usg domu
24.06.2016 - testy i psycholog
04.07.2016 - kwalifikacja na warsztaty
12.09.2016-14.02.2017 warsztaty
21.02.2017 - psychol
27.04.2016 - pierwsza wizyta w OA / założenie teczki
02.06.2016 - usg domu
24.06.2016 - testy i psycholog
04.07.2016 - kwalifikacja na warsztaty
12.09.2016-14.02.2017 warsztaty
21.02.2017 - psychol
- MałŻonka
- Posty: 617
- Rejestracja: 25 lip 2015 21:26
Re: "TAKIEGO" dziecka nie przyjmiemy...
Imaginification, to normalne, że na początku drogi adopcyjnej przyszli rodzice są bardzo zachowawczy. My też byliśmy przerażeni FASem, RADem i innymi Okropnymi Skrótami. Od tego są szkolenia, żeby Was trochę oswoić z tematem. Po kursie jeszcze raz będziecie pytani, jakie dziecko jesteście w stanie przyjąć. U nas panie pytały też o to po raz trzeci bezpośrednio przed przedstawieniem nam konkretnej propozycji dziecka.
I nie, to nie jest tak, że wszystkie dzieci kierowane do adopcji są chore (wręcz przeciwnie - tych najbardziej chorych nie kwalifikuje się do adopcji)... ale powiedziałabym, że wszystkie są w jakiś sposób zagrożone różnymi chorobami. Nie zawsze ośrodek dysponuje wystarczającą wiedzą o rodzinie biologicznej, żeby powiedzieć z całą pewnością, czy np. dziecko nie będzie miało w jakimś stopniu FAS. Dlatego pracownicy wolą trochę "postraszyć".
I tak na zakończenie powiem Ci jeszcze, że po poznaniu dziecka zapomina się o większości wcześniejszych obaw. Nasza córeczka ma niecałe dwa miesiące, jeszcze sami do końca nie wiemy, "co w niej siedzi", ale... to nie ma wpływu na naszą miłość do niej. Przed pierwszym spotkaniem w OA mieliśmy identyczne obawy do Waszych, więc głowa do góry!
I nie, to nie jest tak, że wszystkie dzieci kierowane do adopcji są chore (wręcz przeciwnie - tych najbardziej chorych nie kwalifikuje się do adopcji)... ale powiedziałabym, że wszystkie są w jakiś sposób zagrożone różnymi chorobami. Nie zawsze ośrodek dysponuje wystarczającą wiedzą o rodzinie biologicznej, żeby powiedzieć z całą pewnością, czy np. dziecko nie będzie miało w jakimś stopniu FAS. Dlatego pracownicy wolą trochę "postraszyć".
I tak na zakończenie powiem Ci jeszcze, że po poznaniu dziecka zapomina się o większości wcześniejszych obaw. Nasza córeczka ma niecałe dwa miesiące, jeszcze sami do końca nie wiemy, "co w niej siedzi", ale... to nie ma wpływu na naszą miłość do niej. Przed pierwszym spotkaniem w OA mieliśmy identyczne obawy do Waszych, więc głowa do góry!
"Nadzieja uczy czekać pomaleńku"
08-09.2015 - początek drogi w OAO
01-10.2016 - testy i szkolenie
03.2017 - Księżniczka z nami
Zapraszam tu:
http://takietamstozki.wordpress.com/
08-09.2015 - początek drogi w OAO
01-10.2016 - testy i szkolenie
03.2017 - Księżniczka z nami
Zapraszam tu:
http://takietamstozki.wordpress.com/
-
- Posty: 10041
- Rejestracja: 13 kwie 2008 00:00
Re: "TAKIEGO" dziecka nie przyjmiemy...
Imaginification pisze:Cześć, widzę, że wątek stary, ale może ktoś podpowie.
Zdecydowaliśmy się z mężem na adopcję i jesteśmy umówieni na pierwsze spotkanie w OA. Gdy dzwoniłam się umówić pani zasypała mnie gradem pytań, między innymi zapytała: "Czy zdaje sobie pani sprawę, że wszystkie te dzieci są chore?". Odpowiedziałam "tak", ponieważ już od jakiegoś czasu interesowałam się tematem adopcji i zdawałam sobie sprawę z takich spraw jak traumy, FAS, choroba sieroca, itp. Zdawało mi się, że to są główne problemy dzieci adopcyjnych, ale poczytałam więcej i widzę, że to tylko wierzchołek góry lodowej ;( Są dzieci niepełnosprawne ruchowo i intelektualnie, potrzebujące rehabilitacji.
Przyznam, że trochę nas to zaczyna przerażać. Czy na pierwszej wizycie w OA pytają o to jakie dziecko (z jakimi dysfunkcjami) jest się w stanie przyjąć?.
Dziewczyny napisaly wszystko co najważniejsze z perspektywy rodziców adopcyjnych. Ja od siebie odniosę się do tych wyboldowanych słów. Mam w rodzinie zastępczej rodzeństwo, które zapewne będzie skierowane do adopcji za jakiś czas. Za tekst "te dzieci są chore" dałabym w gębę, jak mi ciasto z kremem miłe. Ponieważ nie są chore. Są dzieciakami - i piszę to z pełną odpowiedzialnością - które dla przyszłych RA będą jak trafienie szóstki w rodzicielskiego totka.
I wiem, że nie zawsze jest tak, bo FASy, RADy i inne skrótowce są realne, ale chciałam tylko dać swoje słowo, że tu nie ma dużych kwantyfikatorów: nie ma 'zawsze' i 'nigdy'.
-- 17.04.2017, 21:44 --
poza tym na koniec ważna rzecz - o ile adoptujecie dzieci starsze niż sześciotygodniowe maluchy, i są to dzieci przebywające w pogotowiu rodzinnym, RDDzie czy rodzinie zastępczej, rozmawiajcie z opiekunami. Ośrodek adopcyjny jest specem od Was, nie od naszych dzieciaków. Nasze dzieciaki są dla ośrodka kartami informacyjnymi i zbiorem wiadomości uzyskanych z różnych miejsc. Osobami, które znają te dzieci najlepiej i spędzają z nimi 24/7 jesteśmy my, opiekunowie zastępczy, więc moim zdaniem nie warto przeceniać tu wiedzy OA, a skierować się do źródła.
Re: "TAKIEGO" dziecka nie przyjmiemy...
Jest w ogóle możliwa adopcja 6 tygodniowego maluszka ?
-
- Posty: 356
- Rejestracja: 12 paź 2014 19:54
Re: "TAKIEGO" dziecka nie przyjmiemy...
Nie MB ma 43 od dnia urodzenia dziecka na cofnięcie decyzji o oddaniu go do ado. Rzadko się zdarza, żeby termin sprawy w sądzie był wyznaczony na ten dzień. Po zrzeczeniu jest jeszcze uprawomocnienie i wyznaczenie OP. Dzieci wolne prawnie, gotowe do ado w najlepszym wypadku mają 2-3 miesiące.catalaya pisze:Jest w ogóle możliwa adopcja 6 tygodniowego maluszka ?
Re: "TAKIEGO" dziecka nie przyjmiemy...
Chyba, że ta omawiana szeroko w burzliwej dyskusji w innym wątku tzw. ,,preadopcja" jak praktykuje OA wrocławski.
-
- Posty: 356
- Rejestracja: 12 paź 2014 19:54
Re: "TAKIEGO" dziecka nie przyjmiemy...
catalaya pyta czy można adoptować Proceder wrocławskiego OA to nic innego jak RZ.
-
- Posty: 4144
- Rejestracja: 21 sie 2009 00:00
Re: "TAKIEGO" dziecka nie przyjmiemy...
Zostały już ostatnie dni na rozliczenie PIT-ów. Pamiętajcie o Naszym Bocianie przy przekazywaniu 1%
Dla ułatwienia mamy dla Was program do rozliczania 1% DLA BOCIANA
Dla ułatwienia mamy dla Was program do rozliczania 1% DLA BOCIANA
09.2013 serduszkowa córeczka
01.2017 zaczynamy po raz drugi
Re: "TAKIEGO" dziecka nie przyjmiemy...
No właśnie, coś mi tutaj nie pasowało (Mam na myśli zwyczajna procedurę )wako pisze:Nie MB ma 43 od dnia urodzenia dziecka na cofnięcie decyzji o oddaniu go do ado. Rzadko się zdarza, żeby termin sprawy w sądzie był wyznaczony na ten dzień. Po zrzeczeniu jest jeszcze uprawomocnienie i wyznaczenie OP. Dzieci wolne prawnie, gotowe do ado w najlepszym wypadku mają 2-3 miesiące.catalaya pisze:Jest w ogóle możliwa adopcja 6 tygodniowego maluszka ?
- MałŻonka
- Posty: 617
- Rejestracja: 25 lip 2015 21:26
Re: "TAKIEGO" dziecka nie przyjmiemy...
Teoretycznie. Praktycznie rodzina preadopcyjna ani się tak nie nazywa, ani nie dostaje wsparcia finansowego, ani nie jest OP dziecka.wako pisze:Proceder wrocławskiego OA to nic innego jak RZ.
"Nadzieja uczy czekać pomaleńku"
08-09.2015 - początek drogi w OAO
01-10.2016 - testy i szkolenie
03.2017 - Księżniczka z nami
Zapraszam tu:
http://takietamstozki.wordpress.com/
08-09.2015 - początek drogi w OAO
01-10.2016 - testy i szkolenie
03.2017 - Księżniczka z nami
Zapraszam tu:
http://takietamstozki.wordpress.com/
-
- Posty: 116
- Rejestracja: 10 paź 2015 15:10
Re: "TAKIEGO" dziecka nie przyjmiemy...
Dzięki wielkie wszystkim za odpowiedź. Podniosłyście mnie na duchu
starania od 2011
mamy kwalifikację i ukończony kurs na RA, czekamy na nasze dziecko :)
- yennefer23
- Posty: 5638
- Rejestracja: 23 lut 2010 01:00
Re: "TAKIEGO" dziecka nie przyjmiemy...
Dziewczyny, chłopaki!
Najwyższa Izba Kontroli przeprowadza obecnie kontrolę wykonywania zadań przez ośrodki adopcyjne. Głównym celem naszych badań jest odpowiedź na pytanie, czy ośrodki adopcyjne prawidłowo i skutecznie realizują zadania związane z postępowaniami adopcyjnymi. Ponieważ zależy nam na uzyskaniu możliwie najpełniejszego obrazu prosimy o udział w badaniu ankietowym, skierowanym do rodziców, którzy przysposobili dziecko lub są w trakcie realizacji procedury adopcyjnej, bądź znaleźli się w takiej sytuacji, że podjęte działania nie zakończyły się adopcją.
Ankieta jest całkowicie anonimowa. Na wypełnione formularze NIK czeka do 31 grudnia 2017 r. Udzielone odpowiedzi zostaną wykorzystane w pracach analitycznych mających na celu sformułowanie ewentualnych uwag i wniosków usprawniających funkcjonowanie ośrodków adopcyjnych, jako kluczowego elementu systemu adopcyjnego w Polsce.
Link do ankiety znajdziecie tutaj https://zapytania.nik.gov.pl/limesurvey ... php/864576
Najwyższa Izba Kontroli przeprowadza obecnie kontrolę wykonywania zadań przez ośrodki adopcyjne. Głównym celem naszych badań jest odpowiedź na pytanie, czy ośrodki adopcyjne prawidłowo i skutecznie realizują zadania związane z postępowaniami adopcyjnymi. Ponieważ zależy nam na uzyskaniu możliwie najpełniejszego obrazu prosimy o udział w badaniu ankietowym, skierowanym do rodziców, którzy przysposobili dziecko lub są w trakcie realizacji procedury adopcyjnej, bądź znaleźli się w takiej sytuacji, że podjęte działania nie zakończyły się adopcją.
Ankieta jest całkowicie anonimowa. Na wypełnione formularze NIK czeka do 31 grudnia 2017 r. Udzielone odpowiedzi zostaną wykorzystane w pracach analitycznych mających na celu sformułowanie ewentualnych uwag i wniosków usprawniających funkcjonowanie ośrodków adopcyjnych, jako kluczowego elementu systemu adopcyjnego w Polsce.
Link do ankiety znajdziecie tutaj https://zapytania.nik.gov.pl/limesurvey ... php/864576
Kiedy Bóg drzwi zamyka, to otwiera okno
-
- Posty: 16
- Rejestracja: 03 sty 2016 19:15
Re: "TAKIEGO" dziecka nie przyjmiemy...
Drodzy!
Chciałam wam bardzo podziękować. Wiem, że wątek stary ale nadal niezwykle edukacyjny i dla mnie osobiście niewymownie cenny! Jesteśmy na finiszu naszych przygotowań, za dwa dni idziemy na ostatnią rozmowę z psychologiem prowadzącym (po kursach, przed kwalifikacją). Bardzo biłam się z myślami i zastanawiałam długo "na ile możemy sobie pozwolić" - co powinniśmy wykluczyć przy omawianiu stanu zdrowia naszych przyszłych dzieci, jak zostanie to odebrane przez OA, czy nie zostaniemy odebrani jako ci co wybrzydzają.
Ten wątek utwierdził mnie w tym co podskórnie czułam i teraz już na pewno wiem, że określenie naszych możliwości (emocjonalnych, czasowych, finansowych), ale także naszych marzeń i naszej niegotowości przyjęcia dziecka z poważnymi chorobami / zagrożeniem poważnych chorób nie jest wybrzydzeniem i naszym "widzimisię" ale OBOWIĄZKIEM i wyrazem dojrzałości podejmowanych decyzji i odpowiedzialności za siebie i dzieci które przyjmiemy. Jedną rodzinę, która nie podołała już znają. Nam - rodzicom i dzieciom - ma się udać! A określając nasze możliwości i obawy powielamy tę szansę na sukces!
Dzięki! I trzymajcie kciuki
Chciałam wam bardzo podziękować. Wiem, że wątek stary ale nadal niezwykle edukacyjny i dla mnie osobiście niewymownie cenny! Jesteśmy na finiszu naszych przygotowań, za dwa dni idziemy na ostatnią rozmowę z psychologiem prowadzącym (po kursach, przed kwalifikacją). Bardzo biłam się z myślami i zastanawiałam długo "na ile możemy sobie pozwolić" - co powinniśmy wykluczyć przy omawianiu stanu zdrowia naszych przyszłych dzieci, jak zostanie to odebrane przez OA, czy nie zostaniemy odebrani jako ci co wybrzydzają.
Ten wątek utwierdził mnie w tym co podskórnie czułam i teraz już na pewno wiem, że określenie naszych możliwości (emocjonalnych, czasowych, finansowych), ale także naszych marzeń i naszej niegotowości przyjęcia dziecka z poważnymi chorobami / zagrożeniem poważnych chorób nie jest wybrzydzeniem i naszym "widzimisię" ale OBOWIĄZKIEM i wyrazem dojrzałości podejmowanych decyzji i odpowiedzialności za siebie i dzieci które przyjmiemy. Jedną rodzinę, która nie podołała już znają. Nam - rodzicom i dzieciom - ma się udać! A określając nasze możliwości i obawy powielamy tę szansę na sukces!
Dzięki! I trzymajcie kciuki
XI 2018 - kwalifikacja i oczekiwanie :)