"Adopcja - trudna decyzja ..."
Moderator: Moderatorzy adopcyjne dylematy
-
- Posty: 14478
- Rejestracja: 13 gru 2004 01:00
Re: "Adopcja - trudna decyzja ..."
Synku, nie mógłbyś być bardziej mój
01.2005
W każdym z nas tkwi talent. Ważne by go dostrzec i w niego uwierzyć
-
- Posty: 221
- Rejestracja: 29 maja 2014 11:45
Re: "Adopcja - trudna decyzja ..."
Czy któraś z Was miała styczność z Niepublicznym Ośrodkiem Adopcyjnym? Jak wygląda tam kwalifikacja? W Otwocku takowy był i nie mogę znaleźć żądnych info o kwalifikacji itd
Będę wdzięczna za każdy kontakt i odp
Będę wdzięczna za każdy kontakt i odp
"Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą"
- MałŻonka
- Posty: 617
- Rejestracja: 25 lip 2015 21:26
Re: "Adopcja - trudna decyzja ..."
Cześć!
Też jestem tu nowa. Temat adopcji przewijał się w naszych rozmowach z MałŻonkiem wiele razy, ale chyba dopiero teraz zaczynamy działać... Po siedmiu latach starań o ciążę nie mam już sił
Z ulgą przeczytałam Wasze posty. Ja też mam obawy... Im bliżej pójścia do OA (zamierzam w poniedziałek zadzwonić i umówić się na wizytę), tym jest tych rozterek więcej. Dobrze wiedzieć, że takie obawy są normalne... Bo już zaczynałam myśleć, że może to ja jestem jakaś wyrodna, nieodpowiedzialna, nie nadaję się na matkę...
Pozdrawiam wszystkich adopcyjnych Rodziców - i tych obecnych, i tych w trakcie drogi do Maluszka
Też jestem tu nowa. Temat adopcji przewijał się w naszych rozmowach z MałŻonkiem wiele razy, ale chyba dopiero teraz zaczynamy działać... Po siedmiu latach starań o ciążę nie mam już sił
Z ulgą przeczytałam Wasze posty. Ja też mam obawy... Im bliżej pójścia do OA (zamierzam w poniedziałek zadzwonić i umówić się na wizytę), tym jest tych rozterek więcej. Dobrze wiedzieć, że takie obawy są normalne... Bo już zaczynałam myśleć, że może to ja jestem jakaś wyrodna, nieodpowiedzialna, nie nadaję się na matkę...
Pozdrawiam wszystkich adopcyjnych Rodziców - i tych obecnych, i tych w trakcie drogi do Maluszka
"Nadzieja uczy czekać pomaleńku"
08-09.2015 - początek drogi w OAO
01-10.2016 - testy i szkolenie
03.2017 - Księżniczka z nami
Zapraszam tu:
http://takietamstozki.wordpress.com/
08-09.2015 - początek drogi w OAO
01-10.2016 - testy i szkolenie
03.2017 - Księżniczka z nami
Zapraszam tu:
http://takietamstozki.wordpress.com/
-
- Posty: 2
- Rejestracja: 07 sie 2015 15:33
Re: "Adopcja - trudna decyzja ..."
Adopcja to jest cholernie trudna decyzja. Człowiek bije się z myślami. Przede wszystkim pomimo tego, że tak bardzo pragnie dziecka, zastanawia się czy pokocha to adopcyjne w taki sposób w jaki pokochałby swoje (połączenie swoje i swojego mężczyzny). Z kilkuletnim wyprzedzeniem zaczyna się zastanawiać czy powiedzieć kiedyś dziecku, że jest adoptowane czy nie, i czy przypadkiem ktoś życzliwy nie zrobi tego przed nami. A jak zdarzy się cud i jednak uda się nam mieć własnego dziecko czy nie wpłynie to na uczucie do naszego adopcyjnego ? nawet nie świadomie ?. My z mężem poważnie rozważaliśmy adopcję, ale przed podjęciem ostatecznej decyzji na świat przyszło nasze maleństwo o które tak walczyliśmy.
-
- Posty: 14478
- Rejestracja: 13 gru 2004 01:00
Re: "Adopcja - trudna decyzja ..."
W ogóle nie miałam takich dylematów A już na pewno latami nie zastanawiałam się czy powiedzieć dziecku o adopcji. Od początku oczywistą była odpowiedz, że tak. Poza tym liczyłam, że będę też mamą biologiczną i absolutnie nie obawiałam się o swoje uczucia. Jakbym miała takie rozdarcie to bym po prostu nie adoptowała.
Synku, nie mógłbyś być bardziej mój
01.2005
W każdym z nas tkwi talent. Ważne by go dostrzec i w niego uwierzyć
-
- Posty: 4144
- Rejestracja: 21 sie 2009 00:00
Re: "Adopcja - trudna decyzja ..."
Również nie miałam tego typu dylematów.Dla mnie adopcja nie była "zamiast", była/jest po prostu jedną z dróg do rodzicielstwa. Nigdy przez myśl mi nawet nie przeszło by ukrywać przed dzieckiem prawdę o jego pochodzeniu. A już zupełnie bezpodstawne jest dla mnie pytanie "czy pokocham nie swoje/obce dziecko?". Mój mąż też kiedyś nie był mój, też był obcy, a jednak kocham go...
09.2013 serduszkowa córeczka
01.2017 zaczynamy po raz drugi
- myszka333
- Posty: 2120
- Rejestracja: 05 kwie 2006 00:00
Re: "Adopcja - trudna decyzja ..."
Też nie miałam, nigdy, mój mąż też nie, dla nas nasz syn jest naszym dzieckiem (co to znaczy własne?) A mówić mamy zamiar jak najwcześniej. Nie wiem, może jesteśmy dziwni, ale dla nas adopcja to taka naturalna rzecz, jedynie troszkę martwimy się tym, aby nikt nie wypomniał naszemu dziecku , że jest adoptowane.
MojBlog
21.05.15r.-zadzwonił TEN telefon :)
01.06.15r.-poznaliśmy Synka
22.07.15r.-Synek zamieszkał z nami
15.06.16r.-niespodzianka-zadzwonił drugi TEL
20.06.16r.-poznaliśmy Synka nr2
02.08.16r.-zamieszkał z nami Synek
21.05.15r.-zadzwonił TEN telefon :)
01.06.15r.-poznaliśmy Synka
22.07.15r.-Synek zamieszkał z nami
15.06.16r.-niespodzianka-zadzwonił drugi TEL
20.06.16r.-poznaliśmy Synka nr2
02.08.16r.-zamieszkał z nami Synek
-
- Posty: 237
- Rejestracja: 22 mar 2014 22:20
Re: "Adopcja - trudna decyzja ..."
Cześć, my niestety nie możemy adoptowac tak zwyczajnie z roznych względów, próbujemy teraz adopcji zarodka by miec drugie dziecko.Natomiast moja siostra ma cudownego synka-adoptusia (w wieku zbliżonym do mojego smyka), na punkcie którego wariuje cała rodzina I oczywiście kocham mojego malucha najbardziej na świecie, ale rozwojowo jej młodziak jest do przodu (dużo lepiej mówi, pięknie śpiewa - ewidentnie słuch ma w genach, których nam brak )- wiec z tymi genami to naprawdę różnie bywa.. Ja zdecydowanie wolalabym "nie musiec" rodzić mojego adoptowanego dziecia (bo AZ to tez adopcja i "obce geny", nie zapominajmy), ale..nie mam wyjscia - o ile oczywiście któreś podejście się uda Chcialabym mieć pewność, ze przyniesiemy drugiego malucha do domu, a to daje właściwie tylko adopcja społeczna.
Salve: AZ: X.2016 - ----> nasza cudna córcia już z nami!