Nie ma zdrowych dzieci
Moderator: Moderatorzy ośrodki i procedury adopcyjne
-
- Posty: 2897
- Rejestracja: 06 wrz 2012 15:13
Re: Nie ma zdrowych dzieci
-
- Posty: 10041
- Rejestracja: 13 kwie 2008 00:00
Re: Nie ma zdrowych dzieci
to nie jest wiara, wiele systemów adopcyjnych posiada rozwiązanie AZW i wieloletnie doświadczenie praktyk. Świat nie kończy się na Polsce.Hephalump pisze:bloo & Pockahontas
Oczywiście mają Panie prawo do wiary w to, że adopcję ze wskazaniem (azw) można było ucywilizować. Ale najwyraźniej prawodawca i wnioskodawcy z OA nie podzielają tej wiary. I szczerze mówiąc ja też jej nie podzielam.
A prawo adopcyjne jest taką wąską działką, do której tworzenia zaprasza się każdorazowo ekspertów, ponieważ statystyczny poseł i posłanka mają o adopcji pojęcie co najmniej mgliste. Ci eksperci zaś to własnie przedstawiciele osrodków adopcyjnych. Nigdy nie zostaliśmy jako stowarzyszenie zaproszeni do konsultacji Co nie znaczy, ze nie konsultowaliśmy, bo owszem - ale upomnieliśmy się o to sami, przy czym nierównowaga sił była jasna; kandydaci na RA i RA nie są postrzegani jako środowisko eksperckie we własnej sprawie. Nie mówiąc o dorosłych adoptowanych, co wydaje się najczarniejszym żartem w tym wszystkim. Rodzice biologiczni i ich reprezentacja? Zapomnijcie, choć w przypadku AZW to własnie ich interes powinien być zauważony, bo AZW mocno wzmacnia ich podmiotowość. Reprezentacja dziecka? No akurat do niej poczuwają się wszyscy, choć dla ośrodków adopcyjnych sprawa jest dość klarowna: na straży interesów dziecka stoją własnie ośrodki, choć nie spotkałam ośrodka, który miałby jakąś pogłębioną refleksję o adopcji otwartej i potrzebie wprowadzenia jej w Polsce, jako alternatywnej ścieżki.
Być może wyglądałoby to inaczej, gdyby ludzie wypowiadający się o AZW opierali się nie na przekonaniach i własnych nawykach (tudzież wierze w to, że ich oponenci opierają się na wierze), a sięgnęli do zagranicznych raportów, badań, rekomendacji i publikacji, których jest od metra. Bez bazy merytorycznej i wiedzy o tym, co działa i dlaczego działa (lub nie) oraz w jaki sposób to działa, pozostajemy w grajdołku własnych opinii.
Ponieważ siedzę własnie w polskich publikacjach ado moge powiedzieć, że poziom refleksji adopcyjnej jest w Polsce zwyczajnie żałosny: jest normą, że osoby pretendujące do ekspertury nie są na bieżąco z literaturą światową, uwzględniając w tym takie 'nowości' jak publikacje sprzed 15 lat.
-
- Posty: 4655
- Rejestracja: 27 sty 2014 14:45
Re: Nie ma zdrowych dzieci
bloo napiszesz więcej o tym?bloo pisze: we Wrocku jest praktyka powoływania preadopcyjnych rodzin zastępczych, które nie są nielegalne, ale są tak naprawdę w próżni prawnej, przez co wszystkie strony procesu nie są chronione
starania od 2011, przerwane po 5 latach niepowodzeń
2 x IUI, 02.2014 cb
Invicta Wrocław 3 x ICSI 5 x ET beta <0.1 i koniec rządówki
Invimed Wrocław 1 x IMSI beta <0.1
11.2015 wizyta w OA
12.2016 kwalifikacja
03.2017 adoptowany synek
04.2018 powrót po dwa mrozaki i mamy ciążę:) 01.2019 rodzi się drugi synek
11.2021 dwie kreski, naturalny cud!
07.2022 kończę 40 lat, a na świat przychodzi nasza piękna córcia<3
http://www.rysiowakraina.pl/
-
- Posty: 10041
- Rejestracja: 13 kwie 2008 00:00
Re: Nie ma zdrowych dzieci
chyba gadałyśmy o tym kiedyś? W wątku wrocławskim jest cała dyskusja - w skrócie: niektóre pary po kursie adopcyjnym robią dodatkowy kurs, jak to Dziewczyny określiły, "na malucha". To jest kurs rodzicielstwa zastępczego, tyle że umowa jest taka, że RA z kwalifikacją, które zrobią ten kurs, dostaną maleństwa ze szpitala, czyli z okresu zrzeczenia. Normalnie taki noworodek trafiłby do pogotowia rodzinnego; tutaj trafia od razu do rodziny z założenia docelowej, bo rodzina formalnie jest zastępcza (ma kurs), ale jest również adopcyjna w swojej motywacji (ma kurs).k.amil.a pisze: bloo napiszesz więcej o tym?
Idealny scenariusz jest taki, że po 6 tygodniach od urodzenia, MB [RB] potwierdza w sądzie, że nie chce sprawować opieki -> dziecko zostaje w RZ, która się przekształca w RA.
Teraz kwestie wątpliwe: po pierwsze w Pl nie ma formy preadopcyjnej rodziny zastępczej, są rodziny adopcyjne i są rodziny zastępcze. Rodzinie zastepczej (niezależnie, czy ma motywację ado) przysługuje świadczenie na dziecko w wys. 1000 zł/mies. We Wrocławiu pary się zrzekają tych pieniędzy i podpisują oświadczenie - to jest pierwsza pozaprawna rzecz, bo nie powinno tak być.
Druga sprawa: nie jest zupełnie przejrzyste, jaki jest 'rozdzielnik' tych maluszków, ponieważ Dziewczyny z forum twierdzą, ze pracownicy OA wybierają takie dzieci, które "niemal na pewno" nie zostaną w RB = MB nie zmieni zdania. To jest na maksa mętne proceduralnie: w jaki sposób niby wygląda ten proces? Kto ocenia "rokowania MB"? Czy są z tego protokoły? Czy od takich rodzin 'preadopcyjnych" wymaga się (i egzekwuje!) podtrzymywania kontaktów z MB?
Trzecia rzecz: co się dzieje z rodziną, jeśli MB jednak zmieni zdanie? Czy OA zajmuje się nimi w szczególny sposób? Zapewnia opiekę psychologiczną? Daje kontakt do innych rodzin, które spotkało to samo doświadczenie, aby mogli przynajmniej porozmawiać z kimś, kto ich zrozumie? Czy kursy uwzględniają w ogole taką opcję i czy przygotowują realnie kandydatów na to, ze taki scenariusz może zaistnieć?
Sama idea nie jest zła. Jest ryzykowna dla kandydatów, ale niewątpliwie jest optymalna dla dziecka, bo jeśli wszystko pójdzie ok to jest ono od początku w docelowej rodzinie, więc więzi, miłość, emocje, zapachy itd.
Ale właśnie dlatego, że nie jest zła, powinna być umocowana w prawie, praktykowana jawnie, z zabezpieczeniem stron i z rozpoznaniem potrzeb tych stron. Ponieważ tego nie ma to obawiam się, że na każde 10 szczęśliwych historii przypada jedna dramatyczna, która zostaje pod dywanem, bo nikt się tym nie chce chwalić - a trauma nieudanej adopcji jest niewątpliwie straszna.
-
- Posty: 2897
- Rejestracja: 06 wrz 2012 15:13
Re: Nie ma zdrowych dzieci
Tak i uważają się za monopolistów W dodatku są na tyle skuteczni w przekonywaniu o własnym autorytecie, że części społeczeństwa, jak widać, nie mieści się w głowie, że istnieje inna perspektywa. Ano istnieje i chyba czas najwyższy już ją zauważyć.
Ogłoszenia na przeróżnych forach nie świadczą o tym, że tam gromadzi się gorszy "element" społeczeństwa, lecz o tym, że nie wszystkie potrzeby zostały odczytane i zauważone oraz że ważne i nieuniknione zjawisko za wszelką cenę spycha się do podziemia, zamiast dyskutować o problemach i szukać rozwiązań.
-
- Posty: 4655
- Rejestracja: 27 sty 2014 14:45
Re: Nie ma zdrowych dzieci
Wysłane z mojego Lenovo K53a48 przy użyciu Tapatalka
starania od 2011, przerwane po 5 latach niepowodzeń
2 x IUI, 02.2014 cb
Invicta Wrocław 3 x ICSI 5 x ET beta <0.1 i koniec rządówki
Invimed Wrocław 1 x IMSI beta <0.1
11.2015 wizyta w OA
12.2016 kwalifikacja
03.2017 adoptowany synek
04.2018 powrót po dwa mrozaki i mamy ciążę:) 01.2019 rodzi się drugi synek
11.2021 dwie kreski, naturalny cud!
07.2022 kończę 40 lat, a na świat przychodzi nasza piękna córcia<3
http://www.rysiowakraina.pl/
-
- Posty: 12
- Rejestracja: 15 cze 2016 00:56
Re: Nie ma zdrowych dzieci
To prawda, tyle, że te 1000 zł rodzinie zastępczej przysługuje z funduszu alimentacyjnego (wiadomo, że rodzice biologicznie nie będą łożyć na utrzymanie swojego dziecka w pieczy zastępczej - ale tak czy inaczej procedura alimentacyjna rusza, a rodzice biol. mają czarno na białym gdzie przebywa ich dziecko), a więc kandydaci na RA zrzekając się tych pieniędzy, chronią swoją prywatność w razie udanej adopcji w przyszłości, bo rodzina biologiczna nie ma dostępu do naszych danych.bloo pisze:Rodzinie zastepczej (niezależnie, czy ma motywację ado) przysługuje świadczenie na dziecko w wys. 1000 zł/mies. We Wrocławiu pary się zrzekają tych pieniędzy i podpisują oświadczenie - to jest pierwsza pozaprawna rzecz, bo nie powinno tak być.
Tak, o ile rodzice biologiczni wyrażą taką chęć. Z tym że spotkania z rodzicami biologicznymi odbywają się w takich przypadkach na terenie ośrodka adopcyjnego. My podpisujemy takie oświadczenie i matka biologiczna także, deklarując chęć zrzeczenia się praw w ustawowym terminie 6 tygodni (jak pisałam wcześniej, nasze dane nie są podawane rodzicom biol.)bloo pisze: Czy od takich rodzin 'preadopcyjnych" wymaga się (i egzekwuje!) podtrzymywania kontaktów z MB?
-
- Posty: 4655
- Rejestracja: 27 sty 2014 14:45
Re: Nie ma zdrowych dzieci
Wysłane z mojego Lenovo K53a48 przy użyciu Tapatalka
starania od 2011, przerwane po 5 latach niepowodzeń
2 x IUI, 02.2014 cb
Invicta Wrocław 3 x ICSI 5 x ET beta <0.1 i koniec rządówki
Invimed Wrocław 1 x IMSI beta <0.1
11.2015 wizyta w OA
12.2016 kwalifikacja
03.2017 adoptowany synek
04.2018 powrót po dwa mrozaki i mamy ciążę:) 01.2019 rodzi się drugi synek
11.2021 dwie kreski, naturalny cud!
07.2022 kończę 40 lat, a na świat przychodzi nasza piękna córcia<3
http://www.rysiowakraina.pl/
-
- Posty: 10041
- Rejestracja: 13 kwie 2008 00:00
Re: Nie ma zdrowych dzieci
to nie jest prawda, świadczenie 1000 zł na dziecko wynika z ustawy o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej! Nie ma to nic wspólnego z funduszem alimentacyjnym, są to środki powiatu; te pieniądze należą się każdemu dziecku umieszczonemu w pieczy (niezaleznie, jak podkreslam, od motywacji RZ) bo są środkami na jego utrzymanie. Rodziny spokrewnione otrzymują 600 zł na ten sam cel.Justha pisze:To prawda, tyle, że te 1000 zł rodzinie zastępczej przysługuje z funduszu alimentacyjnego (wiadomo, że rodzice biologicznie nie będą łożyć na utrzymanie swojego dziecka w pieczy zastępczej - ale tak czy inaczej procedura alimentacyjna rusza, a rodzice biol. mają czarno na białym gdzie przebywa ich dziecko), a więc kandydaci na RA zrzekając się tych pieniędzy, chronią swoją prywatność w razie udanej adopcji w przyszłości, bo rodzina biologiczna nie ma dostępu do naszych danych.bloo pisze:Rodzinie zastepczej (niezależnie, czy ma motywację ado) przysługuje świadczenie na dziecko w wys. 1000 zł/mies. We Wrocławiu pary się zrzekają tych pieniędzy i podpisują oświadczenie - to jest pierwsza pozaprawna rzecz, bo nie powinno tak być.
[/quote]Justha pisze:Tak, o ile rodzice biologiczni wyrażą taką chęć. Z tym że spotkania z rodzicami biologicznymi odbywają się w takich przypadkach na terenie ośrodka adopcyjnego. My podpisujemy takie oświadczenie i matka biologiczna także, deklarując chęć zrzeczenia się praw w ustawowym terminie 6 tygodni (jak pisałam wcześniej, nasze dane nie są podawane rodzicom biol.)bloo pisze: Czy od takich rodzin 'preadopcyjnych" wymaga się (i egzekwuje!) podtrzymywania kontaktów z MB?
i znów jest omijanie prawa: dane rodziny zastępczej powinny zostać udostępnione rodzinie biologicznej, są wpisane do postanowienia sądowego. Postanowienie jest jawne dla wszystkich stron postępowania. Czasem dane są utajnione, ale dotyczy to bardzo wąskiej grupy przypadków (i z pewnością nie zrzeczeń blankietowych), gdzie np. (sytuacje z życia) dziecko zostało odebrane interwencyjnie z rodziny, w której doszło do morderstwa jednego członków rodziny. Tylko takie 'grube' kejsy uzasadniają dla sądu ukrycie przez RB informacji o miejscu tymczasowego pobytu dziecka. Dlaczego tak się dzieje? Bo w momencie "blankietówki" MB nie jest pozbawiona praw, a wciąż pozostaje formalnie opiekunką prawną dziecka, więc ma prawo wiedzieć, gdzie ono przebywa, jak również ma prawo podejmować decyzje dotyczące np. leczenia (chyba, że sąd w postanowieniu rozszerzył uprawnienia RZ na sytuacje leczenia). Nawet jednak jeśli jest rozszerzenie uprawnień RZ to prawo MB do informacji o miejscu pobytu dziecka pozostaje bez zmian.
I teraz jeśli ktoś je omija lub świadomie łamie (nie piszę o rodzinach, piszę o systemie) to łamie w ten sposób prawa MB.
podsumowując: moje stanowisko w kierunku wydobycia na światło dzienne praktyk wrocławskich (Wrocław nie jest jedynym miastem, który prowadzi preadopcyjne RZ) i uregulowania ich oficjalnie, zapisem w ustawie, wraz z narzędziami zabezpieczającymi wszystkie strony, wynika własnie z takich sytuacji: albo nie otrzymujecie rzetelnych informacji podczas kursu, albo zostają one podane w taki sposób, że jednak wychodzicie z nieprawidłowymi wnioskami o konstrukcji prawa rodzinnego dotyczącego dzieci w pieczy.
Powiat na tym chaosie zyskuje, bo de facto zapewnia sobie rodziny sprawujące funkcję RZ w trybie pełnego wolontariatu (zaznaczam: rozumiem argumentację, że większość rodzin i tak by tych pieniędzy nie chciała, bo uważa dzieci za własne, ale nie o to chodzi - chodzi o to, że odbywa się tutaj nieprzejrzystość będąca w finansowym interesie instytucji).
Nie jest też prawdą - a przynajmniej są wyjątki od tej zasady - że rodzinom, u których dziecko jednak nie zostało, bo MB zmieniła zdanie, przysługuje pomoc psychologiczna. Znam dwie rodziny, którym wydarzyło się to dramatyczne doświadczenie i zostali w tym sami.
Dlatego te ustalenia nie powinny być na gębę; powinny zostać umocowane w prawie i wszystkie strony powinny wiedzieć, jakie są ich obowiązki i prawa.
-
- Posty: 525
- Rejestracja: 23 lip 2009 00:00
Re: Nie ma zdrowych dzieci
-
- Posty: 10041
- Rejestracja: 13 kwie 2008 00:00
Re: Nie ma zdrowych dzieci
Jest tu dużo dobra, naprawdę. I dlatego to rozwiązanie powinno być oficjalną alternatywą obudowaną przepisami i zabezpieczeniami, a nie praktyką lokalną, którą proceduje się niemal pokątnie, z dziwnym systemem "wybierania dzieci rokujących na zrzeczenie" i z dostarczaniem RA nieprawdziwych informacji.
-
- Posty: 116
- Rejestracja: 10 paź 2015 15:10
Re: Nie ma zdrowych dzieci
W naszym aktualnym ośrodku, w grudniu tego roku, powiedziano nam, że czeka się 3 lata. I oficjalna informacja jest taka, że prawie wszystkie mamy biologiczne piją w ciąży albo stosują inne używki. Rzadko zdarza się, że ciąża jest prowadzona przez ginekologa.
Jesteśmy przy końcu naszego kursu i niedługo mamy mieć spotkanie, na którym ponownie zapytają nas o to jakie dziecko jesteśmy gotowi przyjąć. Ale chyba nic się u nas nie zmieniło w tym względzie. W dalszym ciągu chcemy dziecko w miarę zdrowe - to znaczy nie od mamy chorej psychicznie, sprawne ruchowo, itp. Oczywiście wiadomo, że im zdrowsze chce się dziecko, tym dłużej będzie się na nie czekać. Ale to jest decyzja na całe życie i myślę, że lepiej poczekać teraz i później stworzyć normalną, szczęśliwą rodzinę.
starania od 2011
mamy kwalifikację i ukończony kurs na RA, czekamy na nasze dziecko :)
-
- Posty: 356
- Rejestracja: 12 paź 2014 19:54
Re: Nie ma zdrowych dzieci
Trochę dziwnie postawiona teza. Dziecko matki chorej psychicznie może być zdrowe. Dziecko urodzone z 10 Apgar może nie być sprawne fizycznie. Długie czekanie i zapewnienia OA o tym, że dziecko jest zdrowe nie gwarantują, że rzeczywiście jest. Moim zdaniem kluczem do sukcesu jest jednak zaiskrzenie między dzieckiem i rodzicami oraz nastawienie. Wtedy problemy zdrowotne dziecka nie staną na przeszkodzie do stworzenia właśnie normalnej, szczęśliwej rodziny.Imaginification pisze:W dalszym ciągu chcemy dziecko w miarę zdrowe - to znaczy nie od mamy chorej psychicznie, sprawne ruchowo, itp. Oczywiście wiadomo, że im zdrowsze chce się dziecko, tym dłużej będzie się na nie czekać. Ale to jest decyzja na całe życie i myślę, że lepiej poczekać teraz i później stworzyć normalną, szczęśliwą rodzinę.
-
- Posty: 12
- Rejestracja: 15 cze 2016 00:56
Re: Nie ma zdrowych dzieci
-
- Posty: 356
- Rejestracja: 12 paź 2014 19:54
Re: Nie ma zdrowych dzieci
Z tym nie mogę się zgodzić. Każdy ma jakieś wyobrażanie o tym co jest lub nie jest w stanie udźwignąć. To wyobrażenie jest płynne i zależne od wielu czynników, gdzie dominującymi są wiedza i doświadczenie. Dobrze to widać w czasie trwania procesu adopcyjnego. Oczekiwania ewaluują, często dosyć znacząco, co oznacza, że potencjalny rodzic oswoił zagrożenie i je zaakceptował. Gdzie jest wtedy ta magiczna granica?Justha pisze:Kazdy z nas zna swoje granice