Strona 3 z 6

: 06 lip 2005 08:51
autor: haniaaa
Mowawe, dziękuję za odpowiedź! :)

: 06 lip 2005 10:26
autor: monichniulek
My po rozmowie z kierownikiemn przychodni używaliśmy mojego peselu jako mamusi Spróbuj!
I tak będziesz muisiała Oli zmieniać pesel za jakieś 2 miesiące przy dobrych wiatrach.

: 06 lip 2005 12:06
autor: lucja34
a ja wymazałam wszystkie dane matki korektorem i wpisałam swoje , pesel zostawiłam bo zmiana za miesiąc , a jak będzie miał nowy pesel zapisze go do naszej przychodni , narazie jest w prywatnej tak na wszelki wypadek


lucja

: 06 lip 2005 13:27
autor: blotniaki
myśmy przez przeszło rok czasu do sprawy adopcyjnej nie mieli dla Kubusia dyskietki ani peselu ze starego nie chcieliśmy korzystać i nikt nie robił nam żadnych problemów ani w przychodni rejonowej ani w przychodniach specjalistycznych ani w szpiatlu w którym wylądowaliśmy najlepiej "rozeznać teren" a potem się martwić jak to powiedział jeden pan prof podczas wizyty że są ważniejsze rzeczy niż pesel :!:

: 06 lip 2005 23:34
autor: Jewka
Co to jest "dyskietka"? 8O

: 07 lip 2005 10:27
autor: haniaaa
Jewko, karta, taka z nadrukiem, posługujesz się nią w przychodniach. :)

: 07 lip 2005 15:54
autor: Ula-la
U nas stare nazwisko Bartusia było tylko na karcie szczepień - zamalowałam korektorem i wpisałam prawidłowe dane - dziś byliśmy na szczepieniu i nikt nawet słowem się nie przyczepił :)
I na pesel też będa czekać - najpierw pielęgniarka jęknęła, jak usłyszała że to będzie za jakieś 3 mies. ale jak poznała powód, to aż się rozpromieniła i powiedział, że nie ma sprawy, tylko jak już będzie, to żeby szybciutko donieść :)

Powodzenia w bojach z biurokratami !!!
Ula Korektorka ;)

: 07 lip 2005 19:32
autor: waw
Jewko,
dyskietką posługujemy się tylko my- mieszkańcy województwa śląskiego. Jeśli się nie mylę w innych województwach tego nie wprowadzono. Zamiast chodzić wszędzie z książeczką RUM chodzimy z kartą wielkości karty kredytowej, a w przychodniach mają komputery do jej odczytu. Nie powiem- całkiem wygodne.

: 07 lip 2005 21:22
autor: Jewka
Aaa..., wszystko jasne! Postępowi jesteście :)

: 07 lip 2005 22:09
autor: haniaaa
Ojejku, nie miałam pojęcia, że żyję w takim nowoczesnym miejscu, he, he, he. 8)

: 08 lip 2005 15:35
autor: chica
U nas sytuacja z książeczką zdrowia wyglądała tak, że poprosiłam koleżankę, która jest ginekologiem-położnikiem żeby przyniosła mi nową książeczkę. Wpisała nowe dane dziecka, a mnie jako matkę w odpowiednich miejscach, podstęplowała tam, dzie trzeba i po kłopocie. Wiem jednak, że nie każdy ma taką możliwość. Można więc użyć korektora - tak przynajmniej powiedziała pediatra mojego synka.

A z kartą szczepień postąpiłam dokładnie tak jak Ula-la, po prostu wymazałam stare dane synka korektorem i wpisłam nowe. Jak na razie nikt nigdy nie pytał dlaczego tak jest. I dobrze :D .

Ula-la, ja czekałam na pesel niecały miesiąc. Trzy miesiące to strasznie długo 8O .

: 08 lip 2005 17:27
autor: mowawe
Wiecie to całe bazgranie korektorem nie jest ani estetyczne ani jakoś tak nie pasuje mi. Dlaczego moje dziecko ma mieć iną książeczkę niż pozostałe dzieci ? Pomazaną, z korektorem ? Absolutnie to wykluczam.
Wystarczy kupić nową i przełożyc jedną jedyną stornę na której są dane dziecka. Tylko tyle !

: 08 lip 2005 22:27
autor: Ula-la
Chica - bo my rozprawę mamy dopiero 18 sierpnia. Potem 3 tygodnie na uprawomocnienie wyroku. I dopiero wtedy można załatwiać konkretne papiery ;).

: 09 lip 2005 12:11
autor: wieloraczek
Z tymi książeczkami to nie jest taka prosta sprawa. Owszem można poprzekładać kartki, ale najpierw należy taką książeczkę zdobyć.
Nasz Synek ma książeczkę sponsorowaną tzn. taka żółta z reklamą Huggies.
I taka książeczka jest nie do kupienia, bo dostarczana jest bezpośrednio na Oddziały Noworodkowe. Owszem kupić można, ale taką niebieską (tj. niebieskie kartki i okładka). Ta niebieska nijak nie pasuje do tej żółtej Huggiesowej (ani kolorem, ani formatem - sprawdziliśmy). Pozostało nam udać się na jakikolwiek Oddział Noworodkowy i tam "wyżebrać" żółtą książeczkę. Co też do końca nie okazało się proste, ponieważ najpierw skierowano nas do pediatry, żeby podjął decyzję, czy można książeczkę wydać. Pediatra był bardzo podejrzliwy i pytał po co chcemy wymieniać kartki 8O Nawet jak usłyszał, że dziecko adoptowane itd, to uważnie obejrzał, książeczkę... czułam się głupio, jakbym chciała go oszukać. Całe szczęście w gabinecie była pielęgniarka i to dzięki jej życzliwości wymieniliśmy książeczkę i jeszcze dodatkowo dostaliśmy nie wypełniony formularz przesiewowego badania słuchu, bo oczywiście tam także było stare nazwisko dziecka..
I tak szczęśliwie dobrnęliśmy do końca tzn. powymienialiśmy karteczki i pediatra powpisywała wszystkie niezbędne dane na nowo, ale w swoim roztrzepaniu wpisała także wiek matki i jej grupę krwi :cry: :cry: :cry:
Jak to zobaczyłam to myślałam że się popłaczę z bezsilnosci i bezradności.
Więc cóż nam pozostało - albo znowu zdobyć nową książeczkę, albo zamazać korektorem...... :(
Obok Pesela na który się czeka wieczność to następna kwestia do rozwiązania prawnego przy adopcjach. Ale wszyscy przecież mają to w du... i martw się człowieku sam.
ewka

: 09 lip 2005 15:35
autor: kasiavirag
Wieloraczku, my też mamy wiek amtki biol. i grupę kwri, ale...
jakos nigdy mi to nie przeszkadzałooooooooo, moze jakaś niewrażliwa jestem