Małgosi i Duhy dialogi na cztery nogi
Moderator: Moderatorzy nasi milusińscy
-
- Posty: 490
- Rejestracja: 06 sie 2002 00:00
Małgonia przysłuchiwała się rozmowie dorosłych, którzy wspominali dawne już czasy, kiedy to brakowało wszystkiego. Cukru, pasty do zębów, mydła...
Uczący Małgosię języka angielskiego Piotr w pewnym momencie powiedział :
- A pamiętacie te ohydne szampony o zapachu zielonego jabłuszka, przywożone zza granicy w takich dużych butlach ? Wypadały po nich włosy...
- No to pan musiał często używać tego szamponu - wypaliła Małgosia spoglądając na łysinę swojego nauczyciela.
Uczący Małgosię języka angielskiego Piotr w pewnym momencie powiedział :
- A pamiętacie te ohydne szampony o zapachu zielonego jabłuszka, przywożone zza granicy w takich dużych butlach ? Wypadały po nich włosy...
- No to pan musiał często używać tego szamponu - wypaliła Małgosia spoglądając na łysinę swojego nauczyciela.
-
- Posty: 490
- Rejestracja: 06 sie 2002 00:00
Historia jednej kartki świątecznej
Małgosia przyszła ze szkoły z wiadomością, że pan od angielskiego informował ich o konkursie na najładniejszą własnoręcznie zrobioną kartkę świąteczną.
Malgosia razem z Piotrem, uczącym ją angielskiego, nabyła kolorowy papier, wyciągnęła różne materiały plastyczne i zaczęła tworzyć.
Przy niewielkiej pomocy Piotra moja córka zrobiła bardzo ładną kartkę świąteczną, wykazując przy tym dużo inwencji. Życzenia w języku angielskim były wypisane - jak na moje dyslektyczne dziecko - nadzwyczaj starannie.
Następnego dnia po powrocie ze szkoły Małgosia wyjęła z plecaka kartkę i rzuciła ją na stół.
- Dlaczego nie oddałaś kartki panu ? zapytałam.
- Pan nie przyjął kartki i powiedział, że i tak nie zdobędę pierwszego miejsca i mam ją poprawiać. A ja nie będę jej poprawiać i nie będę już nigdy nic robić na konkursy...
- A ile dzieci przyniosło z twojej grupy kartki ?
- Tylko ja.
Z trudem powstrzymałam się aby głośno nie powiedzieć co sądzę o takim nauczycielu.
Po cichu włożyłam kartkę do torby i następnego dnia wybrałam się do dyrektorki.
Kartka została wysłana na konkurs.
Małgosia przyszła ze szkoły z wiadomością, że pan od angielskiego informował ich o konkursie na najładniejszą własnoręcznie zrobioną kartkę świąteczną.
Malgosia razem z Piotrem, uczącym ją angielskiego, nabyła kolorowy papier, wyciągnęła różne materiały plastyczne i zaczęła tworzyć.
Przy niewielkiej pomocy Piotra moja córka zrobiła bardzo ładną kartkę świąteczną, wykazując przy tym dużo inwencji. Życzenia w języku angielskim były wypisane - jak na moje dyslektyczne dziecko - nadzwyczaj starannie.
Następnego dnia po powrocie ze szkoły Małgosia wyjęła z plecaka kartkę i rzuciła ją na stół.
- Dlaczego nie oddałaś kartki panu ? zapytałam.
- Pan nie przyjął kartki i powiedział, że i tak nie zdobędę pierwszego miejsca i mam ją poprawiać. A ja nie będę jej poprawiać i nie będę już nigdy nic robić na konkursy...
- A ile dzieci przyniosło z twojej grupy kartki ?
- Tylko ja.
Z trudem powstrzymałam się aby głośno nie powiedzieć co sądzę o takim nauczycielu.
Po cichu włożyłam kartkę do torby i następnego dnia wybrałam się do dyrektorki.
Kartka została wysłana na konkurs.
- kasiavirag
- Posty: 4121
- Rejestracja: 24 lip 2002 00:00
-
- Posty: 490
- Rejestracja: 06 sie 2002 00:00
Małgosia bardzo urosła, koniecznym stało się więc kupienie dla niej jakichś nowych eleganckich ubrań , bo ze starych wyrosła, a Wigilia i święta tuż tuż.
Wybrałam sie z nią więc na zakupy. W sklepie sprzedawczyni prezentuje nam eleganckie spódnice z tafty. W pewnym momencie wyciągnęła piekną bordową spódnicę z dużą kokardą . Moja córka popatrzała i stwierdziła :
- Ale to nie ja mam być prezentem pod choinkę...
Ze sklepu wyszłysmy z niczym, po przymierzeniu przez moją córkę wszystkich możliwych ciuchów...
Wybrałam sie z nią więc na zakupy. W sklepie sprzedawczyni prezentuje nam eleganckie spódnice z tafty. W pewnym momencie wyciągnęła piekną bordową spódnicę z dużą kokardą . Moja córka popatrzała i stwierdziła :
- Ale to nie ja mam być prezentem pod choinkę...
Ze sklepu wyszłysmy z niczym, po przymierzeniu przez moją córkę wszystkich możliwych ciuchów...
- kasiavirag
- Posty: 4121
- Rejestracja: 24 lip 2002 00:00
- abejot
- Posty: 3017
- Rejestracja: 03 lis 2004 01:00
Doskonale myslenie przyczynowo-skutkowe...duha pisze:No to pan musiał często używać tego szamponu
Jaka to oszczędność dla kieszeni...Córka z dobrym gustemduha pisze:Ze sklepu wyszłysmy z niczym, po przymierzeniu przez moją córkę wszystkich możliwych ciuchów...
Wesołych Świąt !!! Szczęśliwego Nowego Roku !!!
Duho i Małgosiu :- )
-
- Posty: 490
- Rejestracja: 06 sie 2002 00:00
Wczoraj wieczorem Małgosia wkroczyła do mojego pokoju.
- Mamo, czy mogę pogrzebać trochę w twojej szafie ?
Zgodziłam się . A moja córa po kolei oglądała sobie moje ciuchy, co rusz coś przymierzając.
Przerwałam czytanie i ukradkiem zza książki obserwowałam ją. Z wielkim zaciekawieniem...
Tia... Jak ten czas szybko leci ...
- Mamo, czy mogę pogrzebać trochę w twojej szafie ?
Zgodziłam się . A moja córa po kolei oglądała sobie moje ciuchy, co rusz coś przymierzając.
Przerwałam czytanie i ukradkiem zza książki obserwowałam ją. Z wielkim zaciekawieniem...
Tia... Jak ten czas szybko leci ...
- kasiavirag
- Posty: 4121
- Rejestracja: 24 lip 2002 00:00
-
- Posty: 490
- Rejestracja: 06 sie 2002 00:00
- kasiavirag
- Posty: 4121
- Rejestracja: 24 lip 2002 00:00
-
- Posty: 1020
- Rejestracja: 25 sie 2003 00:00
-
- Posty: 490
- Rejestracja: 06 sie 2002 00:00
Tydzień temu Małgosia była z ciocią na wsi.
Po powrocie opowiadała mi o psie sąsiadów, chudym, poranionym, na łańcuchu przy rozwalającej sie budzie.
- Mamo, ja nie chcę żeby zdechł - wypłakiwała.
- No dobrze , pojedziemy go zobaczyć - złamalam sie i plułam sobie w brodę, że zgodzilam się na to.
Byłyśmy dzisiaj tam.
Na łańcuchu uwiązana była kupka nieszczęścia - chudy, cuchnący terier.
Nieszczególnie musiałam sie wysilać, żeby pies został mi wydany.
- Mamo, uszczypnij mnie, że to nie sen...
- Pociągnij nosem, smród nie może się śnić.
Ktoś , kto potrafi zwierzę doprowadzić do takiego stanu, powinien mieć dożywotni zakaz posiadania jakiegokolwiek innego stwora. Szkielet obciągnięty skórą... I ten łysy ogon... Teraz merdający.
Nagotowałam kaszy z mięsem i po trochu karmię tego nieszcześnika.
Wody wypił ze trzy litry, jak nie więcej.
Powinien teraz nazwać się Farciarz, ale nazwałam go - póki co - Orzeszek.
Od "o żesz ku.."
Po powrocie opowiadała mi o psie sąsiadów, chudym, poranionym, na łańcuchu przy rozwalającej sie budzie.
- Mamo, ja nie chcę żeby zdechł - wypłakiwała.
- No dobrze , pojedziemy go zobaczyć - złamalam sie i plułam sobie w brodę, że zgodzilam się na to.
Byłyśmy dzisiaj tam.
Na łańcuchu uwiązana była kupka nieszczęścia - chudy, cuchnący terier.
Nieszczególnie musiałam sie wysilać, żeby pies został mi wydany.
- Mamo, uszczypnij mnie, że to nie sen...
- Pociągnij nosem, smród nie może się śnić.
Ktoś , kto potrafi zwierzę doprowadzić do takiego stanu, powinien mieć dożywotni zakaz posiadania jakiegokolwiek innego stwora. Szkielet obciągnięty skórą... I ten łysy ogon... Teraz merdający.
Nagotowałam kaszy z mięsem i po trochu karmię tego nieszcześnika.
Wody wypił ze trzy litry, jak nie więcej.
Powinien teraz nazwać się Farciarz, ale nazwałam go - póki co - Orzeszek.
Od "o żesz ku.."
-
- Posty: 490
- Rejestracja: 06 sie 2002 00:00
Małgosia bardzo chętnie wychodzi z Orzechem na spacer.
Dzisiaj wróciła i pełna oburzenia relacjonuje :
- A tacy faceci mówili, że mój pies jest strasznie brzydki. Jak oni śmieli , on wcale nie jest brzydki.
- Cóż piekny nie jest - pomyślałam sobie. Łyse placki na grzbiecie i łysy ogon urody nie dodają. Ale głośno tego nie powiedziałam.
Najważniejsze, że Orzech nie jest chory, a jego aktualny wygląd jest wynikiem obozu przetrwania, jaki przeszedł.
Dzisiaj wróciła i pełna oburzenia relacjonuje :
- A tacy faceci mówili, że mój pies jest strasznie brzydki. Jak oni śmieli , on wcale nie jest brzydki.
- Cóż piekny nie jest - pomyślałam sobie. Łyse placki na grzbiecie i łysy ogon urody nie dodają. Ale głośno tego nie powiedziałam.
Najważniejsze, że Orzech nie jest chory, a jego aktualny wygląd jest wynikiem obozu przetrwania, jaki przeszedł.