Małgosi i Duhy dialogi na cztery nogi
Moderator: Moderatorzy nasi milusińscy
-
- Posty: 490
- Rejestracja: 06 sie 2002 00:00
Re: Małgosi i Duhy dialogi na cztery nogi
Znowu Wielkanoc... I jak zawsze wracają wspomnienia. Wielki Czwartek.
Maleńka Małgosia przywieziona została przeze mnie z domu dziecka.
Minęło 12 lat od tamtej chwili.
Teraz mam w domu piękną panienkę, wodzącą za sobą sznur chłopaków, widzącą krzywdę zwierząt i nieszczęścia ludzi, królową życia - łapiącą każdą okazję, wygadaną ponad miarę i wyczuwającą każdy fałsz.
Obok niej Weronika - jakże różna , i fizycznie i mentalnie. Z urodą typu Liz Taylor - porcelanowa cera, błękitne oczy, ciemne włosy. Z uwagą dobierająca stroje, lubiąca popisywać się przed obcymi, pięknie rysująca i wymyślająca kostiumy dla lalek... Długo trwało zanim mnie rzeczywiście pokochała.
Maleńka Małgosia przywieziona została przeze mnie z domu dziecka.
Minęło 12 lat od tamtej chwili.
Teraz mam w domu piękną panienkę, wodzącą za sobą sznur chłopaków, widzącą krzywdę zwierząt i nieszczęścia ludzi, królową życia - łapiącą każdą okazję, wygadaną ponad miarę i wyczuwającą każdy fałsz.
Obok niej Weronika - jakże różna , i fizycznie i mentalnie. Z urodą typu Liz Taylor - porcelanowa cera, błękitne oczy, ciemne włosy. Z uwagą dobierająca stroje, lubiąca popisywać się przed obcymi, pięknie rysująca i wymyślająca kostiumy dla lalek... Długo trwało zanim mnie rzeczywiście pokochała.
-
- Posty: 490
- Rejestracja: 06 sie 2002 00:00
Re: Małgosi i Duhy dialogi na cztery nogi
Małgosia miała biegunkę i pozostała w domu. Po pewnym czasie dzwoni do mnie:
- Wiesz mamo, tak się odwodniłam, że aż cycki mi sflaczały i obwisły.
- Wiesz mamo, tak się odwodniłam, że aż cycki mi sflaczały i obwisły.
-
- Posty: 490
- Rejestracja: 06 sie 2002 00:00
Re: Małgosi i Duhy dialogi na cztery nogi
Myślałam, że Małgosia już niczym mnie nie zaskoczy. A jednak...
Wczoraj zadzwoniła do mnie :
- Mamuś, bo tu w stajni jest taka suka, którą trzeba jakiś czas przechować.
Przyjadą po nią nowi właściciele, ale teraz nie może być w stajni, bo się nie zgadza z suką właścicielki.
- Ale ja nie chcę jej w naszym domu. Jeden pies i pięć kotów to aż nadto.
- Mamuś, mamuś, proszę , proszę, proszę, plissssssssssssssss........
Nieopatrznie zgodziłam się.
Wieczorem do domu wchodzi Małgosia a z nią suka wielkości cielaka ...
Dog arlekin - wagi 65-70 kg.
Załamka ... Zżarła cały tygodniowy zapas suchej karmy naszego Orzecha.
Wczoraj zadzwoniła do mnie :
- Mamuś, bo tu w stajni jest taka suka, którą trzeba jakiś czas przechować.
Przyjadą po nią nowi właściciele, ale teraz nie może być w stajni, bo się nie zgadza z suką właścicielki.
- Ale ja nie chcę jej w naszym domu. Jeden pies i pięć kotów to aż nadto.
- Mamuś, mamuś, proszę , proszę, proszę, plissssssssssssssss........
Nieopatrznie zgodziłam się.
Wieczorem do domu wchodzi Małgosia a z nią suka wielkości cielaka ...
Dog arlekin - wagi 65-70 kg.
Załamka ... Zżarła cały tygodniowy zapas suchej karmy naszego Orzecha.
- marycha
- Posty: 1212
- Rejestracja: 06 kwie 2004 00:00
-
- Posty: 490
- Rejestracja: 06 sie 2002 00:00
Re: Małgosi i Duhy dialogi na cztery nogi
Mam obudzić Małgosię nazajutrz rano.
-Mamo, o której mnie obudzisz?
- O siódmej.
- Ponegocjujmy, o 7.30 - stwierdza Małgosia i wycofuje się z pokoju.
- To nie są negocjacje - rzucam za nią .
- No, dobra... Ja mówię o 7.40, ty utargujesz na 7.30 i już po negocjacjach.
-Mamo, o której mnie obudzisz?
- O siódmej.
- Ponegocjujmy, o 7.30 - stwierdza Małgosia i wycofuje się z pokoju.
- To nie są negocjacje - rzucam za nią .
- No, dobra... Ja mówię o 7.40, ty utargujesz na 7.30 i już po negocjacjach.
-
- Posty: 490
- Rejestracja: 06 sie 2002 00:00
Re: Małgosi i Duhy dialogi na cztery nogi
- Mamo wiesz robię ? - pyta Weronika. Na prawej dłoni ma zrobioną z cieniutkiej czarnej skarpetki "mitenkę"
- ???
- Odświeżam look mojej lalki.
- ???
- Odświeżam look mojej lalki.
-
- Posty: 490
- Rejestracja: 06 sie 2002 00:00
Re: Małgosi i Duhy dialogi na cztery nogi
Małgosia przez ostatni tydzień pracowała jako instruktorka jazdy konnej i zarobiła 350 zł. Dzisiaj postanowiła świętować z nami swoją pierwszą wypłatę.
Pojechałyśmy na Jasne Błonia. Tam Małgosia wyciągnęła z torby koc i rozłożyła na trawie. Musiałam się położyć i poczekać na dziewczynki, które gdzieś poleciały.
Wróciły z olbrzymimi lodami dla każdej z nas.
Leżałyśmy na tym kocu i lizałyśmy te wielkie lody.
Było cudnie.
- Mamo chcę, abyś za te zarobione przeze mnie pieniądze kupiła coś ładnego dla siebie na imieniny. Ale pamiętaj - tylko dla siebie.
Mam cudne dzieci.
Pojechałyśmy na Jasne Błonia. Tam Małgosia wyciągnęła z torby koc i rozłożyła na trawie. Musiałam się położyć i poczekać na dziewczynki, które gdzieś poleciały.
Wróciły z olbrzymimi lodami dla każdej z nas.
Leżałyśmy na tym kocu i lizałyśmy te wielkie lody.
Było cudnie.
- Mamo chcę, abyś za te zarobione przeze mnie pieniądze kupiła coś ładnego dla siebie na imieniny. Ale pamiętaj - tylko dla siebie.
Mam cudne dzieci.
- marycha
- Posty: 1212
- Rejestracja: 06 kwie 2004 00:00
-
- Posty: 490
- Rejestracja: 06 sie 2002 00:00
Re: Małgosi i Duhy dialogi na cztery nogi
Koniec lipca to czas świętowania. 26 - moje imieniny, 28- urodziny Weroniki, 30 - urodziny Małgosi.
Weronika zażyczyła sobie w prezencie manekin krawiecki. Nabyłam takowy zatem i " Mania" stanęła w pokoju, aby pomagać dziecku w tworzeniu strojów. Wczoraj Weronka zakupiła w sklepie przecenione resztki materiałów i tworzy... Rośnie mi projektantka.
Małgosia od wielu lat miała jedno marzenie - własnego konia. Od wczoraj marzenie jest spełnione - kupiłam klacz, którą Małgosia użytkuje gdzieś od roku i którą po prostu kocha.
Jej mina po zakupie konia - niezapomniane przeżycie...
Cudne mam dzieci.
Weronika zażyczyła sobie w prezencie manekin krawiecki. Nabyłam takowy zatem i " Mania" stanęła w pokoju, aby pomagać dziecku w tworzeniu strojów. Wczoraj Weronka zakupiła w sklepie przecenione resztki materiałów i tworzy... Rośnie mi projektantka.
Małgosia od wielu lat miała jedno marzenie - własnego konia. Od wczoraj marzenie jest spełnione - kupiłam klacz, którą Małgosia użytkuje gdzieś od roku i którą po prostu kocha.
Jej mina po zakupie konia - niezapomniane przeżycie...
Cudne mam dzieci.
-
- Posty: 490
- Rejestracja: 06 sie 2002 00:00
Re: Małgosi i Duhy dialogi na cztery nogi
Poszłyśmy z dziewczynkami do włoskiej restauracji. Małgosia zamówiła krewetki.
Je i narzeka :
- Dlaczego podali z ogonkami ?
- Ciesz się, że nie zamówiłaś homara - żartuję.
- Ale ona nie mogła zjeść HOMARA, bo to przecież pisarz - popisuje się swoją "wiedzą" Weronka.
Je i narzeka :
- Dlaczego podali z ogonkami ?
- Ciesz się, że nie zamówiłaś homara - żartuję.
- Ale ona nie mogła zjeść HOMARA, bo to przecież pisarz - popisuje się swoją "wiedzą" Weronka.
-
- Posty: 157
- Rejestracja: 21 mar 2005 01:00
Re: Małgosi i Duhy dialogi na cztery nogi
Cudne
Amatorzy zbudowali Arkę, profesjonaliści - Titanica...
-
- Posty: 490
- Rejestracja: 06 sie 2002 00:00
Re: Małgosi i Duhy dialogi na cztery nogi
Podsłuchane...
Małgosia rozmawia przez telefon z kolegą, którego będzie uczyć jeździć konno.
- Tylko pamiętaj weź spodnie dresowe ...
- .....
- No pewnie możesz i w dżinsach , jeżeli masz stalowe jaja .
Małgosia rozmawia przez telefon z kolegą, którego będzie uczyć jeździć konno.
- Tylko pamiętaj weź spodnie dresowe ...
- .....
- No pewnie możesz i w dżinsach , jeżeli masz stalowe jaja .
-
- Posty: 1677
- Rejestracja: 13 sie 2010 11:15
Re: Małgosi i Duhy dialogi na cztery nogi
"stalowe jaja" powalają
-
- Posty: 490
- Rejestracja: 06 sie 2002 00:00
Re: Małgosi i Duhy dialogi na cztery nogi
- Mamo - słyszę w słuchawce głos Małgosi - dobrze naostrz nóż...
- ???
- Żeby mnie mniej bolało, jak będziesz mnie zarzynać...
Małgosia z przejażdżki konnej po lesie przywiozła dwa małe kotki . Kotki były zapchlone, wychudzone i odwodnione. Ktoś pozbył się problemu wyrzucając maluchy w lesie.
Dzisiaj byłyśmy z nimi u weterynarza , aby je odrobaczyć. Za trzy dni mamy znowu tam pojechać - tym razem na szczepienia.
Szare "pręguski" są już w lepszym stanie, a my szukamy dla nich domu.
- ???
- Żeby mnie mniej bolało, jak będziesz mnie zarzynać...
Małgosia z przejażdżki konnej po lesie przywiozła dwa małe kotki . Kotki były zapchlone, wychudzone i odwodnione. Ktoś pozbył się problemu wyrzucając maluchy w lesie.
Dzisiaj byłyśmy z nimi u weterynarza , aby je odrobaczyć. Za trzy dni mamy znowu tam pojechać - tym razem na szczepienia.
Szare "pręguski" są już w lepszym stanie, a my szukamy dla nich domu.
Re: Małgosi i Duhy dialogi na cztery nogi
dobre zagranie! I cudnie, ze kociaki uratowane..