Racja, ona mi opowiadała o klasycznym, w każdym razie jakie to ma znaczenie? Łączą się komórki dwóch osób, które z całego serca pragną mieć dziecko. Czy połączą się w sypialni, czy w laboratorium - czy to naprawdę ma aż takie znaczenie? Według mnie nie. Liczy się, że dziecko powstaje z miłości Myślę, że dobrze robicie próbującImaginification pisze:katerine, zależy jaki rodzaj in vitro. U nas takie klasyczne nie wchodzi w grę, bo mąż ma 1% plemników prawidłowych i one po prostu mają tak nikłą szansę przepchania się między swoimi niedorobionymi kolegami, że do zapłodnienia nie dochodzi albo dochodzi do zapłodnienia z którego nie rozwinie się ciąża.
W związku z tym musimy skorzystać z IMSI. W tej procedurze po prostu wyszukują plemnik który się nadaje i wstrzykują go do jajeczka. Także trudno tu mówić o zapłodnieniu quasi-naturalnym.
Ale co mam zrobić? Nigdy nie mieć dzieci? Nawet nie spróbować? Unieważnić małżeństwo? Bez sensu.
Mam wątpliwości co do in vitro i kiedyś chciałam być nawet taka święta, żeby go nie próbować. Ale potem poszliśmy na spotkanie w ośrodku adopcyjnym. I się dowiedzieliśmy jak się sprawy mają. Sama pani psycholog nas zachęcała, żeby spróbować wszystkich możliwych sposobów i być na 100% pewnym, że nic więcej nie dało się zrobić. Bo potem człowiek będzie się zastanawiał, że może gdyby spróbował, to byłoby inaczej.
Kościół i in vitro
Moderator: Moderatorzy Muszę o tym porozmawić
-
- Posty: 5
- Rejestracja: 08 lut 2018 18:21
Re: Kościół i in vitro
-
- Posty: 462
- Rejestracja: 29 mar 2006 00:00
Re: Kościół i in vitro
czy ktoś może wie czy wg kościoła posiadanie dzieci z invitro jest grzechem? czy mam sie z tego spowiadac? ale wtedy spowiedz bedzie i tak niewazna bo przecież nie ma żalu za ten "grzech"..
2005: IVF Invimed 5 transferów :(
2006: laparo, histeroskopia, immunologia,hetero MTHFR
08,12,07 ICSI Novum...HCG 11 dpt 371 PATRYCJA (1820g) I ŁUKASZ (3200g) SĄ JUŻ Z NAMI OD 21.08.2008
2017 trzy ciąże naturalne :( usunięte oba jajowody
20,04,2018 transfer mrożonki i 02,2019 jest Kubuś
-
- Posty: 10041
- Rejestracja: 13 kwie 2008 00:00
Re: Kościół i in vitro
wazniejsze jest chyba, czy dla Ciebie i Twojej prywatnej relacji z Bogiem jest to grzech. Spowiadasz się przecież nie kościołowi, przynajmniej w sensie duchowym, prawda?samirka pisze:czy ktoś może wie czy wg kościoła posiadanie dzieci z invitro jest grzechem? czy mam sie z tego spowiadac? ale wtedy spowiedz bedzie i tak niewazna bo przecież nie ma żalu za ten "grzech"..
-
- Posty: 116
- Rejestracja: 10 paź 2015 15:10
Re: Kościół i in vitro
Tak jak po inseminacji (która też jest grzechem wg Kościoła), tak samo po in vitro, nie czułam wyrzutów sumienia i nie spowiadałam się z tego. I nie zamierzam. Nie uważam żeby moim komórkom stało się cokolwiek złego. Miały większą szansę, by poczęło się z nich życie. Niestety jak zwykle się nie udało (przepraszam, komóreczki...). Przepraszać mogę ewentualnie swoje ciało, za to wszytko co musiało znosić. Do tej pory odchorowuję te wszystkie zastrzyki, hormony i procedury.
starania od 2011
mamy kwalifikację i ukończony kurs na RA, czekamy na nasze dziecko :)
-
- Posty: 9
- Rejestracja: 06 wrz 2017 14:31
Re: Kościół i in vitro
Dziwne, że kościół nie patrzy na in vitro jak na "dzieło Boga". Przecież nie każda komórka jajowa połączona z plemnikiem w in vitro, rozwinie się w zarodek. Ewidentnie, osoba wierząca może uznać, że decyzję o tym które jajeczko się zapłodniło a które nie, podjął Bóg. Analogiczna sytuacja z implantacją zarodka...
Myślę, że to do jakich wniosków się dojdzie to tylko kwestia sposobu patrzenia na in vitro..
Pozdrawiam
Kacper
Myślę, że to do jakich wniosków się dojdzie to tylko kwestia sposobu patrzenia na in vitro..
Pozdrawiam
Kacper
Mój blog o in vitro z PGD:
https://praktyczny-kapi.blogspot.com/se ... in%20vitro
http://www.invitrozpgd.pl/
https://praktyczny-kapi.blogspot.com/se ... in%20vitro
http://www.invitrozpgd.pl/
-
- Posty: 2
- Rejestracja: 28 paź 2018 19:51
Re: Kościół i in vitro
To tylko nasza decyzja, a nie kościoła..
-
- Posty: 101
- Rejestracja: 17 paź 2018 11:03
Re: Kościół i in vitro
Dziękuję za tak konkretne, duże wnoszące posty In vitro przede mną i też mam sporo wątpliwości..bloo pisze:tak, jest to zapis ustawowy i te 'nieprawidłowo rozwijajace sie zarodki' to zarodki bez potencjału stania się człowiekiem. W zapłodnieniu spontanicznym powstaje ich większość, ale nie widzimy tego, bo nie dochodzi do zagnieżdżenia się = są usuwane z organizmu wraz z miesiączką. Niestety w inkubatorze to wszystko widać: widać defragmentację, widać degenerację blastomerów, widać rozpadajacy się zarodek. Widać wszystko to, co w warunkach zwyczajnych działoby się w jajowodzie i co uznalibyśmy za decyzję natury wynikającą z aberracji chromosomalnych. W warunkach pozaustrojowych jest to dostępne ludzkiemu oku, więc laicy uważają, ze procedura ivf powoduje niszczenie zarodków. W rzeczywistości 'niszczenie' części zarodków odbywa się przy każdym zapłodnieniu, czy to wewnątrzustrojowym, czy pozaustrojowym.Imaginification pisze:
Wczoraj przeczytałam umowę przed in vitro i tam wprost podpisuje się zgodę na "zniszczenie zarodków, które nie będą się rozwijały prawidłowo". To "zniszczenie" bardzo mnie uderzyło.
kwiecień 2017 - Hashimoto (Euthyrox)
maj 2017 - początek naturalnych starań
sierpień 2018 - diagnoza - ciężka postać oligozoospermi
listopad 2019 - decyzja o in vitro
marzec 2019 - początek zmagań
1.04.19 - punkcja/ transfer odroczony/ mamy 4 mrozaczki\
29.04.19 - pierwszy (crio)transfer - 4AA (nieudany)
26.05.19 - criotransfer - 4AB
27.06.19 - jest serduszko
maj 2017 - początek naturalnych starań
sierpień 2018 - diagnoza - ciężka postać oligozoospermi
listopad 2019 - decyzja o in vitro
marzec 2019 - początek zmagań
1.04.19 - punkcja/ transfer odroczony/ mamy 4 mrozaczki\
29.04.19 - pierwszy (crio)transfer - 4AA (nieudany)
26.05.19 - criotransfer - 4AB
27.06.19 - jest serduszko