nasienie dawcy

Pamiętaj że nie jesteś sam w walce z niepłodnoscią! Na tym podforum piszemy o targajacych nami uczuciach. O naszych największych radościach i ogromnych smutkach. Staramy się sobie wzajemnie pomóc, a przez to pomagamy także samemu sobie.

Moderator: Moderatorzy Muszę o tym porozmawić

kamkus
Posty: 2694
Rejestracja: 01 lis 2010 18:20

Re: nasienie dawcy

Post autor: kamkus »

dorot1983 zaciskam z calych sil :bigok: .U nas tez nie bylo wyboru,bo u meza nic nie znalezli po biopsji,ale maz zrobilwszystkie badania przed decyzja o AID aby miec czyste sumienie.Teraz czekamy na naszego juniorka,a maz jest przeszczesliwy
LUTY 2012 JUNIOR JUZ Z NAMI
dorot1983
Posty: 16423
Rejestracja: 08 sty 2011 16:27

Re: nasienie dawcy

Post autor: dorot1983 »

[treść wymoderowano jako niezgodną z tematem wątku]
2011/2012 10 IUI -na nie.
03.03.2013-start IVF 3xcrio
2xcb
Nowy rok nowe nadzieje w postaci :testI: :-)BHCG 573
30.10 Nasze szczescie ma 4mm i bijace serduszko :-)
24.06.2015 godz 16.18 urodził się Janek
30.06.2016 szok bo ujrzałam :testI: niestety cb :-(
02.09.2016 :testI: i tym razem cb :-(
08.11.16 :testI: :-) 09.11 bhcg - 38 12.11 bhcg-282 14.11 bhcg 855 :-) czekamy na serduszko :paluchy: zostan z nami kropeczko
08.12.16 Nasze szczescie ma 4mm i bijące serduszko :-)
09.01.17 Nasz okruszek zasnął na wieki :aniołek:
03.08.17 :testI: :love: oby tym razem sie udało
24.08.17 mamy 7mm i pieknie bijace serduszko
05.04.18 Dominik 4270 :love:
16.10.19 :testI:
Awatar użytkownika
Gość

Re: nasienie dawcy

Post autor: Gość »

[treść wymoderowano jako niezgodną z tematem wątku]
Awatar użytkownika
Gość

Re: nasienie dawcy

Post autor: Gość »

yasuko niestety te dwie sfery bardzo się łączą
mona128
Posty: 11
Rejestracja: 16 gru 2011 22:29

Re: AID - INSEMINACJA NASIENIEM DAWCY

Post autor: mona128 »

Witam
Od dwóch lat jestem w związku z partnerem, który cierpi na azoospermię. Jest ona wynikiem choroby nowotworowej, którą mój luby przeżył jako nastolatek. Myślimy poważnie o założeniu rodziny, co w naszym przypadku nie jest takie oczywiste.. Mój partner jest zdecydowany na postaranie się o dzidziusia metodą AID.. ja mam mnóstwo wątpliwości.. Myślę o tym co jeśli dziecko nie będzie do mnie w ogóle podobne, jeśli patrząc na malucha ja albo partner będziemy myśleli o dawcy i wątpliwości natury moralnej dziecko przez całe życie będzie żyło w nieświadomości.. jakie są wasze doświadczenia?? Co myślicie?
mona128
Awatar użytkownika
anastazja77
Posty: 4251
Rejestracja: 06 paź 2010 21:03

Re: nasienie dawcy

Post autor: anastazja77 »

mona128 pisze:wątpliwości natury moralnej dziecko przez całe życie będzie żyło w nieświadomości..
Czy dobrze rozumiem, że nie zamierzacie powiedzieć dziecku, że skorzystaliście z nasienia dawcy?
11.08.2011 - pierwsza wizyta w OA
09.01.2012 - zaczynamy kurs
09.07.2012 - kwalifikacje
06.09.2012 - zjawiła się w naszym życiu córeczka z serduszka
NRS
Posty: 1
Rejestracja: 18 sty 2012 00:53

Re: nasienie dawcy

Post autor: NRS »

witam. czytam wasze posty i nie wiem co robic. macie dylemat co do nasienia dawcy....ja tez :/ a moja zona praktycznie podjeła juz decyzje... chce dawcę. zarówno ja, jak i żona jesteśmy zdrowi. stracilismy syna i dwie ciąże :( i nikt nie potrafi powiedzieć dlaczego :(żona uparła sie na dawcę a ja nie bardzo chce. skoro jestem zdrowy (ostatnio pogorszyły mi się wyniki ale lekarze mówia że nie jest źle) to dlaczego mam rezygnować. oczywiscie martwie się o zdrowie mojej zony i tez o tym mysle ale najbardziej boli mnie to że ona mnie juz przekresliła :( a ja bardzo bym chciał mieć z nią swoje dziecko.
Awatar użytkownika
elises
Posty: 1675
Rejestracja: 29 paź 2009 01:00

Re: nasienie dawcy

Post autor: elises »

NRS pisze: chce dawcę. zarówno ja, jak i żona jesteśmy zdrowi. stracilismy syna i dwie ciąże
wspłczuję straty :(

wg mnie podejście żony jest egoistyczne - może ty zaproponuj komórkę dawczyni plus twoje nasienie?

Ja jestem bardzo za nasieniem dawcy, ale tylko wtedy gdy oboje partnerów są pewni swoich decyzji.

[treść wymoderowano jako niezgodną z tematyką działu]
bloo
Członek Stowarzyszenia
Posty: 10041
Rejestracja: 13 kwie 2008 00:00

Re: nasienie dawcy

Post autor: bloo »

NRS- nie wiem, jaką decyzję powinniście podjąc, ale na podstawie tego, co napisałeś, pewne jest jakiej decyzji NIE powinniście podejmować: decyzji o zapłodnieniu nasieniem dawcy.
Decyzja o rodzicielstwie dzięki dawstwu powinna być starannie przemyślana i podjęta przez dwie osoby, które są pewne swojego wyboru oraz świadome jego skutków.
Z tego, co napisałeś wynika, że Ty decyzji o dawstwie nie akceptujesz i masz szereg wątpliwości. Wystąpię więc jako adwokat ewentualnego dziecka, które mogłoby się urodzić w Waszej rodzinie: nie róbcie tego i nie sprowadzajcie go na świat dopóki oboje nie będziecie pewni, że jesteście wewnętrznie przekonani do przyjęcia dziecka, które będzie genetycznie spokrewnione tylko z jednym z Was.
Zapłodnienie trwa chwilę, ciąża dziewięć miesięcy, ale dziecko przychodzi do naszej rodziny na zawsze. Kobiety niekiedy bywają tak bardzo zdeterminowane, aby zostać matkami, że bagatelizują lub zupełnie nie przyjmują do wiadomości oporu partnera (to może działać też w drugą stronę oczywiście). To niemal nigdy nie kończy się happy endem.
Awatar użytkownika
nazya
Posty: 1400
Rejestracja: 16 gru 2011 10:11

Re: nasienie dawcy

Post autor: nazya »

.....
Ostatnio zmieniony 12 maja 2012 20:08 przez nazya, łącznie zmieniany 2 razy.
azoospermia
I ICSI - 2 zarodki :*(
II ICSI - 2 zarodki 12dpt bHCG 267 14dpt 526 18dpt 1966 25dpt 13938 serduszko :love:
Synuś :love: ur 22.11.12
bloo
Członek Stowarzyszenia
Posty: 10041
Rejestracja: 13 kwie 2008 00:00

Re: nasienie dawcy

Post autor: bloo »

To nie jest ostry osąd z mojej strony. Każde dziecko ma prawo do przyjścia na świat w rodzinie, która jest mentalnie i emocjonalnie gotowa na jego przyjście. Nie wyobrażam sobie kwestionowania tego prawa z żadnego powodu.
Jeśli dwoje dorosłych ludzi przeżywa wewnętrzne trudności związane z decyzją o wyborze metody leczenia, to jest to ich problem, z którym muszą się uporać ZANIM przekroczą bramy kliniki. Jest to kwestia odpowiedzialności, która jest naszym rodzicielskim obowiązkiem, a nie łaską.

To nie ma nic wspólnego z tym, ile kto przechodził ICSI, inseminacji czy zapłodnień naturalnych. Rodzicem się zostaje i jest to rola dożywotnia, dlatego trzeba w nią wchodzić świadomie. Rodzicielstwo z dawstwa jest szczególnym rodzajem rodzicielstwa, wymaga dużej dojrzałości od rodziców i udawanie, że jest identyczne z rodzicielstwem biologicznym, jest ochroną złudzeń dorosłych ludzi.
Awatar użytkownika
nazya
Posty: 1400
Rejestracja: 16 gru 2011 10:11

Re: nasienie dawcy

Post autor: nazya »

.....
Ostatnio zmieniony 12 maja 2012 20:07 przez nazya, łącznie zmieniany 1 raz.
azoospermia
I ICSI - 2 zarodki :*(
II ICSI - 2 zarodki 12dpt bHCG 267 14dpt 526 18dpt 1966 25dpt 13938 serduszko :love:
Synuś :love: ur 22.11.12
bloo
Członek Stowarzyszenia
Posty: 10041
Rejestracja: 13 kwie 2008 00:00

Re: nasienie dawcy

Post autor: bloo »

ok, zgadzamy się co do zasady :) jednak z postu NRS- poza brakiem danych medycznych, co podkresliłaś- biją także wyraźne wątpliwości wobec użycia nasienia dawcy, spójrz:
macie dylemat co do nasienia dawcy....ja tez :/ a moja zona praktycznie podjeła juz decyzje... chce dawcę
żona uparła sie na dawcę a ja nie bardzo chce.
najbardziej boli mnie to że ona mnie juz przekresliła
bardzo bym chciał mieć z nią swoje dziecko.
to Elises, nie ja, użyła pojęcia "egoizm". Ja skoncentrowałam się natomiast na dwóch kwestiach, które wyczytuję z postu NRS.
Pierwsza to ta, że autor nie jest przekonany do wyboru rodzicielstwa dzięki dawstwu. Druga zaś to ta, że żona wywiera na nim presję.
O obu tych sprawach pisałam w kontekście podjęcia świadomej decyzji, która musi być decyzją zgodną.
Czasem jest tak- i mam wrażenie, że to własnie taka sytuacja- że jednej osobie zależy bardziej na jakimś rozwiązaniu, niż współpartnerowi. I to jest sytuacja ryzykowna dla całej rodziny- dla tych dwóch osób i ich przyszłych dzieci. Bo jak się już zgodziłyśmy, decydujemy nie o zapłodnieniu, a o całym życiu. Powoływanie dziecka na świat to decyzja egzystencjalna.

Z niepłodnością jest w ogóle tak, że niemal zawsze wiąże się z przeżyciem pewnej formy żałoby. Jeśli nawet jest to lekka niepłodność i będzie wymagała jedynie przyjmowania leków, to osoby chore i tak mogą czuć żal, że nie udaje im się tak łatwo jak pozostałym parom. Że one muszą liczyć dni płodne, badać śluz i chodzić na monitoring, i odebrana jest im możliwość poczęcia dziecka "na plaży, w świetle księżyca, przy szampanie i pewnym zaskoczeniu".
Nasze dzieci na ogół przychodzą na świat w wyniku leczenia, naszego zaangażowania, i nie ma co udawać, że to nie uderza w nasze związki, bo uderza- często na przykład odbiera seksowi spontaniczność. To oczywiście nie musi oznaczać, że niepłodność jest naszą stratą. Na początku pewnie tak, ale z czasem wielu z nas potrafi zbudować wokół tej straty bardzo pozytywne rzeczy- na przykład pogłębienie swoich więzi, wzajemną empatię, świadome rodzicielstwo i inne dobre doświadczenia.
Ale też nie ma co udawać, że tej żałoby w pewnym momencie nie ma.
Rodzicielstwa adopcyjnego i rodzicielstwa z dawstwa dotyczy to szczególnie, bo w nich nie tylko żegnamy się z wizją tej pięknej plaży, ale także żegnamy się z wizją naszego genetycznego potomstwa.
Po tej żałobie mogą się wydarzyć, i na ogół tak się dzieje, budujące i dobre rzeczy, pojawia się gotowość na zostanie rodziną adopcyjną lub dzięki dawstwu, przestawiamy sobie w głowach różne rzeczy, zmieniamy definicję rodziny. Rodziną staje się wtedy nie grupa ludzi o tym samym DNA, ale grupa ludzi, którzy świadomie decydują, że chcą być rodziną. To wielka wartość.

Jeśli jednak tej żałoby się nie przejdzie albo będzie się twierdzić, ze jej wcale nie ma, to te dobre rzeczy nie tylko nie muszą się wydarzyć, ale zamiast nich może pojawić się poczucie, że ktoś zdecydował za nas, że nie mieliśmy kontroli nad sytuacją, wreszcie- najgorszy wariant- że dziecko, które nam się urodziło, nie jest przez nas w pełni akceptowane.
Żeby nie było, że teoretyzuję, myślę teraz o dwóch znanych mi historiach rodzinnych. W pierwszej partner odszedł od żony jeszcze w trakcie trwania ciąży. W drugiej para trafiła do psychologa, kiedy ich córka urodzona dzięki AID miała cztery lata- ojciec powiedział po latach, że wcale nie podejmował z żoną wspólnie decyzji o dawstwu, po prostu żona była tak zdeterminowana, że wywarła na nim presję, a on nie miał siły jej się przeciwstawić. Poza tym jako mężczyzna, z powodu którego choroby musieli korzystać z pomocy lekarza, czuł się na "gorszej pozycji" w dyskusji z żoną, czuł się po prostu winny.

Dlatego odpowiedziałam NRS. Nie jest dobrym rozwiązaniem, jeśli jedna strona chce bardziej i prze ku jakiemuś wyjściu, a druga strona jest do niego przymuszana albo ma wyraźne opory, których ta pierwsza strona nie chce zobaczyć.
Napisałam więc, że pewne jest, że decyzji o dawstwie NIE powinni podejmować, bo dla mnie w tym konkretnym momencie wątpliwości NRS są na tyle duże, że właściwe byłoby zatrzymanie się, porozmawianie z żoną, być może konsultacja z psychologiem, aby zorientować się, jak dokładnie wygląda sytuacja.
To nie znaczy, że dawstwo w przypadku NRS i jego żony jest złym wyjściem, ale znaczy to, że na ten moment jest to złe wyjście.
Być może zabrzmiałam w pierwszym poście kategorycznie i tak, jakbym w ogóle odradzałą NRSowi dawstwo- jeśli tak to przepraszam, nie to chciałam przekazać.
Bardzo możliwe, że NRS i Jego żona jednak do tej decyzji dotrą i dojrzeją, przyniesie ona ich rodzinie szczęście, żeby jednak mogło sie tak stać to muszą o tym zdecydować wspólnie i być razem przekonani, że to ich droga. Czyli- rozmawiać, rozmawiać, rozmawiać :)
Awatar użytkownika
nazya
Posty: 1400
Rejestracja: 16 gru 2011 10:11

Re: nasienie dawcy

Post autor: nazya »

.....
Ostatnio zmieniony 12 maja 2012 20:07 przez nazya, łącznie zmieniany 1 raz.
azoospermia
I ICSI - 2 zarodki :*(
II ICSI - 2 zarodki 12dpt bHCG 267 14dpt 526 18dpt 1966 25dpt 13938 serduszko :love:
Synuś :love: ur 22.11.12
Awatar użytkownika
elises
Posty: 1675
Rejestracja: 29 paź 2009 01:00

Re: nasienie dawcy

Post autor: elises »

nazya pisze:zgadzam się że żona w poście NRS wywiera nacisk, a on jest temu przeciwny..
Ja właśnie z tego powodu pozwoliłam sobie na osąd, że podejście żony NRS jest egoistyczne - może zbyt pochopny on był, ale w jego słowach czuć żal do żony.

bloo a dlaczego moje pytanie o badania zostało wycięte?
Prawidłowa diagnoza niepłodności/bezpłodnosci u mężczyzny to przecież bardzo istotny "szczegół" przy podejmowaniu decyzji o nasieniu dawcy....
ODPOWIEDZ

Wróć do „Muszę o tym porozmawiać”