Oj , Madźka... ten temat nie daje mi spać po nocach od dwóch tygodni. Już pisałam o tym na forum - 4 dni przed zostaniem szczęśliwymi rodzicami małej 6 tyg. dziewczynki dowiedzielismy się o istnieniu innej prawie 7 mies. biologicznej siostrzyczki Piotrusia. Mała zawładnęła mną całkowicie ... i to nie dlatego,że jest cudna, taka malutka i taka bezbronna ... i to nie dlatego,że trzymając ją - czułam,że to już kiedyś się wydarzyło (może dlatego,że jest podobna do Piotrusia ... ten sam kształt główki, te same oczy , nosek ..) ale dlatego,że jest siostrą Piotrusia !! Byłoby wspaniale,aby mogli wychowywać się razem ... wiem ,ale nie wiem ,czy mam siły czekać (sytuacja małej jest bardzo skomplikowana) Ludzie dziwia mi się,że tak emocjonalnie podchodzę do sprawy,ale pytam się sama siebie, jak oni by reagowali, gdyby ich dziecko leżało w szpitalu?
A oni byliby bezsilni... Każdy telefon jest dla mnie nadzieją,że stał się cud .. a każdy kończący sie dzień porażką ,że jeszcze nie dziś
Wiem też,że jeżeli nie uda nam sie być razem chciałabym podtrzymywać z nią kontakt (oczywiście jezeli bedzie w rodzinie adopcyjnej ,a nie "biologicznej" ) Wiem też,że jeżeli kiedykolwiek potrzebowałaby pomocy - zrobię wszystko,aby jej pomóc. Jest siostra Piotrusia ..nawet nie wiedziałam,że jest to dla mnie tak ważne. Az sama jestem "zaszokowana" swoimi odczuciami ... Jeżeli mozna ... chciałabym poszerzyc ten temat o jeszcze inne pytania ... Czy ma dla Was znaczenie,że mama dobrowolnie się zrzeka praw czy odbiera je sąd ? Czy ma dla Was znaczenie (i jak sobie z tym radzicie) obecność ,a raczej więzy (jesli powstały oczywiście) z np. babcią ("biologiczną " ) czy inna osobą sprawującą nieformalna opiekę nad dzieckiem (zamiast mamy) ? Mam nadzieje,że za bardzo nie zagmatwałam ...