Jewka pisze:
I koleżanka mówi, że kontakty wewnątrzrodzinne są trudne okropnie. Ona widzi wielkie spięcie i stres adopcyjnych rodziców, gdy mała kopnie, uderzy, zęby ze złości zaciśnie. Widzi, jak adopcyjna mama "tężeje", gdy mała wybiera ciocię do zabawy, do przytulania zostawiając na chwilę mamę lub mówiąc do niej: "ty nie!"
Nie wiem co prawda co oznacza duży stres i napięcie, ale to równie dobrze mogą być problemy rodziców biologicznych. Może to twoja koleżanka trochę wyolbrzymia reakcje tych adopcyjnych rodziców. Znam matki, które sa bardzo zaborcze w stosunku do swoich biologicznych dzieci. Już kiedyś pisałam, że musiałam duzo pracy włozyć w to, żeby nie przejmowac się tym jak mnie inni oceniają w roli matki. My jednak chyba bardziej analizujemy swoje uczucia i postępowanie. Ja wciąż za mało ufam swojej intuicji, dążę do tego by podpierać się wiedzą.
Moje kontakty ze znajomymi (biologicznymi) rodzicami zmieniły się o 180 stopni. Bardzo sobie cenię szczere rozmowy z nimi np o uczuciach do dziecka, o moich i ich reakcjach na różne sytuacje. Jakie sa wnioski? chyba nie ma dziecka które nie wyprowadza rodziców z równowagi, nie można mysleć, że złe zachowanie dziecka kompromituje rodziców bo nie wszystko da się przewidzieć.
Wczoraj byliśmy na imprezie, gdzie nasza córka pół wieczoru bawila się z dziećmi a na drugie pół przykleiła się do swojej ukochanej cioci. Dawno się tak nie zrelaksowałam

. Dla mnie to po prostu wymarzona sytuacja - Agatka jest bardzo nieufna w stosunku do obcych ludzi a lgnie do tych, którzy sa nam naprawdę bliscy.
A teksty które podnosza cisnienie nie dotyczą ciąży, raczej bezdzietności: ,,bezdzietni kierowcy nie uważają na dzieci'', ,,bezdzietni ludzie włączają głosno muzykę", ,,bezdzietni ludzie nie maja podejścia do dzieci". Muszę się pilnować by nie wywołać burzy

Jewka pisze:
Czy adopcja rozwiązuje typowe dla niepłodności problemy?
Przecież niepłodni pozostajemy, znika tylko nasza bezdzietność.
To prawda, wiedziałam przed adopcją, że tak będzie i się potwierdziło, chyba dlatego odwiedzam tę stronę kilka razy w tygodniu.